|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
O.K.
Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
syndirel
Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:48, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
https://www.youtube.com/watch?v=u0BOlXo-uvc
Cytat: | Dokładnie tak. Ateiści nie zasługują na nic innego niż pogarda.
Jest to element wyjątkowo nietolerancyjny i niebezpieczny pod względem społecznym gdyż doprowadzili do ludobójstw na masową skalę w proporcjach, które nie są porównywalne ze zbrodniami żadnej innej grupy. | Brawo Jasiu, oby tak dalej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:37, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
syndirel napisał: | https://www.youtube.com/watch?v=u0BOlXo-uvc
Cytat: | Dokładnie tak. Ateiści nie zasługują na nic innego niż pogarda.
Jest to element wyjątkowo nietolerancyjny i niebezpieczny pod względem społecznym gdyż doprowadzili do ludobójstw na masową skalę w proporcjach, które nie są porównywalne ze zbrodniami żadnej innej grupy. | Brawo Jasiu, oby tak dalej... |
Mateusz Ewangelista w jego Ewangelii Mateusza 18:10 napisał: | Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:54, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | ]Mateusz Ewangelista w jego Ewangelii Mateusza 18:10 napisał: | Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. |
|
Michał, chyba sobie jaja robisz. Spawdź kontekst. Jezus w tym tekście mówi właśnie o tych, którzy gorszą wierzących, a nikt bardziej nie gorszy wierzących niż ateiści, wyzywając na tym forum Boga od "psychopatów". Jezus mówi tu więc o ateistach. Michał, daj se spokój
A tu jeszcze jeden film o Irracjonalności ateizmu:
https://youtu.be/wV7A-aiumZo?si=laZ61xfPRwYxg8Bv
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 9:56, 04 Maj 2024, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
syndirel
Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:59, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Cóż Misiu, nie bardzo się orientuję co cytujesz tak niezrozumiale, ale przecie napisałem byłem był:
Cytat: | Już i tak masz przechlapane po obu stronach Styksu. |
Uwaga: Styks, to taka rzeka z mitologii antycznych Greków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:07, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Na pewno wywiad jest niezwykle ciekawy.
Odsłucham go później razem z tym filmem:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ekumenizmu chrześcijan nie będzie. Ateiści nigdy nie dogadają się z teistami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:38, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | ]Mateusz Ewangelista w jego Ewangelii Mateusza 18:10 napisał: | Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. |
|
Michał, chyba sobie jaja robisz. Spawdź kontekst. Jezus w tym tekście mówi właśnie o tych, którzy gorszą wierzących, a nikt bardziej nie gorszy wierzących niż ateiści, wyzywając na tym forum Boga od "psychopatów". Jezus mówi tu więc o ateistach. Michał, daj se spokój |
To powiem inaczej: ja sam, jeśli się czegoś wobec siebie boję duchowo, to uleganie uczuciu pogardy DO KOGOKOLWIEK. Gintrowski w swoim czasie śpiewał "chroń nas Panie od pogardy, od nienawiści chroń nas Panie". I ja się z nim zgadzam w 100%.
Uczucie pogardy na nas nieraz przychodzi, napiera. Mamy w sobie złość, która się wyzwala, gdy widzimy niezgodność z tymi wartościami, jakie wyznajemy. Ewoluuje ono do pogardy. Jednak wierzę głęboko, że nie można temu polegać.
Ten kontekst, o którym wspominasz, jakoby o to chodziło, nie jest wcale wyraźny. Raczej widzę inny kontekst. Oto cały cytat:
Mateusz Ewangelista w jego Ewangelii Mateusza 18 napisał: | (7) Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie. (8) Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. (9) I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego. (10) Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. (11) <Albowiem Syn Człowieczy przyszedł ocalić to, co zginęło>. (12) Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? |
Co jest tu "zgorszeniem"?...
A może propagowanie nienawiści?...
A może - co dalej Jezus mówi - nie skierowanie wysiłku w celu uratowania tej jednej owieczki spośród 99 pozostałych. Jak możesz ratować "owieczkę", jeśli nią gardzisz?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:43, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Na wierzącym ciąży ogromna odpowiedzialność by przez niego prześwitywał Chrystus.
Inaczej może odganiać swoim przykładem od wiary.
NIe znaczy to że ma być dla wszystkich miły,
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:51, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Na wierzącym ciąży ogromna odpowiedzialność by przez niego prześwitywał Chrystus.
Inaczej może odganiać swoim przykładem od wiary.
NIe znaczy to że ma być dla wszystkich miły, |
Miły nie musi być. Wystarczy aby nie był niemiły
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:52, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: |
Co jest tu "zgorszeniem"?... |
Grzech i sianie nim zgorszenia, o czym Jezus wyraźnie mówi (Mt 18,9). To ateiści sieją grzech zgorszenia pośród wierzących, a nie wierzący pośród ateistów, bo ateiści w żaden grzech i tak nie wierzą
Michał Dyszyński napisał: | A może propagowanie nienawiści?...
|
To już twoja nadinterpretacja liberalna. Nie próbuj rozumieć więcej niż napisano bo Pismo to potępia (1 Kor 4,6)
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 17:52, 12 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
syndirel
Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 18:42, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Na pewno wywiad jest niezwykle ciekawy.
Odsłucham go później... | Nie rybeńko, wywiad nie jest ciekawy - to ino kolejna historia dzieciaka wychowanego na hunwejbina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:06, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Co jest tu "zgorszeniem"?... |
Grzech i sianie nim zgorszenia, o czym Jezus wyraźnie mówi (Mt 18,9). To ateiści sieją grzech zgorszenia pośród wierzących, a nie wierzący pośród ateistów, bo ateiści w żaden grzech i tak nie wierzą. |
Jezus o ateistach nie wspomina (jeśli się mylę, to podaj stosowny cytat).
Tak sobie nagle - chyba mocą własnego chciejstwa - wstawiłeś w to miejsce ateistów.
Kogo najczęściej Jezus piętnuje?
Ano chyba "plemię żmijowe" - kapłanów, uczonych w piśmie.
Ewangelia Łukasza 11 napisał: | (52) Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli. |
Kogo dzisiaj uznalibyśmy za uczonych w religijnym prawie?...
Czy kogoś pociągnęli oni do szczerego wyznawania Jezusa?...
Obstawiam, że liczni ateiści prędzej zostaną usprawiedliwieni ze swojego ateizmu, niż ci, co ich zgorszyli ewidentnymi przykładami hipokryzji, nieżyczliwej postawy wobec ludzi (tak - niektórzy wezmą to za "liberalizm", bo rzekomo "wiara" miałaby wspierać pogardę i nienawiść), jeśli za przykład dostali głosicieli, którzy okazali się niegodni, sprzeczni z naukami, które głoszą. A wielu ateistami właśnie tak zostaje - bo nie godzą się na zakłamanie, które poznali od głosicieli swojej religii. Nawet kardynał Wyszyński kiedyś wygłosił dość słynne zdanie, że nie zna ani jednego człowieka, który odszedł od wiary z powodu nauk marksizmu, jakie odebrał, ale zna wielu, którzy wiarę utracili z powodu proboszcza, który ich nauczał. Marksizm, scjentyzm może i jest jakąś tam przyczyną odejścia od chrześcijaństwa, jednak w naszym kraju raczej nie zdarza się, że występuje on sam, w oderwaniu od OSOBISTEGO PRZYKŁADU wiernych i głosicieli (także autorytetów) religii.
Ale jeśli masz potrzebę, aby potwierdzać swoją wersję, to ją oczywiście sobie potwierdzisz. Po prostu po raz kolejny z przekonaniem ogłosisz, jak to na pewno jest to, co uważasz.
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | A może propagowanie nienawiści?...
|
To już twoja nadinterpretacja liberalna. Nie próbuj rozumieć więcej niż napisano bo Pismo to potępia (1 Kor 4,6) |
No więc może popatrzmy, na ten fragment Ewangelii, który wydaje się mocno znamienny w kontekście potępienia:
Mateusz Ewangelista w swojej Ewangelii 25 napisał: | (31) Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. (32) I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. (33) Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. (34) Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (35) Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; (36) byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. (37) Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? (38) Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? (39) Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? (40) A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (41) Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (42) Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; (43) byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. (44) Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? (45) Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. (46) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. |
Przeczytaj uważnie i może spróbuj wskazać miejsce, gdzie jest tam mowa o ateistów...
A jest mowa o potępieniu - KOGO?
- Tych, którzy nie wzgardzili swoimi bliźnimi, nie oferując im zaspokojenia głodu, pragnienia, ochrony, wsparcia.
Widać tam jakieś odwołanie do ateistów? Jeśli ateistów widzisz jako potępionych w pierwszym rzędzie w jakimś innym fragmencie Biblii, to może - daj tu jednoznaczny cytat, aby nie "nadinterpretować", czyli wprost znaleźć Twoją tezę (czyli sam też nie odchodź przy cytowaniu od w miarę bezpośredniego odczytu sensu słów biblijnych).
To, czy zaś moja interpretacja jest "nadinterpretacją", albo nawet czy jest "liberalną", nie stanowi w ogóle argumentu, tylko Twoją ocenę. Wszystko każdy może sobie określić jako "nad"interpretację, albo zaklasyfikować jako "liberalną", co samo z siebie też o niczym nie świadczy, bo właśnie to jest między innymi tu pytaniem: czy liberalne interpretacje czasem nie są bardziej zgodne z wolą Boga niż na przykład te skupiające się na eskalowaniu aspektu przynależności do swojej grupy religijnej. Wszak frazesów o nieuchronnej boskiej karze dla nieposłusznych i niższości tych, których poniżyć by się chciało, znajdziemy wiele w nauczaniu faryzeuszy.
Poza tym, każdy może sobie jakieś określenie na odpowiedź oponenta wymyślić. Ja też jestem w stanie też ponazywać sobie Twoje odpowiedzi różnymi słowami. I możemy się tak przerzucać, kto jakie słowo na określenie słów drugiego zastosuje - tymi liberalizmem, ja zaś mogę tworzyć przeciwerystykę w stylu "prymitywna ortodoksja", "faryzeizm", "obłuda i zakłamanie", "bezduszność w traktowaniu Boga", "znieważenie Tego, Który jest Miłością, poprzez przypisaniu mu cech tyrana" itp. itd. (nie dyskutujmy raczej o tych sformułowaniach, bo akurat te są tylko przykładowe, ilustrujące to, że mając wenę jestem w stanie dotrzymać kroku każdemu przerzucaniu się pejoratywnymi ocenami).
Od razu dodam, że nie wchodzę w taki erystyczny pojedynek, bo uważam tego rodzaju przekomarzanie się za durne, za drwiny z rozumu, z racji na ZBYTNIĄ ŁATWOŚĆ W STOSOWANIU I NIEWERYFIKOWALNOŚĆ ZASADNOŚCI tego typu epitetów. Kto jest rozumny, nie będzie brał za dobra monetę tego, że jakiś tam dyskutant RACZYŁ NAZWAĆ drugiego dyskutanta, dyskredytująco, lecz raczej spojrzy na twarde argumenty merytoryczne. W przeciwnym wypadku, będąc konsekwentnym uznać zasadność dowolnego oszczerstwa. A takiej mocy żadnemu oszczerstwu, czy nawet żadnemu poniżającemu kogokolwiek określeniu nie przypisuję. Raczej uważam, że takie słowa powinny co najwyżej płynąć rynsztokiem, a nie pojawiać w dyskusji na poziomie.
Erystyka wydaje się być skuteczna tylko tym, którzy albo argumentów merytorycznych nie posiadają i czymś muszą ten brak zastąpić, albo mają te argumenty w na tyle słabej postaci, że muszą je jakoś wesprzeć. Wtedy te arbitralne osłabiające wymowę oponenta określenia, rzekomo coś mogłyby naprawić.
Na co liczą więc ci, co wspierają erystyką, pomysłami na pejoratywne określenia?...
Pewnie na poklask tych, którzy przypisują owym arbitralnym popisom nazewniczym jakąkolwiek wartość. Ilu takich jest?...
Obawiam się, że na sfinii jednak nie tak wielu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:54, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Co jest tu "zgorszeniem"?... |
Grzech i sianie nim zgorszenia, o czym Jezus wyraźnie mówi (Mt 18,9). To ateiści sieją grzech zgorszenia pośród wierzących, a nie wierzący pośród ateistów, bo ateiści w żaden grzech i tak nie wierzą. |
Jezus o ateistach nie wspomina (jeśli się mylę, to podaj stosowny cytat).
Tak sobie nagle - chyba mocą własnego chciejstwa - wstawiłeś w to miejsce ateistów. |
Jezus mówi o grzesznikach i siejących zgorszenie. Dla ciebie to nie ateiści sieją zgorszenie ale ci, którzy uważają ich za zgorszenie. Jest to postawienie wszystkiego jak zwykle na głowie
Michał Dyszyński napisał: |
Obstawiam, że liczni ateiści prędzej zostaną usprawiedliwieni ze swojego ateizmu, niż ci, co ich zgorszyli ewidentnymi przykładami hipokryzji, |
"Obstawiasz"? To ma być argument?
Michał Dyszyński napisał: | No więc może popatrzmy, na ten fragment Ewangelii, który wydaje się mocno znamienny w kontekście potępienia:
Mateusz Ewangelista w swojej Ewangelii 25 napisał: | (31) Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. (32) I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. (33) Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. (34) Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (35) Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; (36) byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. (37) Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? (38) Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? (39) Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? (40) A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (41) Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (42) Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; (43) byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. (44) Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? (45) Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. (46) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. |
Przeczytaj uważnie i może spróbuj wskazać miejsce, gdzie jest tam mowa o ateistów...
A jest mowa o potępieniu - KOGO?
- Tych, którzy nie wzgardzili swoimi bliźnimi, nie oferując im zaspokojenia głodu, pragnienia, ochrony, wsparcia.
