Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33732
Przeczytał: 74 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:02, 30 Wrz 2021 Temat postu: Człowiek i jego plemię |
|
|
Patrząc na grono swoich znajomych dochodzę do wniosku, że ludzi z grubsza można podzielić na dwie grupy pod kątem stosunku do siebie i społeczności, z którą jesteśmy związani
- osobowość plemienna jako podstawowa ideę rozumie (w dużym stopniu czuje, emocjonalnie w sobie umiejscawia) związek z jakąś grupą ludzi. To ostatecznie lojalność względem członków owej grupy - plemienia, z którą się ktoś identyfikuje rozstrzyga konflikty poznawcze, etyczne, jakie pojawiają się w ramach życia.
- osobowość indywidualistyczna jako podstawową ideę, a w szczególności coś wyższego, niż lojalność względem plemienia, uznaje osobiste przekonanie, własną ocenę.
Ten podział jest niezależny od innych podziałów światopoglądowych, niezależne od tego, czy ktoś jest teistą, czy ateistą. Są teiści plemienni i indywidualistyczni. Podobnie jest z ateistami.
Gdyby chcieć tu rozstrzygać, która z tych frakcji "ma rację" (cudzysłów bierze się stąd, że problem został postawiony w sposób zbyt otwarty, aby w ogóle przyporządkowywać tu rację, brak tu jest nawet tezy wiodącej, zatem "racja" jest tu rozumiana bardziej jako pytanie o to, co dalej z tym problemem, niż jako odpowiedź na konkretne pytanie), to chyba sprawa jest mocno złożona. W szczególności ludzkie poznanie zawiera w sobie - według mnie w niezbywalnej postaci - zarówno aspekt społeczny, konsensualny (który jest bliski plemiennemu podejściu), jak i indywidualistyczny.
Ja sam raczej skłaniam się ku indywidualizmowi, co u mnie wprost wynika z tej konstatacji, że jedyne za co mogę odpowiadać, to za samego siebie. Stado, plemię, choć na mnie wpływa, jest w bardzo dużym stopniu niezależne ode mnie. Zaś przyjmuję poglądy, przekonania zawsze jako ja, nie jako grupa, bo tylko do własnych myśli mam dostęp. Z drugiej strony moje opowiedzenie się za indywidualizmem nie oznacza odrzucenia aspektu konsensualnego, jak i plemiennego, lecz raczej jego podporządkowanie temu, co w mojej indywidualności powstaje. Uważam też, że uznanie iż jakkolwiek miałbym szansę przestać myśleć indywidualistycznie, a zacząć myśleć jako stado jest zwyczajnym samooszukiwaniem się. Myślę zawsze jako ja. Do innych członków społeczności mogę się dostosowywać, ale znowu zawsze będzie dostosowywał się ten ja. Nawet będąc maksymalnie uzależnionym od opinii innych, ostatecznie to ja wybiorę OD KOGO takim maksymalnie uzależnionym mam być. Pierwiastek indywidualistyczny jest zatem nie do usunięcia z myślenia. Jest zatem głównym, jest ponad pierwiastek plemienny, czy stadny.
Żebym nie wiem jak kombinował z ocenami, starając się wywyższyć pierwiastek stadny, żebym nie wiem jak się starał swoją indywidualność umniejszyć, to nawet sama decyzja o owym umniejszeniu będzie moja, sposób realizacji będzie mój (albo mój będzie wybór tego wzorca sposobu realizacji, z bazy jaką przedstawi mi świat), ocena na ile poprawnie realizuję coś zewnętrznego, na ile mam sukces bądź porażkę, w końcu też będzie moja (bo nawet znajdując sobie arbitra do tego celu, tego arbitra zaakceptuję osobiście ja).
|
|