ŚFiNiA

mat

[link widoczny dla zalogowanych]

Budyy

Najlepsze jest ostatnie zdanie.

Hanah

Hmmm.

Czyli mój tok myślenia nie jest odosobniony?

mat

wujzboj

Ja tam dostaję taki meldunek:

Przerwane połączenie
Połączenie z serwerem zostało zresetowane podczas wczytywania strony.

bol999

Barah/konto usunięte

Jak ktoś chce zgłębić temat, poleca wykłady Węcławskiego dostępne w necie (w wersji mp3).

mat

biskup Rzymu nasladujacy arcykaplana Swiatyni, kardynalowie nasladujacy arystokracje saduceuszy, pieniadz i wladza, odpusty i celibat, mnisi i zakonnice, czysciec i papieskie dogmaty, balwochwalcze kulty ludzi, rzezb i obrazow, to wlasnie krolestwo Boze o jakim nauczal rabbi Jeszua

bol999

mat
I jezus w wydaniu kościelnym :szacunek:

wujzboj

No ciekawe. Już na samym początku facet mówi: "nie pozostawili po sobie żadnych śladów, ale to właśnie oni, ci uważający inaczej niż Paweł, znali osobiście Jezusa". Siła tego stwierdzenia jest powalająca

. A potem jedziemy dalej: oto mamy zobaczyć, jak to opowiedzieliby nam o Jezusie ci, którzy znali go najlepiej... Podróż w czasie do nieznanego, na jasnowidzących falach. Mocny start.

Gadka dalej brzmi jak reportaż z wydarzeń sprzed dwóch tysięcy lat. Opowiadany bez zająknienia, zupełnie jakby był przy tym z mikrofonem. W pale się nie mieści.

Jakub: proszę bardzo, wszystko o nim wiadomo, chociaż nie wiadomo, skąd. Z jakichś zapisków - ale jakich? Jaka jest ich wiarygodność? Na jakiej zasadzie ustalona?

Autor przeciwstawia Pawła rodzinie i uczniom Jezusa. Na jakiej zasadzie? Na podstawie jakich dokumentów? Czy tylko na podstawie enigmatycznych fragmentów z listów apostolskich? Na jakiej podstawie tak właśnie wygląda poprawna ich interpretacja?

Słyszymy zwroty takie, jak "biografia alternatywna Jezusa dostarcza dowodów"... Zupełnie tak, jakby nie była to interpretacja uzyskana na podstawie spekulacji nad fragmentami tekstu, ale jakiś dokument, i to o pełnej wiarygodności historycznej.

Autor dziwi się, że ewangelie nie mówią prawie nic o Rzymianach... To byłoby rzeczywiście dziwne, jeśli prawdziwa jest jego hipoteza: że Jezus nie był taki, jak przedstawiają go ewangelie. Tyle, że na tej podstawie nie da się wnioskować, że podstawa ta jest prawdziwa

. Można co najwyżej słusznie twierdzić, że nie ma tu sprzeczności w interpretacji przedstawionej na filmie - czyli w interpretacji mówiącej, że Jezus był działaczem polityczno-religijnym, przygotowującym powstanie przeciwko Rzymianom.

Film kończy się podobnie, jak się zaczyna: zupełnie tak, jakby owa "alternatywna biografia" była prawdą wyczytaną z dokumentów napisanych przez naocznych światków, a nie wynikiem spekulacji o "ludziach, po których wszelki ślad zaginął".

Ech.

mat

wujzboj

Wiesz, niewykluczone. Ja w tej chwili krytykuję nie samą koncepcję, lecz sposób jej przedstawienia. O koncepcji jest więcej, na przykład, u Węcławskiego. Gdyby ktoś chciał wykłady Węcławskiego przeanalizować na forum, referując je fragment po fragmencie i poddając każdy fragment pod dyskusję, z chęcią wezmę udział w takiej rozmowie. Mówiłem to zresztą już Barahowi. Tyle, że jego rzecz aż tak bardzo nie interesuje, by referować. Mnie też nie.

Barah/konto usunięte

Te wykłady, jeśli się nie mylę, to 30 godzin - dość szybko mówione

. Do tego autor zagłębia się w temat tak bardzo, że ciężko tu jeszcze o analizę. Zawsze można próbować, ale dla mnie to jak poprawiać Mona Lise kretkami.

wujzboj

Wiesz, historia i analiza tekstu to nie matematyka. Może więc porównanie do Mony Lizy jest słuszne: opracowanie robi wrażenie, ale tematu ono nie zamyka. Istnienie tego opracowania w żadnym wypadku nie wyklucza fałszywości stawianych w nim tez.

Barah/konto usunięte

Oczywiście masz racje. W teologii niczego nie da się udowodnić, ale można dokonać rzetelnej analizy tekstu. Chociaż nadal robiona jest ona z pozycji osoby wierzącej i tak należy się do jej treści odnieść. Węcławski zakłada istnienie Boga, nie dowodzi go. Boga przyjmuje za pewnik, Chrystusa nie. Przydała by się taka sama analiza starego testamentu, a nie tylko podważanie nowego na jego podstawie.

wujzboj

Dlaczego: należy?

Barah/konto usunięte

Należy, bo jego opinie opierane są o filary zbudowane z wiary. Istnienie Boga uznaje za pewnik, który stanowi narzędzie do stawiania tez. Dokonuje analizy z pozycji chrześcijanina, przez co nie jest to w pełni rzetelna z punktu widzenia nie wierzącego.

wujzboj

Ja też dokonuję różnych analiz z punktu widzenia chrześcijanina. Czy z tego wynika, że każdy chrześcijanin powinien się do moich analiz odnosić?

Barah/konto usunięte

Nie powinien im zawierzać.

wujzboj

Ale odnosić się powinien, czy nie?

Barah/konto usunięte

Powinni się odnosić z pewnym dystansem.

mat

A czy nie smieszne sa te wszystkie katolickie obrazki z Jezusem, czyz nie maja one bardzo duzo wspolnego z historycznym Jezusem (zakladajac ze w ogole istnial).

katolicki Jezus
:rotfl:

historyczny Jeszua ben Miriam. :brawo:

Kori

Superstar

Bo nie uczesany.

Barah/konto usunięte

Dla mnie ten pierwszy jest sekundę po stwierdzeniu:"Jesteś debilem", a ten drugi "Jestem debilem".