|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 3:19, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
@ malaavi: No, tak, faktycznie- ciebie tutaj nie ma!
@ daniellowh: Włącz myślenie, bo nie chcesz chyba równać do malaaviego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
malaavi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:00, 20 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Wracając do początków tej dyskusji:
Pojęcie grzechu pierworodnego, ogólnie przekazywania grzechu z pokolenia na pokolenie, to straszna nieuczciwość. Jeśli mówimy o odpowiedzialności, to każdy za siebie. Można być jeszcze odpowiedzialnym za dziecko, ale tu już się rodzą problemy interpretacyjne. Natomiast ponosić karę za to, co się działo wieki czy tysiąclecia przed narodzinami? To jest fikcja.
Oczywiście historycznie istotna mogła być kategoria "ród", wówczas istniała odpowiedzialność zbiorowa, ród trwał, ciągłość rodu oznaczała ciągłość odpowiedzialności rodu i przez to jednostek. To jest przykład na to, jak kategorie zaburzają myślenie, nie zaś dowód tego, że dziedziczenie odpowiedzialności jest zasadne.
W czasach nowszych dziedziczenie grzechu jest już kwestią polityczną. Jest politycznie zasadne wywołać w człowieku potrzebę zmywania jakiegoś grzechu (jakby kiedykolwiek w historii kapłan był mniej grzeszny niż niemowlę!), najlepiej żeby jeszcze u nas zmywał i odpłatnie. To jest marketing. Podobny do wpajania ludziom przekonania, że są coś bogu winni. Lekarz ich wyleczy: dzięki bogu. Nie wyleczy - zły lekarz. Zupełna abstrakcja, bo zdarzają się błędy lekarzy, ale zdarzają się też choroby niemożliwe do wyleczenia przy obecnych środkach/wiedzy, mimo to wina idzie do lekarza, tak jak za rzeczy wyleczone wprost zgodnie z wiedzą - zasługa do boga. Jest to wprost sterowanie wdzięcznością (za zbawienie, za dobre zdarzenia) i poczuciem winy (za śmierć na krzyżu, za poświęcenie, o, pamiętam jak mnie-dziecko krzywdzono wizjami dalszego ranienia Jezusa gdy grzeszę! Gdybym w to dziś wierzył, to chyba byłbym w stanie grzeszyć tylko dla tych kolejnych cierni w jego ciało, no ale nie wierzę) i potrzebami (tyle sakramentów, tu macie państwo cennik).
-----
Gdy się myśli o bogu, zaczyna się od słowa "bóg", potem od dawnych mitologicznych, zabobonnych skojarzeń "wszechmoc, absolut", to można dojść do sprzeczności, nonsensu, ogólnie do niczego.
Gdy się wychodzi od tego, co znane (a nie od tego, co stanowi największy bagaż pomyłek naszej ludzkiej przeszłości), to można rozważać istoty silniejsze od ludzi, mądrzejsze, zaawansowane technologicznie. Może tworzące planety czy większe jeszcze obiekty. Może zdolne do tworzenia osobliwości kosmicznych, wraz ze skutkami tego tworzenia. Czemu nie?
To jest wyjście od znanego. Natomiast zauważamy, że to wyjście od znanego NIE PROWADZI NIGDY do takiego boga, jakiego kojarzymy z zabobonów o ukrzyżowaniu, zmartwychwstaniu, dziedziczeniu grzechu, siedzenia po prawicy, mieczach oczach rogach liczbach i Lewiatanie.
ANALOGICZNIE mówienie o duszy można zacząć albo od bagażu zabobonów, który natworzyli ludzie nie posiadający naszej dzisiejszej wiedzy, w związku z czym próby zachowywania na siłę tych zabobonów są straszną porażką, albo też można to mówienie o duszy zacząć od tego, co znamy i zastanawiać się, gdzie możemy czegoś nie znać.
Jednakże gdy mówimy o "całkiem zaawansowanych technologicznie kosmitach", to nie mówimy już o "bogu", więc proponuję nie mieszać i do rozważań nad umysłem, psychiką, słownictwa zaczerpniętego z religii. Przy tym konkretnej religii. (To już inna rzecz, że się nam "chrześcijanom" tłumaczy pojęcia innych religii na słownictwo religijne chrześcijańskie, co często jest bardzo mocno nieuzasadnione. Przetłumaczyć japońskie "kami" na "bóg", brrr).
Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Śro 10:00, 20 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23138
Przeczytał: 99 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:36, 25 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | biszkopt napisał: | Czy wobec tego warto wprowadzać pojęcie dusza w sensie naukowym?
Według mnie nie. |
Według mnie, też nie warto. Po prostu prowadzi to wprost do pomylenia pojęć.
biszkopt napisał: | chyba łatwiej byłoby to zdefiniować poprzez wskaźniki tzn. nie "ma duszę" lecz np. posiada zdolność myślenia abstrakcyjnego (mierzoną określonym testem). |
Niewątpliwie. I w zasadzie raczej tak się właśnie robi. O "duszy" na podstawie naukowych badań mówią najczęściej publicyści potrzebujący kupić sobie czytelników. Oczywiście, naukowcy używają innej terminologii niekoniecznie z dlatego, bo zdają sobie sprawę z istoty omawianej tu różnicy; zwykle chodzi im po prostu o to, że termin "dusza" kojarzy się zupełnie nienaukowo. Wobec tego mówią, na przykład, o świadomości. Co prowadzi do identycznego problemu, jak z duszą. Tyle, że z innym słowem na tapecie. |
Pojęcie duszy adekwatne jest chyba tylko w kontekście religii. Ewentualnie filozofii, ale tutaj musi być dokładnie zdefiniowane.
Wuju napisałeś powyżej:
Ja także skłaniam się do stwierdzenia, że każda istota inteligentna ma duszę. I to skłaniam się jak najbardziej zdecydowanie. Ale - podkreślam raz jeszcze - jest to tylko akt wiary. Z naukowym uzasadnieniem nie ma to nic wspólnego
Mam pytanie , czy według standardów religii katolickiej osoby nieinteligentne maja duszę , czy tez nie?
Jak możesz być katolikiem , nie wierząc w dusz zmartwychwstanie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:47, 01 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Dusza to wola. Nie wola w sensie podejmowania decyzji, lecz wola, że w ogóle istniejemy, że istnieje Wszechświat, że istnieje raczej coś, niż nic. To bardzo tajemnicza siła, ponieważ wydaje się być zupełnie "nie z tego świata", spoza Natury, której naturalnym, pierwotnym stanem jest przecież Niebyt- czyli raczej nic, niż coś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|