|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33368
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:53, 29 Maj 2021 Temat postu: Zależność pomiędzy kompletnym dobrem, a mocą osobową |
|
|
Stawiam tezę: aby być w pełni dobrym, nie można być słabym, głupim, trzeba od siebie wymagać, poszukiwać prawdy, zdolności opanowania destrukcyjnych wpływów.
W skrócie można by było napisać:
Dobro w słabości nigdy nie jest trwałe, na dłuższą metę po prostu nie istnieje.
Bezradne dziecko jest kochane, jest szanowane jako osoba, ale nie jest "dobre" w znaczeniu zdolności do ofiarowywania światu i istotom czującym czegoś od siebie.
Aby móc coś ofiarować innym, musimy mieć moc.
Więcej:
Aby nie być ciężarem dla innych, musimy osiągnąć pewien poziom doskonałości i mocy.
Myślę, że naiwne rozumienie dobra, często występujące u ludzi, nagminnie ten aspekt sprawy ignoruje. Myślimy instynktownie o dobru, jako o czymś właśnie na podobieństwo dziecka - bezradnym, choć wrażliwym, sensorycznym, jak o czymś co budzi tkliwe uczucia. Jednak bezradność - choć oczywiście nie wiążę jej z przeciwieństwem dobra, czyli złem - jest niewystarczająca aby uznać ją za dobro.
Dobro powstaje jako coś, co wymaga mocy, ale też trudu, rozumu, opanowania. Dobro jest związane z możliwością ofiarowania innym jakiegoś daru, zaś dar może ofiarować ten, kto coś posiada. Przy czym, jeśli bilans tego daru ma być na plus ofiarodawcy, to niedopuszczalne jest, aby ten ofiarodawca sam był na minusie, czyli pobrał swój dar od kogoś tam jeszcze i dopiero przekazał dalej. Ofiarodawca, który jest dobry, musi być też TWÓRCĄ. A żeby być twórcą, trzeba dysponować TWÓRCZĄ MOCĄ, ZDOLNOŚCIĄ, czyli trzeba wykraczać poza bezradność, naiwność.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33368
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:30, 01 Cze 2021 Temat postu: Re: Zależność pomiędzy kompletnym dobrem, a mocą osobową |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Dobro w słabości nigdy nie jest trwałe, na dłuższą metę po prostu nie istnieje.
Aby móc coś ofiarować innym, musimy mieć moc. |
Media, ale chyba i ludzie bulwersują się ostatnio sprawą zabójstwa Magdy [link widoczny dla zalogowanych]
Tak bezsensowna śmierć młodej dziewczyny...
Ale ja na to patrzę od strony tego zabójcy - jak bardzo słaba musiała być jego psychika, skoro zdecydował się na coś takiego. Przecież zabicie tej dziewczyny nie dało mu żadnej trwałej korzyści, a naraziło go na ogromne pogorszenie życia. Jako tako rozsądnie rozumujący człowiek byłby w stanie przewidzieć konsekwencje takiego czynu, jakiego dopuścił się ten zabójca, jakoś porównać je z korzyściami (już patrząc z punktu widzenia nawet spaczonej psychiki kogoś, kto czuje przyjemność z krzywdzenia innych). Człowiek zrównoważony, nawet gdyby ogarnęła go ciągota do zaangażowania się w takie złe przedsięwzięcie, zablokowałby sobie tę ciągotę rozsądkiem. Ten chłopak nie dysponował w swoim umyśle, emocjach zdolnością postawienia tego rodzaju blokady. Był bezradny wobec jakiegoś tam demonicznego impulsu, który nakazywał mu dokonać owego strasznego czynu. Słabość...
Większość przestępców to osoby mentalnie bardzo słabe, bezradne wobec impulsów. W więzieniach siedzą głównie furiaci, nieopanowani, ludzie o niskiej inteligencji, zdolności panowania nad sobą. Złość, nagłe pragnienia rozładowania się miotają nimi, a ci pod ich wpływem robią coś, za co trafiają do więzienia. Oczywiście są też przestępcy wyrachowani, działający z premedytacją od początku. Ale tych jest mniejszość w więzieniach.
Większość zła, którego ludzie się dopuszczają nie daje korzyści sprawcy. Większość zła, to zło z nieopanowania, ze słabości (co prawda to wyrachowane zło w ostatecznym rozrachunku też wychodzi na minus sprawcy, ale przynajmniej u tych, co jakoś panują nad sobą, nie jest to tak oczywiste, że rzecz im zbilansuje się ujemnie).
Dlatego błądzą ci, którzy dobro traktują jako coś usytuowane w pobliżu postawy posłuszeństwa. Posłuszeństwo jako rodzaj normy jest akceptowalne jedynie na poziomie dziecka, wobec osobowości bardzo nieporadnej. Posłuszeństwo tak w ogóle jest po prostu brakiem zdania, brakiem samodzielności, jest zdaniem się na to co zewnętrzne. Posłuszny nie jest dobry, tylko obojętny, a w wielu przypadkach staje się narzędziem zła. Bo do władzy najbardziej ciągnie tych, którzy sami są nieuporządkowani mentalnie, którzy lubią "się rządzić", a nie którzy szukają dobra. Przyjemność z władzy bierze się z możliwości kapryszenia, wynoszenia się, traktowania innych z góry. Ktoś, komu jego władza nad ludźmi jest przyjemna, z dużym prawdopodobieństwem nie powinien tej władzy sprawować, patrząc z punktu widzenia dobra społeczeństwa. A władzę powinno się dawać tym, dla których jest ona brzemieniem, bo ci będą ową władzę sprawować w poczuciu odpowiedzialności, a nie dla uprzyjemniania sobie życia.
Dobro osobowe trwałe wymaga SKONSTRUOWANIA ZRÓWNOWAŻONEJ OSOBOWOŚCI. Nie osobowości naiwnej, nie słabej, nie posłusznej. Dobro powstaje jako zdolność do PRZECIWSTAWIENIA SIĘ ZŁYM IMPULSOM, jako UMIEJĘTNOŚĆ OCENY, rozróżniającej to, co przyniesie dobre skutki vs to, co ostatecznie obróci się na zło.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:32, 01 Cze 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|