|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:21, 26 Kwi 2020 Temat postu: Godność czyli samo szacunek |
|
|
OK - Wuju Zbóju, MD i Banjankri - jak na razie 3 osoby, które nie muszą się obawiać mojego prawego/sprawiedliwego ramienia miłości moralnej, proszę zerknijcie czy w polskim tlumaczeniu nie ma jakichś byczków Fernando leżących na oślej łączce. Posługiwanie się językiem angielskim na co dzień od 35 lat ma swoją cenę, ale "cza" się rozwijać czyli ewoluowac. Dzięki Bracia Duchowi, nawet jak jeszcze o tym nie wiecie
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 3:13, 27 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kori
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 529
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:50, 26 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Zaproszony nie jestem, ale wtrącę od siebie:
1. Ja bym jednak napisał "odwaga do życia z godnością". Szacunek to nie jest to słowo.
2. Szacunek do samego siebie.
3. - dla mnie to brzmi dziwnie i nawet źródłowe angielskie wyrażenie "does not give so much" jest dla mnie czymś nowym. Mam z tym fragmentem problem - czy Winston pisze o obecnych chrześcijańskich przywódcach i podaje im propozycję, czy też postuluje określone rozumienie autorytetów, (dawnych) przywódców chrześcijaństwa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33475
Przeczytał: 77 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:10, 26 Kwi 2020 Temat postu: Re: Godność czyli samo szacunek |
|
|
Dyskurs napisał: | OK - Wuju Zbóju, MD i Banjankri - jak na razie 3 osoby, które nie muszą się obawiać mojego prawego/sprawiedliwego ramienia miłości moralnej, proszę zerknijcie czy w polskim tlumaczeniu nie ma jakichś byczków Fernadno leżących na oślej łączce. Posługiwanie się językiem angielskim na co dzień od 35 lat ma swoją cenę, ale "cza" się rozwijać czyli ewoluowac. Dzięki Bracia Duchowi, nawet jak jeszcze o tym nie wiecie
[link widoczny dla zalogowanych] |
Byczek jest w słowie "Fernadno" w tym poście.
Co do treści.
Rozumiem, że to taki Twój życiowy manifest. Jako taki, właściwie jest kompletny. Z grubsza chyba - w tej postaci - jest ok. Nie bardzo wiem, co na jego temat napisać, bo manifest (tak go robocza dalej określę) jest mocno osobisty. A kwestii osobistych raczej nie komentuję - one, z racji na to, że właśnie osobiste są - mają być takie, jakie powstały.
Mógłbym skomentować bardziej coś, co aspiruje do przestrzeni bardziej w obiektywizm celującej. Więc może jedynie paru słów doczeka się ode mnie sama ta - dla mnie najciekawsza - sentencja o godności: Moja godność emanuje z mojej osobowości. Nie jest twoją opinią. Pewnie coś w tym jest. W znacznym stopniu się z tym zgadzam. Choć nie tak do końca się zgadzam. Sformułowałbym ją też nieco w odmiennej postaci "moja godność nie jest NICZYJĄ opinią". Kierując się bezpośrednio do Czytającego z tą deklaracją, stawiamy sytuację w postaci domniemanego konfliktu, czy może domniemania czyjejś napastliwości - tak jakby ktoś już zaczął ową godnosć podważać samym faktem przeczytania owego manifestu. Tymczasem chyba godność nawet nie powinna zależeć od potencjalności konfliktu - powinna trwać nie tylko wtedy, gdy ją ktoś podważy, ale nawet wtedy, gdy...
... nikt na mnie nie zwróci uwagi.
Ale to już temat na dużo szersze rozważania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:45, 27 Kwi 2020 Temat postu: |
|
|
Kori napisał: | Zaproszony nie jestem, ale wtrącę od siebie: | Dzieki, Kori. Narazie Cie jeszcze poznaje wiec byles w kategori kredytu zaufania, bo jeszcze mi nie "wylutowales" (pozyczone od niezyjacego meza "krojcoka" z Katowic) jak MD, Banjankri i WZ (ten przez poczte) Ale juz Cie przegrupowalam na zasadzie fast lane do grupy odwaznych w aspekcie Dyskursu, bo jak napisalam na blogu ze mna to albo lubienie albo nienawisc - ciepla nie ma
Zapomnialam rafala3006, bo tez mi "wylutowal" jak mnie wiele razy bronil.
Kori napisał: | 1. Ja bym jednak napisał "odwaga do życia z godnością". Szacunek to nie jest to słowo. | Skorygowane. Czasami warto uzywac mozgu a nie na chybcika google translator. Dzieki.
Kori napisał: | 2. Szacunek do samego siebie. | Skorygowane w pogrubionym paragrafie na poczatku wpisu. Dzieki.
Kori napisał: | 3. - dla mnie to brzmi dziwnie i nawet źródłowe angielskie wyrażenie "does not give so much" jest dla mnie czymś nowym. Mam z tym fragmentem problem - czy Winston pisze o obecnych chrześcijańskich przywódcach i podaje im propozycję, czy też postuluje określone rozumienie autorytetów, (dawnych) przywódców chrześcijaństwa? | Nowych, i to jest typowy Winston - niesamowicie inteligentny czlowiek - byly rektor szkoly biznesu - wiem co ma na mysli nie pytajac, bo znam go wieloaspektowo (jako rektora, wykladowce wielu kursow, czlonka komisji dysertacyjnej, z Linkedin, FB, grupy wsparcia doktorantow na FB), ale to jest trudne do przetlumaczenia na polski.
Postaram sie wytlumaczyc najlepiej jak potrafie. Chodzi o to ze milosc moralna nie oddaje sie/zajmuje sie "odstawianiem" jazni na drugi plan/znikanie z pola uwagi tylko jest to milosc w sensie spolecznym/moralnym obejmujaca oszacowanie [sytuacji] i celowe uniesienie woli jako sprawe pryncypiow, obowiazku moralnego [duty] i pierwszenstwa aby czynic wlasciwie/zgodnie z prawen/normami kulturowymi w odpowiednim czasie z wlasciwego powodu.
Winston jest Amerykaninem i Protestantem, wiec jego podejscie bedzie kulturowo uzaleznione. Nie pamietam na 100% z jakiego stanu pochodzi ale napewno z zimnego jak Alaska albo Montana a te regiony ucza pokory. Od jakiegos czasu mieszka w Wirginii.
Az dziwne, ze znalazlam go na FB, bo to niesamowiecie skromy czlowiek. Sam glos daje mi "ciary" - cos jak Tom Brokaw.
https://youtu.be/A3Gj1vaxL3g
Jest niesamowita "krzyzowki" meskosci i tkliwosci, bo jak bylam w szpitalu z podejrzeniem Ebola to jak "pyknal" modlitwe przez Intenet to z mety "ozdrowialam" (tutaj przejsciowo byla Pani Pelagia z "bombka" dla inteligentnych inaczej ). Dla inteligentnych, wiadomym jest, ze empatia jest egzaltowana/konstruktywna/unoszaca emocja. Jesli ktos tak mi poswieca uwage, to sie wzruszam - co tez jest egzaltowanym/konstruktywnym stanem wzrostu komorkowego. Protestanci nie modla sie z ksiazeczki tylko z serca, wiec poznajesz ich wnetrze duchowe. Nie spodziewalam sie ze Winston ma tyle "komnat w domu Ojca" ale ma i potrafi wzruszyc, bo facet z takim glosem i niemalej postawy ciala potrafi zmienic sie w "baranka Bozego" w nanosekunde.
Dzieki i pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Pon 18:06, 27 Kwi 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 3:14, 27 Kwi 2020 Temat postu: Re: Godność czyli samo szacunek |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Dyskurs napisał: | OK - Wuju Zbóju, MD i Banjankri - jak na razie 3 osoby, które nie muszą się obawiać mojego prawego/sprawiedliwego ramienia miłości moralnej, proszę zerknijcie czy w polskim tlumaczeniu nie ma jakichś byczków Fernadno leżących na oślej łączce. Posługiwanie się językiem angielskim na co dzień od 35 lat ma swoją cenę, ale "cza" się rozwijać czyli ewoluowac. Dzięki Bracia Duchowi, nawet jak jeszcze o tym nie wiecie
[link widoczny dla zalogowanych] |
Byczek jest w słowie "Fernadno" w tym poście.
Co do treści.
Rozumiem, że to taki Twój życiowy manifest. Jako taki, właściwie jest kompletny. Z grubsza chyba - w tej postaci - jest ok. Nie bardzo wiem, co na jego temat napisać, bo manifest (tak go robocza dalej określę) jest mocno osobisty. A kwestii osobistych raczej nie komentuję - one, z racji na to, że właśnie osobiste są - mają być takie, jakie powstały.
Mógłbym skomentować bardziej coś, co aspiruje do przestrzeni bardziej w obiektywizm celującej. Więc może jedynie paru słów doczeka się ode mnie sama ta - dla mnie najciekawsza - sentencja o godności: Moja godność emanuje z mojej osobowości. Nie jest twoją opinią. Pewnie coś w tym jest. W znacznym stopniu się z tym zgadzam. Choć nie tak do końca się zgadzam. Sformułowałbym ją też nieco w odmiennej postaci "moja godność nie jest NICZYJĄ opinią". Kierując się bezpośrednio do Czytającego z tą deklaracją, stawiamy sytuację w postaci domniemanego konfliktu, czy może domniemania czyjejś napastliwości - tak jakby ktoś już zaczął ową godnosć podważać samym faktem przeczytania owego manifestu. Tymczasem chyba godność nawet nie powinna zależeć od potencjalności konfliktu - powinna trwać nie tylko wtedy, gdy ją ktoś podważy, ale nawet wtedy, gdy...
... nikt na mnie nie zwróci uwagi.
Ale to już temat na dużo szersze rozważania. | Dzeki, MD. Byczek w byczku skorygowany jak rowniez termin "twoja" na "niczyja", bo jest subject neutral czyli nie implikuje atakowania jakiejkolwiek osoby. e - kusiok
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|