Widać tam jakieś odwołanie do ateistów? |
No właśnie nie widać. A ty napisałeś, że ten tekst mówi o wzgardzaniu ateistami. A ten tekst mówi o sianiu zgorszenia. Sam właśnie doszedłeś do tego, że dokonałeś nadinterpretacji słów Jezusa
Michał Dyszyński napisał: | Jeśli ateistów widzisz jako potępionych w pierwszym rzędzie w jakimś innym fragmencie Biblii, to może - daj tu jednoznaczny cytat, aby nie "nadinterpretować", czyli wprost znaleźć Twoją tezę (czyli sam też nie odchodź przy cytowaniu od w miarę bezpośredniego odczytu sensu słów biblijnych) |
Pismo przewiduje dla ateistów jezioro siarki:
"Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką" (Ap 21,8, BW)
Pismo nazywa też ateistów głupimi (Ps 53,2). Może to też nazwiesz wzgardzaniem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 6:36, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Co jest tu "zgorszeniem"?... |
Grzech i sianie nim zgorszenia, o czym Jezus wyraźnie mówi (Mt 18,9). To ateiści sieją grzech zgorszenia pośród wierzących, a nie wierzący pośród ateistów, bo ateiści w żaden grzech i tak nie wierzą. |
Jezus o ateistach nie wspomina (jeśli się mylę, to podaj stosowny cytat).
Tak sobie nagle - chyba mocą własnego chciejstwa - wstawiłeś w to miejsce ateistów. |
Jezus mówi o grzesznikach i siejących zgorszenie. Dla ciebie to nie ateiści sieją zgorszenie ale ci, którzy uważają ich za zgorszenie. Jest to postawienie wszystkiego jak zwykle na głowie |
Tak STWIERDZASZ.
Ale gołe fakty są takie, że o ateistach Jezus nie nie wspomina jako o tych potępionych. Nie wiemy jednak o jaki rodzaj zgorszeń Jezusowi konkretnie chodzi, więc uznając w tym miejscu ateistów interpretujesz po swojemu wypowiedź.
Zarzucasz w wątku obok katolikusowi, że wybiera sobie (rzekomo) te sformułowania z Biblii, które chce przyjąć, a które nie. Ty tutaj, lekceważąc jawne ostrzeżenie przed pogardą, robisz właśnie coś takiego. Jakie zatem masz prawo czepiać się katolikusa?...
Nie trzymasz wprost sensu wypowiedzi Jezusa. Też interpretujesz (co w innym miejscu nawet sam przyznajesz). Czy "nad"interpretujesz?...
- To już oceni każdy biorąc za wzorzec własne przekonania.
W rozmowie o Biblii po prostu interpretujemy. Może "nad", a może i nie "nad".
PIszę o tym dlatego, ze masz manierę poniżania oponenta za pomocą sformułowań, które sugerują z góry błąd. Tymczasem na tym polega dyskusja, że właśnie się interpretacje porównuje i ustala, za którą są lepsze argumenty. Dobrym obyczajem jest nie traktować swego zdania jako z góry tego lepszego, wywyższając je sformułowaniem.
To wywyższanie się z próbą poniżenia - nieco trywializując - można by porównać to maniery dodawania do każdego swojego stwierdzenia w dyskusji "stwierdzam i akcentuję, że ja jestem mądrzejszy, a ty jesteś głupszy, więc tu ja będę miał rację, gdy coś powiem".
Czy przyjąłbyś za dobrą monetę taką deklarację?...
- Pytam retorycznie, bo nie uważam Cię za takiego naiwnego, który by takie stawianie spraw brał inaczej, jak tylko za próbę nacisku opartego o arbitralne się wynoszenie. Dla każdego jako tako rozgarniętego człowieka czytelnym jest, iż tego rodzaju autopromocja arbitralnego wywyższania siebie a poniżania drugiej strony, ma co najwyżej zerową wartość dyskusyjną (a właściwie to raczej ma tę wartość ujemną).
Sam podobnej taktyki "dowartościowania" swoich argumentów nie przyjmiesz. Pewnie prędzej ją wyśmiejesz.
A liczysz na inny odbiór u pozostałych dyskutantów?
- Obstawiam, że oni nie są tacy głupi...
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Obstawiam, że liczni ateiści prędzej zostaną usprawiedliwieni ze swojego ateizmu, niż ci, co ich zgorszyli ewidentnymi przykładami hipokryzji, |
"Obstawiasz"? To ma być argument? |
Nie będę ukrywał, że odczytuję też Bilbię intuicyjnie. Myślę, co może być tą właściwą interpretacją, ważąc argumenty na każdą stronę. Czyli właśnie obstawiam, wyrażam OPINIĘ.
Jest to argument, jak każda opinia.
Jak komuś się nie podoba, to moją opinię odrzuci. Może nawet za chwilę znajdzie sobie kogoś, kto będzie głosił swoje opinie jako prawdy objawione i jedyne. I może mu z tego powodu takiej retoryki przedstawiania spraw bardziej uwierzyć. Czy zrobi rozsądnie?...
- To już jest osobne zagadnienie...
Ja osobiście, jak widzę, że ktoś mnie próbuje zmanipulować retoryką wypowiedzi, traktuję to jako informację, że dany gość retorykę stawia na równi z argumentami merytorycznymi, czyli najwyraźniej nie dostrzega tu różnicy. To by sugerowało, że jego oceny w większości pozostałych przypadków też będą powstawały w podobnym trybie. Będą powstawały jako pomieszanie tego, co tylko ze sformułowań, tylko - jakże przecież nieraz kapryśnego, emocjonalnego - używania takich, a nie innych słów, z argumentami merytorycznymi, opartymi o faktograficzne, czy bardziej logiczne przesłanki. Zatem będę przynajmniej wiedział, żeby "retorycznemu" znacznie mniej ufać, bo on ma zaburzoną hierarchię rozumowania, nie stawiając wyżej tego, co bardziej stabilne, co rzeczywiście ważne.
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | No więc może popatrzmy, na ten fragment Ewangelii, który wydaje się mocno znamienny w kontekście potępienia:
Mateusz Ewangelista w swojej Ewangelii 25 napisał: | (31) Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. (32) I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. (33) Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. (34) Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (35) Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; (36) byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. (37) Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? (38) Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? (39) Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? (40) A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (41) Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (42) Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; (43) byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. (44) Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? (45) Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. (46) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. |
Przeczytaj uważnie i może spróbuj wskazać miejsce, gdzie jest tam mowa o ateistów...
A jest mowa o potępieniu - KOGO?
- Tych, którzy nie wzgardzili swoimi bliźnimi, nie oferując im zaspokojenia głodu, pragnienia, ochrony, wsparcia.
Widać tam jakieś odwołanie do ateistów? |
No właśnie nie widać. A ty napisałeś, że ten tekst mówi o wzgardzaniu ateistami. A ten tekst mówi o sianiu zgorszenia. Sam właśnie doszedłeś do tego, że dokonałeś nadinterpretacji słów Jezusa |
Tego nie pisałem. Odnosiłem się tylko do sformułowania, że miałbyś gardzić Ty ateistami. Nie sprostowałeś tego. Więc uważasz, że masz prawo gardzić ateistami, czy nie? (przyznam, że obejrzałem tylko pierwszy film, więc odnoszę się tym tekście o gardzeniu do sformułowania syndirela, który takiego Twojego tekstu się doszukał: Ateiści nie zasługują na nic innego niż pogarda.
Ale może syndirel coś przekręcił. Gardzisz ateistami?...
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Jeśli ateistów widzisz jako potępionych w pierwszym rzędzie w jakimś innym fragmencie Biblii, to może - daj tu jednoznaczny cytat, aby nie "nadinterpretować", czyli wprost znaleźć Twoją tezę (czyli sam też nie odchodź przy cytowaniu od w miarę bezpośredniego odczytu sensu słów biblijnych) |
Pismo przewiduje dla ateistów jezioro siarki:
"Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką" (Ap 21,8, BW)
Pismo nazywa też ateistów głupimi (Ps 53,2). Może to też nazwiesz wzgardzaniem? |
Nie, nie nazwę. Ja też dzisiaj akurat uważam ateizm za rodzaj głupoty. Ale to absolutnie nie upoważnia mnie do pogardy.
Co się tyczy "niewierzących", to jest to bardzo ogólne sformułowanie. Nie wiadomo W CO niewierzących. Bo też a propos wiary tylko w Boga jest też taki tekst z Biblii.
Św, Jakub w liście 2:19 napisał: | Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. |
Najwyraźniej trzeba czegoś więcej, niż uwierzenia w jednego Boga.
Jest i taki tekst:
Jan Ewangelista w Ewangelii, 3 napisał: | (16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. |
Co oznacza imię Jezus, w które należy wierzyć?
Oznacza: Bóg zbawia.
Kto wierzy w zbawienie, ten jest zbawiony, a kto w zbawienie nie wierzy, sam się potępia. Ale nie chodzi tu o samo istnienie Boga, lecz O JEGO ZBAWCZĄ MOC.
Dalej też jest ciekawe - o istocie sądu i potępienia.
Jan Ewangelista w Ewangelii, 3 napisał: | (19) A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. (20) Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.
|
Pytaniem jest, czy nienawidzimy światła, nie zbliżając się do prawdy, czy też spełniamy tej prawdy wymagania, automatycznie zbliżając się do światła. Czyli życie to test z prawdy.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 7:02, 13 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 6:39, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Fedor zacytował:
Cytat: | Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką" (Ap 21,8, BW) |
Czy niewierzących oznacza ateistów.....
"Ateizmu" według listu do Efezjan nie można sprowadzać jedynie do tego czy ktoś znajduje się na dziedzińcu pogan czy poza nim, lub do tego czy ktoś urodził się w społeczności Izraela czy tez poza nią. Jedyne poza, które jest tożsame z "ateizmem" jest życie poza Jezusem. Ludzie stają się bliscy w Chrystusie (2,13). Tak więc ze względu na miejsce atheoi jest każdy, kto dzieli ( 2,11-12), tam gdzie pojawia się wrogość (2,16), kiedy w drugim człowieku widzi się kogoś obcego (2,19). Jezus stał się tym, który stworzył jednego człowieka dla wprowadzanie pokoju (2,15). Pojednanie w Chrystusie staje się przeciwieństwem "ateizmu".
Oba podejścia, zarówno z perspektywy czasu jak i miejsca spotykają się zawsze w wydarzeniu Chrystusa. Wpisując się w ten sposób centrum teologii pawłowej, którą jest prawda o Zmartwychwstaniu. Widać więc, że współczesne rozumienie ateizmu jest nieco inne i różne od możliwości rozumienia tego terminu przez Pawła.
List do Efezjan pokazuje ateizm jako pewne wydarzenie w ramach teologii. Dziś ateizm wydaje się funkcjonować poza teologią, nie jest to alternatywa dla chrześcijańskiej wizji świata, lecz alternatywa dla każdej teistycznej wizji świata.
Cytat z
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 6:59, 13 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 8:08, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Co jest tu "zgorszeniem"?... |
Grzech i sianie nim zgorszenia, o czym Jezus wyraźnie mówi (Mt 18,9). To ateiści sieją grzech zgorszenia pośród wierzących, a nie wierzący pośród ateistów, bo ateiści w żaden grzech i tak nie wierzą. |
Jezus o ateistach nie wspomina (jeśli się mylę, to podaj stosowny cytat).
Tak sobie nagle - chyba mocą własnego chciejstwa - wstawiłeś w to miejsce ateistów. |
Jezus mówi o grzesznikach i siejących zgorszenie. Dla ciebie to nie ateiści sieją zgorszenie ale ci, którzy uważają ich za zgorszenie. Jest to postawienie wszystkiego jak zwykle na głowie |
Tak STWIERDZASZ.
Ale gołe fakty są takie, że o ateistach Jezus nie nie wspomina jako o tych potępionych. Nie wiemy jednak o jaki rodzaj zgorszeń Jezusowi konkretnie chodzi, więc uznając w tym miejscu ateistów interpretujesz po swojemu wypowiedź.
Zarzucasz w wątku obok katolikusowi, że wybiera sobie (rzekomo) te sformułowania z Biblii, które chce przyjąć, a które nie. Ty tutaj, lekceważąc jawne ostrzeżenie przed pogardą, robisz właśnie coś takiego. Jakie zatem masz prawo czepiać się katolikusa?...
Nie trzymasz wprost sensu wypowiedzi Jezusa. Też interpretujesz (co w innym miejscu nawet sam przyznajesz). Czy "nad"interpretujesz?...
- To już oceni każdy biorąc za wzorzec własne przekonania.
W rozmowie o Biblii po prostu interpretujemy. Może "nad", a może i nie "nad".
PIszę o tym dlatego, ze masz manierę poniżania oponenta za pomocą sformułowań, które sugerują z góry błąd. Tymczasem na tym polega dyskusja, że właśnie się interpretacje porównuje i ustala, za którą są lepsze argumenty. Dobrym obyczajem jest nie traktować swego zdania jako z góry tego lepszego, wywyższając je sformułowaniem.
To wywyższanie się z próbą poniżenia - nieco trywializując - można by porównać to maniery dodawania do każdego swojego stwierdzenia w dyskusji "stwierdzam i akcentuję, że ja jestem mądrzejszy, a ty jesteś głupszy, więc tu ja będę miał rację, gdy coś powiem".
Czy przyjąłbyś za dobrą monetę taką deklarację?...
- Pytam retorycznie, bo nie uważam Cię za takiego naiwnego, który by takie stawianie spraw brał inaczej, jak tylko za próbę nacisku opartego o arbitralne się wynoszenie. Dla każdego jako tako rozgarniętego człowieka czytelnym jest, iż tego rodzaju autopromocja arbitralnego wywyższania siebie a poniżania drugiej strony, ma co najwyżej zerową wartość dyskusyjną (a właściwie to raczej ma tę wartość ujemną).
Sam podobnej taktyki "dowartościowania" swoich argumentów nie przyjmiesz. Pewnie prędzej ją wyśmiejesz.
A liczysz na inny odbiór u pozostałych dyskutantów?
- Obstawiam, że oni nie są tacy głupi... |
Nie kombinuj bo przekombinujesz. Jezus mówi o siejących zgorszenie wśród maluczkich, czyli wierzących. Ty się uparłeś, że Jezus mówi tu akurat o pogardzie wobec ateistów. Który to ateista jest tym "maluczkim"? Może Kruchy wyzywający Boga od "psychopatów"? Biedni ci ateiści. Dobrze, że się za nimi przed Bogiem wstawiłeś. Tak więc sam robisz to co mi zarzucasz, a mianowicie uważasz, że Jezus mówił o konkretnej grupie uciśnionych (ateiści). Ja zaś uważam, że mówił o wszystkich siejących zgorszenie wśród maluczkich, czyli chrześcijan. A to już nie moja wina, że to właśnie ateiści sieją najwięcej zgorszenia wśród wierzących. Wystarczy poczytać choćby to forum
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Obstawiam, że liczni ateiści prędzej zostaną usprawiedliwieni ze swojego ateizmu, niż ci, co ich zgorszyli ewidentnymi przykładami hipokryzji, |
"Obstawiasz"? To ma być argument? |
Nie będę ukrywał, że odczytuję też Bilbię intuicyjnie. Myślę, co może być tą właściwą interpretacją, ważąc argumenty na każdą stronę. Czyli właśnie obstawiam, wyrażam OPINIĘ.
Jest to argument, jak każda opinia.
Jak komuś się nie podoba, to moją opinię odrzuci. Może nawet za chwilę znajdzie sobie kogoś, kto będzie głosił swoje opinie jako prawdy objawione i jedyne. I może mu z tego powodu takiej retoryki przedstawiania spraw bardziej uwierzyć. Czy zrobi rozsądnie?...
- To już jest osobne zagadnienie...
Ja osobiście, jak widzę, że ktoś mnie próbuje zmanipulować retoryką wypowiedzi, traktuję to jako informację, że dany gość retorykę stawia na równi z argumentami merytorycznymi, czyli najwyraźniej nie dostrzega tu różnicy. To by sugerowało, że jego oceny w większości pozostałych przypadków też będą powstawały w podobnym trybie. Będą powstawały jako pomieszanie tego, co tylko ze sformułowań, tylko - jakże przecież nieraz kapryśnego, emocjonalnego - używania takich, a nie innych słów, z argumentami merytorycznymi, opartymi o faktograficzne, czy bardziej logiczne przesłanki. Zatem będę przynajmniej wiedział, żeby "retorycznemu" znacznie mniej ufać, bo on ma zaburzoną hierarchię rozumowania, nie stawiając wyżej tego, co bardziej stabilne, co rzeczywiście ważne. |
I się z tą intuicyjnością najwyraźniej zagalopowałeś bo z "maluczkich" Jezusa zrobiłeś akurat ateistów, choć Jezus wcale o tym nie mówił, jednocześnie zarzucając mi, że ja zrobiłem z siejących zgorszenie ateistów bo Jezus o tym wprost nie mówił. Tylko, że tak jakoś "dziwnym trafem" to właśnie ateiści sieją najwięcej zgorszenia wśród maluczkich
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | No więc może popatrzmy, na ten fragment Ewangelii, który wydaje się mocno znamienny w kontekście potępienia:
Mateusz Ewangelista w swojej Ewangelii 25 napisał: | (31) Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. (32) I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. (33) Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie. (34) Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (35) Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; (36) byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. (37) Wówczas zapytają sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? (38) Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? (39) Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? (40) A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (41) Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! (42) Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; (43) byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie. (44) Wówczas zapytają i ci: Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie? (45) Wtedy odpowie im: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili. (46) I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. |
Przeczytaj uważnie i może spróbuj wskazać miejsce, gdzie jest tam mowa o ateistów...
A jest mowa o potępieniu - KOGO?
- Tych, którzy nie wzgardzili swoimi bliźnimi, nie oferując im zaspokojenia głodu, pragnienia, ochrony, wsparcia.
Widać tam jakieś odwołanie do ateistów? |
No właśnie nie widać. A ty napisałeś, że ten tekst mówi o wzgardzaniu ateistami. A ten tekst mówi o sianiu zgorszenia. Sam właśnie doszedłeś do tego, że dokonałeś nadinterpretacji słów Jezusa |
Tego nie pisałem. Odnosiłem się tylko do sformułowania, że miałbyś gardzić Ty ateistami. Nie sprostowałeś tego. Więc uważasz, że masz prawo gardzić ateistami, czy nie? (przyznam, że obejrzałem tylko pierwszy film, więc odnoszę się tym tekście o gardzeniu do sformułowania syndirela, który takiego Twojego tekstu się doszukał: Ateiści nie zasługują na nic innego niż pogarda.
Ale może syndirel coś przekręcił. Gardzisz ateistami?... |
Nie bardziej niż Pismo gardzi ateistami wytykając im głupotę (Ps 53,2). Na pewno nie gardzę nimi w taki sam sposób jak oni wierzącymi, których wprost nienawidzą i nawet tego nie ukrywają
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Jeśli ateistów widzisz jako potępionych w pierwszym rzędzie w jakimś innym fragmencie Biblii, to może - daj tu jednoznaczny cytat, aby nie "nadinterpretować", czyli wprost znaleźć Twoją tezę (czyli sam też nie odchodź przy cytowaniu od w miarę bezpośredniego odczytu sensu słów biblijnych) |
Pismo przewiduje dla ateistów jezioro siarki:
"Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką" (Ap 21,8, BW)
Pismo nazywa też ateistów głupimi (Ps 53,2). Może to też nazwiesz wzgardzaniem? |
Nie, nie nazwę. Ja też dzisiaj akurat uważam ateizm za rodzaj głupoty. Ale to absolutnie nie upoważnia mnie do pogardy.
Co się tyczy "niewierzących", to jest to bardzo ogólne sformułowanie. Nie wiadomo W CO niewierzących. |
Może w Myszkę Miki? A może w Mahometa? Ateista jest w każdym zbiorze i podzbiorze niewierzących więc tekst z Ap 21,8 zawsze będzie dotyczył przede wszystkim niego bo nie czyni ten tekst rozróżnienia na konkretne niewiary. Jeśli mówię ogólnie, że nie lubię jabłek to nie lubię jabłek, a nie tylko niektórych jabłek
Michał Dyszyński napisał: | Bo też a propos wiary tylko w Boga jest też taki tekst z Biblii.
Św, Jakub w liście 2:19 napisał: | Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. |
Najwyraźniej trzeba czegoś więcej, niż uwierzenia w jednego Boga.
Jest i taki tekst:
Jan Ewangelista w Ewangelii, 3 napisał: | (16) Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. (17) Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. (18) Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. |
Co oznacza imię Jezus, w które należy wierzyć?
Oznacza: Bóg zbawia.
Kto wierzy w zbawienie, ten jest zbawiony, a kto w zbawienie nie wierzy, sam się potępia. Ale nie chodzi tu o samo istnienie Boga, lecz O JEGO ZBAWCZĄ MOC.
Dalej też jest ciekawe - o istocie sądu i potępienia.
Jan Ewangelista w Ewangelii, 3 napisał: | (19) A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. (20) Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. (21) Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.
|
Pytaniem jest, czy nienawidzimy światła, nie zbliżając się do prawdy, czy też spełniamy tej prawdy wymagania, automatycznie zbliżając się do światła. Czyli życie to test z prawdy. |
Wszystkie te teksty potępiają jednakowo ateistów, którzy w Jezusa również nie wierzą. Co nie oznacza, że te teksty potępiają akurat ateistów ale przypisując mi taką interpretację walczysz już tylko z chochołem
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Nie 8:12, 13 Lis 2022, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:20, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Co jest tu "zgorszeniem"?... |
Grzech i sianie nim zgorszenia, o czym Jezus wyraźnie mówi (Mt 18,9). To ateiści sieją grzech zgorszenia pośród wierzących, a nie wierzący pośród ateistów, bo ateiści w żaden grzech i tak nie wierzą. |
Jezus o ateistach nie wspomina (jeśli się mylę, to podaj stosowny cytat).
Tak sobie nagle - chyba mocą własnego chciejstwa - wstawiłeś w to miejsce ateistów. |
Jezus mówi o grzesznikach i siejących zgorszenie. Dla ciebie to nie ateiści sieją zgorszenie ale ci, którzy uważają ich za zgorszenie. Jest to postawienie wszystkiego jak zwykle na głowie |
Tak STWIERDZASZ.
Ale gołe fakty są takie, że o ateistach Jezus nie nie wspomina jako o tych potępionych. Nie wiemy jednak o jaki rodzaj zgorszeń Jezusowi konkretnie chodzi, więc uznając w tym miejscu ateistów interpretujesz po swojemu wypowiedź.
Zarzucasz w wątku obok katolikusowi, że wybiera sobie (rzekomo) te sformułowania z Biblii, które chce przyjąć, a które nie. Ty tutaj, lekceważąc jawne ostrzeżenie przed pogardą, robisz właśnie coś takiego. Jakie zatem masz prawo czepiać się katolikusa?...
Nie trzymasz wprost sensu wypowiedzi Jezusa. Też interpretujesz (co w innym miejscu nawet sam przyznajesz). Czy "nad"interpretujesz?...
- To już oceni każdy biorąc za wzorzec własne przekonania.
W rozmowie o Biblii po prostu interpretujemy. Może "nad", a może i nie "nad".
PIszę o tym dlatego, ze masz manierę poniżania oponenta za pomocą sformułowań, które sugerują z góry błąd. Tymczasem na tym polega dyskusja, że właśnie się interpretacje porównuje i ustala, za którą są lepsze argumenty. Dobrym obyczajem jest nie traktować swego zdania jako z góry tego lepszego, wywyższając je sformułowaniem.
To wywyższanie się z próbą poniżenia - nieco trywializując - można by porównać to maniery dodawania do każdego swojego stwierdzenia w dyskusji "stwierdzam i akcentuję, że ja jestem mądrzejszy, a ty jesteś głupszy, więc tu ja będę miał rację, gdy coś powiem".
Czy przyjąłbyś za dobrą monetę taką deklarację?...
- Pytam retorycznie, bo nie uważam Cię za takiego naiwnego, który by takie stawianie spraw brał inaczej, jak tylko za próbę nacisku opartego o arbitralne się wynoszenie. Dla każdego jako tako rozgarniętego człowieka czytelnym jest, iż tego rodzaju autopromocja arbitralnego wywyższania siebie a poniżania drugiej strony, ma co najwyżej zerową wartość dyskusyjną (a właściwie to raczej ma tę wartość ujemną).
Sam podobnej taktyki "dowartościowania" swoich argumentów nie przyjmiesz. Pewnie prędzej ją wyśmiejesz.
A liczysz na inny odbiór u pozostałych dyskutantów?
- Obstawiam, że oni nie są tacy głupi... |
Nie kombinuj bo przekombinujesz. Jezus mówi o siejących zgorszenie wśród maluczkich, czyli wierzących. Ty się uparłeś, że Jezus mówi tu akurat o pogardzie wobec ateistów. Który to ateista jest tym "maluczkim"? |
Coś zrozumiałeś niezgodnie z moją intencją. Maluczkim jest (moja interpretacja, bo wszystko co sobie myślimy na temat intencji, czytając dowolną książkę, nie tylko Biblię, będzie interpretacją) każdy, szczególnie grzesznik, którego grzech pomniejsza. Nigdzie nie twierdziłem, że cytat biblijny odnosi się do stricte do ateistów, choć wśród "maluczkich" ateista też się trafi.
fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Gardzisz ateistami?... |
Nie bardziej niż Pismo gardzi ateistami wytykając im głupotę (Ps 53,2). Na pewno nie gardzę nimi w taki sam sposób jak oni wierzącymi, których wprost nienawidzą i nawet tego nie ukrywają |
Generalizujesz jakoś z tą nienawiścią ateistów do teistów. Mam w rodzinie paru ateistów, a żaden nienawiścią nie pała. Nie sądzę aby byli to wyjątkowi ateiści. Normalni ludzie.
Nie twierdzę, że nie ma ateistów nienawistnych w ogóle (także i wobec teistów w szczególności). Ale to jest normalne, że w dużej grupie ludzi znajdą osobnicy z każdego końca spektrum postaw.
fedor napisał: | Wszystkie te teksty potępiają jednakowo ateistów, którzy w Jezusa również nie wierzą. Co nie oznacza, że te teksty potępiają akurat ateistów ale przypisując mi taką interpretację walczysz już tylko z chochołem |
Z tym się nie zgadzam. Niczego przeciwnego nie twierdziłem. Jeśli uznałeś, że tak twierdzę (nie wiem właściwie na jakiej podstawie) to niniejszym deklaruję i prostuję, że Jezus o ateistach raczej się nie wypowiadał. Jego odbiorcami byli głównie religijni Żydzi i paru Rzymian. Tam jawnych, świadomych ateistów nie było. I raczej wskazuję na to, że właśnie dlatego Jezus nie myślał KONKRETNIE o ateistach, gdy pisał "maluczkich". Myślał o wszystkich, szczególnie tych, którzy jakoś błądzą, są słabi. Ateistów można dzisiaj pod tą grupę podłączyć, ale już jako interpretację, w ramach której ateizm uznamy za błąd, czyniący kogoś "maluczkim".
Wypowiedź Jezusa o maluczkich, ja interpretuję jako jednak głównie sformułowanie, które chyba należałoby odczytać jako aby nie gardzić "nawet maluczkim", czyli nawet grzesznikiem, nawet słabym, nawet tym, który - jak komuś się by to wydawało - na pogardę by zasługiwał. Gardząc jakimkolwiek człowiekiem - dziełem Boga - będziemy pośrednio gardzili jego Twórcą, a na pewno (co wskazuje Jezus w cytacie) aniołami (chyba aniołami stróżami) tych, którzy maluczcy są.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:12, 13 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:25, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Skąd Ci to przyszło do głowy?!?
Maluczki to ubogi w duchu, Boży prostaczek czy dziecko.
Szatan nie jest żądnym "maluczkim"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:03, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Andy72 napisał: | Skąd Ci to przyszło do głowy?!?
Maluczki to ubogi w duchu, Boży prostaczek czy dziecko.
Szatan nie jest żądnym "maluczkim" |
Nie nazywałbym szatana maluczkim. W cytacie o którym tu mówimy, intencją (moja hipoteza) jest może najbliżej znaczenia: nieistotny, wzgardzony, nie brany pod uwagę (również, a może i przede wszystkim z uwagi na niezorganizowanie, słabość wewnętrzną, grzeszność). Jezus nie przyszedł zbawiać sprawiedliwych, lecz grzeszników. I grzesznicy mają swoje miejsce na tym świecie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fedor
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:11, 14 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: |
Co jest tu "zgorszeniem"?... |
Grzech i sianie nim zgorszenia, o czym Jezus wyraźnie mówi (Mt 18,9). To ateiści sieją grzech zgorszenia pośród wierzących, a nie wierzący pośród ateistów, bo ateiści w żaden grzech i tak nie wierzą. |
Jezus o ateistach nie wspomina (jeśli się mylę, to podaj stosowny cytat).
Tak sobie nagle - chyba mocą własnego chciejstwa - wstawiłeś w to miejsce ateistów. |
Jezus mówi o grzesznikach i siejących zgorszenie. Dla ciebie to nie ateiści sieją zgorszenie ale ci, którzy uważają ich za zgorszenie. Jest to postawienie wszystkiego jak zwykle na głowie |
Tak STWIERDZASZ.
Ale gołe fakty są takie, że o ateistach Jezus nie nie wspomina jako o tych potępionych. Nie wiemy jednak o jaki rodzaj zgorszeń Jezusowi konkretnie chodzi, więc uznając w tym miejscu ateistów interpretujesz po swojemu wypowiedź.
Zarzucasz w wątku obok katolikusowi, że wybiera sobie (rzekomo) te sformułowania z Biblii, które chce przyjąć, a które nie. Ty tutaj, lekceważąc jawne ostrzeżenie przed pogardą, robisz właśnie coś takiego. Jakie zatem masz prawo czepiać się katolikusa?...
Nie trzymasz wprost sensu wypowiedzi Jezusa. Też interpretujesz (co w innym miejscu nawet sam przyznajesz). Czy "nad"interpretujesz?...
- To już oceni każdy biorąc za wzorzec własne przekonania.
W rozmowie o Biblii po prostu interpretujemy. Może "nad", a może i nie "nad".
PIszę o tym dlatego, ze masz manierę poniżania oponenta za pomocą sformułowań, które sugerują z góry błąd. Tymczasem na tym polega dyskusja, że właśnie się interpretacje porównuje i ustala, za którą są lepsze argumenty. Dobrym obyczajem jest nie traktować swego zdania jako z góry tego lepszego, wywyższając je sformułowaniem.
To wywyższanie się z próbą poniżenia - nieco trywializując - można by porównać to maniery dodawania do każdego swojego stwierdzenia w dyskusji "stwierdzam i akcentuję, że ja jestem mądrzejszy, a ty jesteś głupszy, więc tu ja będę miał rację, gdy coś powiem".
Czy przyjąłbyś za dobrą monetę taką deklarację?...
- Pytam retorycznie, bo nie uważam Cię za takiego naiwnego, który by takie stawianie spraw brał inaczej, jak tylko za próbę nacisku opartego o arbitralne się wynoszenie. Dla każdego jako tako rozgarniętego człowieka czytelnym jest, iż tego rodzaju autopromocja arbitralnego wywyższania siebie a poniżania drugiej strony, ma co najwyżej zerową wartość dyskusyjną (a właściwie to raczej ma tę wartość ujemną).
Sam podobnej taktyki "dowartościowania" swoich argumentów nie przyjmiesz. Pewnie prędzej ją wyśmiejesz.
A liczysz na inny odbiór u pozostałych dyskutantów?
- Obstawiam, że oni nie są tacy głupi... |
Nie kombinuj bo przekombinujesz. Jezus mówi o siejących zgorszenie wśród maluczkich, czyli wierzących. Ty się uparłeś, że Jezus mówi tu akurat o pogardzie wobec ateistów. Który to ateista jest tym "maluczkim"? |
Coś zrozumiałeś niezgodnie z moją intencją. Maluczkim jest (moja interpretacja, bo wszystko co sobie myślimy na temat intencji, czytając dowolną książkę, nie tylko Biblię, będzie interpretacją) każdy, szczególnie grzesznik, którego grzech pomniejsza. Nigdzie nie twierdziłem, że cytat biblijny odnosi się do stricte do ateistów, choć wśród "maluczkich" ateista też się trafi. |
Masz błędne rozumienie słowa "maluczcy", na co Andy już zwrócił uwagę. To wyjaśnia błędne odczytanie przez ciebie Mt 18,10. Maluczcy to w języku polskim prostaczkowie, ludzie skromni. W żadnym wypadku nie ma to nic wspólnego z "pomniejszaniem przez grzech". Nie wiem skąd ty sobie to wziąłeś. Jezus mówi żeby nie gorszyć maluczkich. Stawia ich więc w opozycji do grzeszników. A na pewno kuriozalne jest utożsamianie przez ciebie ateistów z maluczkimi. Jedni i drudzy to zupełne przeciwieństwo bo ateiści są aroganccy i zarozumiali, co jest zupełnym przeciwieństwem maluczkich, czyli ludzi skromnych i pokornych z definicji. Sprawdź sobie zresztą dowolny słownik języka polskiego. Jak się weźmie twoje odczytanie maluczkich jako ateistów pomniejszonych grzechem to wychodzi na to żeby nie gorszyć ateistów pomniejszonych grzechem, co jest nonsensem
Cytat: | fedor napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Gardzisz ateistami?... |
Nie bardziej niż Pismo gardzi ateistami wytykając im głupotę (Ps 53,2). Na pewno nie gardzę nimi w taki sam sposób jak oni wierzącymi, których wprost nienawidzą i nawet tego nie ukrywają |
Generalizujesz jakoś z tą nienawiścią ateistów do teistów. Mam w rodzinie paru ateistów, a żaden nienawiścią nie pała. Nie sądzę aby byli to wyjątkowi ateiści. Normalni ludzie.
Nie twierdzę, że nie ma ateistów nienawistnych w ogóle (także i wobec teistów w szczególności). Ale to jest normalne, że w dużej grupie ludzi znajdą osobnicy z każdego końca spektrum postaw |
Piszesz o ludziach obojętnych religijnie, czyli o apateistach. A ja piszę o wojujących antyteistach i religiofobach z netu. Przecież nie mogłeś nie wiedzieć o co mi dokładnie chodzi. Ateiści, a właściwie apateiści o jakich mówisz nie zwalczają teizmu w przestrzeni publicznej
Cytat: | fedor napisał: | Wszystkie te teksty potępiają jednakowo ateistów, którzy w Jezusa również nie wierzą. Co nie oznacza, że te teksty potępiają akurat ateistów ale przypisując mi taką interpretację walczysz już tylko z chochołem |
Z tym się nie zgadzam. Niczego przeciwnego nie twierdziłem. Jeśli uznałeś, że tak twierdzę (nie wiem właściwie na jakiej podstawie) to niniejszym deklaruję i prostuję, że Jezus o ateistach raczej się nie wypowiadał. Jego odbiorcami byli głównie religijni Żydzi i paru Rzymian. Tam jawnych, świadomych ateistów nie było. I raczej wskazuję na to, że właśnie dlatego Jezus nie myślał KONKRETNIE o ateistach, gdy pisał "maluczkich". Myślał o wszystkich, szczególnie tych, którzy jakoś błądzą, są słabi. Ateistów można dzisiaj pod tą grupę podłączyć, ale już jako interpretację, w ramach której ateizm uznamy za błąd, czyniący kogoś "maluczkim".
Wypowiedź Jezusa o maluczkich, ja interpretuję jako jednak głównie sformułowanie, które chyba należałoby odczytać jako aby nie gardzić "nawet maluczkim", czyli nawet grzesznikiem, nawet słabym, nawet tym, który - jak komuś się by to wydawało - na pogardę by zasługiwał. Gardząc jakimkolwiek człowiekiem - dziełem Boga - będziemy pośrednio gardzili jego Twórcą, a na pewno (co wskazuje Jezus w cytacie) aniołami (chyba aniołami stróżami) tych, którzy maluczcy są. |
O tym, że błędnie rozumiesz termin "maluczcy" rozpisałem się już wyżej i pisał też o tym Andy. To wyjaśnia czemu błędnie przywołałeś cytat z Mt 18,10 w tej dyskusji. Od początku wiedziałem, że coś tu nie gra, tylko nie wiedziałem co dokładnie. Teraz się to rozjaśniło
Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pon 0:19, 14 Lis 2022, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:54, 14 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
fedor napisał: | O tym, że błędnie rozumiesz termin "maluczcy" rozpisałem się już wyżej i pisał też o tym Andy. To wyjaśnia czemu błędnie przywołałeś cytat z Mt 18,10 w tej dyskusji. Od początku wiedziałem, że coś tu nie gra, tylko nie wiedziałem co dokładnie. Teraz się to rozjaśniło |
W zasadzie to tłumaczenie Biblii Tysiąclecia używa akurat tutaj określenia "maluczki". W greckim oryginalne to słowo faktycznie jest mniej wykwintne, a bardziej typowe: mikrōn (μικρων), co znaczy po prostu "mały".
Wprost tłumaczenie zatem byłoby, aby nie gardzić żadnych z tych "małych".
Kim jest ów "mały"?
- Chyba z góry większość odrzuci tu sugestię, jakoby chodziło o małość wzrostem. Więc tę interpretację pomijam. A o co więc chodzi?...
Patrząc na cytaty z Biblii, w których użyte jest to słowo "mikrōn", widzimy takie oto przykłady:
Mateusza 10
(42) Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych ("małych" w oryginale), dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
Mateusza 18:
(12) Jak wam się zdaje? Jeśli kto posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się zabłąkała? (13) A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. (14) Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło jedno z tych małych.
Jest też to słowo u Marka, 9:
(42) Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze.
Tu Biblia Tysiąclecia tłumaczy "mikrōn" bez stopnia najwyższego przymiotnika, czyli znowu "mały".
Podobnie jest u Łukasza 17:2.
Jest jeszcze użyte to słowo u św. Jana w Apokalipsie: (18) aby zjeść trupy królów, trupy wodzów i trupy mocarzy, trupy koni i tych, co ich dosiadają, trupy wszystkich - wolnych i niewolników, małych i wielkich!
Gdyby dokonać jakiegoś podsumowania znaczenia dla tych użyć słowa mikrōn (μικρων) - "mały", to chyba byłoby to określenie, które bliskie znaczeniu "każdy", choć w figurze retorycznej "nie do pominięcia".
Jezus mówi o "małych", aby nie dzielić przypisania jego określeń osobno dla ludzi "wielkich", w znaczeniu "możnych", "potężnych", "władczych", którym na Ziemi prawa zwykle się przyznaje inne, a osobno do tych nie znaczących, czyli właśnie "małych".
Czyli - przyznaję, jest to moja interpretacja, ale chyba niezgorzej broniąca się kontekstami użycia - chodzi właśnie o NIE CZYNIENIE RÓŻNIC.
Wiele wskazuje, że owo czynienie różnic pomiędzy ludźmi było w tamtych czasach jakby większym problemem, niż dzisiaj to jest domyślnie w konotacji. Wtedy jeszcze najpotężniejszym władcom przyznawano tytuły bogów. Wtedy nie było pojęcia równości wobec prawa. Wtedy więc dla każdego było oczywiste, że świat jest bardziej podzielony w uznawaniu szacunku i znaczenia dla ludzi - są wyraźnie ci lepsi, i gorsi, więksi i mniejsi.
A tymczasem Jezus zrównuje ludzkość - pokazuje, że te hierarchie i dominacje, jakie w życiu na Ziemi obowiązują, w świecie duchowym tracą znaczenie. Mały, "maluczki" jest nie mniej istotny w ocenie tego, co mu uczyniono, jak i wielki. Kubek wody podany "małemu" jest ważny, zgorszenie "małego" jest strasznym grzechem.
Tak więc jeśli Jezus mówi, aby nie gardzić "małym", to w istocie przekazuje treść: nie gardzić NIKIM, nie gardzić BEZ ŻADNYCH WYJĄTKÓW.
Oczywiście można tu ciągnąć polemikę czepiającą się jeszcze jakiegoś aspektu, może wyciągając jeszcze jakąś wątpliwość. Jeśli ktoś chce usprawiedliwić tutaj odstępstwo od tej zasady, jaką Jezus ludziom przekazał - jego wola, jego wyczucie sensu, a ostatecznie i odpowiedzialność jako chrześcijanina. Nic przecież nie jest pewne na 100%, mogę się mylić. Więc - choć silnie będę się wciąż opowiadał za tą moją, opisaną wyżej interpretacją - nie wciskam nikomu trybu absolutności, czy pewności moich przekonań. Jest wolność rozumowania, czynienia założeń, interpretowania. I dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:01, 14 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Jan jest mało medialny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:12, 14 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Jan jest mało medialny. |
A według mnie, przynajmniej na tym pierwszym filmiku wyszedł nieźle - dość kompetentnie, a jednocześnie ciekawie zagajając o tym, jak to się zbiera informacje dzisiaj, a jak to było jeszcze ponad 20 lat temu. Dla mnie ten wywiad był ciekawszy, niż średnia tego, co w różnych miejscach oglądałem. No i Jan nie jest tu napastliwy, zdaje się rzeczowo ujmować sprawy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
syndirel
Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:34, 14 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A według mnie, przynajmniej na tym pierwszym filmiku wyszedł nieźle - dość kompetentnie... | Czyli co? - kompetentnie dobierał lektury?!
Jakoś o Koranie i Talmudzie się nie zająknął...
Kompetentna to była ta podfruwajka, co sikała w rajstopy w obliczu wysokiej porty - wiedziała co robić...
Ostatnio zmieniony przez syndirel dnia Pon 19:36, 14 Lis 2022, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:56, 14 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Jan jest mało medialny. |
A według mnie, przynajmniej na tym pierwszym filmiku wyszedł nieźle - dość kompetentnie, a jednocześnie ciekawie zagajając o tym, jak to się zbiera informacje dzisiaj, a jak to było jeszcze ponad 20 lat temu. Dla mnie ten wywiad był ciekawszy, niż średnia tego, co w różnych miejscach oglądałem. No i Jan nie jest tu napastliwy, zdaje się rzeczowo ujmować sprawy. |
Ok. Nie oceniam merytoryki tylko charyzmę. W porównaniu do biskupa tego nieprawilnego i Wybrańczyka. Nie porywa.
Jego tyrady z wyrażeniami, które wyspecyfikował wuj, a można tam dodać jeszcze sporo wskazywały na bardziej dynamicznego człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|