Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:03, 04 Mar 2020 Temat postu: Metodologia rozmów w kontekście oceny osoby |
|
|
Są ludzie, którzy w rozmowie rzucają dużo szumnych deklaracji - czasem gróźb, czasem obietnic. Oni wszystko zrobią, wszystko ogłoszą jak jak jest - najczęściej nie sprawdzając na ile mają podstawy aby tak twierdzić. Efektem jest to, że potem okazuje się, jak często się mylili. To jednak nie przeszkadza tego rodzaju osobom z emfazą głosić następne "ostateczne" stwierdzenia, prawdy, deklaracje. Bo są to ludzie, którzy nie mają poczucia odpowiedzialności za swoje słowo. Gdy im się zarzuci, że oto coś przecież głosili z takim przekonaniem, a teraz wyszło zupełnie inaczej, to po prostu takie osoby migają się w najróżniejszy sposób - ignorują zarzut, wypierają się w żywe oczy, że coś tam mówili, bagatelizują to, co się stało.
Na przeciwnym biegunie mamy inny typ rozmówców - ci są wstrzemięźliwi w ogłaszaniu ostateczności swoich stwierdzeń, zastrzegają się, że mogą się mylić, nie używają raczej określeń w rodzaju "na pewno", "na 100%", "absolutnie" itp. Ogólnie takie osoby mają liczne wątpliwości, zaś swoich twierdzeń nie głoszą w stylu objawionych, absolutnych prawd. Takie osoby mylą się rzadziej - szczególnie dlatego, ze rzadziej wygłaszają jakieś twarde stwierdzenia, które mogłyby być przedmiotem pomyłki, choć częściowo także i dlatego, że jednak próbują ogłaszać rzeczy sprawdzone, a nie takie, co przed chwilą wpadły im do głowy. Tego rodzaju osoby też - w razie ewidentnego błędu - przyznają się do niego. Wynika to z takiej okoliczności, że po pierwsze pamiętają co mówiły, co myślały, a w ogóle poczuwają się do odpowiedzialności za to, co mówią.
Ciekawe jest to, że po stylu mówienia dość łatwo można stwierdzić, do której grupy należy nasz rozmówca. Osoby z odpowiedzialnością za słowo po prostu wyrażają się w sposób znacznie mniej kategoryczny, z mniejszą pewnością, stosując powoływanie się na źródła, jakoś dając innym szansę na skonfrontowanie mówionych treści z tym, jak powstały. Osoby z bieguna niskiej odpowiedzialności za słowo wyrażają się z emfazą, podkreślając co chwila jak bardzo wszystko co mówią jest "pewne".
Osoby czujące odpowiedzialność za słowo będą zwykle oceniać innych po słowach - w końcu ten kanał komunikacji jest dla nich ważny. Osoby z niską odpowiedzialnością za słowo, mają większą labilność ocen, zmieniają zdanie, sami do końca nie wiedząc, że je zmienili, bo po prostu zapomnieli, co mówili wcześniej. Dla tych ostatnich liczy się chwila, to co mówią jest produktem aktualnego nastroju, weny, często przypadkowych myśli i skojarzeń.
W nauce niewątpliwie jest preferowana odpowiedzialność za słowo. Właściwie chyba można by naukę ogólnie uznać za METODOLOGIĘ KONSEKWENCJI. Nauka jest taką mentalną maszynką do badania konsekwencji dla pomyślanych tez. Dlatego w nauce stosuje się liczne tryby komunikacji, które są nakierowane na możliwość weryfikacji, tego co powiedziano:
- określa się jawnie definicje stosowanych pojęć
- podaje się źródła, z których korzystano
- przyrządy pomiarowe, stosowane w badaniu są wymieniane w opisie owego badania
- procedurę badawcza opisuje się drobiazgowo w celu możliwości jej przyszłego odtworzenia
- stosuje się podawanie nie samych wniosków, ale też pośrednich wyników, czy bezpośrednich odczytów badań
- oczekuje się, że badanie będzie powtórzone w innym ośrodku, dla sprawdzenia, czy tak samo przebiega
i inne
W nauce, ktoś nie dostosowujący się do tych reguł, mający niską odpowiedzialność za słowo, jest uznawany za niewiarygodnego, właściwie "wypada" z nauki, nie jest naukowcem z prawdziwego zdarzenia. O takim człowieku powie się, że jest "niepoważny", jego prac się nie traktuje jako wartościowe.
Tu dochodzę do pewnego clou tego wątku: na wiarygodność (szczególnie tą w naukowym stylu) trzeba sobie zasłużyć pewną postacią rygoryzmu w stwierdzeniach.
Mniej emocji w wypowiedziach, mniej emfazy, mniej przekonania o swojej racji jest tym, co odróżnia osoby o naukowym stylu komunikowania się i rozumowania od tych osób, które mówią coś głównie dla efektu emocjonalnego, dla osiągnięcia partykularnego celu - niestety często z pogwałceniem reguł rzetelności.
Znamienne jest, jak osoby z odpowiedzialnością za słowo krygują się nieraz w swoich wypowiedziach, używając bardzo oględnych stwierdzeń. One w ogóle unikają jawnie ostatecznych deklaracji, wciąż próbując sobie zostawić jakąś "furtkę" w razie gdyby okazało się, że coś przeoczyli. To może na osobach komunikujących się emocjonalnie sprawić wrażenie, iż owe osoby odpowiedzialne za słowo są niepewne, że nie wiedzą, co chcą przekazać. Jednak to wrażenie jest mylne, bo w pewnym sensie jest odwrotnie - osoby z odpowiedzialnością za słowo znają dużo więcej konkretów, potwierdzeń, twardych powiązań swoich tez z rzeczywistością, niż osoby wypowiadające się z pewnością i emfazą.
|
|