Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33362
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:39, 13 Sie 2021 Temat postu: Wyrozumiałość jako objaw dojrzałości |
|
|
Pamiętam siebie z czasów studenckich. Jaki to ja byłem wtedy zaangażowany i bezkompromisowy... Jak to wyraziście widziałem i oceniałem innych, widziałem ich liczne błędy (może i częściowo własne też, ale już mniej chętnie). Miałem się za ideowego człowieka, który kompromisów uznawać raczej nie powinien (choć je i tak uznawałem, cóż życie...).
Dziś, z perspektywy paru dziesiątek lat doświadczeń, postrzegam większość bezkompromisowości jako objaw niedojrzałości. A już szczególnie łatwość negatywnego oceniania innych, ciągłego mówienia co "oni powinni", wskazywania tych licznych błędów, które świat wokół popełnia...
ech... dziecinada. A oprócz dziecinady też i PYCHA, związana z przekonaniem, że mamy prawo oceniać cudze postępowania, mając o ich tle najczęściej bardzo niewielkie pojęcie.
To nie oznacza, że całkiem wstrzymuję swoją ocenę, czyli że np. złodzieja widzę na równi z uczciwym człowiekiem. Oceniam zło uczynków jako zło, ale nie zamierzam twierdzić, iż jestem w stanie owo uczynione zło zbilansować jakoś do oceny samego człowieka. W końcu nie wiem, z jakich pozycji ten człowiek startował, jakie mu życie dostarczyło wzorce, co z tym wszystkim zrobił. Może tam gdzie ja niby "obiektywnie" nawet stoję wyżej ponad tym człowiekiem, to - już biorąc pod uwagę choćby to, co dostałem od życia na start - jestem daleko niżej względem tego, jak przewalczył trudne sprawy w swoim życiu ten "gorszy" człowiek.
Poza tym, patrząc na to, jak głupie, woluntarystyczne, pozbawione jakichkolwiek poważniejszych podstaw oceny ludzie ferują, jak łatwo im przychodzi potępiać kogoś, kto - jak się bliżej przyjrzeć - często stoi wyżej od owych "bezkompromisowo" oceniających, to mam dużą rezerwę względem pójścia w ich ślady. Raczej zatem sobie mówię: nie sądź ludzi, nie masz ku temu podstaw.
Jak patrzę na ludzi wokół mnie, to akurat ci, których mam ochotę uznać za mądrych, są jednocześnie ludźmi skromnymi, nie skorymi do pochopnego potępiania kogokolwiek. Z kolei większość tych, którym oceny ostateczne i pewne pojawiają się po usłyszeniu jakiejś tam jednostkowej informacji, najczęściej zwyczajnie sądzi po pozorach, jest mało rozważna.
Czyli - jak w tytule - wyrozumiałość mam za objaw dojrzałości, wynikającej ze zrozumienia, że wszyscy popełniamy błędy, że czasem trudno jest nawet obiektywnie ocenić co błędem jest. Bo niejedna niefortunna sytuacja, która przypisuje się ochoczo "winowajcom" w gruncie rzeczy wynikła z czegoś zupełnie innego, niż sobie to łatwo oceniający tłumaczą.
|
|