anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6481
Przeczytał: 44 tematy
|
Wysłany: Pon 12:39, 28 Mar 2011 Temat postu: Książka pt. Zakład |
|
|
Książka już do nabycia.
[link widoczny dla zalogowanych]
Fragment:
Gdy dziewczyna, uprzednio się pożegnawszy, wyszła, Łukasz Neon zapytał:
– Inżynierek, a może byś kiedyś zagrał z nami o nią?
– Gdyby była botem, to by zagrał, ale ma świadomość, więc nie zagra – odpowiedział za niego Mateusz Neon i zapytał nie bez ironii: – Prawda, inżynierze?
– Zejdźcie ze mnie.
Bracia jednak nie zamierzali tego robić.
– Przepraszam bardzo, ale skąd u licha mamy wiedzieć, że nie jest botem? – drążył temat Łukasz. – Jeśli materia nie istnieje, to po czym poznać, czy dane wrażenia zmysłowe są przejawem istnienia istoty obdarzonej świadomością, czy tylko dekoracją? A może dobry Bóg umieścił na tym łez padole blondynki, żebyśmy mogli je podszczypywać jako rekompensatę za trudy życia?
– Poszedłbym nawet dalej – wtrącił się drugi Neon. – Proponuję przyjąć, że wszyscy, nad którymi ktokolwiek się znęca, to boty. One są ku uciesze sadystów.
– Z małą poprawką – dopowiedział jego brat. – Z wyjątkiem masochistów.
Bracia wybuchli śmiechem, a potem Mateusz dodał:
– To by rozwiązywało problem istnienia zła w świecie stworzonym przez dobrego Boga.
Zaczerwieniony ze złości Korkoran powiedział:
– Odpowiedziałbym wam, gdyby to was rzeczywiście interesowało, ale za dobrze was znam, żeby mieć takie złudzenia.
– Ależ bardzo nas to interesuje! Ja na przykład chętnie dowiedziałbym się, jak wytłumaczysz ewolucję zmysłów, jeśli materia nie istnieje. Ewoluowały w odpowiedzi na istnienie czego? Mateusza pewnie też to interesuje.
– Ale mnie nie interesuje – wtrącił się do rozmowy Ryszard Nowak. – Proponuję zakończyć dyskusję. To ciężki temat; ja tu przyjechałem się rozerwać, a nie prowadzić filozoficzne dyskusje.
– Mam nadzieję, że Inżynierek umieścił na planszy trochę granatów – zaśmiał się Mateusz. – I nie sprawimy ci zawodu.
Wszyscy prócz Inżynierka zaśmiali się, a potem Ryszard, kierując pytanie właśnie do niego, mając na myśli Pawła, zapytał:
– Może już wystarczy? To pojętny chłopak.
Ten szybko odpowiedział:
– Treningu nigdy za dużo. – A potem, mówiąc już wolniej, zwrócił się do braci Neon: – Jeśli was dobrze zrozumiałem, to uważacie, że istnienie zła przeczy istnieniu Boga?
– Uważamy, że takie dyskusje to pierdolenie kotka za pomocą młotka – w imieniu obydwu braci odpowiedział Łukasz, a drugi Neon dodał: – Ględzić każdy może, jeden lepiej, drugi trochę gorzej.
– Filozofowanie nazywacie ględzeniem? – uśmiechnął się Inżynierek.
– Nie każde ględzenie to od razu filozofia – odparł na to Mateusz. – Bądźmy, Korkoran, szczerzy, twój Bóg to konkretny Bóg, Bóg Biblii. Zamiast dociekać tego, czego dociec się nie da, zajmijmy się konkretami.
– Na przykład?
– Na przykład, drogi inżynierze, pochodzeniem Jezusa od Dawida poprzez Józefa, który nie był ojcem Jezusa.
– Albo – dodał Mateusz. – Zakręceniem Jezusa i jego uczniów na rychłym końcu świata. „Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w oka mgnieniu”: Jezus pomylił się w swoich przewidywaniach bliskości królestwa niebieskiego, a co za tym idzie apokaliptycznego końca świata; krótko mówiąc: był fałszywym prorokiem.
Zaraz po tym, jak Mateusz skończył, Łukasz wskazał palcem Korkorana i powiedział:
– Raz, dwa, trzy, teraz ty.
Korkoran już otwierał usta, gdy Ryszard Nowak niemal krzyknął:
– Dość tego. Przyszedłem tu grać, a nie wysłuchiwać ateistycznej agitki!
|
|