ŚFiNiA

szaryobywatel

Pobór czy nie pobór to jedno, ale Ty tak w ogóle jesteś zdemoralizowany. Wyobraź sobie społeczeństwo w którym nagle pod wpływem jakichś czarów większość zaczyna myśleć tak jak Ty. Jak myślisz, jakby się to skończyło?

MaluśnaOwieczka

szaryobywatel

MaluśnaOwieczka

szaryobywatel

O czym Ty pieprzysz chłopie

MaluśnaOwieczka

MaluśnaOwieczka

Semele

MaluśnaOwieczka

Semele

szaryobywatel

MaluśnaOwieczka

szaryobywatel

MaluśnaOwieczka

Andy72

Brawo dla chłopaka

Michał Dyszyński

Tutaj analiza, a w niej podobieństwa kariery potitycznej Putina i Hitlera [link widoczny dla zalogowanych]
Ale ja zastanawiam się od dawna nad czymś innym, co było też zaznaczone w owej publikacji - nad asymetrią celów Zachodu i Rosji. Zachód nie ma żadnego powodu i celu w zajmowaniu Rosji, czy mordowaniu Rosjan (jakieś ekstremistyczne grupy mogłyby takie postulaty zgłaszać, ale to byłby margines). Rosjanie już tak - po prostu chcą tworzyć imperium, zabijać, grabić, niszczyć. Wielu z nich po prostu tego chce - jest to cel w dużym stopniu sam w sobie.
Podobny problem występuje nieraz małej skali w jakichś tam społecznościach - np. w klasie szkolnej, w której jeden, czy dwóch gagatków jest jawnie agresywnych, zaczepnych bez powodu. Najczęściej (nie zawsze!) są to kiepscy uczniowie, którzy nie mają jak się wykazać inaczej (np. swoimi dokonaniami w nauce), jak tylko w agresji. Ale co mają robić pozostali?
Nawet jeśli tych normalnych, nieagresywnych jest większość, to oni nie mają osobistego celu, czy innej postaci powodu do atakowania agresorów. Normalny człowiek nie czerpie z agresji satysfakcji, a poza tym ma opory moralne przed atakowaniem kogoś. Tymczasem agresywny osobnik ma bardzo osobistą motywację, aby draniem być. I nawet jeśli pozostali mają przewagę, to nie bardzo są skłonni ją wykazywać. A dranie - nawet jak są w mniejszości - to będą agresywni, bo nie spotkają się z drugiej strony z silnym odporem, co dalej będzie ich zachęcać do złych czynów.
Zachód nie ma zamiaru podbijać Rosji, a zapewne Putin to wie i traktuje to jako rodzaj bezbronności, przecież w sumie silniejszego, przeciwnika. Putin czuje, że skoro Zachód nie ma determinacji do mordu na Rosjanach, że Zachód wiele by zrobił dla zachowania pokoju, to on może sobie pozwalać na coraz to więcej. I podobnie było z Hitlerem, któremu Anglia i Francja ustępowały, bo właściwie jaką miały alternatywę?...
- po prostu wszcząć wojnę?
Zachód nie chce wojny z Rosją, bo nie chce wojen w ogóle. Putin chce wojny, bo on ma taką ambicję aby wojować. Wiadomo, że odpowiedzialność za to, co by się stało, gdyby III wojna światowa wybuchła na pełną skalę (bo uważam, że taka pełzająca to już jest), spadnie na tego, kto pierwszy użyje broni masowego rażenia, albo przekroczy granicę Rosja - państwa NATO. Odpowiedzialność etyczna dla przywódców Zachodu jest argumentem, jest powodem, aby nie być tym pierwszym. Ze strony Putina takich rozterek raczej nie będzie, jako że objawił się on jako wyzuty z zasad moralnych KGB-ista, jako po prostu bandyta. Może nawet Pubin będzie dumny z tego, jeśli ileś milionów straci życie z powodu jego decyzji?...
Może nawet uzna to dowód swojej siły, sprawczości, godności?....

Pomiędzy myśleniem i odczuwaniem bandyty, a myśleniem i odczuwaniem człowieka normalnego zieje gigantyczna przepaść w zakresie wartości. To co dla jednego z nich jest wartością pozytywną, dla drugiego może być odwrotnie - czymś negatywnym, może słabością. I nie bardzo widać na to radę.
Bo tak "na logikę", to pewnie należałoby jak najszybciej zorganizować ze strony NATO uderzenie uprzedzające, zgniatające hydrę, zanim jeszcze więcej napsuje. Ale tu jest ten sam problem, jak z agresywnym uczniem w klasie - jeśli zasadą jest nieagresja, to jak teraz samemu wykazać reakcję agresywną?...
Jakby Hitlera państwa zachodnie (może i do spółki z Polską) zaatakowały niedługo po tym, jak ten doszedł do władzy, to II WŚ by się nie pojawiła w historii ludzkości. Ale ktoś musiałby podjąć tę decyzję, która
- po pierwsze na pewno spowodowałaby ofiary w ludziach (znacznie mniejsze niż te, związane z zaniechaniem, a potem wybuchem II WŚ), co byłoby decydentowi wytknięte. to wtedy on okazałby się "tym złym", a Hitler mógłby twierdzić, że jest ofiarą "złych aliantów".
- po drugie, przecież z góry nie wiadomo było, czy z tych działań Hitlera wyniknie to, co właśnie wynikło. Można było mieć nadzieję, że do tak strasznych zdarzeń nie dojdzie, że może Hitler zmądrzeje, zatrzyma się.
Zachód liczył wcześniej na to, że współpraca z Putinem wdroży jakoś tego drugiego do normalnych stosunków między państwami i przywódcami. Ale tak jak Hitler był paranoikiem psychopatą, tak i Putin podobne wrażenie sprawia - nie są to ludzie, którzy byliby wrażliwi na to, co dobre. Są to ludzie zdeterminowani do czynienia zła, które postrzegają jako wielkość i swój osobisty tryumf.

Aurelka Bocianek

Michale czy kiedykolwiek zastanowiłeś się nad zachowaniem, myśleniem i odczuwaniem Obamy, Nixona, Forda, Clintona, Trumpa, Bidena?
Jak pokojowa Nagroda Nobla ma się do Obamy? jak parcie Bidena do wojny i ciągłe jej podsycanie, które niszczy Europę ma się do niesienia pokoju i demokracji. Pokaż mi państwo, któremu obalenie przez USA jego legalnie wybranego rządu przyniosło dostatek, pokój i dobrobyt.

Putin = Hitler, serio? no to i Biden = Hitler, bądźmy rzetelni w ocenach.
Nie oczekuję odpowiedzi, ale refleksji i pomyślenia nad tym co piszesz i co cytujesz.

Poza tym wojna w wschodniej Ukrainie trwa od 2014 roku, od wtedy ginie tam ludność cywilna, niszczone są domy, szkoły, cerkwie.
Ukraina zachodnia się bawi, jest... a raczej do tej pory była bezpieczna, bo co przyniesie przyszłość poza tym, że na pewno wyrzutnie Himars dla ukraińskiego wojska, nikt nie wie.

MaluśnaOwieczka

Aurelka Bocianek

Też spłynęła krwią.

MaluśnaOwieczka

Andy72

Ironia losu, tak wyglada ziemska sprawiedliwosc.
Polska znalazla sie w obozie zwyciezcow a oddana zostala ZSRR, natomiast przegrane Niemcy i Japonia mogly sie bez przeszkód bogacic.

Andy72

Michał Dyszyński