Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ekologia a wiara
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauka a światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:26, 09 Mar 2024    Temat postu: Ekologia a wiara

Wielu zwolenników ekologii kwestionuje pierwszeństwo człowieka wśród innych gatunków żyjących na Ziemi. Niektórzy z nich żądają nawet, aby zrewidować oświeceniowy pogląd o godności człowieka i przysługujących mu prawach, domagają się, aby te prawa przyznać także zwierzętom, ponieważ wszystkie gatunki powinny być traktowane w taki sam sposób.

Czy przyznanie praw zwierzętom to kierunek w dobrą stronę, by osiągnąć cel harmonijnego współistnienia ludzi, zwierząt i roślin we wspólnym środowisku życia, jakie stanowi Ziemia? A może będzie to krok złą stronę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:51, 09 Mar 2024    Temat postu:

Dlaczego miałby być to krok w złą stronę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:44, 09 Mar 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Dlaczego miałby być to krok w złą stronę?


Chyba dlatego, że podważa prawdę wiary o wyróżnionym statusie człowieka wśród innych stworzeń.
Jeżeli przyjmie się, że zwierzęta i ludzie są sobie równi, a to przełoży się na praktyczne zastosowania to np. koniec z rosolkiem w niedzielę ugotowanym na mięsie z kurczaka. ;-P

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:25, 09 Mar 2024    Temat postu:

Niektórzy współcześni filozofowie uważają, że rezygnacja z chrześcijańskiego antropocentryzmu pozwoli traktować zwierzęta z należytym szacunkiem i troską. Nie uważam, aby tak było. Ostatni trzej papieże (Benedykt XVI, JP II, Franciszek) dużo miejsca w swoich rozważaniach poświęcili ochronie przyrody i o roli człowieka wobec zwierząt.
Poza tym, czy podważenie hierarchii (człowiek jest wyróżniony) nie oznaczać będzie ucieczki od odpowiedzialności? Człowiek jako zarządca ma sprawować pieczę nad zwierzętami. Z punktu widzenia chrześcijańskiej refleksji nie ma zgody na okrucieństwo wobec zwierząt ani brutalnego eksplorowania świata przyrody.

W encyklice Redemptor hominis z 1979 r. Jan Paweł II napisał:
Stwórca chciał, aby człowiek obcował z przyrodą jako jej rozumny i szlachetny »pan« i »stróż«, a nie jako bezwzględny »eksplorator«
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:06, 10 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Niektórzy współcześni filozofowie uważają, że rezygnacja z chrześcijańskiego antropocentryzmu pozwoli traktować zwierzęta z należytym szacunkiem i troską. Nie uważam, aby tak było. Ostatni trzej papieże (Benedykt XVI, JP II, Franciszek) dużo miejsca w swoich rozważaniach poświęcili ochronie przyrody i o roli człowieka wobec zwierząt.
Poza tym, czy podważenie hierarchii (człowiek jest wyróżniony) nie oznaczać będzie ucieczki od odpowiedzialności? Człowiek jako zarządca ma sprawować pieczę nad zwierzętami. Z punktu widzenia chrześcijańskiej refleksji nie ma zgody na okrucieństwo wobec zwierząt ani brutalnego eksplorowania świata przyrody.

W encyklice Redemptor hominis z 1979 r. Jan Paweł II napisał:
Stwórca chciał, aby człowiek obcował z przyrodą jako jej rozumny i szlachetny »pan« i »stróż«, a nie jako bezwzględny »eksplorator«


Nie wiem jak jest.

Dorota Sumińska:

o zdanie nie upoważnia do okrucieństwa, zabijania i zjadania naszych braci mniejszych. Ani do bezrozumnej, niszczycielskiej eksploatacji bez żadnego umiaru. A jest wiele innych ewangelii, które mówią o tym, że zwierzęta i ludzie mają taką samą duszę. Tomasz Jaeschke, nieakceptowany przez Kościół ksiądz, który na takie traktowanie zwierząt się nie zgadza, jedyny animalpastor w Europie, przywołuje w naszej książce „Nieboskie stworzenia” cytat z Koheleta: „Los bowiem synów ludzkich jest ten sam co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt, bo wszystko jest marnością”. Kościół nie usunął tych słów z kanonu Pisma Świętego, ale pomija je zupełnie, nie widzi ich, podobnie zresztą jak innych słów, które w oczywisty sposób przeczą doktrynie oficjalnie prezentowanej przez Kościół katolicki, że tylko człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, a zwierzęta nie mają duszy, więc można je bezkarnie zabijać. Ale to nie jest dogmat, tylko jego interpretacja. Moim zdaniem całkowicie mylna.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 47 tematów


PostWysłany: Wto 8:53, 12 Mar 2024    Temat postu:

Godność człowieka bierze się ze zdolności wpsółczucia, a nie jakiejś wydumanej wyższości. Jeżeli nie potrafisz współczuć zwierzęciu, to na pewno nie zasługujesz na specjalne traktowanie.
Niestety wyraźna część Starego Testamentu, to nic innego jak historia barbarzyństwa, więc określenie swojej wyższości o współczucie nie było dla jego twórców opcją. Większość ludzi do dzisiaj żyje tym archaizmem, nie zdając sobie nawet z tego sprawy.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 8:58, 12 Mar 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:44, 12 Mar 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Godność człowieka bierze się ze zdolności wpsółczucia, a nie jakiejś wydumanej wyższości. Jeżeli nie potrafisz współczuć zwierzęciu, to na pewno nie zasługujesz na specjalne traktowanie.


Bezsensowne okrucieństwo wobec zwierząt, nieliczenie się z tym, że mogą cierpieć, jest rzeczywiście czynem nieludzkim, zaprzeczającym naszej godności. Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy potrafią przedmiotowo obchodzić się ze zwierzętami. Podobnie nie rozumiem ortodoksyjnych katolików, którzy przekonują, że Bóg nie zbawi cię, jeżeli "nie nawrócisz się na jedyną prawdziwą wiarę"; "nie będziesz praktykował sakramentów" itd. Tak jakby w tym wszystkim nie liczyło się to, jakim ty jesteś człowiekiem, tam w głębi serca, tylko liczy się przynależność, spełnianie obowiązków religijnych itd.
Czy Bóg (jeśli istnieje) może być okrutny, nieczuły, niewrażliwy na miliony ludzi, tylko dlatego, że wierzą w tym życiu w jakieś inne wyjaśnienie rzeczywistości? Nie wydaje mi się.
Ja mam głębokie przeświadczenie, że On jest kimś naprawdę wspaniałym i będziemy niesamowicie zaskoczeni "po drugiej stronie" naszego życia. Bóg wymyka się naszym małym, ograniczonym wyobrażeniom. Choć może oczywiście się łudzę. Biorę to pod uwagę.
Wierzę, że Bóg patrzy na ludzkie serca, a nie na to, czy co tydzień oddają Mu cześć, czy spełniają religijne przykazania, czy w sposób wierny i uległy wierzą w to, co ogłosiły jakieś autorytety itd.

Natomiast mam wątpliwości odnośnie twojego przekonania, że "godność bierze się ze zdolności współczucia". Ja wierzę, że każdy człowiek ma w sobie tę godność od samego poczęcia, bo powołuje nas do istnienia Bóg, który nas już od samego początku szczerze obdarza swoją miłością. Nie jesteśmy "tylko organizmem", "tylko kawałkiem ciała" zamkniętym w kręgu własnej fizycznej natury. Mamy moc do tego, aby się uczłowieczać, stawać się kimś ponad własną zwierzęcą naturę. I to jest niesamowite. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:53, 12 Mar 2024    Temat postu:

Tak.
To jest możliwe jeśli nie będzie ludzi dzielić religia.
Wielu prałatów w czasie studiów zapoznawało się z myślą Levinasa, Bubera. Zycie

Dziś jednak głoszą myśli głęboko odmienne od tego przesłania.

Dlaczego?

Ekologia to też człowiek. Jeśli zniszczymy naturę nasze życie będzie piekłem już za życia.

Cytat:

Aby go zakończyć człowiek jest zaproszony do „ucieczki”, do odejścia od siebie samego. By uzasadnić swą tezę Lévinas analizuje następujące fenomeny: znużenie, lenistwo i zmęczenie. Aby lepiej wyjaśnić relację jaka zachodzi między bytem a byciem, Lévinas tworzy koncepcję „il y a”. Zgodnie z nią podmiot wyłania się z anonimowego bycia („il y a”), a cały proces nazywa hipostazą. W hipostazie podmiot bierze na siebie swoje własne bycie i zamyka się sam w sobie. Podmiot staje się monadą, którą charakteryzuje samotność.

Zbawienie od samotności dają człowiekowi w różnym stopniu: świat, śmierć oraz drugi człowiek (l’autre). Świat daje możliwość wyjścia z siebie i skierowania się ku światu, który wydaje się być transcendentny. Jednak wraz z używaniem go staje się immanentny, a byt wraca znów do siebie. Świat pozwala podmiotowi wyjść z siebie, ale nie na długo – podmiot zawsze będzie wracał do siebie. Śmierć stawia podmiot w relacji do czegoś, czego istotą jest inność. Wobec śmierci byt odwraca się od aktywności do bierności. Śmierć oddziela byt od bycia, ale jednocześnie nie pozwala na to by ja mogło przeżyć to rozdzielenie. Szukając takiej transcendencji, w której człowiek mógłby uwolnić się od siebie, a jednocześnie przeżyć, Lévinas stawia przed człowiekiem dwa fenomeny: kobiecość oraz ojcostwo.

Za wiki


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 12:00, 12 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 47 tematów


PostWysłany: Wto 17:44, 12 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Natomiast mam wątpliwości odnośnie twojego przekonania, że "godność bierze się ze zdolności współczucia". Ja wierzę, że każdy człowiek ma w sobie tę godność od samego poczęcia, bo powołuje nas do istnienia Bóg, który nas już od samego początku szczerze obdarza swoją miłością. Nie jesteśmy "tylko organizmem", "tylko kawałkiem ciała" zamkniętym w kręgu własnej fizycznej natury. Mamy moc do tego, aby się uczłowieczać, stawać się kimś ponad własną zwierzęcą naturę. I to jest niesamowite. :)

A co to jest to coś, co wyrasta ponad zwierzęcą naturę? Ponad brutalną siłę fizyczną? To jest właśnie zdolność samoograniczenia się mimo wyraźnej przewagi.
Noworodek, małe dziecko, czy nawet niedorozwinięci dorośli nie potrafią siebie kontrolować. Nic sobie nie robią z tej "godności" jakoby nadanej przez Boga. Godność to nie jest coś wrodzonego, czym możesz się bronić, to jest coś co nadajesz sobie i innym. Gdyby godność była wrodzona i nadana przez Boga, człowiek nie mógłby jej nikomu odebrać, a może i to bardzo łatwo. Mamy pełno przykładów z historii, gdzie ludzi celowo i skutecznie się odczłowieczało, odbierając im godność właśnie.

Jesteśmy kawałkiem ciała, które potrafi się samoograniczyć mimo przewagi, bo potrafimy współczuć. To właśnie zdolność współczucia daje nam wyższość, która z kolei obliguje nas do właściwego traktowania innych, tak jakbyśmy byli nimi. Innymi słowy, i dosłownie, wpsółczucie eliminuje wyższość, bo jest właśnie zdolnością "stania się", poczucia innego bytu, uniżenia się do jego poziomu. Czym innym miałoby być człowieczeństwo Boga w osobie Jezusa, jak nie uniżeniem się wszechmogącego do pozycji cierpiącego człowieka? Wyrazem wpsółczucia bolesnej, ludzkiej doli?


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Wto 17:52, 12 Mar 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:43, 13 Mar 2024    Temat postu:

katolikus napisał:
Nie jesteśmy "tylko organizmem", "tylko kawałkiem ciała" zamkniętym w kręgu własnej fizycznej natury. Mamy moc do tego, aby się uczłowieczać, stawać się kimś ponad własną zwierzęcą naturę.
Banjankri napisał:
A co to jest to coś, co wyrasta ponad zwierzęcą naturę? Ponad brutalną siłę fizyczną? To jest właśnie zdolność samoograniczenia się mimo wyraźnej przewagi.


To, "coś" to nasza "człowiecza indywidualność" (nie mam pomysłu na lepsze określenie :think: ). Człowiek okaże swą moc, gdy obroni się przed destrukcyjnymi siłami (np. atakujące nas sprzeczne pragnienia; naciski ze strony ludzi; głęboko ukryte w nas instynkty i zwierzęce zachowania itd.). Wybronić własne jestestwo wrzucone w ten trudny świat, to jest właśnie wyjście poza naszą zwierzęcą naturę.

Cytat:
Noworodek, małe dziecko, czy nawet niedorozwinięci dorośli nie potrafią siebie kontrolować. Nic sobie nie robią z tej "godności" jakoby nadanej przez Boga. Godność to nie jest coś wrodzonego, czym możesz się bronić, to jest coś co nadajesz sobie i innym. Gdyby godność była wrodzona i nadana przez Boga, człowiek nie mógłby jej nikomu odebrać, a może i to bardzo łatwo. Mamy pełno przykładów z historii, gdzie ludzi celowo i skutecznie się odczłowieczało, odbierając im godność właśnie.


W świecie "wg ateisty" chyba faktycznie godność nie ma jak być wrodzona. Ba! Ktoś, kto odrzuca istnienie Boga, a przyjmuje, że bezrozumny Wszechświat jest wszystkim, co istnieje, musi uczciwie przyznać, że coś takiego jak wolność, miłość, godność, to wszystko złudzenia, kaprysy percepcji, ulotne twory słabego ludzkiego umysłu, który żyje w świecie, który nie ma sensu ani celu.

Teista ma podstawy, aby wierzyć, że każdy człowiek przychodzi na ten świat z wrodzoną i niezbywalną godnością, właśnie dlatego, że istnieje Ktoś, kto powołał go z miłości do istnienia. A więc człowiek, jest dla Kogoś kimś absolutnie najważniejszym. Nie muszę sobie nic "nadawać". Ja godność mam. Mam ją ja, masz ją ty, i każdy inny człowiek.
To prawda, że człowiek potrafi pozbawić drugiego człowieka cech ludzkich. To jest smutna prawda. Ale z punktu widzenia Boga (tak! Punktu Boga, a nie ludzkiego) ten zdehumanizowany człowiek ma godność, bo jest ukochany przez Boga, który nie jest obojętny na los własnego stworzenia. Bóg, Jego miłość, jest gwarantem naszej godności. Musiałbyś udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że Bóg nie istnieje, aby zakwestionować wrodzoną godność człowieka.

Cytat:
Jesteśmy kawałkiem ciała, które potrafi się samoograniczyć mimo przewagi, bo potrafimy współczuć.


Jak to możliwe, że w możliwościach Wszechświata w ogóle możliwe jest, aby zaistniało coś takiego, jak współczucie?
Innymi słowy, co jest tym ostatecznym gwarantem, który umożliwia takie skonfigurowanie się praw, aby mogło się pojawić współczucie?

Tak samo możnaby w tym kontekście zapytać się o miłość, sumienie, prawdę itd.

Cytat:
Innymi słowy, i dosłownie, wpsółczucie eliminuje wyższość, bo jest właśnie zdolnością "stania się", poczucia innego bytu, uniżenia się do jego poziomu. Czym innym miałoby być człowieczeństwo Boga w osobie Jezusa, jak nie uniżeniem się wszechmogącego do pozycji cierpiącego człowieka? Wyrazem wpsółczucia bolesnej, ludzkiej doli?


Fajnie to napisałeś. Podoba mi się i chyba się zgadzam. Nie widzę natomiast w tym nic, co zaprzeczałoby temu wszystkiemu, co wcześniej pisałem. Chyba, że nie ma zaprzeczać..


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Śro 1:47, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:49, 13 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus

Cytat:
W świecie "wg ateisty" faktycznie godność nie ma jak być wrodzona. Ba! Ktoś, kto odrzuca istnienie Boga, a przyjmuje, że bezrozumny Wszechświat jest wszystkim, co istnieje, musi uczciwie przyznać, że coś takiego jak wolność, miłość, godność, to wszystko złudzenia, kaprysy percepcji, ulotne twory słabego ludzkiego umysłu, który żyje w świecie, który nie ma sensu ani celu.


Musi lub nie musi. O wolnosci piszemy w temacie anbo o pustym piekle. Zadalam tam pytanie skad wzięło się mniemanie, że ateiści są przeciwnikami tzw wolnej woli.

Bywa, że teiści są zwolennikami molinizmu lub fatalizmu.

Miłość. Sama natura daje przykłady miłości i rodzenia się życia. O godności też już pisaliśmy.

Człowiek sam nadaje swemu życiu sens i cel.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 1:57, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:54, 13 Mar 2024    Temat postu:

Semele - po co przepisujesz to, co napisałem? :think:
Chcesz mi spamować w temacie?
Przecież masz swój blog. :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:02, 13 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Semele - po co przepisujesz to, co napisałem? :think:
Chcesz mi spamować w temacie?
Przecież masz swój blog. :wink:


Co przepisuję?

To sa odpowiedzi na Twoje zarzuty wobec ateistów:

Musi lub nie musi. O wolnosci piszemy w temacie anbo o pustym piekle. Zadalam tam pytanie skąd wzięło się mniemanie, że ateiści są przeciwnikami tzw wolnej woli.

Bywa, że teiści są zwolennikami molinizmu lub fatalizmu.

Miłość. Sama natura daje przykłady miłości i rodzenia się życia. O godności też już pisaliśmy.

Człowiek sam nadaje swemu życiu sens i cel.

Wiem, że Ciebie może to oburzać ale naprawdę niesłusznie .

Chcę a właściwie chciałam Tobie " spamować".

Nie martw się wiecej słowa do Ciebie nie napiszę. Bywaj zdrów.

.
:)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 2:08, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 2:38, 13 Mar 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Człowiek sam nadaje swemu życiu sens i cel.


Nadaje? A może odkrywa? A najpewniej to jest trochę tak, i trochę tak. Poznajemy świat i siebie swoim umysłem, który jest ograniczony w swoich możliwościach poznawczych, często coś niewłaściwe rozpoznaje. Nie znamy prawdy absolutnej. Pobierasz jakieś cele w życiu, a później odkrywasz czy to jest to, co cię satysfakcjonuje, spełnia wewnętrznie. A więc jest w tym naszym poznaniu zawarty aspekt i nadawania i odkrywania. :think:

Ps. Wcześniej, była tylko zacytowana przez ciebie moja wypowiedź, nawet nie wzięta w cudzysłów. I nie było pod nią żadnych twoich słów. A jak chcesz to pisz, tylko niech będzie wiadomo o co ci chodzi. :wink:


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Śro 2:41, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:09, 13 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Semele napisał:
Człowiek sam nadaje swemu życiu sens i cel.


Nadaje? A może odkrywa? A najpewniej to jest trochę tak, i trochę tak. Poznajemy świat i siebie swoim umysłem, który jest ograniczony w swoich możliwościach poznawczych, często coś niewłaściwe rozpoznaje. Nie znamy prawdy absolutnej. Pobierasz jakieś cele w życiu, a później odkrywasz czy to jest to, co cię satysfakcjonuje, spełnia wewnętrznie. A więc jest w tym naszym poznaniu zawarty aspekt i nadawania i odkrywania. :think:

Ps. Wcześniej, była tylko zacytowana przez ciebie moja wypowiedź, nawet nie wzięta w cudzysłów. I nie było pod nią żadnych twoich słów. A jak chcesz to pisz, tylko niech będzie wiadomo o co ci chodzi. :wink:


Skopiowalam kawałek. Wysłałam a potem dopiero edytowałam dalej.

Nie piszę bezwzrokowo. A właściwie w większości ze smartfona. Zastanawiam się czy w ogóle pisać dalej na tym forum. MOŻE będę sobie robić notatki na swoim blogu nadal.
Trochę tu takie wariatkowo :wink: :)

No i sami faceci co stwarza dziwną atmosferę rywalizacji, nieraz niepokojacą :wink: :)

Ten post jest akurat pisany z tabletu. Miłego dnia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 47 tematów


PostWysłany: Śro 8:20, 13 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
To, "coś" to nasza "człowiecza indywidualność" (nie mam pomysłu na lepsze określenie :think: ). Człowiek okaże swą moc, gdy obroni się przed destrukcyjnymi siłami (np. atakujące nas sprzeczne pragnienia; naciski ze strony ludzi; głęboko ukryte w nas instynkty i zwierzęce zachowania itd.). Wybronić własne jestestwo wrzucone w ten trudny świat, to jest właśnie wyjście poza naszą zwierzęcą naturę.

Nie podoba mi się to tłumaczenie, bo jest mocno naciągane.

Cytat:
W świecie "wg ateisty" chyba faktycznie godność nie ma jak być wrodzona. Ba! Ktoś, kto odrzuca istnienie Boga, a przyjmuje, że bezrozumny Wszechświat jest wszystkim, co istnieje, musi uczciwie przyznać, że coś takiego jak wolność, miłość, godność, to wszystko złudzenia, kaprysy percepcji, ulotne twory słabego ludzkiego umysłu, który żyje w świecie, który nie ma sensu ani celu.

Próbujesz przedstawić ateistę w złym świetle, tylko że nic, z tego co tu napisałeś, nie jest negatywne.

Cytat:
Teista ma podstawy, aby wierzyć, że każdy człowiek przychodzi na ten świat z wrodzoną i niezbywalną godnością

Niezbywalna godność to wymysł, do tego nieprawdziwy. Przejedź się do Oświęcimia, a zobaczysz na jak wiele sposobów pozbawiano ludzi godności. Zresztą nie trzeba sięgać aż tak daleko, czasem wystarczy skuteczne pomówienie, aby ludzie osobą wzgardzili, odbierając mu wszelkie prawa, z tym do życia włącznie.

Cytat:
A więc człowiek, jest dla Kogoś kimś absolutnie najważniejszym. Nie muszę sobie nic "nadawać". Ja godność mam. Mam ją ja, masz ją ty, i każdy inny człowiek.

Powiedz to głodującym dzieciom w Palestynie, które zbierają rozsypaną mąkę z ziemi, albo tym rozebranym do naga i prowadzonym jak niewolnicy. Wyraźnie to pokazuje, że ta godność nie tylko jest nadana przez ciebie, ale i kompletnie bezpostaciowa, bo nic nie daje. To żołnierz z karabinem decyduje o ich godności, nie ty, nie ja, nie żaden Bóg. To on może spowodować, że "Człowiek (nie) okaże swą moc, gdy (nie) obroni się przed destrukcyjnymi siłami (np. atakujące nas sprzeczne pragnienia; naciski ze strony ludzi; głęboko ukryte w nas instynkty i zwierzęce zachowania itd.)"

Cytat:
Jak to możliwe, że w możliwościach Wszechświata w ogóle możliwe jest, aby zaistniało coś takiego, jak współczucie?

Jak we wszechświecie w ogóle możliwe jest, aby zaistniało cokolwiek? Nie wiemy, możemy tylko zgadywać.

Cytat:
Innymi słowy, co jest tym ostatecznym gwarantem, który umożliwia takie skonfigurowanie się praw, aby mogło się pojawić współczucie?

To fenomen ewoluje do praw, nie prawa do fenomenu. Współczucie jest "wrodzone", ale kształtowane przez prawa rządzące tym światem.

Cytat:
Tak samo możnaby w tym kontekście zapytać się o miłość, sumienie, prawdę itd.

Odpowiedź będzie taka sama.

Cytat:
Fajnie to napisałeś. Podoba mi się i chyba się zgadzam. Nie widzę natomiast w tym nic, co zaprzeczałoby temu wszystkiemu, co wcześniej pisałem. Chyba, że nie ma zaprzeczać..

Bo wiara w Boga jest właśnie próbą opisywania rzeczywistości w fajny, a nie prawdziwy sposób. Uznawanie współczucia jako wartości najwyższej jest ulotnym tworem ludzkiego umysłu, deklaracją, intencją, i właśnie to czyni je najwyższym. Dlaczego? Bo potrafi sprzeciwić się nieubłaganym prawom natury, nieskończenie potężniejszym niż on, bo nie jest z tego świata. Potrafi zrzec się swojego silniejszego bytu, aby stać się słabszym, coś co jest przeciwne ewolucji. Jeśli szukasz Boga, to tylko we współczuciu, nie sile, wszechmocy, czy wszechwiedzy, bo tam ewidentnie go nie ma. Jedyny sensowny obraz duszy jaki widzę, to "byt" czystego wpsółczucia, które po śmierci, pozbawione ciała, które fizycznie blokuje współczucie (tworząc jednostkowy byt), zlewa się z doskonale wolnym absolutem.
Religia (re ligare) oznacza ponowne złączenie, własnie przez współczucie. Dzieje się tak, kiedy to co "więzi" i blokuje wpsółczucie, przestaje, umiera. Jest to więc pewne jak śmierć.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 8:54, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:00, 13 Mar 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Próbujesz przedstawić ateistę w złym świetle, tylko że nic, z tego co tu napisałeś, nie jest negatywne.


Mylisz się. W ogóle moją intencją nie było przedstawianie kogokolwiek "w złym świetle". Staram się analizować logiczne konsekwencje przyjętych przekonań. Swoim wpisem wręcz zgodziłem się z tobą, że np. coś takiego jak godność faktycznie nie ma jak być wrodzona - z punktu widzenia przyjętych założeń ateisty.

Cytat:
Niezbywalna godność to wymysł, do tego nieprawdziwy.


Ok, ale czy masz świadomość tego, że to co tu twierdzisz, to jest OPINIA, a nie coś obiektywnego? I zgadzam się, że ta opinia jest nawet zasadna, ale w ramach założeń czynionych przez ateistę.

Cytat:
Przejedź się do Oświęcimia, a zobaczysz na jak wiele sposobów pozbawiano ludzi godności. Zresztą nie trzeba sięgać aż tak daleko, czasem wystarczy skuteczne pomówienie, aby ludzie osobą wzgardzili, odbierając mu wszelkie prawa, z tym do życia włącznie.


Nic "takiego nie zobaczę". To co piszesz, że zobaczyłbym to twoja interpretacja oparta na innych założeniach światopoglądowych. Jeśli istnieje Bóg, który kocha człowieka to ten skrzywdzony, poniżony człowiek wciąż ma godność (wartość) w oczach Boga, w oczach tego, który jest źródłem istnienia człowieka i wszelkich wartości.

Cytat:
Powiedz to głodującym dzieciom w Palestynie, które zbierają rozsypaną mąkę z ziemi, albo tym rozebranym do naga i prowadzonym jak niewolnicy.


Powiedziałbym, gdybym tam był i by mnie o to zapytano, to powiedziałbym w co głęboko wierzę.

Cytat:
Wyraźnie to pokazuje, że ta godność nie tylko jest nadana przez ciebie, ale i kompletnie bezpostaciowa, bo nic nie daje. To żołnierz z karabinem decyduje o ich godności, nie ty, nie ja, nie żaden Bóg. To on może spowodować, że "Człowiek (nie) okaże swą moc, gdy(nie)obroni się przed destrukcyjnymi siłami (np. atakujące nas sprzeczne pragnienia; naciski ze strony ludzi; głęboko ukryte w nas instynkty i zwierzęce zachowania itd.)"


Ty oddajesz swoją godność w ręce silniejszego. Ja ludzką godność wywnioskowuje z miłości Boga. Inne perspektywy.

I nie zgadzam się, że "nic nie daje". Daje coś czego perspektywa ateistyczna dać nie może - nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, a człowiek nie jest kupą bezsensownych kamieni (kamień nie ma godności). To też daje motywację, by nie poddawać się złu tego świata.

Cytat:
Bo wiara w Boga jest właśnie próbą opisywania rzeczywistości w fajny, a nie prawdziwy sposób.


Fajnie, że "wiesz" jaka jest prawda. :szacunek: Ja nie wiem, ale wiem w co wierzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:04, 13 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus nie powinnam bo nie dotrzymuję słowa.

W to co wierzysz to Twoja prawda.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 16:21, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 47 tematów


PostWysłany: Śro 17:43, 13 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Ok, ale czy masz świadomość tego, że to co tu twierdzisz, to jest OPINIA, a nie coś obiektywnego?

A kiedy mamy do czynienia z czymś obiektywnym w tej kwestii? Co więcej, jezeli godność jest niezbywalna, to jakim cudem można ją stracić\odebrać?

Cytat:
Jeśli istnieje Bóg, który kocha człowieka to ten skrzywdzony, poniżony człowiek wciąż ma godność (wartość) w oczach Boga, w oczach tego, który jest źródłem istnienia człowieka i wszelkich wartości.

Tego nie możesz wiedzieć. To co wiesz, to to, że godność taki człowiek ma w twoich oczach, bo ty jesteś jej źródłem, tak jak pisałem wcześniej.

Cytat:
Powiedziałbym, gdybym tam był i by mnie o to zapytano, to powiedziałbym w co głęboko wierzę.

Ale godności by im to nie przywróciło.

Cytat:
Ty oddajesz swoją godność w ręce silniejszego. Ja ludzką godność wywnioskowuje z miłości Boga. Inne perspektywy.

Powiedz to ludziom, którym odebrano godność i zobaczysz, czy zmienią zdanie i stwierdzą, że godności nigdy nie stracili.

Cytat:
I nie zgadzam się, że "nic nie daje". Daje coś czego perspektywa ateistyczna dać nie może - nadzieję, że wszystko skończy się dobrze, a człowiek nie jest kupą bezsensownych kamieni (kamień nie ma godności).

Godność jest czymś nadawanym przez ludzi, nawet kupie kamieni. Idź się wysikaj pod pomnik, a zaobaczysz.

Cytat:
To też daje motywację, by nie poddawać się złu tego świata.

Motywacja, to tylko jakiś motyw, w który wierzysz.

Cytat:
Fajnie, że "wiesz" jaka jest prawda. :szacunek: Ja nie wiem, ale wiem w co wierzę.

Ja nawet w prawdę nie wierzę. Używam tego określenia tylko w potocznym sensie. Dzięki temu nie muszę jej udowadniać, po prostu mówię, co widzę.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 17:45, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:59, 13 Mar 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
A kiedy mamy do czynienia z czymś obiektywnym w tej kwestii? Co więcej, jezeli godność jest niezbywalna, to jakim cudem można ją stracić\odebrać?


Nie można jej stracić ani odebrać, jeżeli istnieje Bóg, który jest miłością i stwarza człowieka z miłości.

Cytat:
Tego nie możesz wiedzieć. To co wiesz, to to, że godność taki człowiek ma w twoich oczach, bo ty jesteś jej źródłem, tak jak pisałem wcześniej.


Nie mogę wiedzieć czy istnieje Bóg, ale jeśli istnieje Bóg, który jest wszechmocną miłością to mogę zasadnie wnioskować, że skrzywdzony, poniżony człowiek wciąż ma godność (wartość).

Cytat:
Ale godności by im to nie przywróciło.


Nigdy jej tak naprawdę nie stracili (nawet jeżeli "tu i teraz" czują inaczej). Może nawet to, co bym im powiedział przywróciłoby im to poczucie i dało siłę do walki o własne człowieczeństwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 47 tematów


PostWysłany: Śro 18:28, 13 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Nie można jej stracić ani odebrać, jeżeli istnieje Bóg, który jest miłością i stwarza człowieka z miłości.

Godności nie można stracić? Proszę cię.

Cytat:
Nie mogę wiedzieć czy istnieje Bóg, ale jeśli istnieje Bóg, który jest wszechmocną miłością to mogę zasadnie wnioskować, że skrzywdzony, poniżony człowiek wciąż ma godność (wartość).

Jakąś wartość, to i zwłoki mają. Jak będziesz wiedział, czy isntieje Bóg, to będziesz mógł wnioskować. Póki co, możesz jedynie nadawać godność innym z własnej woli.

Cytat:
Nigdy jej tak naprawdę nie stracili (nawet jeżeli "tu i teraz" czują inaczej).

Nie można naprawdę stracisz czegoś, czego nigdy się nie miało. Próbując z godności zrobić coś na kształt niezbywalnego prawa natury, odbierasz cżłowiekowi to, co właśnie czyni godność wyjątkową.

Cytat:
Może nawet to, co bym im powiedział przywróciłoby im to poczucie i dało siłę do walki o własne człowieczeństwo.

Po co walczyć o coś, co jest niezbywalne? Tworząc normy, budujesz obraz człowieka statystycznego, który nie istnieje, nie ma godności, człowieczeństwa, ani współczucia. Po co to robisz? Żebyś mógł coś Bogu zawdzięczać? Jak się taka pasywna godność ma do szlachetnej postawy, która utrzymuje godność wbrew naciskowi świata? Czy wg. ciebie doktor Mengele miał tę samą godność, którą ty masz? Takie samo człowieczeństwo?


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Śro 18:30, 13 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 51 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:44, 14 Mar 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Godności nie można stracić?


Jeżeli istnieje Bóg, który jest miłością i stwarza człowieka z miłości, to nie.
Kiedyś na forum pisałeś, że jesteś ojcem, jeżeli wszystko się zgadza to mam pytanie: czy w twoich oczach, kiedykolwiek może stać się tak, że twoje własne dziecko nie będzie miało dla ciebie znaczenia, że przestaniesz je kochać?

Cytat:
Jak będziesz wiedział, czy isntieje Bóg, to będziesz mógł wnioskować.
.

Na tej samej zasadzie mogę ci odpowiedzieć, że jak będziesz wiedział, że Bóg, który jest miłością nie istnieje, to będziesz mógł twierdzić, że człowiek nie ma wrodzonej i niezbywalnej godności.

Cytat:
Póki co, możesz jedynie nadawać godność innym z własnej woli.


Nie, bo nie przyjmuję "ateistycznych założeń", przez pryzmat, których patrzę na świat i ludzi.
Dopóki mam osobiste podstawy, aby wierzyć w Boga to mogę zasadnie wnioskować o niezbywalnej godności, którą posiada każdy człowiek.

Cytat:
Po co walczyć o coś, co jest niezbywalne?


Walka o własne człowieczeństwo to tak naprawdę walka o własną wolność, i to nie tylko w tym sensie, że nikt nie będzie mną pomiatał, poniżał mnie, ale przede wszystkim w sensie duchowym, wewnętrznym - jest to walka z tym wszystkim, co potrafi zniewalać, sprowadzać do roli zwierzęcia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 47 tematów


PostWysłany: Czw 8:01, 14 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Jeżeli istnieje Bóg, który jest miłością i stwarza człowieka z miłości, to nie.

Tak się nie da. Godność się traci na bieżąco, w różnych sytuacjach, i nie czeka się z tą utratą do momentu rozwązania dylematu, czy Bóg istnieje.

Cytat:
czy w twoich oczach, kiedykolwiek może stać się tak, że twoje własne dziecko nie będzie miało dla ciebie znaczenia, że przestaniesz je kochać?

Oczywiście, i będę pierwszym który odbierze dziecku godność, jeżeli ono zrobi coś nie do zaakceptowania. Nie jestem z tych pato-rodziców, którzy będą nosić paczki do więzienia dziecku, które np. brutalnie, z premedytacją, zabiło dziecko.

Cytat:
Na tej samej zasadzie mogę ci odpowiedzieć, że jak będziesz wiedział, że Bóg, który jest miłością nie istnieje, to będziesz mógł twierdzić, że człowiek nie ma wrodzonej i niezbywalnej godności.

Nie, nie na tej samej zasadzie, a zupełnie odwrotnej. Nieistnie jest wyjściowe, więc jego nie trzeba dowocić. To istnienia należy dowieść.

Cytat:
Nie, bo nie przyjmuję "ateistycznych założeń", przez pryzmat, których patrzę na świat i ludzi.
Dopóki mam osobiste podstawy, aby wierzyć w Boga to mogę zasadnie wnioskować o niezbywalnej godności, którą posiada każdy człowiek.

Nawet nie widzisz, że nadajesz godność innym z właśnej woli, tylko warunek przesunąłeś na osobiste podstawy wiary. Dalej ludzka godność zależy od twojego widzi mi się, tylko teraz jesteś schowany za sukienkę pana Boga.

Cytat:
Walka o własne człowieczeństwo to tak naprawdę walka o własną wolność

Skoro człowieczeńśtwo to to samo co wolność, no to chyba pewne jest, że wolność jest warunkowa.
Co więcej, zwierzęta również walczą o wolność.
Co do aspektu duchowego, to co rozumiesz poprzez pomiatanie, poniżanie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23213
Przeczytał: 54 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:33, 14 Mar 2024    Temat postu:

Banjankri

Cytat:
Co więcej, zwierzęta również walczą o wolność.
Co do aspektu duchowego, to co rozumiesz poprzez pomiatanie, poniżanie?


Gdy zwierzę walczy o wolność nazywamy to instynktem.
Poniżanie to na przyklad pisanie o kimś, że jest spamerem.

Bez zbadania z czego wynikają niesprawności.

Tak ogólnie:

Cos nam nie pasuje. Wyciagamy kartę: spamer albo troll.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 9:37, 14 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5625
Przeczytał: 47 tematów


PostWysłany: Czw 10:01, 14 Mar 2024    Temat postu:

I to niby gwarantuje godność nadana przez Boga?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauka a światopogląd Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin