Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zło, którego się nie naprawia (od razu)

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33908
Przeczytał: 52 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:04, 22 Gru 2022    Temat postu: Zło, którego się nie naprawia (od razu)

Życie tu na ziemi związane jest z wszechobecnym złem wokół nas. Czasem jest to mniejsza domieszka zła, czasem większa, ale zawsze jakaś tam jest. Naturalnym, odruchowym podejściem do tego, gdy widzimy nieadekwatność, problem, zło, jest dążenie do jak najszybszej naprawy tego stanu. Tymczasem jakże często to się nie da...

Zła, które spotykamy w życiu, trwają nieraz latami. Oto ktoś latami nie jest w stanie wyzwolić się z nałogu, ktoś inny krzywdzi swoich bliskich, jeszcze ktoś inny (albo i ten sam) marnotrawi swoje życie, nie pomaga nikomu, nie czyni dobra. Chciałoby się, aby te nieprawidłowy stan rzeczy został zmieniony na prawidłowy. Aby nastąpiło to już! Teraz!
A może wcale nie powinno to nastąpić (zbyt...) szybko?...

Bo tym świadomościowym źródłem zła jest bowiem nie sam fakt, że stało się to, czy tamto złego, lecz ROZPOZNANIE I INTENCJA. Można dziecko, które bije młodszą siostrzyczkę po prostu zabrać, rozdzielić, nie pozwolić bić. I oczywiście tak się czyni. Ale nie sposób jest, mając dwójkę dzieci trzymać ich wciąż w separacji tylko dlatego, że jedno z nich co jakiś czas wpada na pomysł odreagowywania swojej frustracji na tym drugim.
Bo istotą tego trwałego dobra jest zmiana świadomości, a nie tylko spowodowanie, iż jeden konkretny incydent zła się nie wydarzy.
Dziecko, które bije młodszą siostrzyczkę, któremu tylko zostanie odebrana możliwość czynienia tego zła w danej chwili, ale które nie przeżyje wewnętrznie, nie zmierzy się z tą własną frustracją, nie pokona jej WŁASNYMI SIŁAMI (przynajmniej w jakiejś części własnymi), zapewne wróci do bicia w sytuacji, gdy opiekunowie nie będą tego widzieli. Bo świadomościowa przyczyna złego zachowania nie została w takim przypadku usunięta, ona trwa w młodym człowieku nie zmieniona.
Wiele z tego zła, które się dzieje wokół nas POWINNA SIĘ DZIAĆ. Bo owo zło ma się UJAWNIĆ, ma kłuć w oczy sprawcę i...
CZEKAĆ. Cały świat dobra CZEKA NA PRZEMIANĘ, czeka na to, że przyczyna zła, tkwiąca w świadomości winowajcy
- zostanie dostrzeżona
- powstanie impuls (wewnętrzny, samodzielny) - potrzeba zmiany na lepsze
- osoba w jakimś stopniu SAMODZIELNIE, wkładając OSOBISTY TRUD dokona przemiany.
Zło już na początku naprawione przez czynniki zewnętrzne, zło które od razu znikło, nie spełniłoby swojej transformującej świadomość roli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33908
Przeczytał: 52 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:29, 22 Gru 2022    Temat postu: Re: Zło, którego się nie naprawia (od razu)

Wierzę, że w bożym planie to zło, które się dzieje, ma grzeszników "walić po oczach", ma ich motywować do transformacji wewnętrznej.
I nie widać innego sposobu na to, jak się taka transformacja miałaby dokonać, jak właśnie taki, w którym zło POWODUJE REALNE SKUTKI. Bo tylko realność owych skutków stwarza to napięcie, ten dysonans pomiędzy tym, co grzesznik postrzega jako właściwie, jako to co być powinno, a rzeczywistością, która powstaje wskutek jego wyborów.

Tu narzuca się oczywiście pytanie: ale dlaczego przy tym niewinni cierpią?
Dlaczego dla uświadomienia złym ludziom ich zła, tyle krzywd muszą przecierpieć ci, którzy sami są dobrzy?... :cry:
Nie dałoby się inaczej?

To jest oczywiście bardzo trudne pytanie. :think:
Czy nie dałoby się uniknąć tego wkładu w zbawienie grzesznika, jakim jest cierpienie niewinnej ofiary owego grzesznika?...
Może na przykład jakoś tak gdyby ten ból owej ofiary był tylko na zewnątrz, tylko udawany, aby spełnił swoją rolę wychowawczą, ale byłoby mniej cierpienia?...

Tu dotykamy WYMOGU PRAWDZIWOŚCI NASZEJ RZECZYWISTOŚCI. Rzeczywistość udawana, w której rzeczy dzieją się nie do końca zgodnie z rozpoznaniami, a co kiedyś miałoby się okazać, odkryć, stwarza sytuację, w której przeżywające swoje życie istoty nie będą mogły polegać na tym doświadczeniu, jakie zdobyły. W rezultacie te ich doświadczenia właściwie poszłyby na marne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin