Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Egotyzm i silna stadność jako objawy słabości umysłu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:12, 09 Lis 2021    Temat postu: Egotyzm i silna stadność jako objawy słabości umysłu

Jak działa UMYSŁ MOCNY?
Umysł mocny ogarnia ZŁOŻONOŚĆ RZECZYWISTOŚCI, modeluje jej przejawy bez trwogi o to, że stanie się coś, co wywoła konfuzję w odczuciach, co objawi się silnym dyskomfortem poznawczym, urazi emocje. Umysł mocny widzi rzeczy bez potrzeby nadawania im słodzących emocje atrybutów, nie potrzebuje niczego zafałszowywać w celu potwierdzenia sobie jakiegoś statusu, poczucia przynależności, domniemania jakiejś godności. Umysł mocny przenika ten świat na wskroś - postrzega rzeczy, jakimi są.

W odwrotności do umysłu mocnego działa umysł słaby, czyli uwikłany w zależności i emocje, nad którymi nie umie zapanować. Umysł słaby doznaje nieustannie dyskomfortu ze strony swojego niezrealizowania, ma mnóstwo potrzeb, które domagają się zaspokojenia - zaspokojenia tu i teraz bez względu na wszystko, bez względu na naturę sprawy i pozostałe realia. Umysł słaby nieustannie żebrze w rozpaczy o to, co jakoś złagodzi jego poczucie właśnie tej dojmującej słabości.
Dlatego umysł słaby będzie wszelkimi sobie dostępnymi metodami słodził rozpoznania dodając im "atrybuty słodkości". Jakie to atrybuty?
- Atrybut - ja "na pewno mam rację" (ale nie chcę pytać w czym konkretnie mam tę rację, bo wtedy może sprawa się sypnie...), czyli pychę
- Atrybut "jestem na właściwym miejscu" (ale wszelkimi metodami będę się chronił przed próbą zobiektywizowania, ukonkretnienia problemu, bo wtedy może się okazać, iż to aktualne moje miejsce wcale nie jest takie właściwe)
- Atrybut "jestem cząstką najlepszej społeczności" (ale to muszę po prostu zadeklarować i nie pytać po czym ten atrybut poznałem, jak go przyznałem w odniesieniu do obiektywnych wyznaczników, bo wtedy mogłoby się okazać, że mniemam o sobie i swojej grupie zupełnie bez podstaw, że są to jedynie moje czcze deklaracje).

Umysł słaby czuje się zagubiony wobec własnych emocji - emocji natarczywych, drążących wołających o spełnienie. Umysł słaby nie wie, co miałby owymi emocjami począć, jak je uciszyć, jak zmniejszyć ów dyskomfort wątpienia w siebie, w swoje miejsce, w poprawność relacji z ludźmi. Umysł słaby nie ogarnia subtelności, bo te wymagałyby stworzenia w sobie precyzyjnej struktury odniesień. A tu słabemu umysłowi odniesienia nieustannie się sypią, podlegają różnym formom destrukcji ze strony napastliwych, żądających absolutnej uległości emocji. Jedyne na czym potrafi się więc oprzeć umysł słaby, to PIERWOTNE INSTYNKTOWNE SCHEMATY REAKTYWNE, czyli ten najbardziej podstawowe, genetyczne i biologiczne odniesienia. Dlatego umysł słaby jest szarpany instynktami, które wyznaczają temu umysłowi kształt postrzegania świata
- instynktem rozrodczym - wszystko mu się "z seksem kojarzy".
- instynktem stadnym - postrzega rzeczywistość nie pod kątem "jak jest", ale "co by służyło wypromowaniu mojego stada"
- instynktem rywalizacyjnym - słaby umysł ma wielki problem z rozważaniem zagadnień. w których pominięty został aspekt starcia, rywalizacji promowania swojej osoby względem innych.
- i innymi...
Umysł słaby wciąż grawituje do egotyzmu, grupowości, także podległości liderom, bo w nich znajduje rozpoznawalne dla siebie emocje, bo to w powiązanych z nimi sytuacjach właśnie zadziała OŚRODEK NAGRODY, który wyprodukuje nieco dopaminy, która powie słabemu umysłowi "jest dobrze, spełniłeś się". Umysł słaby nie jest w stanie zanalizować tego, co się wtedy stało - dopamina działa poza kontrolą rozumu. Ale słaby umysł nie stawia sobie pytań, które by jakoś mogły zrelatywizować, czy zagrozić temu prostemu uzależnieniu od wypełniania się biologicznego schematu nagradzania. I właśnie dlatego ów umysł jest słaby - bo on NIE SPRAWUJE KONTROLI, bo JEST ZARZĄDZANY, A NIE ON ZARZĄDZA.
Umysł słaby desperacko poszukuje mocy.
Niestety, dla owego umysłu, właśnie DESPERACJA POSZUKIWAŃ owej mocy buduje tę barierę, która powoduje, że ów umysł, zamiast moc zdobywać, de facto jeszcze bardziej słabnie. Owa desperacja powoduje bowiem, że umysł akceptuje jedynie moc NA TERAZ.
A że moc prawdziwa wymaga trudu, cierpliwości, rozsądku, opanowania (czyli właśnie tych cech, których słabemu umysłowi brakuje), to słaby umysł SKUPIA SIĘ NA POZORACH, czyli na tym co rzekomo mocą jest, choć w istocie ma jedynie prawdziwej mocy fałszywe znamiona. Umysł słaby zatem kolekcjonuje sobie te objawy sprawczości, jakie może osiągnąć UŻYWAJĄC PIERWOTNYCH FORM wartościowania, czyli posługując się agresją, manipulacją emocjami, rywalizacją wreszcie zaliczając sobie na plus osiągnięcia cudze, przywłaszczając zasługę dokonaną przez grupę bądź osobę, z którą się ów ktoś identyfikuje. Umysł słaby, skamlący żałośnie o prawdziwy sukces (którego w większości przypadków nie jest jednak w stanie uczciwie, samodzielnie osiągnąć) będzie zatem tym bardziej (im bardziej jest sam słaby) w swoich emocjach bronił owych pozorów, owych wykradzionych innym sukcesów, będzie łasił się do wielkich, będzie dumny z sukcesów ludzi, których zaliczył do grupy swoich, będzie desperacko bronił arbitralności uznawania rzeczy wg swoich potrzeb. Bo umysł słaby jednak tam w środku czuje, że w działając uczciwie, opierając się o niezależne reguły, rezygnując z uznaniowości wartościowania tak, aby jego emocje zostały szybko zaspokojone, nie jest w stanie się zaspokoić, sromotnie polegnie. A jak taki umysł po raz kolejny polegnie, to znowu będzie się musiał zmierzyć z tym poczuciem porażki, jakiego już wcześniej doznawał, a jakiego znieść nie umie.

Umysłowi słabemu bardzo trudno jest pomóc. Trudno jest pomóc dlatego, że ów umysł tak naprawdę nie wypracował sobie jakiegoś niezależnego od emocji, od pierwotnych wstrzyknięć dopaminowych systemu wartościowania. A bez owego systemu wartościowania słaby umysł nie jest w stanie przyjąć, zaakceptować tego, co byłoby dla niego ratunkiem, co pozwoliłoby mu jakoś zrzucić pęta tej niewoli od instynktownych form wartościowania i stać się graczem w tej grze o uznanie siebie w kontekście świata i innych istot.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 17:54, 09 Lis 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:41, 09 Lis 2021    Temat postu: Re: Egotyzm i silna stadność jako objawy słabości umysłu

Michał Dyszyński napisał:
W odwrotności do umysłu mocnego działa umysł słaby, czyli uwikłany w zależności i emocje, nad którymi nie umie zapanować. Umysł słaby doznaje nieustannie dyskomfortu ze strony swojego niezrealizowania, ma mnóstwo potrzeb, które domagają się zaspokojenia - zaspokojenia tu i teraz bez względu na wszystko, bez względu na naturę sprawy i pozostałe realia. Umysł słaby nieustannie żebrze w rozpaczy o to, co jakoś złagodzi jego poczucie właśnie tej dojmującej słabości.

Umysł słaby wciąż aspiruje, wciąż próbuje jakoś wypromować siebie, będąc jednocześnie i zakompleksionym, i przesadnie domagającym się uznania. On nie ma bowiem nic ponad to UZNANIE ZAOFEROWANE MU ZEWNĘTRZNIE.
Umysły słabe wciąć chcą dla siebie więcej godności, więcej hołdów, więcej dowartościowania. Ale są w tym swoim pragnieniu nienasycone - jakby ich nie chwalić, jakby im nie kadzić, będą wciąż niepewne swojej wartości. Dlaczego są tak niepewne?
- Bo czują nieustannie tę swoją słabość!
Jak czujesz słabość, objawiającą się chaosem w rozpoznaniach, jak ciągle musisz korygować swoje wcześniejsze oceny (bo inaczej się nie da, bo inaczej to już zupełnie obraz rzeczywistości się sypie), to coraz bardziej czujesz się zgnębiony i poniżony - czujesz, że funkcjonujesz wadliwie. Dlatego taki słaby umysł często chwyta się tej ostatniej deski ratunku dla swojej godności - próbuje sobie udowodnić własną moc poprzez okazywaną sobie zdolność, umiejętność do gnębienia innych. Wtedy - na jakiś tam czas - taki umysł może sobie zaoferować rozumowanie w stylu: co prawda sprawczość rozumowania mam totalnie niekompletną i bardzo mało użyteczną, ale popatrzcie jaki jestem sprawczy! Oto umiem komuś dokuczyć, umiem wymusić na nim to, czego on nie chce - czyli jednak coś potrafię!!...
Dlatego słaby umysły tak często są napastliwe i drażliwe - z jednej strony panicznie się bojąc uwag krytycznych, poniżających je, a z drugiej tak bardzo żądne sukcesów znamionujących ich sprawczość. Ta taktyka na łatanie sobie słabości poprzez satysfakcję z gnębienia innych, z napastliwości i drażliwości jednak pogłębia tylko główną przyczynę słabości umysłu. Tą przyczyną jest BRAK SPOJRZENIA W PRAWDZIE na świat i siebie. Właśnie dlatego umysł jest słaby, że nieustannie w swoich rozpoznaniach mataczy!
Umysł słaby dlatego jest słaby, że nie był w stanie sobie wybudować SPÓJNEGO OBRAZU mentalnego rzeczywistości. Gdyby to był w stanie uczynić, to właśnie nie byłby słaby i nie musiałby uciekać się do samooszukiwania się - ono nie byłoby potrzebne, jako że umysł sam by czuł, że JUŻ OGARNIA. Ale ten umysł nie ogarnia, czyli jest słaby, czyli właśnie dlatego tak desperacko szuka dowartościowań, czyli dlatego wciąż mataczy, co - wtórnie - tylko pogłębia jego słabość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:53, 09 Lis 2021    Temat postu: Re: Egotyzm i silna stadność jako objawy słabości umysłu

Michał Dyszyński napisał:
...słaby umysł często chwyta się tej ostatniej deski ratunku dla swojej godności - próbuje sobie udowodnić własną moc poprzez okazywaną sobie zdolność, umiejętność do gnębienia innych. Wtedy - na jakiś tam czas - taki umysł może sobie zaoferować rozumowanie w stylu: co prawda sprawczość rozumowania mam totalnie niekompletną i bardzo mało użyteczną, ale popatrzcie jaki jestem sprawczy! Oto umiem komuś dokuczyć, umiem wymusić na nim to, czego on nie chce - czyli jednak coś potrafię!!...

Umysłowi słabemu w tej strategii "sprzyjają" (w istocie prowadzą do zguby w kontekście rozwoju zdolności do samodzielnego rozumowania) dwa dodatkowe aspekty typu bezwiednie działające:
- instynkt stadny i rywalizacyjny oferuje pobudzenie ośrodka nagrody gdy poczuje, że oto wypełnił swoje genetyczne (ewolucyjne) dziedzictwo wiązania się ze swoim stadem - plemieniem i zdobywania w nim wyższej pozycji.
- stadność NAGRADZA WSPÓLNOTĘ POGLĄDÓW I ZACHOWAŃ. Słaby umysł, jeśli nie pomyśli co prawda samodzielnie, ale zachowa się TAK JAK INNI poczuje zastrzyk dopaminy, poczuje przyjemność, co da mu (przejściowo) jakąś postać spełnienia, ulgi wobec dyskomfortów życia. Dlatego słabe umysły tak chętnie się gromadzą wokół liderów, których pragną naśladować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:17, 09 Lis 2021    Temat postu: Re: Egotyzm i silna stadność jako objawy słabości umysłu

Na koniec tego wątku (raczej mała szansa się kroi na dyskusję w nim, więc podsumowuję) chcę postawić pytanie: jakie właściwie mam prawo tak "nieżyczliwie" opisywać słabość umysłu?
Czy to, że ktoś jest słaby jest jego winą?... - A przynajmniej czy mam prawo tak właśnie uważać?...
Jeśli w chrześcijaństwie mamy aspekt ulitowania się nad słabszymi, to nie powinniśmy ulitować się także nad słabością mentalną, słabością umysłu?

Problem, który teraz stawiam wydaje mi się wręcz fundamentalny dla zrozumienia religii (chrześcijańskiej), a także dla budowania sensu życia. To jest aspekt sprawy, który przewija się praktycznie w całej Biblii, choć w dość oględnej, niejako skrytej postaci. Ale problem ten jest osią całej religii, ma znaczenie chyba wręcz niemożliwe do przecenienia.

Moja teza w istocie jest następująca: postulat budowania poprawności umysłu jest niezbywalny, jest najbardziej podstawową zasadą bytu.
Albo inaczej: słabość umysłu, zezwolenie sobie na nią jest grzechem niewybaczalnym, jest samą kwintesencją grzechu i zła.
Albo jeszcze inaczej - wiążąc sprawę z ideą prawdy: umysł, który zrezygnuje z poprawności, czyli ze zdobywania dla siebie prawdy, doskonalenia się w kontekście poprawności oglądu rzeczywistości potępia się sam, skazując się na degradację totalną.

Czyli - tak, rzeczywiście nie zamierzam tutaj postulować żadnej formy litości nad umysłami słabymi. Ale...
Ale też jest tu i innego rodzaju subtelność. Słabość umysłu musi być rozpatrywana WZGLĘDNIE, czyli W ZALEŻNOŚCI OD PUNKTU STARTOWEGO, stosownie do możliwości. Umysł, który wiele dostał na start, a nawet osiągnął bezwzględnie coś znaczącego, lecz nie zrealizował swojego potencjału, powinien być niżej oceniony, niż ten umysł, który startował ze słabej pozycji, ale - względem niej - osiągnął znaczące postępy. Nie zamierzam też postulować jakiegoś kultu inteligencji, czy wiedzy. Moc umysłu nie jest w opisywanym rozumieniu tożsama ani z wiedzą, ani z inteligencją. Co prawda od nich będzie jakoś zależała, ale w mocno skomplikowanej relacji. Bo tu chodzi o coś znacznie więcej niż o tę inteligencję, którą rozumiemy głównie jako swego rodzaju spostrzegawczość myślową. Tu wchodzą dodatkowe aspekty - typu: samokontrola, opanowanie wpływu destrukcyjnych emocji, siła i skuteczność woli, także różne formy intuicji, czy swoista wewnętrzna prawość i pokora.

No i dodam jeszcze jeden - znowu bardziej religijny - element tej układanki. Bo pojawia się pytanie: co właściwie ma Bóg zrobić z tymi naprawdę słabymi umysłami - potępić je absolutnie?
- Ja wierzę, że nie. Jest coś, co może wybronić słaby umysł przed mentalnym potępieniem. Tym czymś jest właśnie POKORA.
Pokora jest tą cechą umysłu, która powoduje, że ów umysł POTRAFI UZNAĆ SWOJE BŁĘDY, a nawet GOTÓW JEST SZCZERZE PODPORZĄDKOWAĆ SIĘ jakiejś postaci pomocy ze strony umysłu silniejszego, pomocniczego. Umysł pomocniczy oczywiście sam musiałby być delikatny, nie wywyższający się, nie żądający dla siebie jakichś hołdów za pomoc, ale jednak umysł słabszy uznawałby tego silniejszego nadrzędność w istotnej części rozstrzygnięć. Pokora jest w tym kontekście ZGODĄ NA TERAPIĘ i bycie nauczanym przez życzliwego i kompetentnego mistrza - mentora, czasem zgodą na to, że pewne zasady są nieprzekraczalne, mimo że bardzo nas tego rodzaju nieprzekraczalność uwiera.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 19:26, 09 Lis 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:20, 10 Lis 2021    Temat postu: Re: Egotyzm i silna stadność jako objawy słabości umysłu

Przyszło mi jednak do głowy rozwinięcie tego wątku.
Chcę postawić pytanie o NIEZALEŻNOŚĆ umysłu

Czy możemy uznać, że umysł mocny, to umysł SAMODZIELNY, NIEZALEŻNY?
- Ja bym się skłaniał ku odpowiedzi twierdzącej.
Chyba najbardziej wyrazistym wskaźnikiem słabości jest zależność od wsparcia z zewnątrz. Dziecko jest słabe, bo nie jest w stanie poradzić sobie bez rodziców, osoba z niedorozwojem intelektualnym jest słaba, bo sama nie da sobie rady w świecie.
Umysł mocny, to umysł DŹWIGAJĄCY ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE WYBORY.

Tyrani, ludzie krzywdzący innych, głupcy kończą swoje życie z gigantycznym długiem, z bagażem nierozliczonych skutków swoich wyborów. W czasie życia inni płacili za ich nieodpowiedzialność i głupotę. Jeśli jednak spojrzymy na te ich życia z perspektywy jakiejś ostatecznej oceny (teiści najczęściej wierzą, że taki moment oceny życia w końcu następuje, ale można pytanie stawiać nawet niezależnie od tego, czy do tego dojdzie), to wychodzi na to, że bilans jest zdecydowanie ujemny. To zaś oznacza, że umysły ostatecznie okazały się niesamodzielne, że przetrwały tylko jako formy pasożytnicze, wspierające się na innych - mocniejszych od nich - umysłach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin