Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego kobiety lgną do toksycznych partnerów?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:09, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Dawno czytałam. Nie wiem czy to u niego jest taka scena gdy maz czy partner z obrzydzeniem patrzy jak partnerka je.

Zbadam temat.
Stendhal wyprzedzał swoją epokę – jego twórczość była rozumiana przez nielicznych żyjących w jego czasach ludzi (sam mawiał: Zrozumieją mnie około roku 1880). Pod koniec XIX wieku zaczęto na nowo interesować się jego dziełami. Jego styl często określany jest jako jasny i precyzyjny w wyrażaniu myśli. Ponadto charakteryzuje się głębią portretów psychologicznych bohaterów. Mimo iż żył w epoce romantyzmu, jest uznawany za wybitnego twórcę realizmu. Jego powieści to zlepki wątków miłosnych i społecznych. W Czerwonym i czarnym sformułował koncepcję powieści-zwierciadła (padają tam słynne słowa: ...powieść to jest zwierciadło które obnosi się po gościńcu. To odbija lazur nieba, to błoto przydrożnej kałuży), a następnie rozwinął ją w Pustelni parmeńskiej. Jego bohaterów łączy podobna postawa wobec życia, którą krytycy określają mianem beylizmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33362
Przeczytał: 65 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:19, 11 Wrz 2023    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
I właśnie to - mówienie o "wysokości" poprzeczki - jest zastosowaniem modelu liczbowego do opisu.

Michał... Przecież ja Ci tego nie zmierzę suwmiarką.

Nie chodzi o mierzenie suwmiarką, tylko o to, że zawsze gdy coś ustawiasz na płaszczyźnie więcej - mniej, z continuum przejścia, de facto (nawet jeśli tego nie wiesz) stosujesz model matematyczny opisywany przez liczby wymierne (może rzeczywiste). Można tak tego nie nazywać, ale to faktu odpowiedniości nie zmieni. I nie zmieni też tego wniosku, który by z całego takiego postawienia sprawy płynął - że opowiadając się za takim ujęcie zredukowałeś złożone uczucie miłości do czegoś co zasadnie (!) daje się opisać modelem więcej - mniej. A ja właśnie to stawiam w wątpliwość, właśnie o tym piszę (tylko wyraziłem to bardziej matematycznym językiem, choć treść nie koniecznie jest ściśle matematyczna), że zredukowanie miłości do mniej - więcej ma jakiś bardziej ogólny sens. Po prostu uważam, że tak wiele jest możliwości w tej uczuciowej układance, tak w skomplikowanych są one relacjach wzajemnych, że zasugerowanie, iż w ogóle ma sens myślenie w stylu "tu jest więcej miłości", będzie często źródłem błędów przy dalszym myśleniu.

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Trochę się z Tobą zgadzam, że ja sam też mam wątpliwości w kwestii miłości. Nieraz sobie stawiam pytania typu: Czy kogoś kocham? Po czym bym poznał, że kocham, albo nie kocham?

O właśnie...
Ale przyznaj się do tych rozmyślań, to żona Cie wykopie na zbity pysk.
Ty masz być kurwa pewny, że ją kochasz, a jak nie - to wypierdalaj. Ona sobie znajdzie takiego, co będzie pewny bez rozmyślań.

Michał Dyszyński napisał:
Sama zależność od kogoś - to chyba nie miłość. Ale jednak miłość ma w sobie aspekt zależności.

No właśnie ma. Ale przekonaj do tego żonę.

Michał Dyszyński napisał:
Poza tym mamy lepsze i gorsze dni, chwile w życiu. Trafia się dzień, w którym wszystko nas drażni (łącznie z samym sobą), a wtedy nie czujemy w ogóle nic przyjemnego przy kontakcie z osobą, którą normalnie "kochamy". Więc to wszystko jest jeszcze uwikłane w jakieś incydenty, zdarzenia, przemiany w organizmie. Trudno jest powiedzieć, czym jest miłość. :think:

No właśnie... Ale powiedz to żonie... Wylecisz na zbity ryj.

Nie znasz mojej żony... :rotfl:
Ona sama ma z tym problem. Ona też się przyznaje, że deklaracje przychodzą jej z wielkim trudem, a wątpliwości sama posiada. Choć...
... gdybym ja te wątpliwości co do tego, czy mogę powiedzieć, że ją kocham wyraził, to (może nie w wyrazistej formie) poczułaby się dotknięta. Przyjęłaby to, ale z przykrością. Ale uczucia nie są konsekwentne... :nie:

MaluśnaOwieczka napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ale jeśli ktoś DOBROWOLNIE, z poczucia wyrastającego ponad obowiązkowość, czy konformizm wobec nacisków społecznych gotów jest do poświęceń dla jakiejś osoby, to jest w tym coś, co by sugerowało miłość.

A z czego wtedy wynika ta "dobrowolność"?
Każdego coś motywuje. Motywacją jest zawsze spełnianie jakiejś swojej potrzeby.

Niekoniecznie potrzeby. Czasem obowiązku, czasem odruchu, nawyku, czasem sami nie wiemy czego.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 14:00, 12 Wrz 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:27, 11 Wrz 2023    Temat postu:

W małżeństwie tym bardziej starym wszystko jest inne niż w wolnym związku.

Siódma rocznica małżeństwa zwana jest wełniana lub miedziana.

Dlaczego świętuje się rocznice ślubu?

Celebrowanie rocznic ślubu ma głębokie znaczenie dla małżeństwa i jest sposobem uczczenia i docenienia długotrwałej więzi, jaką małżonkowie zbudowali przez lata wspólnego życia. Oto kilka powodów, dlaczego świętuje się rocznice ślubu:

okazja do refleksji nad minionym czasem umacnia więź małżeństwa i przypomina o wartościach, na których się opiera,
przypomnienie, dlaczego zdecydowali się na małżeństwo i jak ważne jest dla nich wspólne życie,
umacnianie więzi, pretekst, by spędzić ten dzień razem,
rocznice ślubu to też ważny element budowania wartości rodzinnych,
tradycja, do świętowania

Ósma to spiżowa.

Kurczę.

Mnie kiedyś baptystka pouczała co mam robić dla męża. Ledwie dotrwali do czwartej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:28, 11 Wrz 2023    Temat postu:

W małżeństwie tym bardziej starym wszystko jest inne niż w wolnym związku.

Siódma rocznica małżeństwa zwana jest wełniana lub miedziana.

Dlaczego świętuje się rocznice ślubu?

Celebrowanie rocznic ślubu ma głębokie znaczenie dla małżeństwa i jest sposobem uczczenia i docenienia długotrwałej więzi, jaką małżonkowie zbudowali przez lata wspólnego życia. Oto kilka powodów, dlaczego świętuje się rocznice ślubu:

okazja do refleksji nad minionym czasem umacnia więź małżeństwa i przypomina o wartościach, na których się opiera,
przypomnienie, dlaczego zdecydowali się na małżeństwo i jak ważne jest dla nich wspólne życie,
umacnianie więzi, pretekst, by spędzić ten dzień razem,
rocznice ślubu to też ważny element budowania wartości rodzinnych,
tradycja, do świętowania

Ósma to spiżowa.

Kurczę.

Mnie kiedyś baptystka pouczała co mam robić dla męża. Ledwie dotrwali do czwartej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:30, 11 Wrz 2023    Temat postu:

W małżeństwie tym bardziej starym wszystko jest inne niż w wolnym związku.

Siódma rocznica małżeństwa zwana jest wełniana lub miedziana.

Dlaczego świętuje się rocznice ślubu?

Celebrowanie rocznic ślubu ma głębokie znaczenie dla małżeństwa i jest sposobem uczczenia i docenienia długotrwałej więzi, jaką małżonkowie zbudowali przez lata wspólnego życia. Oto kilka powodów, dlaczego świętuje się rocznice ślubu:

okazja do refleksji nad minionym czasem umacnia więź małżeństwa i przypomina o wartościach, na których się opiera,
przypomnienie, dlaczego zdecydowali się na małżeństwo i jak ważne jest dla nich wspólne życie,
umacnianie więzi, pretekst, by spędzić ten dzień razem,
rocznice ślubu to też ważny element budowania wartości rodzinnych,
tradycja, do świętowania

Ósma to spiżowa.

Kurczę.

Mnie kiedyś baptystka pouczała co mam robić dla męża. Ledwie dotrwali do czwartej.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33362
Przeczytał: 65 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:48, 11 Mar 2024    Temat postu:

Pewna część kobiet jakby miała inklinacje w stronę toksycznych partnerów. Nieraz mają wybór pomiędzy "normalnym" mężczyzną, a jakimś psychopatą i wybierają tego drugiego. Potem cierpią. Czasem w końcu porzucają drania, aby...
... wkrótce znowu wybrać sobie podobnego do niego na życiowego partnera.
Ponoć (psycholodzy tak twierdzą) najczęściej miały toksyczne ojca i teraz szukają sobie partnerów na jego podobieństwo. Ale może jest tu jakiś czynnik dodatkowy?
- Może genetycznie kobiety, jak fizycznie słabsze, są wyposażone w gen uległości wobec despotów?
Kobiety ogólnie rzadziej kwestionują władzę, podporządkowują się obyczajom. Kobiety są częściej pragmatyczne, biorące świat "jakim jest", niebuntujące się. Oczywiście nie wszystkie kobiety takie są, ale chyba w populacji ta cecha u kobiet jest częstsza niż u mężczyzn.

Ale jest w tym problemie też pewna cecha psychiki bardziej ogólna i jakoś tam zagadkowa - cecha powtarzania wzorców z dzieciństwa. Dlaczego, wbrew rozsądkowi i instynktowi samozachowawczemu wychowanice toksycznych ojców potem wybierają toksycznych partnerów?...
- Mówi się, że osoby warunkowane stałą presją powtarzających się schematów zachowań, programują pewne swoje podświadome oczekiwania. Np. okazanie uległości despocie w końcu skutkuje odstąpieniem tegoż despoty od szykanowania swojej ofiary. Potem normalny partner w ogóle nie okazuje agresji, nie trzeba mu okazywać uległości, jednak kobieta (czy inna ofiara przemocy) jest zaniepokojona tym, że schemat z okazaniem uległości się NIE DOPEŁNIŁ... :cry: Nie dopełnił się, bo nie miał okazji, ale "podświadomość o tym nie wie", podświadomość dalej podpowiada: skoro nie dopełnił się schemat okazania uległości, to będzie źle, będą szykany. I wciąż ta podświadomość nęka biedną ofiarę przemocy, aż owa ofiara znajdzie sobie toksycznego partnera, który będzie puszczał w ruch ten schemat, pozwalając podświadomym oczekiwaniom się wypełnić.

I tak to bezwiedne reakcje czynią z nas - ludzi frajerów. Zamiast jakoś stłumić ten podświadomy schemat krzywdy i cierpienia, ofiary przemocy "wolą" (robią to bezwiednie, więc trudno tu w pełni mówić o poprawnej "woli") znajdować sobie życiowe matnie, które przynajmniej ów schemat wypełniają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 5:26, 12 Mar 2024    Temat postu:

Może myślą, że ich zmienią.
Uległość kobiet jest wynikiem w dużej mierze procesu wychowawczego. Kobiety po prostu muszą stosować inne metody aby nie wyjść z roli narzuconej przez społeczeństwo. Miłość ma zmieniać ludzi. Może i na krótko zmienia.
Potem wychodzi szydło z worka.

Ciekawie o tym:
Psycholog i psychoterapeuta Jacek Santorski podkreśla, że w pierwszym okresie związku partnerzy funkcjonują jak gdyby pod wpływem miłosnej amfetaminy. Nakładają różowe okulary i oceniają partnera pozytywniej. Później amfetamina przygasa, a okulary spadają. Nazywa się to nawet czasem żałobą po wyobrażonym partnerze. Istotne jest, na ile dorośle człowiek potrafi do tego podejść. Małżeństwa, które rozpadają się błyskawicznie, zazwyczaj nie potrafią przejść tego właśnie etapu. Z jednej zatem strony w pierwszym etapie małżeństwa największa trudność polega na pogodzeniu się z tym, że partner nie jest taki, jak się o nim – czy o niej – myślało.

Z drugiej strony przy wyborze partnera nie można mieć poczucia, że on jest w jakiś sposób wybrakowany. „Jest z gorszego domu, ale się podciągnie” – myślą często kobiety. „Ale tak mnie kocha, że jak będzie miał dobry, piękny dom, to na pewno się zmieni”. Takie założenie jest złym budulcem związku. Jeśli się partnera z góry nie akceptuje, to co będzie później, kiedy na obrazie związku siłą rzeczy zaczną się pojawiać najróżniejsze rysy?

Początek relacji to także czas, gdy tworzą się pewne wzorce postępowania. Jeśli człowiek wtedy zacznie działać niezgodnie ze swoimi potrzebami, to taki sposób funkcjonowania się utrwali, mimo że jest niezadowalający. Obawa – silniejsza u kobiet – by jasno komunikować swoje potrzeby, bierze się zazwyczaj z dwóch czynników, które najczęściej wynosi się z rodzinnego domu. Po pierwsze – chodzi o potrzebę unikania otwartych sporów („nie zawracaj mu głowy, bo wrócił z pracy zmęczony”), po drugie – o lękowy styl przywiązania, w którym każda uwaga jest traktowana jako zarzut, na co odpowiedzią jest tylko – z obawy przed odrzuceniem – obrona.
[link widoczny dla zalogowanych]

Stereotypowo uważa się, że istnieje kilka warunków udanego związku: mężczyzna jest w nim silnie wspierany, afirmowany i podziwiany, między partnerami nie ma wielu konfliktów, seks jest udany. Mężczyźnie, istotnie, może być wtedy bardzo dobrze. Jednakże w tym samym związku kobieta może czuć się bardzo samotna. Bo ona dużą wagę przywiązują do jakości małżeństwa. Zastanawia się: „Czy poświęcamy sobie nawzajem czas, czy się interesujemy sobą, czy jestem dla niego ważna, czy mogę z nim wspólnie przedyskutować ważne dla mnie sprawy?”. Badania wskazują, że częstą przyczyną depresji u kobiet jest frustracja spowodowana słabą oceną jakości małżeństwa.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 5:34, 12 Mar 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33362
Przeczytał: 65 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:01, 12 Mar 2024    Temat postu:

To, że kobiety tkwią długo w toksycznych związkach, wynika po części też z tego, że one są statystycznie cierpliwsze w porównaniu z mężczyznami. Bliski kontakt z małym dzieckiem, który to kontakt był od niepamiętnych pokoleń domeną kobiet, domaga się ogromnej cierpliwości. Więc genetycznie musiało wykształcić się połączenie tej cechy z kobiecością. Oczywiście nie wszystkie kobiety są cierpliwe, bo niektóre bywają wyjątkowo niecierpliwe, ale jednak cierpliwość i kobiet jest średnio na wyższym poziomie niż mężczyzn. To powoduje, że tam, gdzie mężczyzna, przyciśnięty toksycznymi zachowaniami po prostu dałby nogę ze związku, tam kobieta może wciąż trwać na posterunku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:16, 12 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
To, że kobiety tkwią długo w toksycznych związkach, wynika po części też z tego, że one są statystycznie cierpliwsze w porównaniu z mężczyznami. Bliski kontakt z małym dzieckiem, który to kontakt był od niepamiętnych pokoleń domeną kobiet, domaga się ogromnej cierpliwości. Więc genetycznie musiało wykształcić się połączenie tej cechy z kobiecością. Oczywiście nie wszystkie kobiety są cierpliwe, bo niektóre bywają wyjątkowo niecierpliwe, ale jednak cierpliwość i kobiet jest średnio na wyższym poziomie niż mężczyzn. To powoduje, że tam, gdzie mężczyzna, przyciśnięty toksycznymi zachowaniami po prostu dałby nogę ze związku, tam kobieta może wciąż trwać na posterunku.


Zalecenia papy dla Ukrainy trochę przypominają zalecenia dla kobiet w złych związkach.
[link widoczny dla zalogowanych]


Facet bardziej ma gdzie uciec. Kobieta nie. Gdy kobieta ucieknie bez dzieci , będzie uważana za wyrodna matkę.

Facet nie.

Gdy walczy w sądzie to jest tzw suką.
Wiec kobiety unikają trudnych sytuacji. A ostatnio nie rodzą.

Trudno się dziwić. Nie chcą wpadać w matnię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin