Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Algebra Kubusia pisana na żywo - dyskusja z Fiklitem C.III
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Metodologia / Forum Kubusia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:44, 03 Cze 2014    Temat postu:

mar3x - ależ czy ja twierdzę, że zgoda z większością coś zmienia? Rafał mi zarzucił, że nie rozumiem tego, co rozumie większość. To nieprawda. Większość go nie rozumie i ja do tej większości należę.
Napisałem ponadto, że mogę się mylić, wówczas cała większość się będzie mylić, prawda? Czytaj ze zrozumieniem. Wydawałeś się bystry, a teraz próbujesz mi wmówić jakiś bełkot.

Zapytałem Cię:
"Powiedz mi, czy Tobie się nie wydaje, że warunkiem koniecznym (nie powiem, wystarczającym) działania AK jest posiadanie wcześniej pełnej wiedzy o zagadnieniu?"
Odpowiesz? Nie chcesz odpowiedzieć? Bo o tym, że Rafał ma pełne prawo tworzyć rzecz bezużyteczną też sam już pisałem. Nie stosuj jego taktyki nieczytania, co pisze rozmówca.


Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Wto 8:45, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mar3x




Dołączył: 12 Kwi 2014
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:20, 03 Cze 2014    Temat postu:

malaavi napisał:
mar3x - ależ czy ja twierdzę, że zgoda z większością coś zmienia? Rafał mi zarzucił, że nie rozumiem tego, co rozumie większość. To nieprawda. Większość go nie rozumie i ja do tej większości należę.
Napisałem ponadto, że mogę się mylić, wówczas cała większość się będzie mylić, prawda? Czytaj ze zrozumieniem. Wydawałeś się bystry, a teraz próbujesz mi wmówić jakiś bełkot.
No dobrze. Jeśli chodzi wyłącznie o postawę, to tu się zgadzam, że trochę więcej refleksji by się przydało. Ale jej nie ma i słowami się tego nie zmieni. Nie jestem jednak przekonany co do tego, że jest to działanie zupełnie bezrefleksyjne - może się mylę, ale Rafał rozumie więcej niż przyznaje wprost. Tylko małymi kroczkami można coś osiągnąć.

malaavi napisał:
"Powiedz mi, czy Tobie się nie wydaje, że warunkiem koniecznym (nie powiem, wystarczającym) działania AK jest posiadanie wcześniej pełnej wiedzy o zagadnieniu?"
Najwyraźniej tak, bo nie da się w żaden sposób tego obliczyć w taki sposób w jaki w tym momencie się proponuje. To po prostu nie działa: 1*1=1 po to żeby 1*1=0 w innym przypadku. Dlatego konieczne są zmiany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:02, 03 Cze 2014    Temat postu:

mar3x - mamy 16 funktorów dwuargumentowych, bo tyle istnieje odróżnialnych funkcji f:{(a,b): a,b należą do {0;1}}-> {0,1} (każdą można utożsamić z ciągiem czteroelementowym, którego wyrazami są zera i/lub jedynki.

Warunek wystarczający prowadzi nas od prawdy do prawdy, czyli na pewno
F(1,1)=1.
oraz
F(1,0)=0
Pozostaje trudniejszy dla intuicji przypadek, gdy pierwszy argument jest zerowy.
Jeśli F(0,1)=0, to F jest przemienny niezależnie od tego, jakie jest F(0,0). Zdajemy sobie jednak sprawę, że warunek wystarczający nie jest przemienny, czyli jeśli szukamy funktora dla warunku wystarczającego, przyjmujemy z konieczności F(0,1)=1 i szukamy dalej.
Do tej pory wiemy, że warunek wystarczający (o ile istnieje jako funktor) ma:
F(1,1)=1
F(1,0)=0
F(0,1)=1
Jeśli F(0,0)=0, to F jest równoważny z drugim argumentem.

Wówczas zdanie "F(jutro będzie padać, wezmę parasol)" jest prawdą wtedy i tylko wtedy, gdy wezmę parasol. Przypuśćmy, że jest jutro, nie pada i nie biorę parasola. Czy ktoś zasadnie zarzuci mi fałsz? W moim rozumieniu nie, zatem to nie ten funktor.

Podobnie w matematyce wystarcza, żeby przestrzeń topologiczna była zwarta Hausdorffa do tego, by była normalna. I warunek ten funkcjonuje. Nie oddaje go dotychczasowy F, czyli zmieniamy funktor na wersję ostateczną
F(1,1)=1
F(1,0)=0
F(0,1)=1
F(0,0)=1
Jest to implikacja.
Moją intuicję warunku wystarczającego, popartą w praktyce dowodami naprawdę wielu faktów matematycznych, ten funktor oddaje. A to implikacja.

Intuicji Rafała ten funktor nie oddaje. Ok. Może tak być i nie mam z tym problemu.
Zapytałem, czy inny funktor oddaje. Mógł to być ten przedostatni rozważany, nazwijmy go G:
G(1,1)=1
G(1,0)=0
G(0,1)=1
G(0,0)=0
Rafał nie potwierdził, że to jego rozumienie warunku wystarczającego, istnieje też możliwość, że żaden z funktorów intuicji Rafała nie oddaje.
Jeśli oddaje ją funktor G, to zauważmy, że WSZYSTKO jest warunkiem wystarczającym dla zdania prawdziwego. Jest to w interpretacji zgodne z tezą KRZ
q=> (p lub ~p), powtórzę: "każde zdanie jest wystarczające dla zdania prawdziwego".
Tylko funktor G wymaga, byśmy znali prawdziwość drugiego argumentu, a gdy już ją znamy, to nie ma sensu o niej wnioskować (jak Rafał wnioskuje nieustannie o nogach psa, których mam już potąd, o), natomiast o prawdziwości pierwszego argumentu, jeśli jej nie znamy, nie mówi nic. Jeśli pierwszy argument jest 0, a drugiego nie znamy, G nie mówi o drugim nic.
Jeśli pierwszy argument jest 1, a drugiego nie znamy, G nie mówi o nim nic.
Zatem funktor G nie umożliwia niczego konstruktywnego. Daje wyjście, gdy ma coś na wejściu, ale z niepełną informacją nie zrobimy nic.

Funktor F, który odpowiadał mojej intuicji warunku wystarczającego, nie daje nam odpowiedzi, co się dzieje gdy pierwszy argument jest 0, wówczas, jeśli jutro nie pada, albo wziąłem ten parasol albo nie wziąłem. Teraz nie wiem.
Ale daje wiedzę o drugim argumencie, gdy pierwszy jest 1 (drugi też), i daje informację o pierwszym argumencie, gdy drugi jest 0 (wtedy pierwszy też).
Innymi słowy mamy pewność, że jeśli nie zaszedł SKUTEK, to nie zaszła PRZYCZYNA będąca dla tego skutku warunkiem wystarczającym.

Natomiast w przypadku funktora G wszystkie możliwe skutki zawsze zachodzą. :) Mamy bowiem G(przyczyna wystarczająca,skutek)=1 oraz (brak przyczyny wystarczającej, brak skutku)=0, czyli nawet przy niezajściu żadnego wystarczającego warunku skutek i tak być musi. :)

Rozumiem, dlaczego Rafałowi nie podoba się jednoczesne F(0,1)=1 i F(0,0)=1. Funktor ten po prostu dopuszcza (NIE ZAPEWNIA, ale właśnie dopuszcza), że w braku jakiejś przyczyny wystarczającej i tak zaszedł skutek, ale dopuszcza też możliwość, że brak i wystarczającej przyczyny i skutku.
Funktor ten odpowiada po prostu sytuacji niepełnej wiedzy, stąd "dopuszcza" możliwości.
Funktor G nie dopuszcza możliwości.
Prawdopodobnie tę własność Rafał nazywa rzucaniem monetą.
Chciałbym jednak zauważyć, np alternatywa też nie daje wiedzy pełnej.
Wiemy, że na pewno jutro deszcz spadnie lub nie, ale nie możemy dzięki temu wiedzieć, że spadnie, albo wiedzieć, że nie spadnie.
Wiemy, że jutro na pewno jest poniedziałek lub wt lub śr lub czw lub pt lub sb lub niedziela i wiemy to nawet, jeśli się obudziliśmy po nieokreślonej liczbie dni libacji na strasznym kacu a poza tym jest ciemno i może być tuż przed północą albo tuż po. Tak czy inaczej alternatywa jest ok, choć nie daje wiedzy pełnej.
Jeśli ponadto wiemy, że nie jest wtorek, bo we wtorki sąsiad urządza imprezy całonocne (a teraz cisza), to możemy na podstawie alternatywy wnioskować dalej.

A przypomnę, żadna częściowa wiedza przy funktorze G nie pozwala wnioskować.

Implikacja jest zatem w takim stopniu nieintuicyjna jak alternatywa. Co zresztą naturalne z punktu widzenia KRZ, bo implikacja jest alternatywą, tylko przy zaprzeczonej pierwszej zmiennej.

Pozostaje ostatnia możliwość, że warunek wystarczający dla Rafała nie jest funktorem, ale wówczas od razu dostajemy wniosek, że nie umożliwia wnioskowania, bowiem 16 funktorów to wszelkie możliwości, jeśli nie mówimy o funktorach, to mówimy o tworze, który daje RÓŻNE WYNIKI dla różnych zdań składowych, to znaczy, że mimo iż A jest tak samo prawdziwe jak X, B jest tak samo prawdziwe jak Y, może się zdarzyć, że TWÓR mówi:
TWÓR(A,B)=1
TWÓR(X,Y)=0.
Twór jest nieprzydatny do wnioskowań. WYMAGA wiedzy o świecie. Czyli kolejny raz wracamy do tego samego: AK zaczyna się stosować gdy już wiedzę o świecie mamy.

-----

To, co zapisałem
TWÓR(A,B)=1
TWÓR(X,Y)=0
jest analogiczny do tej nieokreśloności, o której Ty piszesz.
1*1=0
1*1=1
Tu mówimy o pustości/niepustości zbiorów, ale mankament dokładnie ten sam, że znając CZĘŚĆ nie możemy wnioskować o reszcie, bowiem:
1*1=x
1*y=0
z*1=0
nie pozwala ustalić pustości/niepustości żadnego ze zbiorów x,y,z.
Stosowanie tych pojęć wymaga w każdym przypadku pełnej wiedzy, którą musimy zdobyć skądinąd.
Podobnie, przypomnę, jeśli mamy
G(x,1)=1 to nie wiemy, jaką wartość ma x
G(x,0)=0 nie wiemy, czym jest x
G(1,x)=x nie wiemy, czym jest x
G(0,x)=x nie wiemy, czym jest x
Funktor natomiast wymusza na nas właśnie tę identyczność w dwóch miejscach, czyli musi być
G(a,b)=b
no ale akurat identyczność b=b łatwo stwierdzić, PO GRZYBA jest wtedy a? :)
Funktor mówi
jeśli nie wiemy co z a, natomiast prawdziwe jest b, to prawdziwe jest b. ;) Czy to oznacza, że a jest warunkiem wystarczającym dla b? Czy to naprawdę mogła być intuicja Rafała?


Dopuszczam jednak możliwość, że się mylę i czegoś nie widzę, stąd właśnie moje pytanie, jak AK i jej terminy i jej zastosowania i jej możliwości widzą inni ludzie.
Rafał poniósł na mnie taką samą porażkę dydaktyczną jak ja na nim, więc akurat z tego, żeśmy się nie porozumieli, nie mogę wnioskować, że mam rację. Dlatego pozostaję otwarty na próby dydaktyczne innych ludzi. :)

Oczywista jest natomiast intuicja Rafała dotycząca materialnego związku zdań łączonych implikacją.
Jakieś zdania w rodzaju rafałowych "Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze" wydają się śmieszne komuś, kto ich nie przemyślał. Można to rozumieć filozoficznie "jeśli zachodzą niemożliwości, to to wystarcza, aby zachodziły inne niemożliwości" (przy tym "niemożliwość" jest tu w sensie ścisłym, o wiele ściślejszym niż brak różowego psa, bo człowiek może uznać, że przy pewnych genetycznych zabawach się różowego psa ZROBI, natomiast NIE będzie to wtedy skutkować wpuszczeniem krów do oper. Wtedy bowiem różowy pies będzie faktem, nie można mu przypisać wartości logicznej 0, a skoro tak, to nie stosuje się tu 0=> krowa śpiewa w operze.)

Podejrzewam, że zdanie "zawsze gdy rano padało brałem parasol" nie jest dla Rafała niemożliwe do pojęcia, natomiast "zawsze gdy pies był różowy, to krowy śpiewały w operze" nieco trudności mu sprawia. Dzieje się tak ze względu na ZNANY skądinąd materialny związek deszczu i parasola i brak materialnego związku koloru psa z repertuarem oper.
Faktu to nie zmienia, że do zdania o parasolu implikacja stosuje się zasadnie, bowiem były dni gdy nie padało i parasola nie brałem, a były i takie, gdy brałem na wszelki wypadek. Podobnie każdego dnia, gdy psy były różowe, rzeczywiście krowy śpiewały w operze, natomiast gdy psy różowe nie były, mogło być różnie. Ocena, jak było, wymaga wiedzy o materialnej rzeczywistości, wiedzy pozalogicznej.
Moje zdanie o parasolu mógł bowiem wypowiedzieć ktoś, kto nigdy nie brał parasola, gdy nie padało. Obaj powiedzielibyśmy zatem prawdę mówiąc "zawsze gdy padało brałem parasol", przy tym ja brałem i w dni ryzykowne, a on tylko w dni deszczowe.
Zatem nie ma dla poprawności implikacji znaczenia, czy krowy śpiewały w operze tylko w dni, w które psy były różowe, czy robiły to też w dni inne. :)

------

Rafałowe zarzuty pod kątem warunku wystarczającego, koniecznego, implikacji odpowiadają rzeczywiście NATURALNEMU ROZUMOWANIU LUDZI KTÓRZY NIE ROZUMUJĄ POPRAWNIE.
Czyli zgadzam się z tezą Rafała, że niejeden człowiek myśli zgodnie z rafałowymi propozycjami, natomiast zauważam, że to ludzie, którzy popełniają z tego powodu błędy. Istnieje kategoria błędu.
Jeśli mówię "Każda przestrzeń zwarta Hausdorffa jest normalna" mówię prawdę, choć istnieją przestrzenie normalne nie będące zwartymi.
Jeśli mówię "w R^n każdy podzbiór zwarty jest domknięty i ograniczony" mówię prawdę, choć nie istnieją zbiory domknięte i ograniczone w R^n, które zwarte nie są.
To jest implikacja.
Analogicznie w pewnym świecie "Każdy adrun jest haderny", choć istnieją istoty haderne pośród bedrunów, a żaden bedrun nie jest adrunem.
Natomiast "Każdy bedrun jest estywny" i nie istnieją estywne niebedruny. Bo taki jest ich świat.
Nie ma tu żadnych problemów ze stosowaniem praktycznym implikacji.
Użyłem słów nieznanych Rafałowi, ale słowa to zbiory liter. Ja COŚ sobie wyobrażałem w tym momencie, opisywałem celowo nieznanymi słowami ZNANE Rafałowi fakty, tylko ukryłem, o czym piszę.
Rafał przy nieznanych słowach stracił możliwość wnioskowania. Innymi słowy póki miał wiedzę materialną, to potrafił, a gdy te same fakty zapisałem mu tylko zmiennymi, pozbawiłem go wiedzy materialnej, nie był w stanie wnioskować.
Ludzie ciągle wnioskują o nieznanym. Robią to poprawnie, w tym na bazie funktora F opisanego wyżej, robią to też niepoprawnie, co może chce opisać Rafał, ale niech się w temacie chęci wypowiada sam.

To zdanie "Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze" w moim odczuciu dlatego nie podoba się ludziom, że oni sobie wyobrażają (to możliwe) różowego psa i są w stanie sobie wyobrazić, że wtedy krowy w operze nie śpiewają.
Jednakże wtedy, kiedy mamy różowego psa i krowy nie śpiewają mamy 1=>0 i logika klasyczna jak najbardziej mówi, że to zdanie fałszywe.
Zdanie "Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze" jest prawdziwe przy założeniu, że psy różowe nie są, które to założenie Rafał stosuje, wszak dopasowuje to zdanie do 0=>x, czyli tego momentu najtrudniejszego dla niektórych ludzi. ;)

Logiczne wynikanie, zapiszę je może symbolem |=, bo mało tu mam możliwości innych, można rozumieć tak:
p|=q oznacza, że nie jest możliwe, aby p było prawdą, a q nieprawdą.

Jeśli w 2013 roku psy nie były różowe i w 2013 roku krowy nie śpiewały w operze, jak najbardziej ze zdania o psach wynika zdanie o krowach, bo przeszłość jest jaka jest i NIE MOŻNA sobie wyobrazić, że jest inna. Można sobie wyobrazić inny świat, w którym się dzieją inne rzeczy w 2013, ale nie jest prawdą, że można sobie wyobrazić nieprawdę.
Łatwiej to widać na przykładzie geometrii Euklidesa i kwadratury koła. Dla przykładu w przestrzeni R^3 euklidesowej nie istnieje okrąg o wymiernym promieniu i wymiernym obwodzie jednocześnie. Można sobie jednak wyobrazić (ŁATWO) przestrzeń, w której istnieje okrąg o promieniu współmiernym do obwodu. W celu dokonania takiego wyobrażenia należy jednak zrezygnować z euklidesowej R^3, a się przenieść gdzie indziej.
Analogicznie udawanie, że się myślało o Ziemi 2013 gdy się wprowadziło do wyobrażenia elementy, które na Ziemi w 2013 nie istniały, jest tylko maskowaniem faktu, że się zmieniło przestrzeń.

Wracając do wynikania p|=q
Wynikanie to, przypomnę, polega na niemożności stworzenia sytuacji, w której p jest prawdą i q fałszem.
Oczywiście niemożność ta może być materialna, czyli jeśli mam jabłek mniej niż kilogram, to nie mogę mieć ich więcej niż tonę. Ale niemożność ta może być też logiczna, gdy warunków p i q nic materialnie nie łączy.
Na przykład
3 jest liczbą parzystą |= krowy śpiewają w operze.
Liczby 3 (nieistotna jest cyfra, istotna jest liczba) nie uznajemy chyba za związaną materialnie ze śpiewaniem krów. Natomiast nie możemy sobie wyobrazić, że liczba ta jest parzysta i zarazem, że krowy nie śpiewają.
Tu łatwa jest część "krowy nie śpiewają", ale niemożliwe dla wyobraźni jest stworzenie liczby 3 parzystej.
Można wynikanie logicznie rozumieć bardziej formalnie, przez zbiory formuł i interpretacje języka, ale liczba (nie cyfra!) 3 ma tylko jedną interpretację i krowa (zwierzę, nie litery wchodzące w skład słowa) też ma jedną interpretację, w interpretacji jedynej, czyli w ogóle interpretacji, nie jest możliwe, aby 3 było nieparzyste, a jednocześnie krowy nie śpiewały w operze.

Uch. Skończyłem. ;)


Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Wto 11:09, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:53, 03 Cze 2014    Temat postu:

malaavi napisał:

Dopuszczam jednak możliwość, że się mylę i czegoś nie widzę, stąd właśnie moje pytanie, jak AK i jej terminy i jej zastosowania i jej możliwości widzą inni ludzie.
Rafał poniósł na mnie taką samą porażkę dydaktyczną jak ja na nim, więc akurat z tego, żeśmy się nie porozumieli, nie mogę wnioskować, że mam rację. Dlatego pozostaję otwarty na próby dydaktyczne innych ludzi. :)

Trzymam za słowo.
Po pierwsze nie mamy żadnych szans na merytoryczną dyskusję na gruncie tego co napisałeś.
Cały twój wysiłek w poście wyżej to „para w gwizdek”. Usiłowałeś wykazać że ludzie normalni, Humaniści, są nienormalni bo nie rozumieją języka ludzi normalnych, matematyków, sypiących zdaniami „Jeśli p to q” w których wartości logiczne p i q są znane z góry np.
Jeśli pies jest galaktyką to kura znosi jaja
Jeśli 2*2=5 to krowy latają w kosmosie
Jeśli Mickiewicz był polakiem to kura ma tylko dwie nogi
etc

Muszę cię zmartwić, w oczach humanistów tacy ludzie zawsze będą postrzegani gorzej niż pacjenci szpitala psychiatrycznego i tego nigdy nie zmienisz.
Wbrew pozorom chorzy psychicznie to często najwybitniejsi przedstawiciele gatunku ludzkiego:
http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/wielcy-tworcy-i-ich-choroby,4512.html#98130

Szanse na jakąkolwiek merytoryczną dyskusję na polu twojej logiki zero-jedynkowej mamy zerowe, bo Kubuś to zdecydowanie humanista tzn. zgadza się w 100% z tymi idiotami twierdzącymi iż człowiek wypowiadający zdania „Jeśli p to q” w których wartości logiczne p i q znane są z góry jest człowiekiem biednym, noszącym na mózgu kaganiec jedynie słusznej wiedzy matematycznej, oczywiście z gruntu fałszywej.

Na szczęście nie wszystko stracone, o ile podejmiesz rękawicę.

Nie możesz zaprzeczyć, że równania algebry Boole’a to również algebra Boole’a, że równania algebry Boole’a mają ZERO wspólnego z jakimikolwiek tabelami zero-jedynkowymi, twoją logiką, czego bezdyskusyjny dowód jest w tym poście:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/algebra-kubusia-pisana-na-zywo-dyskusja-z-fiklitem-c-iii,6929-550.html#208301
… patrz punkt 2.5

Cytuję:

2.5 Wszystkie drogi prowadzą do Nowej Teorii Zbiorów

Podsumujmy nasze rozważania:
Kod:

Tabela         |Definicja        |Rzeczywiste wartości logiczne
zero-jedynkowa |symboliczna      |zmiennych w równaniu symbolicznym
operatora OR   |operatora OR     |algebry Boole’a
               |prof.Newelskiego |
   p q Y=p+q   |                 |
A: 1 1  =1     | Ya= p* q        |1=1*1
B: 1 0  =1     | Yb= p*~q        |1=1*1
C: 0 1  =1     | Yc=~p* q        |1=1*1
D: 0 0  =0     |~Yd=~p*~q        |1=1*1
   1 2   3       4   5  6         7 8 9

Doskonale widać, że rzeczywista tabela „zero-jedynkowa” dla wszelkich równań logicznych to tabela ABCD789 … czyli nie ma tu żadnej logiki zero-jedynkowej, wszystkie zmienne w dowolnym równaniu logicznym sprowadzone są do jedynek.

Co to wszystko oznacza?

W przełożeniu na nową teorię zbiorów tabela wyżej oznacza że zbiory p i q muszą mieć część wspólną i żaden z nich nie może zawierać się w drugim. Wtedy i tylko wtedy otrzymamy tabelę symboliczną ABCD456 i tabelę „zero-jedynkową” ABCD789.

Koniec cytatu.

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/algebra-kubusia-pisana-na-zywo-dyskusja-z-fiklitem-c-iii,6929-575.html#208347
malaavi napisał:

W przypadku odpowiedzi drugiej. Autor AK podaje przykład windy, która ma jechać gdy naciśnięto przycisk i zamknięto drzwi, a nie jechać, jeśli te warunki nie zostały spełnione. Z jakiegoś względu autor AK uznał, że jestem w błędzie, choć zadane warunki doskonale spełnia równoważność
p i d <=> j )

Nigdzie nie napisałem że akurat w tym trywialnym przypadku jesteś w błędzie, napisałem że posługujesz się idiotyczną tabelą zero-jedynkową której żaden normalny człowiek nie używa, od elektroników i programistów poczynając na humanistach i 5-cio latkach kończąc.
My, elektronicy i programiści, humaniści i przedszkolaki, posługujemy się wyłącznie równaniami algebry Boole’a, nigdy tabelami zero-jedynkowymi - wszelkie tabele zero-jedynkowe mamy po prostu w [niedomówienie].
https://www.youtube.com/watch?v=z4dMWaI6MBY&feature=kp

Na gruncie równań algebry Boole’a możemy spokojnie dyskutować, kłopot w tym że żaden Ziemianin póki co nie rozumie równań algebry Boole’a, ale to akurat mały kłopot, bez trudu ci wszystko wyjaśnię o ile prawdą jest to co powiedziałeś.

malaavi napisał:

Dlatego pozostaję otwarty na próby dydaktyczne innych ludzi. :)


Na zachętę podaję nieznane matematykom twierdzenie, jedno z ważniejszych w algebrze Kubusia.

Twierdzenie malaaviego (naprowadziłeś mnie na nie):
Dowolne równanie algebry Boole’a w spójnikach „i”(*) i „lub”(+), z dowolna ilością zmiennych, to automatycznie operator równoważności.

W szczególnym przypadku równoważnością jest sterowanie windą, co słusznie zauważyłeś.

Czy jesteś ciekawy dowodu?
… wystarczy że powiesz TAK.

Pozdrawiam,
Kubuś

P.S.
Ponieważ malaavi skasował już kilka swoich długich postów ten jego długi post - jego wyobrażenia o AK zamieszczam w całości:

http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/algebra-kubusia-pisana-na-zywo-dyskusja-z-fiklitem-c-iii,6929-600.html#208473
malaavi napisał:
mar3x - mamy 16 funktorów dwuargumentowych, bo tyle istnieje odróżnialnych funkcji f:{(a,b): a,b należą do {0;1}}-> {0,1} (każdą można utożsamić z ciągiem czteroelementowym, którego wyrazami są zera i/lub jedynki.

Warunek wystarczający prowadzi nas od prawdy do prawdy, czyli na pewno
F(1,1)=1.
oraz
F(1,0)=0
Pozostaje trudniejszy dla intuicji przypadek, gdy pierwszy argument jest zerowy.
Jeśli F(0,1)=0, to F jest przemienny niezależnie od tego, jakie jest F(0,0). Zdajemy sobie jednak sprawę, że warunek wystarczający nie jest przemienny, czyli jeśli szukamy funktora dla warunku wystarczającego, przyjmujemy z konieczności F(0,1)=1 i szukamy dalej.
Do tej pory wiemy, że warunek wystarczający (o ile istnieje jako funktor) ma:
F(1,1)=1
F(1,0)=0
F(0,1)=1
Jeśli F(0,0)=0, to F jest równoważny z drugim argumentem.

Wówczas zdanie "F(jutro będzie padać, wezmę parasol)" jest prawdą wtedy i tylko wtedy, gdy wezmę parasol. Przypuśćmy, że jest jutro, nie pada i nie biorę parasola. Czy ktoś zasadnie zarzuci mi fałsz? W moim rozumieniu nie, zatem to nie ten funktor.

Podobnie w matematyce wystarcza, żeby przestrzeń topologiczna była zwarta Hausdorffa do tego, by była normalna. I warunek ten funkcjonuje. Nie oddaje go dotychczasowy F, czyli zmieniamy funktor na wersję ostateczną
F(1,1)=1
F(1,0)=0
F(0,1)=1
F(0,0)=1
Jest to implikacja.
Moją intuicję warunku wystarczającego, popartą w praktyce dowodami naprawdę wielu faktów matematycznych, ten funktor oddaje. A to implikacja.

Intuicji Rafała ten funktor nie oddaje. Ok. Może tak być i nie mam z tym problemu.
Zapytałem, czy inny funktor oddaje. Mógł to być ten przedostatni rozważany, nazwijmy go G:
G(1,1)=1
G(1,0)=0
G(0,1)=1
G(0,0)=0
Rafał nie potwierdził, że to jego rozumienie warunku wystarczającego, istnieje też możliwość, że żaden z funktorów intuicji Rafała nie oddaje.
Jeśli oddaje ją funktor G, to zauważmy, że WSZYSTKO jest warunkiem wystarczającym dla zdania prawdziwego. Jest to w interpretacji zgodne z tezą KRZ
q=> (p lub ~p), powtórzę: "każde zdanie jest wystarczające dla zdania prawdziwego".
Tylko funktor G wymaga, byśmy znali prawdziwość drugiego argumentu, a gdy już ją znamy, to nie ma sensu o niej wnioskować (jak Rafał wnioskuje nieustannie o nogach psa, których mam już potąd, o), natomiast o prawdziwości pierwszego argumentu, jeśli jej nie znamy, nie mówi nic. Jeśli pierwszy argument jest 0, a drugiego nie znamy, G nie mówi o drugim nic.
Jeśli pierwszy argument jest 1, a drugiego nie znamy, G nie mówi o nim nic.
Zatem funktor G nie umożliwia niczego konstruktywnego. Daje wyjście, gdy ma coś na wejściu, ale z niepełną informacją nie zrobimy nic.

Funktor F, który odpowiadał mojej intuicji warunku wystarczającego, nie daje nam odpowiedzi, co się dzieje gdy pierwszy argument jest 0, wówczas, jeśli jutro nie pada, albo wziąłem ten parasol albo nie wziąłem. Teraz nie wiem.
Ale daje wiedzę o drugim argumencie, gdy pierwszy jest 1 (drugi też), i daje informację o pierwszym argumencie, gdy drugi jest 0 (wtedy pierwszy też).
Innymi słowy mamy pewność, że jeśli nie zaszedł SKUTEK, to nie zaszła PRZYCZYNA będąca dla tego skutku warunkiem wystarczającym.

Natomiast w przypadku funktora G wszystkie możliwe skutki zawsze zachodzą. :) Mamy bowiem G(przyczyna wystarczająca,skutek)=1 oraz (brak przyczyny wystarczającej, brak skutku)=0, czyli nawet przy niezajściu żadnego wystarczającego warunku skutek i tak być musi. :)

Rozumiem, dlaczego Rafałowi nie podoba się jednoczesne F(0,1)=1 i F(0,0)=1. Funktor ten po prostu dopuszcza (NIE ZAPEWNIA, ale właśnie dopuszcza), że w braku jakiejś przyczyny wystarczającej i tak zaszedł skutek, ale dopuszcza też możliwość, że brak i wystarczającej przyczyny i skutku.
Funktor ten odpowiada po prostu sytuacji niepełnej wiedzy, stąd "dopuszcza" możliwości.
Funktor G nie dopuszcza możliwości.
Prawdopodobnie tę własność Rafał nazywa rzucaniem monetą.
Chciałbym jednak zauważyć, np alternatywa też nie daje wiedzy pełnej.
Wiemy, że na pewno jutro deszcz spadnie lub nie, ale nie możemy dzięki temu wiedzieć, że spadnie, albo wiedzieć, że nie spadnie.
Wiemy, że jutro na pewno jest poniedziałek lub wt lub śr lub czw lub pt lub sb lub niedziela i wiemy to nawet, jeśli się obudziliśmy po nieokreślonej liczbie dni libacji na strasznym kacu a poza tym jest ciemno i może być tuż przed północą albo tuż po. Tak czy inaczej alternatywa jest ok, choć nie daje wiedzy pełnej.
Jeśli ponadto wiemy, że nie jest wtorek, bo we wtorki sąsiad urządza imprezy całonocne (a teraz cisza), to możemy na podstawie alternatywy wnioskować dalej.

A przypomnę, żadna częściowa wiedza przy funktorze G nie pozwala wnioskować.

Implikacja jest zatem w takim stopniu nieintuicyjna jak alternatywa. Co zresztą naturalne z punktu widzenia KRZ, bo implikacja jest alternatywą, tylko przy zaprzeczonej pierwszej zmiennej.

Pozostaje ostatnia możliwość, że warunek wystarczający dla Rafała nie jest funktorem, ale wówczas od razu dostajemy wniosek, że nie umożliwia wnioskowania, bowiem 16 funktorów to wszelkie możliwości, jeśli nie mówimy o funktorach, to mówimy o tworze, który daje RÓŻNE WYNIKI dla różnych zdań składowych, to znaczy, że mimo iż A jest tak samo prawdziwe jak X, B jest tak samo prawdziwe jak Y, może się zdarzyć, że TWÓR mówi:
TWÓR(A,B)=1
TWÓR(X,Y)=0.
Twór jest nieprzydatny do wnioskowań. WYMAGA wiedzy o świecie. Czyli kolejny raz wracamy do tego samego: AK zaczyna się stosować gdy już wiedzę o świecie mamy.

-----

To, co zapisałem
TWÓR(A,B)=1
TWÓR(X,Y)=0
jest analogiczny do tej nieokreśloności, o której Ty piszesz.
1*1=0
1*1=1
Tu mówimy o pustości/niepustości zbiorów, ale mankament dokładnie ten sam, że znając CZĘŚĆ nie możemy wnioskować o reszcie, bowiem:
1*1=x
1*y=0
z*1=0
nie pozwala ustalić pustości/niepustości żadnego ze zbiorów x,y,z.
Stosowanie tych pojęć wymaga w każdym przypadku pełnej wiedzy, którą musimy zdobyć skądinąd.
Podobnie, przypomnę, jeśli mamy
G(x,1)=1 to nie wiemy, jaką wartość ma x
G(x,0)=0 nie wiemy, czym jest x
G(1,x)=x nie wiemy, czym jest x
G(0,x)=x nie wiemy, czym jest x
Funktor natomiast wymusza na nas właśnie tę identyczność w dwóch miejscach, czyli musi być
G(a,b)=b
no ale akurat identyczność b=b łatwo stwierdzić, PO GRZYBA jest wtedy a? :)
Funktor mówi
jeśli nie wiemy co z a, natomiast prawdziwe jest b, to prawdziwe jest b. ;) Czy to oznacza, że a jest warunkiem wystarczającym dla b? Czy to naprawdę mogła być intuicja Rafała?


Dopuszczam jednak możliwość, że się mylę i czegoś nie widzę, stąd właśnie moje pytanie, jak AK i jej terminy i jej zastosowania i jej możliwości widzą inni ludzie.
Rafał poniósł na mnie taką samą porażkę dydaktyczną jak ja na nim, więc akurat z tego, żeśmy się nie porozumieli, nie mogę wnioskować, że mam rację. Dlatego pozostaję otwarty na próby dydaktyczne innych ludzi. :)

Oczywista jest natomiast intuicja Rafała dotycząca materialnego związku zdań łączonych implikacją.
Jakieś zdania w rodzaju rafałowych "Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze" wydają się śmieszne komuś, kto ich nie przemyślał. Można to rozumieć filozoficznie "jeśli zachodzą niemożliwości, to to wystarcza, aby zachodziły inne niemożliwości" (przy tym "niemożliwość" jest tu w sensie ścisłym, o wiele ściślejszym niż brak różowego psa, bo człowiek może uznać, że przy pewnych genetycznych zabawach się różowego psa ZROBI, natomiast NIE będzie to wtedy skutkować wpuszczeniem krów do oper. Wtedy bowiem różowy pies będzie faktem, nie można mu przypisać wartości logicznej 0, a skoro tak, to nie stosuje się tu 0=> krowa śpiewa w operze.)

Podejrzewam, że zdanie "zawsze gdy rano padało brałem parasol" nie jest dla Rafała niemożliwe do pojęcia, natomiast "zawsze gdy pies był różowy, to krowy śpiewały w operze" nieco trudności mu sprawia. Dzieje się tak ze względu na ZNANY skądinąd materialny związek deszczu i parasola i brak materialnego związku koloru psa z repertuarem oper.
Faktu to nie zmienia, że do zdania o parasolu implikacja stosuje się zasadnie, bowiem były dni gdy nie padało i parasola nie brałem, a były i takie, gdy brałem na wszelki wypadek. Podobnie każdego dnia, gdy psy były różowe, rzeczywiście krowy śpiewały w operze, natomiast gdy psy różowe nie były, mogło być różnie. Ocena, jak było, wymaga wiedzy o materialnej rzeczywistości, wiedzy pozalogicznej.
Moje zdanie o parasolu mógł bowiem wypowiedzieć ktoś, kto nigdy nie brał parasola, gdy nie padało. Obaj powiedzielibyśmy zatem prawdę mówiąc "zawsze gdy padało brałem parasol", przy tym ja brałem i w dni ryzykowne, a on tylko w dni deszczowe.
Zatem nie ma dla poprawności implikacji znaczenia, czy krowy śpiewały w operze tylko w dni, w które psy były różowe, czy robiły to też w dni inne. :)

------

Rafałowe zarzuty pod kątem warunku wystarczającego, koniecznego, implikacji odpowiadają rzeczywiście NATURALNEMU ROZUMOWANIU LUDZI KTÓRZY NIE ROZUMUJĄ POPRAWNIE.
Czyli zgadzam się z tezą Rafała, że niejeden człowiek myśli zgodnie z rafałowymi propozycjami, natomiast zauważam, że to ludzie, którzy popełniają z tego powodu błędy. Istnieje kategoria błędu.
Jeśli mówię "Każda przestrzeń zwarta Hausdorffa jest normalna" mówię prawdę, choć istnieją przestrzenie normalne nie będące zwartymi.
Jeśli mówię "w R^n każdy podzbiór zwarty jest domknięty i ograniczony" mówię prawdę, choć nie istnieją zbiory domknięte i ograniczone w R^n, które zwarte nie są.
To jest implikacja.
Analogicznie w pewnym świecie "Każdy adrun jest haderny", choć istnieją istoty haderne pośród bedrunów, a żaden bedrun nie jest adrunem.
Natomiast "Każdy bedrun jest estywny" i nie istnieją estywne niebedruny. Bo taki jest ich świat.
Nie ma tu żadnych problemów ze stosowaniem praktycznym implikacji.
Użyłem słów nieznanych Rafałowi, ale słowa to zbiory liter. Ja COŚ sobie wyobrażałem w tym momencie, opisywałem celowo nieznanymi słowami ZNANE Rafałowi fakty, tylko ukryłem, o czym piszę.
Rafał przy nieznanych słowach stracił możliwość wnioskowania. Innymi słowy póki miał wiedzę materialną, to potrafił, a gdy te same fakty zapisałem mu tylko zmiennymi, pozbawiłem go wiedzy materialnej, nie był w stanie wnioskować.
Ludzie ciągle wnioskują o nieznanym. Robią to poprawnie, w tym na bazie funktora F opisanego wyżej, robią to też niepoprawnie, co może chce opisać Rafał, ale niech się w temacie chęci wypowiada sam.

To zdanie "Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze" w moim odczuciu dlatego nie podoba się ludziom, że oni sobie wyobrażają (to możliwe) różowego psa i są w stanie sobie wyobrazić, że wtedy krowy w operze nie śpiewają.
Jednakże wtedy, kiedy mamy różowego psa i krowy nie śpiewają mamy 1=>0 i logika klasyczna jak najbardziej mówi, że to zdanie fałszywe.
Zdanie "Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze" jest prawdziwe przy założeniu, że psy różowe nie są, które to założenie Rafał stosuje, wszak dopasowuje to zdanie do 0=>x, czyli tego momentu najtrudniejszego dla niektórych ludzi. ;)

Logiczne wynikanie, zapiszę je może symbolem |=, bo mało tu mam możliwości innych, można rozumieć tak:
p|=q oznacza, że nie jest możliwe, aby p było prawdą, a q nieprawdą.

Jeśli w 2013 roku psy nie były różowe i w 2013 roku krowy nie śpiewały w operze, jak najbardziej ze zdania o psach wynika zdanie o krowach, bo przeszłość jest jaka jest i NIE MOŻNA sobie wyobrazić, że jest inna. Można sobie wyobrazić inny świat, w którym się dzieją inne rzeczy w 2013, ale nie jest prawdą, że można sobie wyobrazić nieprawdę.
Łatwiej to widać na przykładzie geometrii Euklidesa i kwadratury koła. Dla przykładu w przestrzeni R^3 euklidesowej nie istnieje okrąg o wymiernym promieniu i wymiernym obwodzie jednocześnie. Można sobie jednak wyobrazić (ŁATWO) przestrzeń, w której istnieje okrąg o promieniu współmiernym do obwodu. W celu dokonania takiego wyobrażenia należy jednak zrezygnować z euklidesowej R^3, a się przenieść gdzie indziej.
Analogicznie udawanie, że się myślało o Ziemi 2013 gdy się wprowadziło do wyobrażenia elementy, które na Ziemi w 2013 nie istniały, jest tylko maskowaniem faktu, że się zmieniło przestrzeń.

Wracając do wynikania p|=q
Wynikanie to, przypomnę, polega na niemożności stworzenia sytuacji, w której p jest prawdą i q fałszem.
Oczywiście niemożność ta może być materialna, czyli jeśli mam jabłek mniej niż kilogram, to nie mogę mieć ich więcej niż tonę. Ale niemożność ta może być też logiczna, gdy warunków p i q nic materialnie nie łączy.
Na przykład
3 jest liczbą parzystą |= krowy śpiewają w operze.
Liczby 3 (nieistotna jest cyfra, istotna jest liczba) nie uznajemy chyba za związaną materialnie ze śpiewaniem krów. Natomiast nie możemy sobie wyobrazić, że liczba ta jest parzysta i zarazem, że krowy nie śpiewają.
Tu łatwa jest część "krowy nie śpiewają", ale niemożliwe dla wyobraźni jest stworzenie liczby 3 parzystej.
Można wynikanie logicznie rozumieć bardziej formalnie, przez zbiory formuł i interpretacje języka, ale liczba (nie cyfra!) 3 ma tylko jedną interpretację i krowa (zwierzę, nie litery wchodzące w skład słowa) też ma jedną interpretację, w interpretacji jedynej, czyli w ogóle interpretacji, nie jest możliwe, aby 3 było nieparzyste, a jednocześnie krowy nie śpiewały w operze.

Uch. Skończyłem. ;)


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pią 13:19, 06 Cze 2014, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:02, 04 Cze 2014    Temat postu:

@malaavi to ja tak w skrócie opiszę parę pułapek w rozmowach z Rafałem

Przede wszystkim Rafał lubi sobie zapożyczać utarte nazwy i stosować je wg własnego uznania. W dyskusji o logice klasycznej lubi pod normalne nazwy podpinać swoje ich rozumienie i pokazywać absurdy do których to prowadzi. W ogóle jakakolwiek jego krytyka KRZ to jest krytyka jego wyobrażenia o KRZ. Typowy błąd słomianej kukły.

Rafał negacji nie traktuje jak operatora. Przynajmniej nie zawsze. Zmienne to są zarówno p jak i ~p. (Stąd zwrot "sprowadzanie do jedynek metodą prof Newelskiego")

Lubi podpierać się autorytetami, których stwierdzeń nie rozumie.

Praktycznie nie rozróżnia nazw i zdań
"Pies na pewno ma 4 łapy", jeśli x jest psem to x ma 4 łapy" mają ten sam model w AK: P=>4Ł

Zdania i nazwy to "zbiory". W przypadku nazw to mniej więcej zbiory desygnatów, w przypadku wielu zdań nie udało mi się uściślić jakie to dokładnie zbiory, ale coś w stylu zbiorów "sytuacji możliwych" uwzględniających wszystkie aspekty poruszane w zdaniach składowych.

Implikacja nie jest funktorem. To raczej nazwa relacji zachodzącej między zdanio-zbiorami składowymi zdań typu "jeśli p to q". Takie zdanie jest "implikacją prostą" jeśli p jest podzbiorem właściwym q. Rafał niby opiera się na tabelce jak dla normalnej implikacji, ale nie traktuje tego jak funkcji, tylko każdy wiersz z tabeli musi zachodzić. Tzn. niepustość 4 iloczynów zbiorów. Gdy w tabeli dla p jest 1 to bierze p, gdy 0 to ~p. Gdy w wyniku jest 1 to iloczyn (~)p*(~)q musi być niepusty, gdy 0 to pusty. Czyli p*q, ~p*q, ~p+~q niepuste, p*~q pusty.
Po co i jakie zdanie w języku naturalnym to wyraża - jeszcze nie udało mi się wyciągnąć. Głównie używa zdania "p=>q jest implikacją prostą prawdziwą".

Implikacja prosta - to też nie jest implikacja prosta. Rafał jest odporny na tłumaczenia i nie akceptuje normalnej definicji.

Podobnie jest z równoważnością. Te relacje między składowymi Rafał nazywa operatorami.

Rafał ma inne pojęcie fałszywości. AK nie bada i nie opisuje osobno znaczenia zdań i ich związku ze stanem faktycznym. Konstrukcja zdania, użyte spójniki itp. nie mają znaczenia, nie jest to nazywane. Ważna jest faktyczna relacja między zdanio-zbiorami składowymi. Nie można niczego założyć i zbadać co z tego wynika, bo w AK trzeba zbadać elementy składowe. Masz więc rację, że AK nie jest narzędziem pozwalającym na wnioskowanie. Jeśli przeanalizuje relacji między zdanio-zbiorami składowymi nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić. Choć ostatnio obserwuję, że "warunek wystarczający" przybiera postać implikacji.

Rafał ma bardzo małą wiedzę o zastosowaniu logiki, operuje jedynie trywialnymi przykładami i wydaje mu się, że zawsze może kompletnie przeanalizować związek między składowymi zdania. Do tego dochodzą dowody przez "nie można sobie wyobrazić aby było inaczej".

Pomimo też, że Rafał uważa, że klasyczna logika działa dobrze w matematyce, broni się przed próbą sformułowania w niej swojej teorii. Przypuszczam, że powody są dwa. Nie za bardzo rozumie logikę. Podczas prób ścisłego ujęcia AK co krok wychodzą sprzeczności. Ale przecież AK z założenia jest niesprzeczna więc coś jest nie tak z "KRZ". Do tego Rafał nie potrafi niczego zdefiniować, a jak już coś niby zdefiniuje to nie potrafi trzymać się tej definicji i jej zastosować. Tzn. definicje czasem mają zastosowanie czasem nie - zależnie jak tam Rafałowi akurat pasuje.

Ach jeszcze co do "nowej teorii zbiorów" to jest to taki ciekawy twór, gdzie "zawiera się" oznacza zarówno bycie podzbiorem jak i bycie elementem i te dwa fakty nie są za bardzo rozróżniane. Do tego zbiór pusty nie "zawiera się" w żadnym zbiorze, z definicji, choć o ścisłą definicję "zawierania się" się nie doprosiłem. Nie przeszkadza to jednak aby zbiór pusty był podzbiorem dziedziny. No ale wg Rafała zwracanie na to uwagi to będzie nadmierna precyzja, która jedynie zaciemnia obraz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:03, 04 Cze 2014    Temat postu:

Rafale, nie zmuszam do dyskusji. Znalazłem tu rozmówcę, który operuje tymi pojęciami, więc ma szanse odpowiedzieć.

Jeśli chodzi o humanistów, to wystarczy dokładnie ich wypytać o to, jak rozumują, a zaczynają chwytać LOGIKĘ KLASYCZNĄ. Ponieważ mylisz się sądząc, że jej automatycznie nie używają. Znani mi, uczeni przeze mnie, używali jej i przed jej formalnym poznaniem. Tylko nigdy się nie zastanawiali jaka formalizacja odpowiada ich naturalnym regułom.
Ty sądzisz, że odpowiada im AK. A oni sami zgodzili się ze mną, że odpowiada im logika klasyczna.
Ty sądzisz, że skoro tylu ludzi zgodziło się ze mną, to wszyscy błądzimy. A ja z takiej zgody mam przesłankę, że jednak my, zgadzający się, czujemy naturalność logiki klasycznej naprawdę. :)

Poza tym piszesz, że nikt normalny nie używa moich metod. Czyli jeśli używa, to nie jest normalny. Taki zarzut to manipulacja. To jakbyś powiedział "wszystkie planety poruszają się po okręgach, a jeśli jakaś po elipsie, to jest patologią której nie bierzemy pod uwagę". I co? Nie znalazłeś jeszcze żadnej planety na okręgu, same patologiczne? :)
Tłumacz ludziom AK. Ja poczekam na tych normalnych, którzy odczują, że AK jest dla nich naturalna, tak jak my wszyscy chorzy ludzie odczuwamy, że logika klasyczna jest dla nas naturalna.

PROSZĘ, żebyś mojego nicku nigdzie w swoim dziele nie stosował, ewentualnie pod podziękowaniami dopisz rozdział "przeszkadzali" i tam mogę być. Nie akceptuję AK w żadnym wymiarze i nie chcę, żeby jakiś mniej czy bardziej uważny czytelnik mógł pomyśleć, że brałem udział w tworzeniu twierdzeń AK. Nie brałem i raczej nie będę.
Nie jestem ciekawy dowodu. W ogóle nie jestem ciekawy powtórek z zapisu różnych rzeczy w AK.

Chciałbym, żeby się mar3x odniósł do tego długiego posta.



---------------


fiklit - odnoszę podobne wrażenia, natomiast staram się Rafałowi nie pisać, co on sądzi, bo podobnie ja nie lubię gdy ktoś za mnie pisze, co ja sądzę. Dlatego mi wyszedł taki długi tekst, że Rafał mi nie odpowiedział co sądzi o implikacji jako funktorze czy warunku wystarczającym jako funktorze, dlatego rozpatrzyłem i możliwość szukania go na bazie intuicji, i możliwość że tym funktorem nie jest.

Zdaję sobie sprawę z powtórzenia bardzo wielu nazw używanych w matematyce. To jeden z dwóch powodów braku mojej akceptacji dla definicji AK, z powodzeniem dla definicji nowych bytów można użyć nowych nazw wprowadzając mniejsze zamieszanie.
O wiele ważniejsza jest jednak dla mnie niejednoznaczność definicji. Na podstawie "działań" na zbiorach nie można podać wyniku działań, na podstawie logicznego zapisu jakiejś teorii (zestawu zdań opisujących naszą wiedzę) AK nie jest w stanie posunąć się o krok dalej.
To wada większa niż powtórka słów.

Zauważyłem to, o czym piszesz, bo i trudno było nie zauważyć, gdy Rafał co post mi przykłady kopiował. :P

Powiedz jednak co sam myślisz. Czy implikacja klasyczna oddaje Twoje intuicje warunku wystarczającego? Czy się naśmiewasz ze zdań, które podobno wyśmiewają humaniści? :)


Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Śro 7:11, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mar3x




Dołączył: 12 Kwi 2014
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:06, 04 Cze 2014    Temat postu:

F(1,1) przynosi różny wynik w różnych przypadkach... W AK "bada się", czy implikacja w rozumieniu AK zachodzi. 1*1=0 nie pochodzi od "może", bo do może są odpowiednio inne oznaczenia ~> - warunek konieczny i ~~>, które są spełnione w praktyce o ile rozumiem dla "jeśli ~p" w logice klasycznej, czyli tych przypadków F(0,0) i F(0,1), tego odpowiednika losowości. 1*1=0 pochodzi od sprawdzenia wynikania, od zdań typu: "Jeśli krowa muczy, to trawa jest zielona", w których dla AK nie ma związku poprzednika z następnikiem, czyli ma ono być fałszywe. Implikacja powinna zostać taka jaka jest, oznaczenia też nie powinny wprowadzać w błąd. Trik jest taki, że ~p i ~q odnoszą się do dziedziny i najczęściej jak p ma wartość logiczną, 1 to ~p również. Ale nie zawsze tak musi być.

rafal3006 napisał:
Możliwe są zaledwie cztery przypadki wzajemnego położenia zbiorów p i q.
1.
Operator XOR:
p XOR q = p*~q + ~p*q
Zbiory p i q rozłączne
p*q =1*1 =0
Dla zbiorów rozłącznych wszystkie funkcje niżej są fałszem:
p=>q = p*q = 1*1 =0
p~>q = p*q = 1*1 =0
p<=>q = p*q =1*1 =0
Masz zdanie "Jeśli pies, to pies." Dziedzinę możesz ustalić dowolnie, jak twierdzisz, nawet minimalną. Ustalam dziedzinę: pies.
p=[pies]
~p=[pies]-[pies]=[]
q=[pies]
~q=[pies]-[pies]=[]
p XOR q = p*~q + ~p*q = 1*0 + 0*1 = 0.

Ustalam dziedzinę: ZWZ
p=[pies]
~p = [ZWZ-pies]
q=[pies]
~q = [ZWZ-pies]
p XOR q = p*~q + ~p*q = 1*1 + 1*1 = 1

Jeśli pies, to pies jest rozłączne i nierozłączne zarazem. Warunek wystarczający zachodzi i nie zachodzi, równoważność zachodzi i nie zachodzi.

Z kolei przyjęcie każdej dziedziny dla zdania Jeśli krowa muczy, to trawa jest zielona, da zawsze 1, więc rozłączności nie sprawdzi, bo ~p i ~q przy dziedzinie Uniwersum zawsze dadzą 1. Abstrahując od tego przykładu - w przypadku każdego zdania można ustalić dziedzinę Uniwersum - tu będzie wieczne 1 przy p XOR q, bo ~p i ~q zawsze wtedy wynoszą 1. p XOR q nie informuje więc o niczym. AK nie działa.
Czyli: "Jeśli krowa muczy, to trawa jest zielona" musi dać wynik 1. Czyli rozłączności nie ma a 1*1 = 1.


Ostatnio zmieniony przez mar3x dnia Śro 8:30, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mar3x




Dołączył: 12 Kwi 2014
Posty: 192
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:43, 04 Cze 2014    Temat postu:

Czy da się coś sensownego z tego wszystkiego ułożyć? Można tylko nieustannie uciekać i dać się łapać, ale to jest tylko zabawa w gonienie króliczka. Gdyby to mogło doprowadzić do jakiegoś celu, to już by pewnie doprowadziło. Zresztą do czego ma służyć AK, a do czego służy? Nie sądzę, żeby celem była implikacja dla matematyki. AK to próba połączenia implikacji i wynikania w jedno. Celem ma być logika dla 5-latków, których AK nauczy przede wszystkim nieuznawania znaczenia znaków równości. Zastosowań dla AK więc nie widzę. Konstruktywnego pomysłu, co mogłoby AK naprawić tak żeby nie przywrócić myślenia na tory KRZ też nie, więc raczej jest to cel nieosiągalny.

Ostatnio zmieniony przez mar3x dnia Śro 8:46, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:07, 04 Cze 2014    Temat postu:

malaavi napisał:

O wiele ważniejsza jest jednak dla mnie niejednoznaczność definicji. Na podstawie "działań" na zbiorach nie można podać wyniku działań, na podstawie logicznego zapisu jakiejś teorii (zestawu zdań opisujących naszą wiedzę) AK nie jest w stanie posunąć się o krok dalej.
To wada większa niż powtórka słów.

Bardzo proszę zatem o podanie jednej, jedynej sprzeczności wewnątrz AK.
Przeczytaj proszę ten króciutki post:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/algebra-kubusia-pisana-na-zywo-dyskusja-z-fiklitem-c-iii,6929-550.html#208301
i napisz:
definicja x jest sprzeczna z definicją x-n (podaną wcześniej lub później).
Znajdziesz jedną wewnętrzną sprzeczność wewnątrz AK - obalisz AK.
Życzę powodzenia.

malaavi napisał:

fiklit - odnoszę podobne wrażenia, natomiast staram się Rafałowi nie pisać, co on sądzi, bo podobnie ja nie lubię gdy ktoś za mnie pisze, co ja sądzę. Dlatego mi wyszedł taki długi tekst, że Rafał mi nie odpowiedział co sądzi o implikacji jako funktorze czy warunku wystarczającym jako funktorze, dlatego rozpatrzyłem i możliwość szukania go na bazie intuicji, i możliwość że tym funktorem nie jest.

Cały ten twój długi tekst:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/algebra-kubusia-pisana-na-zywo-dyskusja-z-fiklitem-c-iii,6929-600.html#208473
To wyłącznie twoje wyobrażenia na temat AK a nie AK.
Ja to wszystko obalam jednym twierdzeniem:
Symboliczna definicja operatora w AK to odpowiedź układu na wszystkie możliwe przeczenia zmiennych wejściowych p i q.

Kod:

Tabela         |Definicja        |Rzeczywiste wartości logiczne
zero-jedynkowa |symboliczna      |zmiennych w równaniu symbolicznym
operatora OR   |operatora OR     |algebry Boole’a
               |prof.Newelskiego |
   p q Y=p+q   |                 |
A: 1 1  =1     | Ya= p* q        |1=1*1
B: 1 0  =1     | Yb= p*~q        |1=1*1
C: 0 1  =1     | Yc=~p* q        |1=1*1
D: 0 0  =0     |~Yd=~p*~q        |1=1*1
   1 2   3       4   5  6         7 8 9

Doskonale widać, że rzeczywista tabela „zero-jedynkowa” dla wszelkich równań logicznych to tabela ABCD789 … czyli nie ma tu żadnej logiki zero-jedynkowej, wszystkie zmienne w dowolnym równaniu logicznym sprowadzone są do jedynek.

Co to wszystko oznacza?

W przełożeniu na nową teorię zbiorów tabela wyżej oznacza że zbiory p i q muszą mieć część wspólną i żaden z nich nie może zawierać się w drugim. Wtedy i tylko wtedy otrzymamy tabelę symboliczną ABCD456 i tabelę „zero-jedynkową” ABCD789.

Podsumowując:
W algebrze Kubusia na podstawie ABCD456 i ABCD789 masz absolutny zakaz znajomości wartości logicznej p i q z góry, a cały twój idiotyczny tekst na temat AK zasadza się na twoim mniemaniu że znasz z góry wartości logiczne p i q.
W algebrze Kubusia w dowolnym zdaniu „Jeśli p to q” jak znasz z góry wartości logiczne p i q to to zdanie jest automatycznie fałszywe. Wyjątkiem jest tu zdanie gdzie p i q są identyczne np.
Jeśli pies to pies
Jeśli kocha to kocha etc
cnd
Z tego powodu nie jestem w stanie odnieść się do twoich bzdur na temat AK.
malaavi napisał:

PROSZĘ, żebyś mojego nicku nigdzie w swoim dziele nie stosował, ewentualnie pod podziękowaniami dopisz rozdział "przeszkadzali" i tam mogę być. Nie akceptuję AK w żadnym wymiarze i nie chcę, żeby jakiś mniej czy bardziej uważny czytelnik mógł pomyśleć, że brałem udział w tworzeniu twierdzeń AK. Nie brałem i raczej nie będę.
Nie jestem ciekawy dowodu. W ogóle nie jestem ciekawy powtórek z zapisu różnych rzeczy w AK.

Nicku nie będzie - zwierzaków mamy dostatek.
… ale dowód będzie.

Skoro ty wypisałeś stek idiotyzmów na temat AK to w odpowiedzi napiszę ci równie długi tekst na temat AK w obrębie definicji obowiązujących w AK.

Twierdzenie skowronka:
AK to absolutnie naturalna logika człowieka gdzie wypowiadane zdania przekładamy na matematykę w stosunku 1:1.

Dowód:

Weźmy konkretny przykład:
A.
Jutro pójdę do kina lub do teatru lub jeśli będzie pogoda to pójdę na basen
Y = K+T + (P=>B)
co matematycznie oznacza:
Y=1 <=> K=1 lub T=1 lub [(P=1)=>(B=1)]=1
Wystarczy że którykolwiek składnik sumy zostanie ustawiony na 1 i już funkcja Y=1, nic więcej nie musimy sprawdzać (ani dowodzić).
W tym przypadku, ponieważ interesuje nas kiedy dotrzymam słowa(Y)/skłamię (~Y) zdanie tożsame do A brzmi:
B.
Jutro pójdę do kina lub do teatru lub nie będzie pogody lub pójdę na basen
Y = K+T+(~P+B)
co matematycznie oznacza:
Y=1 <=> K=1 lub T=1 lub ~P=1 lub B=1
Wystarczy, że którykolwiek składnik równania zostanie ustawiony na 1 i już ustawi:
Y=1 - dotrzymam słowa
Oczywiście zdecydowanie bardziej zrozumiałe dla człowieka będzie zdanie wynikłe bezpośrednio z tabeli zero-jedynkowej implikacji prostej:
Y = p=>q = p*q + ~p*~q + ~p*q
C.
Jutro pójdę:
Do kina (k=1) lub do teatru (T=1)
lub
K*T =1*1 =1 - do kina i do teatru
lub
~K*~T=1*1=1 - nie pójdę do kina (~K=1) i nie pójdę do teatru (~T=1)
lub
~K*T =1*1 =1 - nie pójdę do kina (~K=1) i pójdę do teatru (T=1)

Doskonale widać, że w dowolnym równaniu algebry Boole’a mamy wszystkie zmienne sprowadzone do jedynek.

Synek:
Tata, a kiedy skłamiesz (~Y)?

Prawo przejścia do logiki przeciwnej:
Negujemy zmienne i wymieniamy spójniki na przeciwne:

A.
Y = K+T + (P=>B)
Przechodzimy do logiki ujemnej (bo ~Y):
AU.
~Y=~K*~T*~(P=>B)
co matematycznie oznacza:
~Y=1 <=> ~K=1 i ~T=1 i ~(P=>B) =1

Zauważmy, fundamentalną różnicę między równaniem logicznym w spójnikach „i”(*) i „lub”(+) a operatorem implikacji prostej o definicji:
p=>q = ~p~>~q
Oczywiście matematycznie zachodzi:
~(p=>q=~p+q) ## p=>q=~p~>~q ## ~p=>~q=p~>q
gdzie:
## - różne na mocy definicji

Definicja implikacji prostej w logice dodatniej (bo q):
p=>q = ~p~>~q
Prawo przejścia do logiki ujemnej (bo ~q) w implikacji:
Negujemy zmienne i wymieniamy spójniki:
~p~>~q = p=>q
Stąd:
Implikacja prosta w logice dodatniej (bo q) jest tożsama z implikacją odwrotną w logice ujemnej (bo ~q).

Nasze zdanie w logice ujemnej AU brzmi:
AU.
Skłamię (~Y=1) wtedy i tylko wtedy gdy jutro nie pójdę do kina (~K=1) i nie pójdę do teatru i nie zdarzy się ~(…) że jeśli będzie ładna pogoda to pójdę na basen.
~Y=~K*~T*~(P=>B)
co matematycznie oznacza:
~Y=1 <=> ~K=1 i ~T=1 i ~(P=>B) =1
Czytamy:
Prawdą jest (=1) że skłamię (~Y) wtedy i tylko wtedy gdy jutro nie pójdę do kina (~K=1) i nie pójdę do teatru i nie zdarzy się ~(…) że jeśli będzie ładna pogoda to pójdę na basen.

Rozpatrzmy teraz zdanie przeciwne do B.
B.
Y = K+T+(~P+B)
Przejście do logiki ujemnej poprzez negację zmiennych i wymianę spójników:
~Y = ~K*~T*(P*~B)
Stąd brzmienie zdania B w logice ujemnej:
BU:
Skłamię (~Y=1) wtedy i tylko wtedy gdy jutro nie pójdę do kina (~K=1) i nie pójdę do teatru (~T=1) i będzie ładna pogoda (P=1) i nie pójdę na basen (~B=1)
~Y = ~K*~T*(P*~B)
co matematycznie oznacza:
~Y=1 <=> ~K=1 i ~T=1 i P=1 i ~B=1
Oczywiście wszystkie te zdarzenia muszą zajść w przyszłości jednocześnie.

Zdania C nie ma sensu rozpatrywać gdyż funkcją minimalną w naturalnej logice człowieka jest tu funkcja BU.

Podsumowując:
Pokaż mi malaavi w powyższej, pięknej analizie matematycznej zdań wypowiadanych przez człowieka choć jedną zmienną przyjmującą wartość logiczną ZERO - pokażesz jedną taką, obalasz AK
Zauważ, że nie wolno ci mówić iż równania logiczne algebry Boole’a którymi operuję to nie jest algebra Boole’a - taki zarzut może uczynić wyłącznie matematyczny ignorant, którym na 100% nie jesteś.

… a teraz będzie finał, dowód twierdzenia borsuka.

Twierdzenie borsuka:
Dowolne równanie algebry Boole’a w spójnikach „i”(*) i „lub”(+), z dowolna ilością zmiennych, to automatycznie operator równoważności.

Dowód:
Rozważmy funkcję logiczną n-zmiennych binarnych:
A.
Y = p+ [q*(~r+s)] … - logika dodatnia (bo Y)
co matematycznie oznacza:
Y=1 <=> p=1 lub [q=1 i (~r=1 lub s=1)] …

Kiedy zajdzie ~Y?
Przejście z równaniem A do logiki ujemnej (bo ~Y) poprzez negację zmiennych i wymianę spójników

AU.
~Y = ~p*[~q+(r*~s)]
AU1.
~Y = ~p*~q + ~p*r*~s …
co matematycznie oznacza:
~Y=1 <=> ~p=1 i ~q=1 lub ~p=1 i r=1 i ~s=1

Wyłącznie postać alternatywno koniunkcyjna AU1 jest zrozumiała w naturalnej logice człowieka, bo nie ma tu nawiasów, których nie sposób przekazać w naturalnym języku mówionym.

Związek logiki dodatniej i ujemnej:
Y = ~(~Y)
Po podstawieniu A i AU1 otrzymujemy prawo De Morgana:
Y = p+ [q*(~r+s)] … = ~(~p*~q + ~p*r*~s …)

Prawo De Morgana oznacza oczywiście tożsamość zbiorów (pojęć):
Y = ~(~Y)
Każda tożsamość to automatycznie równoważność:
Y <=> ~(~Y)

Uwaga!
Definicja równoważności w zbiorach:
Równoważność to dwa i tylko dwa zbiory (pojęcia) rozłączne w obrębie rozpatrywanej dziedziny.

Te pojęcia w naszym dowodzie to:
Y - funkcja logiczna Y
~Y - funkcja logiczna ~Y

Przykładowa interpretacja:
Y - dotrzymam słowa
~Y - nie dotrzymam słowa (=skłamię)

A.
Jeśli wiem kiedy dotrzymam słowa (Y=1) to na pewno => wiem kiedy skłamię (~Y=1)
Y=>~Y =1
C.
Jeśli wiem kiedy skłamię (~Y=1) to na pewno => wiem kiedy dotrzymam słowa (Y=1)
~Y=>Y =1
Definicja równoważności:
Y<=>~Y = (Y=>~Y)*(~Y=>Y) =1*1 =1
Oczywiście zbiory (pojęcia) Y i ~Y są tu rozłączne.

Pojęcia te spełniają definicję dziedziny:
Y+~Y =1
Y*~Y =0

Czy możesz tu wcisnąć jakiekolwiek pojęcie pośrednie?
Oczywiście NIE!
Co jest dowodem że każda funkcja logiczna w spójnikach „i”(*) i „lub”(+) to automatycznie równoważność, na dodatek w dwóch postaciach:

Prawo De Morgana:
Y = ~(~Y)
Tu zbiory (pojęcia) są tożsame

Nasza równoważność wyżej:
Y<=>~Y = (Y=>~Y)*(~Y=>Y) =1*1 =1
Tu zbiory (pojęcia) Y i ~Y nie są tożsame.

Wniosek:
Każda tożsamość matematyczna to automatycznie równoważność.
Nie każda równoważność to automatycznie tożsamość matematyczna.

Graficznie:
Kod:

|---------------|--------------|
| Y             | ~Y           |
| Y=~(~Y)       | ~Y=~(Y)      |
|---------------|--------------|

malaavi do Fiklita napisał:

Powiedz jednak co sam myślisz. Czy implikacja klasyczna oddaje Twoje intuicje warunku wystarczającego? Czy się naśmiewasz ze zdań, które podobno wyśmiewają humaniści? :)

Moja żona, humanistka, jak przeczytała kilka świętości matematyków w stylu:
Jeśli Mickiewicz był Niemcem to napisał "Pana Tadeusza"
Jeśli pies jest różowy to krowa śpiewa w operze etc
... mało nie pękła ze śmiechu.

Skoro tego typu zdania to mądrości matematyków, kwint esencja matematyki, to dlaczego nie ma ich w każdym podręczniku matematyki?

mar3x napisał:

Masz zdanie "Jeśli pies, to pies." Dziedzinę możesz ustalić dowolnie, jak twierdzisz, nawet minimalną. Ustalam dziedzinę: pies.
p=[pies]
~p=[pies]-[pies]=[]
q=[pies]
~q=[pies]-[pies]=[]
p XOR q = p*~q + ~p*q = 1*0 + 0*1 = 0.

Nie możesz przyjąć takiej dziedziny bo warunkiem koniecznym ~> rozpoznawalności dowolnego pojęcia X w Uniwersum (wybranej dziedzinie) jest znajomość pojęcia ~X.
Pies w twoim przykładzie nie jest fizycznie rozpoznawalny, bo nie wiesz co to jest ~pies (nie pies).

To twierdzenie obala też logikę malaaviego:
A.
ardumy to palumy mające cztery burrumy

To są po prostu najzwyklejsze bzdury.
Warunkiem koniecznym ~> rozstrzygania o prawdziwości/fałszywości zdań jest ich sensowność w wypowiadanym języku.

Jeśli malaavi twierdzi że zdania A może być sensowne w innym wszechświecie to ok - niech się tam uda i tam sobie rozmawia.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pią 16:31, 06 Cze 2014, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:06, 06 Cze 2014    Temat postu:

fiklit napisał:

@malaavi to ja tak w skrócie opiszę parę pułapek w rozmowach z Rafałem

Przede wszystkim Rafał lubi sobie zapożyczać utarte nazwy i stosować je wg własnego uznania. W dyskusji o logice klasycznej lubi pod normalne nazwy podpinać swoje ich rozumienie i pokazywać absurdy do których to prowadzi. W ogóle jakakolwiek jego krytyka KRZ to jest krytyka jego wyobrażenia o KRZ. Typowy błąd słomianej kukły.

Weźmy kluczową kwestię, kwantyfikator duży w AK i KRZ.

Algebra Kubusia:
A.
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to na pewno => jest podzielna przez 2
P8=>P2 = P8*P2 = P8 =1
Definicja warunku wystarczającego spełniona bo zbiór P8 zawiera się w zbiorze P2.
Zdanie tożsame pod kwantyfikatorem dużym:
/\x P8(x) => P2(x)
Dla udowodnienia prawdziwości zdania A sprawdzamy wyłącznie zbiór P8, sprawdzamy czy każdy element zbioru P8 zawiera się w P2.
Tu oczywiście tak i dokładnie z tego wynika definicja kontrprzykładu:
B.
P8~~>~P2 = P8*~P2 =0
Oba zbiory P8 i ~P2 istnieją (P8=1 i ~P2=1) ale są rozłączne, stąd ich iloczyn logiczny jest równy 0 (zbiór pusty)
Oczywiście w AK zbiór ~P8 interesuje nas tyle co zeszłoroczny śnieg, w ogóle go nie rozpatrujemy.

W KRZ rozpatrujemy wszystkie elementy dziedziny, czyli także elementy ze zbioru ~P8.
Dlaczego kwantyfikator duży w AK i logice Ziemian jest tożsamy?
.. bo oba wypluwają identyczne wyniki.

Dlaczego tak się dzieje?
Bo KRZ bezprawnie wali sobie dwie wynikowe jedynki po stronie ~P8.

KRZ analizując dowolne zdanie „Jeśli p to q” przez całą dziedzinę nie jest w stanie rozróżnić zdania „Jeśli p to q” wchodzącego w skład równoważności gdzie argumenty są przemienne:
A: TP=>SK = SK=>TP =1
od zdanie „Jeśli p to q” wchodzącego w skład implikacji gdzie argumenty nie są przemienne:
B: P8=>P2 = P2=>P8 =0
Stąd w KRZ wychodzą kosmiczne bzdury, jakoby w pewnej implikacji prostej argumenty były przemienne (A), natomiast w innej implikacji prostej argumenty nie były przemienne (B).

Ciekawostką jest fakt, że w AK mogę udowodnić prawdziwość zdania „Jeśli p to q” iterując po elementach ~p.

Kluczem jest tu definicja implikacji prostej w zbiorach:
p=>q = ~p~>~q
Przykład:
P8=>P2 = ~P8~>~P2
Jeśli udowodnię prawdziwość lewej strony tzn. że zbiór P8 zawiera się w zbiorze P2, plus wykaże że zbiory P8 i P2 są różne to automatycznie udowodniłem prawą stronę.
… i odwrotnie:
Jeśli udowodnię prawdziwość prawej strony tzn. udowodnię że zbiór ~P8 zawiera w sobie zbiór ~P2, plus wykażę że zbiory ~P8 i ~P2 są różne to automatycznie udowodniłem prawdziwość lewej stron (P8=>P2=1) - nic więcej nie muszę dowodzić.
fiklit napisał:

Rafał negacji nie traktuje jak operatora. Przynajmniej nie zawsze. Zmienne to są zarówno p jak i ~p. (Stąd zwrot "sprowadzanie do jedynek metodą prof Newelskiego")
Lubi podpierać się autorytetami, których stwierdzeń nie rozumie.

W AK jest oczywistym że wszystkie zmienne mamy sprowadzone do jedynek - prof. Newelski potwierdził tylko oczywisty dla mnie fakt, z którym nie mogę trafić do Ziemian.

Popatrz:

2.3 Prawa Prosiaczka

Scenka A:
A1.
Jaś pokazuje psa:
Prawdą jest (=1) że to jest pies (P)
P=1
A2.
Fałszem jest (=0) że to nie jest pies (P)
~P=0
Doskonale widać tożsamość zdań:
A1=A2
(P=1) = (~P=0)

Scenka B.
B1.
Jaś pokazuje kozę:
Prawdą jest (=1) że to nie jest pies (P)
~P=1
B2.
Fałszem jest (=0) że to jest pies (P)
P=0
Doskonale widać tożsamość zdań:
B1=B2
(~P=1) = (P=0)

Stąd mamy tożsamości Prosiaczka obowiązujące w całej logice matematycznej bez wyjątków:
I. (P=1) = (~P=0)
II. (~P=1) = (P=0)


2.4 Fundamentalne prawo logiki

Fundamentalne twierdzenie logiki:
W dowolnym równaniu algebry Boole'a mamy do czynienia ze zmiennymi sprowadzonymi do jedynek

Ziemanie doskonale wiedzą, choć nie są tego świadomi, że w dowolnym równaniu logicznym wszystkie zmienne sprowadzone są do jedynek.

Dowód:
Uwaga 2.7 z "Wstępu do matematyki" prof. Newelskiego z UWr
[link widoczny dla zalogowanych]

Prof. Newelski napisał:
1.
Y=1 <=> (p=0 i q=0 i r=1) lub (p=0 i q=1 i r=0) lub (p=1 i q=0 i r=1)

Po czym od razu zapisał końcowe równanie algebry Boole’a opisujące analizowaną przez niego tabelę zero-jedynkową:
2.
Y = ~p*~q*r + ~p*q*~r + p*~q*r
co matematycznie oznacza:
3.
Y=1 <=> (~p=1 i ~q=1 i r=1) lub (~p=1 i q=1 i ~r=1) lub (p=1 i ~q=1 i r=1)

Doskonale widać, że w równaniu 2 wszystkie zmienne sprowadzone są do jedynek na mocy praw Prosiaczka.
Prawa Prosiaczka:
(p=0) = (~p=1)
(p=1) = (~p=0)
cnd

Prof. Newelski napisał co napisał.
Czym są zmienne binarne w równaniu 2?
Oczywiście zmiennymi binarnymi!
Z równania 1 i 3 doskonale świętość algebry Kubusia, iż w dowolnym równaniu logicznym wszystkie zmienne mamy sprowadzone do jedynek - w zerach i jedynkach nie ma tu żadnej logiki.
cnd

fiklit napisał:

Praktycznie nie rozróżnia nazw i zdań
"Pies na pewno ma 4 łapy", jeśli x jest psem to x ma 4 łapy" mają ten sam model w AK: P=>4Ł

Dowolne zdanie twierdzące prawdziwe to wyłącznie warunek wystarczający o definicji:
A.
Pies na pewno => ma cztery łapy
P=>4L =P*4L = P=1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo zbiór P zawiera się w zbiorze 4L.
Zdanie tożsame:
/\x P(x)=>4L(x) =1
Dodatkowo zbiory P i 4L nie są tożsame co wymusza implikacje prostą w logice dodatniej (bo 4L)
P=>4L = ~P~>~4L

W zdaniu twierdzącym nie interesuje nas w skład jakiego operatora logicznego wchodzi to zdanie, nie interesuje nas co się dzieje po stronie ~P.

… co nie oznacza że dzieciak który zada pytanie:
Tata, a nie pies?

Jest debilem bo nie wolno mu takiego pytanie zadać.
Chodzi dokładnie o to że w KRZ jeśli wypowiem zdanie twierdzące A to nie wolno pytać o nie psa (jeśli wolno to automatycznie lądujemy w AK).

W AK wolno i AK daje odpowiedź na to pytanie:
P=>4L = ~P~>~4L
C.
Nie pies może ~> nie mieć czterech łap
~P~>~4L =1
Definicja warunku koniecznego ~> spełniona bo:
Zbiór ~P(słoń, kura, wąż) zawiera w sobie zbiór ~4L(kura, wąż).
Dodatkowo zbiory ~P i ~4L nie sa tożsame co wymusza definicję implikacji odwrotnej w logice ujemnej (bo ~4L):
~4L~>~P = P=>4L

fiklit napisał:

Zdania i nazwy to "zbiory". W przypadku nazw to mniej więcej zbiory desygnatów, w przypadku wielu zdań nie udało mi się uściślić jakie to dokładnie zbiory, ale coś w stylu zbiorów "sytuacji możliwych" uwzględniających wszystkie aspekty poruszane w zdaniach składowych.

W dowolnym prawie algebry Boole’a pod dowolną zmienną możesz podstawić dowolną funkcję logiczną i to prawo nadal będzie działało.
Przykład:
a+a*b =a*(1+b) =a
a*(a+b) =a*a+a*b = a+a*b =a
Doskonale widać że w tym przypadku jest bez znaczenia co podstawimy pod b np.
b=c+d*e+f*g*~h
a+ a*( c+d*e+f*g*~h) =a + ac+ade + afg~h =a
fiklit napisał:

Implikacja nie jest funktorem. To raczej nazwa relacji zachodzącej między zdanio-zbiorami składowymi zdań typu "jeśli p to q". Takie zdanie jest "implikacją prostą" jeśli p jest podzbiorem właściwym q. Rafał niby opiera się na tabelce jak dla normalnej implikacji, ale nie traktuje tego jak funkcji, tylko każdy wiersz z tabeli musi zachodzić. Tzn. niepustość 4 iloczynów zbiorów. Gdy w tabeli dla p jest 1 to bierze p, gdy 0 to ~p. Gdy w wyniku jest 1 to iloczyn (~)p*(~)q musi być niepusty, gdy 0 to pusty. Czyli p*q, ~p*q, ~p+~q niepuste, p*~q pusty.
Po co i jakie zdanie w języku naturalnym to wyraża - jeszcze nie udało mi się wyciągnąć. Głównie używa zdania "p=>q jest implikacją prostą prawdziwą".

Co do pierwszej części:
… przecież to wynika z algorytmu tworzenia równań algebry Boole’a z dowolnej tabeli zero-jedynkowej - patrz prof. Newelski wyżej i niżej:

Uprośćmy tabelę zero-jedynkową prof. Newelskiego do absolutnego banału.
Kod:

Tabela         |Definicja
zero-jedynkowa |symboliczna
operatora OR   |operatora OR
               |prof. Newelskiego
   p q Y=p+q   |
A: 1 1  =1     | Ya= p* q
B: 1 0  =1     | Yb= p*~q
C: 0 1  =1     | Yc=~p* q
D: 0 0  =0     |~Yd=~p*~q

Robimy dokładnie to co prof. Newelski, czyli spisujemy w naturalnej logice człowieka to co widzimy w tabeli zero-jedynkowej.
1.
Y=1 <=> p=1 i q=1 lub p=1 i q=0 lub p=0 i q=1

Jak z równania 1 wygenerować równanie algebry Boole’a?
Prawa Prosiaczka:
I. (p=0) = (~p=1)
II. (p=1)=(~p=0)

Możemy to zrobić dwoma sposobami:
I.
W naturalnej logice człowieka

Mamy nasze równanie 1.
1.
Y=1 <=> A: p=1 i q=1 lub B: p=1 i q=0 lub C: p=0 i q=1
W naturalnej logice człowieka sprowadzamy wszystkie zmienne do jedynek korzystając z I prawa Prosiaczka.
I. (p=0) = (~p=1)
2.
Y=1 <=> A: p=1 i q=1 lub B: p=1 i ~q=1 lub C: ~p=1 i q=1
Prawda jest w logice domyślna stąd w powyższym zapisie możemy pominąć wszystkie jedynki nic nie tracąc na jednoznaczności, w ten sposób dochodzimy do równania algebry Boole’a opisującego powyższą tabelę
3.
Y = A: p*q + B: p*~q + C: ~p*q
co matematycznie oznacza:
Y=1 <=> A: p=1 i q=1 lub B: p=1 i ~q=1 lub C: ~p=1 i q=1

Matematycznie zachodzi:
Y = Ya + Yb + Yc
Y=p+q ## Ya=p*q ## Yb=p*~q ## Yc=~p*q
gdzie:
## - różne na mocy definicji
Matematycznie Ya, Yb, Yc to zdarzenia rozłączne które mają szansę wystąpić w przyszłości.
W dowolnym rozwiązaniu, gdzie znamy wartości logiczne wszystkich zmiennych wyłącznie jedna z funkcji cząstkowych Ya, Yb, Yc może być prawdziwa, pozostałe funkcje na pewno będą fałszywe.
Wszystkiego się dowiemy przy okazji omawiania operatora OR w zbiorach.


Wytłuszczona zdanie …
Głównie używam zdania:
p=>q jest warunkiem wystarczającym prawdziwym.

Warunek ten może być równocześnie implikacją prostą prawdziwą pod warunkiem że to udowodnimy.

Definicja warunku wystarczającego:
p=>q
Definicja tożsama:
p*q =p
Zbiór p zawiera się w zbiorze q

Definicja implikacji prostej:
p=>q = ~p~>~q
Definicja tożsama:
(p=>q = p*q =p)*(p#q)
Zbiór p zawiera się w zbiorze q i nie jest tożsamy ze zbiorem q

Doskonale widać że na mocy definicji zachodzi:
Kod:

Warunek wystarczający => ## Implikacja prosta
p=>q = p*q=p             ## (p=>q=~p~>~q) = (p=>q=p*q=p)*(p#q)

gdzie:
# - zbiory różne
## - różne na mocy definicji

fiklit napisał:

Implikacja prosta - to też nie jest implikacja prosta. Rafał jest odporny na tłumaczenia i nie akceptuje normalnej definicji.
Podobnie jest z równoważnością. Te relacje między składowymi Rafał nazywa operatorami.

Definicja implikacji prostej w zbiorach brzmi tak:
p=>q = ~p~>~q
Definicja tożsama:
(p=>q)*(p#q)
Zbiór p zawiera się => w zbiorze q i nie jest tożsamy ze zbiorem q

Definicja równoważności w zbiorach jest taka:
p<=>q = (p=>q)*(~p=>~q)
gdzie:
=> - zbiór na podstawie wektora => zawiera się w zbiorze wskazywanym przez strzałkę wektora =>
Definicja tożsama:
p<=>q = (p=>q)*(p=q)
Zbiór p zawiera się w zbiorze q i jest tożsamy ze zbiorem q

Oczywiście z definicji tych operatorów w zbiorach wynikają tabele zero-jedynkowe funktorów implikacji prostej i równoważności - nie chcę tego pisać po raz setny, patrz podpis.

Nie jest zatem prawdą, że w AK implikacja prosta to nie jest implikacja prosta etc.

fiklit napisał:

Rafał ma inne pojęcie fałszywości. AK nie bada i nie opisuje osobno znaczenia zdań i ich związku ze stanem faktycznym. Konstrukcja zdania, użyte spójniki itp. nie mają znaczenia, nie jest to nazywane. Ważna jest faktyczna relacja między zdanio-zbiorami składowymi. Nie można niczego założyć i zbadać co z tego wynika, bo w AK trzeba zbadać elementy składowe. Masz więc rację, że AK nie jest narzędziem pozwalającym na wnioskowanie. Jeśli przeanalizuje relacji między zdanio-zbiorami składowymi nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić. Choć ostatnio obserwuję, że "warunek wystarczający" przybiera postać implikacji.

Z wytłuszczonym się zgadza.
Reszta jest fałszywa.
Zobacz choćby to:
P8=>P2 = P8*P2 = P8 =1
P2=>P8 = P2*P8 = P8 =0
Gdyby spójnik „na pewno” => był bez znaczenia to w obu przypadkach mielibyśmy w wyniku 1 bowiem w nowej teorii zbiorów zbiory mają wartości logiczne:
[pies, koza] =1 - dowolny zbiór niepusty ma wartość logiczną =1
[] =0 - każdy zbiór pusty ma wartość logiczną równą =0
Zauważ poza tym że poniższe zdanie jest prawdziwe:
P2~>P8 = P2*P8 = P8 =1
Definicja warunku koniecznego jest spełniona bo zbiór P2 zawiera w sobie zbiór P8
Co więcej!
Prawdziwe jest też zdanie na mocy naturalnego spójnika „może” ~~>:
P2~~>P8 = P2*P8 =1 bo 8
Pokazałem jeden element, zdanie prawdziwe.

Wniosek:
W AK użyte spójniki mają kluczowe znaczenie

Jak zwykle wszystko jest dokładnie odwrotnie.
To w KRZ użyte spójniki logiczne są bez znaczenia bowiem dowolne zdanie możesz sprowadzić do np. operatora NOR, czyli do jednego, jednego operatora.

fiklit napisał:

Rafał ma bardzo małą wiedzę o zastosowaniu logiki, operuje jedynie trywialnymi przykładami i wydaje mu się, że zawsze może kompletnie przeanalizować związek między składowymi zdania. Do tego dochodzą dowody przez "nie można sobie wyobrazić aby było inaczej".

Ten zarzut odpieram banalnym dowodem.
Wszelkie twierdzenia matematyczne to zdania pod kwantyfikatorem dużym.

Twierdzenie:
Kwantyfikator duży w algebrze Kubusia jest matematycznie tożsamy z kwantyfikatorem dużym w logice Ziemian
Dowód:
Oba wypluwają identyczne wyniki, jak kto znajdzie choćby jedną różnicę w wyniku to kasuje AK.

Wynika z powyższego iż twój zarzut że AK się do niczego w matematyce nie nadaje jest fałszywy!

Wynika z powyższego że dowód dowolnego twierdzenia matematycznego zapisanego pod kwantyfikatorem dużym w obecnej logice Ziemian jest tożsamy z identycznym dowodem w algebrze Kubusia!

Dlaczego?
Bo AK nie zabrania nikomu stosowania Ziemskiego kwantyfikatora dużego - jak ktoś chce bić nieszkodliwą pianę to niech sobie iteruje po całej dziedzinie p(x) i ~p(x) zamiast wyłącznie po p(x) jak to jest w AK.
/\x p(x)=>q(x)
Matematycznie jest bez znaczenia czy iterujemy wyłącznie po obiektach p(x) (algebra Kubusia), czy też po obiektach p(x) i ~p(x) (logika Ziemian)
fiklit napisał:

Pomimo też, że Rafał uważa, że klasyczna logika działa dobrze w matematyce, broni się przed próbą sformułowania w niej swojej teorii. Przypuszczam, że powody są dwa. Nie za bardzo rozumie logikę. Podczas prób ścisłego ujęcia AK co krok wychodzą sprzeczności. Ale przecież AK z założenia jest niesprzeczna więc coś jest nie tak z "KRZ". Do tego Rafał nie potrafi niczego zdefiniować, a jak już coś niby zdefiniuje to nie potrafi trzymać się tej definicji i jej zastosować. Tzn. definicje czasem mają zastosowanie czasem nie - zależnie jak tam Rafałowi akurat pasuje.

Oczywiście że nie da się sformułować AK przy pomocy środków dostępnych w logice klasycznej, bo dosłownie wszystkie definicje mamy sprzeczne.
To że kwantyfikator duży w AK i KRZ wypluwa identyczne wyniki jest tu bez znaczenia, wyżej napisałem dlaczego - bicie nieszkodliwej piany w KRZ.

W tym linku jest króciuteńki post ze wszystkimi kluczowymi definicjami w AK:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/algebra-kubusia-pisana-na-zywo-dyskusja-z-fiklitem-c-iii,6929-550.html#208301
Poproszę o wykazanie wewnętrznej sprzeczności AK w obrębie samej AK, czyli pokaż, że definicja x jest sprzeczna z jakąkolwiek inną x+n - jak to zrobisz, obalisz AK.

fiklit napisał:

Ach jeszcze co do "nowej teorii zbiorów" to jest to taki ciekawy twór, gdzie "zawiera się" oznacza zarówno bycie podzbiorem jak i bycie elementem i te dwa fakty nie są za bardzo rozróżniane. Do tego zbiór pusty nie "zawiera się" w żadnym zbiorze, z definicji, choć o ścisłą definicję "zawierania się" się nie doprosiłem. Nie przeszkadza to jednak aby zbiór pusty był podzbiorem dziedziny. No ale wg Rafała zwracanie na to uwagi to będzie nadmierna precyzja, która jedynie zaciemnia obraz.


Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to na pewno => jest podzielna przez 2
P8=>P2 = P8*P2 = P8 =1
Oczywiście że zarówno cały zbiór P8 zawiera się w P2, jak i poszczególne elementy zbioru P8 zawierają się w P2.
Dowolny element zbioru możemy traktować jako zbiór jednoelementowy.
Przykład:
Jeśli 2+2=4 to 3+3=6
zdanie po minimalizacji:
Jeśli 4 to 6
[4]=>[6] = [4]*[6] =0
Zbiory jednoelementowe są rozłączne, co wymusza w wyniku 0 (zbiór pusty).

Jeśli w AK na mocy definicji zbiór pusty nie jest podzbiorem każdego zbioru niepustego, to nie może być również podzbiorem dziedziny.

Przecież dziedzina to też zbiór niepusty o definicji:
p+~p = D =1
p*~p =0

Oczywiście każdy zbiór jest podzbiorem niewłaściwym samego siebie, ani dziedzina, ani zbiór pusty, nie jest tu wyjątkiem.


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Pią 16:37, 06 Cze 2014, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 4:26, 10 Cze 2014    Temat postu:

fiklit napisał:

Implikacja nie jest funktorem. To raczej nazwa relacji zachodzącej między zdanio-zbiorami składowymi zdań typu "jeśli p to q". Takie zdanie jest "implikacją prostą" jeśli p jest podzbiorem właściwym q. Rafał niby opiera się na tabelce jak dla normalnej implikacji, ale nie traktuje tego jak funkcji, tylko każdy wiersz z tabeli musi zachodzić. Tzn. niepustość 4 iloczynów zbiorów. Gdy w tabeli dla p jest 1 to bierze p, gdy 0 to ~p. Gdy w wyniku jest 1 to iloczyn (~)p*(~)q musi być niepusty, gdy 0 to pusty. Czyli p*q, ~p*q, ~p*~q niepuste, p*~q pusty.
Po co i jakie zdanie w języku naturalnym to wyraża - jeszcze nie udało mi się wyciągnąć.

To wytłuszczone jest dobre, jednak ludzie znają tylko część prawdy.
Nie wiedzieć czemu w podzbiorze właściwym operują wyłącznie pojęciami p i q olewając pojęcia ~p i ~q a przecież:
Warunkiem koniecznym ~> rozpoznawalności pojęcia p jest znajomość pojęcia ~p
Warunkiem koniecznym ~> rozpoznawalności pojęcia q jest znajomość pojęcia ~q
etc

Poprawna tabelka operatora implikacji prostej wygląda tak:

Kod:

Kod maszynowy |Kod źródłowy      |Kod źródłowy       |Połącznie zapisów
              |prof. Newelskiego |w algebrze Kubusia |prof. Newelskiego
   p q p=>q   |                  |                   |i Kubusia
A: 1 1  =1    | p* q =1          | p=> q =1          | p=> q= p* q=1
B: 1 0  =0    | p*~q =0          | p~~>~q=0          | p~~>~q=p*~q=0
C: 0 0  =1    |~p*~q =1          |~p~>~q =1          |~p~>~q=~p*~q=1
D: 0 1  =1    |~p* q =1          |~p~~>q =1          |~p~~>q=~p* q=1
   1 2   3      4  5  6            7   8  9


Z obszaru AB456 doskonale widać że:
A.
Jeśli zajdzie p to na pewno => zajdzie q
p=>q =1
Bo linia B456 jest twardym fałszem i nie ma prawa wystąpić, stąd:
B.
Jeśli zajdzie p to może ~~> zajść ~q
p~~>~q =0

Z obszaru CD456 doskonale widać że:
C.
Jeśli zajdzie ~p to może ~> zajść ~q
~p~>~q =1
Bo linia D456 również jest prawdą:
B.
Jeśli zajdzie ~p to może ~~> zajść q
~p~~>q =1

W przełożeniu na zbiory sytuacja opisana tabelą zero-jedynkową implikacji prostej jest możliwa wtedy i tylko wtedy gdy zbiór p zawiera się w zbiorze q i nie jest tożsamy ze zbiorem q.

Definicja implikacji prostej w zbiorach:

Definicja implikacji prostej w logice dodatniej (bo q) w zbiorach:
p=>q = ~p~>~q
Definicja tożsama:
(p=>q)*(p#q)
Zbiór p zawiera się w zbiorze q i nie jest tożsamy ze zbiorem q

Jeśli skorzystamy z Ziemskiego prawa eliminacji implikacji:
Y = p=>q = ~p+q
to mamy tak:
Kod:

Tabela         |Równania
zero-jedynkowa |prof. Newelskiego
  ~p q Y=~p+q
A: 1 1  =1     |~p* q =1
B: 1 0  =1     |~p*~q =1
C: 0 1  =1     | p* q =1
D: 0 0  =0     | p*~q =0

Bezpośrednio z tabeli odczytujemy wszystkie możliwe sytuacje jakie mogą zajść w przyszłości!
Y = p=>q = C: p*q + B: ~p*~q + A: ~p*q
Jak widzisz nie jest prawdą że zawsze gdy w tabeli zero-jedynkowej jest 1 to biorę p, gdy 0 to ~p etc.
Wszystko zależy od sygnałów odniesienia w nagłówku tabeli, czyli od zdania które człowiek wypowiada.
Te sygnały odniesienia to świętość, którą musi honorować każdy matematyk, inaczej znajdzie się w wariatkowie - dzisiejszej logice matematycznej.
Zauważmy, że w implikacji prostej wyrażonej spójnikami "i"(*) i "lub"(+) bezdyskusyjnie zachodzi przemienność argumentów zawsze i wszędzie.
Ten fakt obala poprawność "prawa" eliminacji implikacji w logice matematycznej Ziemian bo implikacja jest zawsze nieprzemienna.
Dlaczego Ziemianie nie widzą tego banału?
... oto jest pytanie.

Zilustrujmy to konkretnym przykładem.

Weźmy bezdyskusyjną implikację prostą:
A.
Jeśli jutro będzie padało to na pewno => będzie pochmurno
P=>CH =1

fiklit napisał:

Po co i jakie zdanie w języku naturalnym to wyraża - jeszcze nie udało mi się wyciągnąć.

... właśnie wyciągasz.

Skorzystajmy z prawa eliminacji implikacji:
Y = P=>CH = P*CH + ~P*~CH + ~P*CH

W przyszłości mogą zajść tylko i wyłącznie sytuacje:
P*CH =1*1 =1 - będzie padać i wystąpią chmury
~P*~CH =1*1 =1 - nie będzie padać i nie będzie chmur
~P*CH =1*1 =1 - nie będzie padać i będą chmury

W przyszłości nie ma prawa zajść sytuacja:
P*~CH = 1*1 =0
Oba stany są możliwe (P=1 i ~CH=1) jednak są to stany rozłączne, co wymusza w wyniku 0 (zbiór pusty)

Prawo eliminacji implikacji opisuje więc poprawnie wszystkie możliwe przypadki jakie w przyszłości mogą wystąpić.
… ale UWAGA!
Pod warunkiem że mamy uprzednio udowodnione iż zdanie P=>CH rzeczywiście jest implikacją prostą czyli jest to warunek wystarczający => wchodzący w skład implikacji prostej, a nie równoważności!

Prawo eliminacji implikacji to zatem musztarda po obiedzie, czyli kompletnie nie nadaje się do dowodzenia prawdziwości zdania P=>CH
Dlaczego?
Wynika to z definicji dowolnej funkcji logicznej wyrażonej spójnikami „i”(*) i „lub”(+):
Y = P=>CH = P*CH + ~P*~CH + ~P*CH
co matematycznie oznacza:
Y=1 <=> (P*CH)=1 lub (~P*~CH)=1 lub (~P*CH)=1
Wystarczy że udowodnię prawdziwość dowolnego członu po prawej stronie znaku <=> i już udowodniłem prawdziwość implikacji:
P=>CH =1
co to ma wspólnego z rzeczywistym dowodem prawdziwości implikacji:
P=>CH =1
Oczywiście NIC!

Ziemskie „prawo” eliminacji implikacji można więc między bajki włożyć.

Zdaniem Ziemian zdanie tożsame do naszej bezdyskusyjnej implikacji:
P=>CH
brzmi:
Jutro nie będzie padać lub będzie pochmurno
Y=~P+CH

To jest zdanie zawsze prawdziwe, czyli masło maślane, zero jakiejkolwiek logiki.
Opisuje ono poprawnie wszystkie możliwe sytuacje jaki mogą wystąpić jutro pod warunkiem że uprzednio udowodnimy iż zdanie P=>CH rzeczywiście wchodzi w skład operatora implikacji - musztarda po obiedzie.

Podsumujmy całą dotychczasową dyskusję:
1.
Algebra Kubusia jest w 100% zgodna z naturalnym językiem mówionym w przeciwieństwie do „logiki” matematycznej Ziemian gdzie występuje tu 100% sprzeczność wynikająca z fałszywego założenia iż warunkiem koniecznym ~> określenia prawdziwości zdania p=>q jest znajomość wartości logicznych p i q z góry. W algebrze Kubusia mamy kategoryczny zakaz znajomości wartości logicznych p i q z góry!
2.
Pojęcie implikacji i równoważności w AK jest zgodne z jej naturalnym znaczeniem w logice człowieka:
A.
Implikacja - wynikanie wyłącznie w jedną stronę
Definicja implikacji prostej:
(p=>q)*(p#q)
Zbiór p zawiera się w zbiorze q i nie jest tożsamy ze zbiorem q
Przykład:
P=>CH =1
CH=>P =0
Świętość w implikacji:
Brak przemienności argumentów - zawsze i wszędzie
W tym przypadku warunek wystarczający => wchodzi w skład zero-jedynkowe definicji implikacji prostej, jest więc jednocześnie implikacją prostą bo spełnia definicję tego operatora.
B.
Równoważność - wynikanie w dwie strony:
Definicja równoważności:
(p=>q)*(p=q)
Zbiór p zawiera się w zbiorze q i jest tożsamy ze zbiorem q
Przykład - twierdzenie Pitagorasa:
TP=>SK =1
SK=>TP =1
Świętość w równoważności:
Przemienność argumentów - zawsze i wszędzie
Oczywiście w tym przypadku warunek wystarczający => (identyczny jak w implikacji) wchodzi w skład zero-jedynkowej definicji równoważności. W tym przypadku nazywanie zdania TP=>SK implikacją jest błędem czysto matematycznym, bowiem zdanie to ma ZERO wspólnego z definicją implikacji prostej!

Proste jak cep.
cnd


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Wto 5:24, 10 Cze 2014, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fiklit




Dołączył: 24 Wrz 2012
Posty: 4197
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:13, 10 Cze 2014    Temat postu:

Malaavi nie jestem całkiem humanistą, jestem zwykłym informatykiem.
Ja traktuję pojęcie prawdziwości zdania raczej jako jako ścisły twór z KRZ, który nie do końca odpowiada intuicyjnemu rozumieniu języka. Zdanie "jeśli p to q" w j. polskim wyraża znacznie więcej niż "p->q". To "więcej" może rzutować na różnicę w ocenie zdania naturalnego i "odpowiadającego" mu zdania formalnego. Zdania naturalne wyrażają przede wszystkim jakiś związek pomiędzy poprzednikiem i następnikiem, który nie jest (moim zdaniem) wyrażalny za pomocą ekstensjonalnego funktora logicznego. Stąd problemy osób przekładają polski na KRZ i z powrotem, bez zrozumienia co tak naprawdę robią. Oprócz problemu ze zdaniami bez zauważalnego związku między składowymi, jeszcze wyraźniej widać to w zdaniach kontrfaktycznych gdzie poprzednik wyklucza następnik. Typowy przykład "jeśli Kopernik miał syna to nie był ojcem". Formalnie jest to prawda. Ale intuicyjnie w pierwszej kolejności odczytujemy w tym zdaniu związek uniwersalny między "x miał syna" i "x nie był ojcem" z którym się nie zgadzamy i nie zwracamy już uwagi na prawdziwość składowych.

Ja w pewnym sensie rozumiem Rafała, który poprzez użycie zbiorów desygnatów (itp.) zamiast wartości logicznych próbuje jakoś rozwiązać problem. Nie wróżę mu jednak powodzenia. Po 1. sama konstrukcja jest za słaba. 2. Rafał nie jest w stanie przedstawić jej w sposób zrozumiały. 3. Nie daje możliwości wnioskowania: wszystko co wiem z tego, że zdanie jest "implikacją prostą" musiałem wcześniej sprawdzić w inny sposób podczas oceniania czy jest "implikacją prostą".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:02, 10 Cze 2014    Temat postu:

fiklit napisał:
Malaavi nie jestem całkiem humanistą, jestem zwykłym informatykiem.
Ja traktuję pojęcie prawdziwości zdania raczej jako jako ścisły twór z KRZ, który nie do końca odpowiada intuicyjnemu rozumieniu języka. Zdanie "jeśli p to q" w j. polskim wyraża znacznie więcej niż "p->q". To "więcej" może rzutować na różnicę w ocenie zdania naturalnego i "odpowiadającego" mu zdania formalnego. Zdania naturalne wyrażają przede wszystkim jakiś związek pomiędzy poprzednikiem i następnikiem, który nie jest (moim zdaniem) wyrażalny za pomocą ekstensjonalnego funktora logicznego. Stąd problemy osób przekładają polski na KRZ i z powrotem, bez zrozumienia co tak naprawdę robią. Oprócz problemu ze zdaniami bez zauważalnego związku między składowymi, jeszcze wyraźniej widać to w zdaniach kontrfaktycznych gdzie poprzednik wyklucza następnik. Typowy przykład "jeśli Kopernik miał syna to nie był ojcem". Formalnie jest to prawda. Ale intuicyjnie w pierwszej kolejności odczytujemy w tym zdaniu związek uniwersalny między "x miał syna" i "x nie był ojcem" z którym się nie zgadzamy i nie zwracamy już uwagi na prawdziwość składowych.

Ja w pewnym sensie rozumiem Rafała, który poprzez użycie zbiorów desygnatów (itp.) zamiast wartości logicznych próbuje jakoś rozwiązać problem. Nie wróżę mu jednak powodzenia. Po 1. sama konstrukcja jest za słaba. 2. Rafał nie jest w stanie przedstawić jej w sposób zrozumiały. 3. Nie daje możliwości wnioskowania: wszystko co wiem z tego, że zdanie jest "implikacją prostą" musiałem wcześniej sprawdzić w inny sposób podczas oceniania czy jest "implikacją prostą".


Zdanie "jeśli p to q" nie wyraża w języku polskim więcej niż p->q. Jeśli zamiast p,q podstawimy konkretne zdania, to dojdzie oczywiście cała wiedza, jaką dysponuje człowiek na temat tego, o czym mówi (łącznie z wszelkim zabobonem). Niektóre podstawienia znaczą więcej nie dlatego, że -> jest symbolem wieloznacznym czy nie oddającym języka, ale dlatego, że konkretne pojęcia mniej lub bardziej poprawnie się kojarzą.

Słowa "bynajmniej" też wielu ludzi nie używa poprawnie. Czy sądzisz, że powinno się ten błąd wprowadzić do logiki? :)

Rzeczywiście problem może stanowić sformalizowanie zdania naturalnego. Bo język ludzki ma błędy, przekłamania, informacje ukryte. A język logiki ma być od nich wolny. Dlatego, póki co, matematycy nie nawoływali do spalenia miasta czy człowieka w imię poglądów matematycznych. A język naturalny może skutkować przekłamaniami w dowolnej skali. Chcesz kłamać na temat absolutu? Nie wskażę palcem, na którym niedalekim forum możesz to robić bez ograniczeń. Odkąd pamiętam zdania "jeśli... to..." rozumiałem jak z prawdy do prawdy, bez informacji, co się stanie, jeśli poprzednik będzie niespełniony. Oczywiście zdawałem sobie sprawę ze znaczeń. "Jeśli pogoda będzie brzydka to wezmę kurtkę" rozumiałem zawsze jako informację TYLKO o tym, co się stanie z kurtką przy brzydkiej pogodzie, ale zarazem wiedziałem SKĄDINĄD, że mówiąca osoba nie jest dziwna i nie będzie nosić kurtki przy pogodzie ładnej.
Wydaje mi się, że ludzie mylą to właśnie, informację przekazywaną w konkretnym zdaniu z informacją posiadaną z innych źródeł.
Nie trzeba stosować oddzielnych implikacji do kurtek przeciwdeszczowych, oddzielnych do mamli i adrunów, oddzielnych do przestrzeni spójnych, a oddzielnych do nóg psa, tylko dlatego, że mamy różną wiedzę na te tematy. Implikacja jest ta sama i działa tak samo, po prostu dodajemy we własnym umyśle także kontekst, którego w całości żadna wypowiedź nie zawiera. Zatem zupełnie się zgadzam, że odczytując zdanie o Koperniku człowiek nie tylko widzi tam implikację, ale i związek bycia ojcem i posiadania syna. Jest także możliwe, że niektóre rzeczy narzucają się mózgowi płynniej niż inne, co jednak może powodować błędy. (Jest taka zabawa dziecięca. Mota się rozmówcę kolorem białym, a potem pyta "co pije krowa", zamotany odpowiada czasem "mleko". Mózgowe automatyczne skojarzenia wiedzy nie zawsze mają walor poprawności i ścisłości.)

Zdanie "jeśli Kopernik miał syna to nie był ojcem" wymaga poruszenia jeszcze innego problemu. Otóż można różne zdania z tego zbudować na gruncie logiki klasycznej. W KRZ jest to p->q, czyli zdanie mówiące niewiele. W KRP będzie to już na przykład:
Ex(M(x),KO(x))=> ~Ex(KO(x))
gdzie Ex - istnieje x
M(x) - x jest mężczyzną
KO(x) - Kopernik jest ojcem x
Mamy zatem
"Jeśli istnieje mężczyzna, którego ojcem był Kopernik, to nie istnieje człowiek, którego ojcem był Kopernik". To samo zdanie, rozłożone inaczej. Przy tym zdaniu KRP od razu mamy wniosek, że jeśli mnie nie kantujesz, to Kopernik dzieci nie miał.

Gdy zapiszemy to zdanie bezmyślnie w 100%, jako p i q materialnie niezwiązane, to nie dostajemy żadnej informacji (a są zdania, że byśmy dostali). Ale gdy zapiszemy paroma kwantyfikatorami i paroma predykatami (ojciec, mężczyzna), przekazałeś mi poprawnie treść, o której myślałeś (chyba), że Kopernik dzieci nie miał, a nadto w kontekście jeszcze wiedzę, że da się ten fakt zapisać używając zabawnej implikacji.

Nie wspominam, że tak o Koperniku się bardzo rzadko mówi, dlatego czytelnika odrzuca sama obcość tego zdania. "Kopernik była kobietą" budzi od razu skojarzenia, a taka nietypowa implikacja, którą tu zapodałeś, nie budzi. ;)

-----------

Jeśli jutro będzie padało to na pewno => będzie pochmurno

Rafale, możesz mi powiedzieć, jak BEZ UŻYCIA WRÓŻKI upewniasz się o możliwości, że MOŻE BYĆ pochmurno i nie padać? :) Nie mówimy o tym, że CZASEM może tak być ani że BYWAŁO, ale o tym, że jutro to możliwe. ;) Oczywiście Ziemia jest duża. Weźmy sobie jakąś miejscowość, na przykład Uciechów.

Czy zdanie
Jeśli jutro będzie padało w Uciechowie to na pewno => będzie pochmurno

jest implikacją prostą? Jest nią MOŻE? :D
Masz jakąś pewność, że zbiór jutra deszczowego zawiera się w jutrze pochmurnym i nie jest z nim tożsamy? :)


Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Śro 9:34, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:36, 11 Cze 2014    Temat postu:

W algebrze Kubusia poniższe zdanie to banał:
jeśli Kopernik miał syna to nie był ojcem
KS=>~O = KS*~O = 0*1 =0
cnd
Wszyscy wiedzą że Kopernik nie miał syna - poprzednik jest zbiorem pustym, całe zdanie jest fałszywe.
W tym przypadku normalnych ludzi nie obchodzi co orzeka następnik.

Twierdzenie z AK:
Zdanie "Jeśli p to q" jest fałszywe gdy poprzednik lub następnik jest zbiorem pustym

W AK w szczególności zbiorem jednoelementowym jest dowolne pojecie z obszaru Uniwersum.


http://www.sfinia.fora.pl/metodologia,12/mechanika-kwantowa-a-swiat-duchowy,6450-25.html#209055
malaavi napisał:

Teraz, Rafale, w drodze wyjątku udzielę Ci jeszcze przez chwilę korków z KRZ, ale krótko.
1. Naczelnym zadaniem KRZ nie jest stwierdzanie, aż wszyscy padną ze znużenia, czy implikacja p=>q jest poprawna. To jest naczelne zadanie AK. Podobnie KRZ nie zajmuje się każdego dnia ilością nóg psa, AK zajmuje się każdego dnia.
2. Dostałeś w tekście dawniej przykład. Przykład mówi:
a) f jest ciągła wtedy i tylko wtedy gdy przeciwobraz zbioru domkniętego jest domknięty
b) przestrzeń nazywamy niespójną, jeśli da się ją podzielić na dwa niepuste rozłączne podzbiory domknięte, jeśli się nie da, nazywamy przestrzeń spójną
c) jeśli f:X->Y jest ciągła, a X jest spójna, to f(X) jest spójna, w szczególności jeśli f jest suriekcją, to Y jest spójna.

Problem w tym że to jest AK bo związek poprzednika z następnikiem jest tu ewidentny.
Poza tym daruj sobie matematykę na poziomie uniwersyteckim, która działa poprawnie tylko i wyłącznie dlatego że kwantyfikator duży z logiki Ziemian jest matematycznie tożsamy z kwantyfikatorem dużym w AK.
... acha!
Masz kolejną okazje aby obalić AK - wystarczy że udowodnisz że to nie prawda.
/\x p(x)=>q(x)
W AK iterujemy wyłącznie po zbiorze p(x), w KRZ po p(x) i ~p(x).

Czekam na dowód.

malaavi napisał:

Kolejność jest odwrotna i dlatego logika zastosowanie ma, AK nie ma.

Oczywiście to gówno prawda, bo AK nie zabrania ci bicia nieszkodliwej piany i iterowania po obiektach p(x) i ~p(x) zamiast wyłącznie po obiektach p(x).
Tak więc wszelkie twierdzenia matematyczne udowodnione w KRZ są automatycznie udowodnione w AK, co więcej dowody te sa identyczne z dokładnością do każdej literki i każdego przecinka.
Twierdząc zatem że AK nie ma zastosowania w logice, automatycznie stwierdzasz że twoja logika także jest do dupy :)

Czekam też na twoją odpowiedź na kluczowe pytanie w tym poście:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/pytania-dla-kubusia,7143.html#209020


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 7:41, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:38, 11 Cze 2014    Temat postu:

"W algebrze Kubusia poniższe zdanie to banał"
bo wymaga wiedzy wcześniejszej. :) Logika klasyczna umożliwiła tu niewielkie bo niewielkie, ale wnioskowanie. AK umożliwiła tradycyjnie nic. :)

------ Teraz czytaj uważnie, bo nie będę powtarzać --------
"Wszyscy wiedzą że Kopernik nie miał syna - poprzednik jest zbiorem pustym, całe zdanie jest fałszywe.
W tym przypadku normalnych ludzi nie obchodzi co orzeka następnik.
Twierdzenie z AK:
Zdanie "Jeśli p to q" jest fałszywe gdy poprzednik lub następnik jest zbiorem pustym"

+

fakt, że to zdanie jest prawdziwe w logice klasycznej, a co za tym idzie w matematyce

+

fakt, że uznajesz tezy matematyczne za poprawne w AK

=

fakt, że AK jest beznadziejna. :)

-----------------------------------
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:49, 11 Cze 2014    Temat postu:

malaavi, dlaczego niż zauważasz że to w twojej logice musisz znać z góry wartości logiczne p i q?

Dlaczego nie zauważasz, że cale twoje rozumowanie wyżej, dowód rzekomej głupoty AK dokładnie to zakłada?

Ja mówię o zdaniach pod kwantyfikatorem dużym!

Tylko i wyłącznie te zdania są w 100% tożsame z algebrą Kubusia bo kwantyfikator duży w AK jest matematycznie tożsamy z kwantyfikatorem dużym w logice ziemian, cała reszta, gdzie znasz z góry wartości logiczne p i q to beznadzieja = głupota.

Kiedy udowodnisz że to nieprawda?
Czyli że kwantyfikator duży z logiki Ziemian wypluje choćby jeden końcowy wynik inny niż to zrobi kwantyfikator duży z AK?

Czekam z niecierpliwością na ten dowód, bez wątpienia obalający AK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:54, 11 Cze 2014    Temat postu:

Rafale. :) Logika ziemian dała dużo wyników. AK żadnego. Fakt, że sobie je wszystkie przypisałeś oznacza, że kradniesz, a nie, że odkryłeś. :)

Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Śro 9:55, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:45, 11 Cze 2014    Temat postu:

Nic nie kradnę!
Stwierdzam tylko że twierdzenie Kobry jest prawdziwe i absolutnie nie do obalenia.

Definicja warunku wystarczającego => w AK:
=> - zbiór na podstawie wektora => zawiera się w zbiorze wskazywanym przez strzałkę wektora =>

Oczywista z tego wynika kwantyfikator duży w AK:
/\x p(x)=>q(x)
Dla każdego elementu x, jeśli x należy do p(x) to na pewno => należy do q(x)

Twierdzenie Kobry:
Na gruncie AK warunek wystarczający => jest tożsamy z kwantyfikatorem dużym w AK, który z kolei jest tożsamy z kwantyfikatorem dużym w logice Ziemian, bo oba wypluwają identyczne wyniki.

Tylko i wyłącznie dlatego logika Ziemian działa poprawnie w dowodzeniu twierdzeń matematycznych, jednak kompromituje się totalnie przy zderzeniu ze światem zewnętrznym tj. z mózgiem każdego humanisty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:16, 11 Cze 2014    Temat postu:

Logikę, czyli formalny zapis poprawnych reguł wnioskowania, tworzyli liczni ludzie na przestrzeni wielu wieków.

AK stworzyłeś sam.

Logika doszła do wielu przepięknych wyników matematycznych mających zastosowanie.

AK z trudem policzyła nogi psu.

Możesz sobie ściany wytapetować informacją, że liczysz psu nogi najlepiej na świecie. Ale jest bezczelnym kłamstwem stwierdzenie, że logika stosowana w matematyce stanowi jakoby składnik AK.
Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie.
-Co pani jest? - pyta lekarz
-A coś mi się do tyłka przykleiło - odpowiada żaba.

Mniej więcej taka byłaby relacja AK do logiki, gdyby żaba była jeszcze o wiele rzędów wielkości mniejsza. Bo przy logice AK nie znaczy nic. Próbujesz czytelnikom wmówić, że AK dysponuje każdym narzędziem, którym dysponuje logika, ale AK się łamie na implikacji jako funktorze, czyli nie doszliśmy nawet do DRUGIEJ GODZINY nauki logiki. Z tego względu przypisanie AK możliwości logiki jest próbą ordynarnej kradzieży, czyli przypisania swojemu bełkotowi wszelkich zalet wielopokoleniowej pracy matematyków. Matematycy z którymi rozmawiałeś, o ile mi wiadomo, jednogłośnie uznali AK za bezwartościową. Prawda?

----

Jakbym nie siedział, to po zamieszaniu tu jeszcze "wektora" bym upadł.
Gdybyś nie stosował pojęć matematycznych, których nie rozumiesz, nie wprowadzałbyś czytelników w błąd.

-----

Twierdzenie Kobry jest do bani.

Odpowiesz na pytania rozmówców??


Ostatnio zmieniony przez malaavi dnia Śro 11:17, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:49, 11 Cze 2014    Temat postu:

malaavi napisał:
Logikę, czyli formalny zapis poprawnych reguł wnioskowania, tworzyli liczni ludzie na przestrzeni wielu wieków.

AK stworzyłeś sam.

Logika doszła do wielu przepięknych wyników matematycznych mających zastosowanie.

AK z trudem policzyła nogi psu.

Bzdura, AK wie coś o czym "matematyka" Ziemian nie ma bladego pojęcia.

A.
Jeśli zwierzę jest psem to na pewno => ma cztery łapy
P=>4L
Definicja warunku wystarczającego spełniona bo:
Zbiór P zawiera się w zbiorze 4L.
Dodatkowo zbiory P i 4L nie są tożsame co wymusza definicję implikajic prostej:
P=>4L = ~P~>~4L

O czym matematyka Ziemian nie ma bladego pojęcia?
... ano o tym że zdanie A wymusza serię następujących zdań prawdziwych/fałszywych.
B: P~~>~4L = P*~4L =1*1 =0
C: ~P~>~4L = ~P*~4L = ~4L =1
D: ~P~~>4L = ~P*4L = 1*1 =1
cnd

malaavi napisał:

Możesz sobie ściany wytapetować informacją, że liczysz psu nogi najlepiej na świecie. Ale jest bezczelnym kłamstwem stwierdzenie, że logika stosowana w matematyce stanowi jakoby składnik AK.

Nie o nogi tu chodzi a o zdania A,B,c i D wyżej.
Twierdzenie Kobry jest prawdziwe czy się to ci podoba, czy nie podoba - tak wiec cała matematyka Ziemian jest tylko podzbiorem algebry Kubusia. Odwrotnie nie zachodzi.

malaavi napisał:

Jakbym nie siedział, to po zamieszaniu tu jeszcze "wektora" bym upadł.
Gdybyś nie stosował pojęć matematycznych, których nie rozumiesz, nie wprowadzałbyś czytelników w błąd.

Nie wprowadzam w błąd, bo od zawsze mówię że totalnie wszystkie definicje (z wyjątkiem kwantyfikatora małego) mamy sprzeczne.
W AK tych definicji jest zaledwie kilka, czego dowód w tym poście:

Proponuję przenieść całą tą dyskusje do tematu "Pytania do Kubusia"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:50, 11 Cze 2014    Temat postu:

malaavi napisał:
Logikę, czyli formalny zapis poprawnych reguł wnioskowania, tworzyli liczni ludzie na przestrzeni wielu wieków.

AK stworzyłeś sam.

Logika doszła do wielu przepięknych wyników matematycznych mających zastosowanie.

AK z trudem policzyła nogi psu.

Bzdura, AK wie coś o czym "matematyka" Ziemian nie ma bladego pojęcia.

A.
Jeśli zwierzę jest psem to na pewno => ma cztery łapy
P=>4L
Definicja warunku wystarczającego spełniona bo:
Zbiór P zawiera się w zbiorze 4L.
Dodatkowo zbiory P i 4L nie są tożsame co wymusza definicję implikajic prostej:
P=>4L = ~P~>~4L

O czym matematyka Ziemian nie ma bladego pojęcia?
... ano o tym że zdanie A wymusza serię następujących zdań prawdziwych/fałszywych.
B: P~~>~4L = P*~4L =1*1 =0
C: ~P~>~4L = ~P*~4L = ~4L =1
D: ~P~~>4L = ~P*4L = 1*1 =1
cnd

malaavi napisał:

Możesz sobie ściany wytapetować informacją, że liczysz psu nogi najlepiej na świecie. Ale jest bezczelnym kłamstwem stwierdzenie, że logika stosowana w matematyce stanowi jakoby składnik AK.

Nie o nogi tu chodzi a o zdania A,B,C i D wyżej.
Twierdzenie Kobry jest prawdziwe czy się to ci podoba, czy nie podoba - tak więc cała matematyka Ziemian jest tylko podzbiorem algebry Kubusia. Odwrotnie nie zachodzi.
Oczywiście chodzi tu tylko i wyłącznie o twierdzenia matematyczne pod kwantyfikatorem dużym i małym, wszystko inne mamy totalnie inne!
malaavi napisał:

Jakbym nie siedział, to po zamieszaniu tu jeszcze "wektora" bym upadł.
Gdybyś nie stosował pojęć matematycznych, których nie rozumiesz, nie wprowadzałbyś czytelników w błąd.

Nie wprowadzam w błąd, bo od zawsze mówię że totalnie wszystkie definicje (z wyjątkiem kwantyfikatora małego) mamy sprzeczne.
W AK tych definicji jest zaledwie kilka, czego dowód w tym poście:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/pytania-dla-kubusia,7143.html#209099

Proponuję przenieść całą tą dyskusje do tematu "Pytania do Kubusia"


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 16:01, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:29, 11 Cze 2014    Temat postu:

"Nie wprowadzam w błąd, bo od zawsze mówię że totalnie wszystkie definicje (z wyjątkiem kwantyfikatora małego) mamy sprzeczne."

Zatem niemożliwe jest jednocześnie udowodnienie twierdzeń matematyki

Czyli KOLEJNA SPRZECZNOŚĆ w twoich słowach. :) Rezygnujesz z AK?

Matematyka nie może być podzbiorem AK, jeśli definicje są sprzeczne. Zatem znów popadasz w swoich słowach w sprzeczność. Co najmniej siódma od godziny. Ale skoro podle kradniesz, to pewnie też kłamałeś, że z AK zrezygnujesz, prawda??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:25, 11 Cze 2014    Temat postu:

W AK nie ma żadnej sprzeczności.
Bez sensu jest abym udowadniał ci to w każdym wątku oddzielnie, równolegle.
Dowód przenoszę tu:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/pytania-dla-kubusia,7143.html#209119
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malaavi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:33, 11 Cze 2014    Temat postu:

W tekście na który przed chwilą odpowiadałeś opisałem wiele sprzeczności AK i to w samych definicjach, nie odnosząc się nawet do twierdzeń. :)

Nie możesz mi udowodnić braku sprzeczności. Możesz
a) nie odnosić się wcale do zarzutów
b) zasypywać mnie kopiami tych samych bzdur raz po raz
c) gdy odpuszczę próby rozmowy uznać, że to ja uciekam.

Totalne oszołomstwo. Jesteś nieuleczalny. Za głupi na logikę. Po prostu. W tej chwili już nie wierzę, że na bramki logiczne za głupi nie jesteś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35367
Przeczytał: 21 tematów

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:58, 11 Cze 2014    Temat postu:

malaavi napisał:

Totalne oszołomstwo. Jesteś nieuleczalny. Za głupi na logikę. Po prostu. W tej chwili już nie wierzę, że na bramki logiczne za głupi nie jesteś.

Ja doskonale wiem skąd się biorą równania algebry Boole'a i co one oznaczają.
Ty niestety nie wiesz, czego dowodem jest ten twój komentarz i totalna ucieczka od jakiejkolwiek próby zrozumienia problemu, gdy usiłuje ci wyjaśnić:
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/pytania-dla-kubusia,7143.html#209119

Chcesz zagłuszyć prawdę, że nie wiesz?


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Śro 23:01, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Metodologia / Forum Kubusia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 25 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin