Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wydarzenie polityczne, krajowe i zagraniczne...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 136, 137, 138  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: hushek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hushek
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 6781
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: umiłowany kraj
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:33, 03 Lis 2015    Temat postu:

piotrekilenka napisał:
Sierditsja - złości się
U Ciebie wyszło się złości się. :pidu:
Okiej - zakonotowałem sobie na przyszłość :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 0:28, 04 Lis 2015    Temat postu:

Cytat:
No wiesz... Faktcajtung to nie jest dla mnie zbyt miarodajne źródło informacji.

pierwszy cytat chyba faktycznie z Faktu, drugi z wiem co jem czy jakoś tak. Na życzenie mogę kilkanaście od Wyborczej po jakieś zdrowotne i konsumenckie.

I nie wiem dlaczego tak powtarzasz ten mit o zlej jakości mięsa za PRL?
W czasach PRL nigdy nawet najtańsza zwyczajna nie rozlała mi się na patelni w jakaś dziwną breję a obecnie często. Szynka wody też nie puszczała.
No ale wizualnie na pewno wyglądały gorzej i mniej kolorowo.
Tak jak to mięso, po które jeździłem, jeszcze nie dawno, do prywatnej masarni. Takie blade jakieś w porównaniu z tym z marketu czy innego mięsnego.
te schaby takie wąskie, szyneczka jak dobra pięść a nie wielkości piłki plażowej. Mizerota i słaba jakość. Niestety właściciel umarł i już nima. Dla mnie mięso, dobre, jest dla mnie mniej dostępne obecnie jak te kartkowe w PRL. Tam, gdzie jeździ Polar czy Wirnik to dla mnie za daleko. :(
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Śro 3:18, 04 Lis 2015    Temat postu:

Przecie ta broszurowa kurwa mnie wykończy. Żeby tak dobry los kiedy pozwolił, abym mógł skurwisyna oddać choćby tylko na kwadrans mojemu służącemu, to byłbym szczęśliwy, bo po tym kwadransie Pan Hushek zmieniłby nazwę swojego bloga na – komunizm, komunizm i jeszcze raz komunizm.

W PRL-owskich zakładach mięsnych obowiązywała Norma Polska, ale mięso i wyroby z produkcji trafiały do magazynu, a tam magazynier polewał je wodą, następnie konwojent polewał kilkoma wiadrami wody te kilka ton w samochodzie chłodni, a potem jeszcze kierownik sklepu, co dawało razem w zależności od warunków pogodowych nie więcej jak od kilku do około dziesięciu procent nasączenia wodą. Ta „technologia” nie pozwalała na większe nasączenie. A te praktyki były za PRL-u przestępstwem. Dzisiaj w absolutnej zgodzie z obowiązującym prawem z masarni wychodzi mięso nasączone w 30% zżelowaną wodą, a ze 100 kg wędlin produkuje się 180 kg szynki. Owszem są dziś masarnie gdzie mięso jest z hodowli tzw. Naturalnej, a mięso i wyroby wyrabiane wg historycznej już Normy Polskiej i ceny kilograma zaczynają się od ponad 50 złotych, a dochodzą do 200 złotych, a sprzedaje się to tylko stałym solidnym klientom, dla innych nie starcza. Tak dzisiaj wolny rynek wycenia Normę Polską, pierdolony bęcwale. A te mięso i szynki od „chłopa” po 30 złotych, nigdy nawet nie leżały obok wyrobów wg Normy Polskiej, ochłapożerco wylizujący kapitalistyczne odbyty.
A swoją drogą, to komuniści byli zdrowo pierdolnięci, aby hołotę karmić mięsem i jego wyrobami na najwyższym światowym poziomie dostępnym tylko milionerom, kiedy cały wolny świat demokracji wpierdalał już paszę przemysłową. I dzisiaj mają jełopy komunistyczne słuszną zapłatę za to od hołoty, każda kurwa dziś powie, że za komuny żarła ochłapy.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:51, 04 Lis 2015    Temat postu:

Hołtę karmiono wieprzem, bo ten jak wiadomo był wysoko kaloryczny. Ale nie do przesady, najczęściej na stołach gościły pryry ze smalcem, kluchy, makarony. Akrylamid i izomery trans.
No chyba, że ktoś posiadał własne paciuki i zaprzyjaźnionego masarza/rzeźnika, wtedy ucztowała cała rodzina.
Nie dodawano do żywności takiej ilości ulepszaczy, konserwantów, itp. Owszem, ponieważ nie znano tejże ''technologii'', za to po kiełbasie z Samu, połowa bloku miała sraczkę. Rzecz jasna były grupy uprzywilejowane, które mogły zakupić towar dobrej jakości bez większego problemu, reszta wpierniczała to, co było dostępne, czyli najczęściej badziew. Zwyczajna, solone masło i napoje w szklanych butelkach z glutami. Barwiona i osłodzona woda, sprzedawana w woreczkach i udająca oranżadę.
Owoce, raz na pół roku przy święcie i bloki czekoladowe, znowu tłuszcz, cukier i atomy kakao. Rakotwórcze gumy do rzucia, sery topione i pseudo mielonki w puszkach. Tak wyglądało menu przeciętnego Polaka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 12:13, 04 Lis 2015    Temat postu:

Président Masło ekstra solone 200 g
5,79 zł(28,95 zł/kg)
Lurpak Masło Lekko Solone 200 g
6,99 zł(34,95 zł/kg)
Kerrygold Tradycyjne masło irlandzkie lekko solone 200 g
7,69 zł(38,45 zł/kg)


Ceny z Tesco. Bywa drożej.

Łaciate Masło ekstra 200 g
3,79 zł(18,95 zł/kg)

ale najczęściej kupowane jest to:

Tesco Masło śmietankowe 200 g
2,49 zł(12,45 zł/kg)
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mario




Dołączył: 23 Sie 2015
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:33, 04 Lis 2015    Temat postu:

A właśnie mnie krociło żeby napisac coś nt masła i ryby. Płaty rybne są obecnie tak obelepione lodem że po jego roztopieniu zostaje tego płata z połowa.
Z masłem tez są ciekawe historie jak przedsiębiorcy dodawali różne rzeczy do masła i ciągle nazywali to masłem naturalnym. A dodatki to był na przykałd smalec lub oczywiście oleje rzepakowe. Masło śmietankowe za 2,49 to raczej masło roślinne o smaku śmietankowym.
Państwo musi się tutaj ciągle nieżle naharować żeby nad tym co robią producenci żywności zapanować i żeby konsument nie był oszukiwany (a oszukiwac konsumenta się opłaca). Wystarczy że jeden zacznie psuć produkt i reszta musi się szybko dostosowywać. No więc trzeba ciągle uszczelniac i poprawiać definicję masła, kiełbasy itp itd i potem pilnować poprzez odpowiednie kontrole czy jest to przestrzegane (ale wstrętne to państwo co przeszkadza biznesmenom)


Aha - jeszcze nie zapominajmy o tym, że obecnie żywność musi w ramach konkurowania z inną podobną zywnością móc poleżeć dłużej na półkach. A to oznacza że aby ograniczyc straty trzeba ją nafaszerowac konserwantami. Te substancji oficjalnie nie mają wpływu na zdrowie. Koncerny załatwiły sobie takie badania. W praktyce to jest tak, że one się akumuluja w organizmie do tego stopnia że trupy osbó co spożywały dużo konserwowanej żywności nie rozkłądają się prze wiele dni. W związku z tym nie wierzę że konserwanty nie mają wpływu na zdrowie
W PRLu znikała z półek w jeden dzień . Poza tym zaopatrzenie działało w taki sposób że sklepy z danego obszaru były obsługiwane przez lokalne zakłady przetwórcze co skracało łańcuch dostaw i tym samym czaspomiędzy wyprodukowanie a skonsumowaniem produktu. Obecnie żywność wozi się po całym świecie co sprawia że musi ona poleżeć bez zepsucia się nieraz miesiące lub więcej niż rok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:41, 04 Lis 2015    Temat postu:

Komandorze, nikt nie zaprzecza, że masło solone ma swoich zwolenników i leży na półkach. Ale, masz jeszcze do wyboru setki innych maseł, margaryn, a nawet mixów. Oznacza to, że masz wybór, no chyba, że ograniczają czleka finanse, ale to jakby inna para kaloszy.

Co do ryb Panie Mario, i wtedy były mrożone. Trudno mi dyskutować nad różnicami zawartości wody w rybie, ale mrożenie to żadna nowość. Bardziej skupiłabym się na tym, jakiej jakości były tamtejsze ryby, bo zważywszy, że nie przejmowano się specjalnie zagadnieniami związanymi z ekologią, zanieczyszczeniem środowiska, mogliśmy raz na klika miesięcy(ryb też jakoś specjalnie w sklepach nie pamiętam) dostarczyć organizmowi sporą dawkę rtęci i ołowiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:49, 04 Lis 2015    Temat postu:

Cytat:
Tesco Masło śmietankowe 200 g
2,49 zł(12,45 zł/kg)


Ja najczęściej kupuję Masło extra, coś koło 3,30 zł za kostkę. Nie różni się specjalnie od innych, za to ma 3 razy mniej laktozy

Używam również Benecolu, co bywa droższe, ale walka z ewentualnym cholesterolem specjalnie mi się nie uśmiecha.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 13:00, 04 Lis 2015    Temat postu:

Agafio! Mrożone a glazurowane to jednak duża różnica...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 13:03, 04 Lis 2015    Temat postu:

Glazurowanie – w technologii przetwórstwa rybnego zabieg technologiczny polegający na nałożeniu warstewki lodu na rybę (filet). Prócz ryb glazuruje się czasem tuszki drobiowe, wątrobę wieprzową itp.

Wyróżnia się dwie techniki: glazurowanie natryskowe i immersyjne.

Cytat:
Glazurowanie immersyjne polega na zanurzeniu jedno bądź dwukrotnym ryby zamrożonej w wodzie o temperaturze 1-2 stopnia Celsjusza na okres ok. 20 sekund w odstępie czasowym około 30 sekund.
Glazurowanie natryskowe polega na natryskiwaniu wody o temp 1-2 stopnia Celsjusza na zamrożoną rybę.
Z technologicznego punktu widzenia bardziej efektywne jest glazurowanie immersyjne, gdyż pozwala na jednolite zaglazurowanie całej powierzchni ryby.

Zabieg ten ma na celu odcięcie surowca od tlenu, zapobiega wysuszce i oparzelinie mrozowej. Glazurowanie pozwala przedłużyć trwałość ryby o 3-4 miesiące.

Roztwory glazurujące miewają również dodatki. Dodatek kwasu mlekowego obniża pH i uniemożliwia rozwój niektórym drobnoustrojom, dodatek NaCl również ma działanie bakteriostatyczne.

Prócz glazurowania wodą stosuje się jeszcze alginowanie. Surowiec moczy się w żelach alginowych, które nie ulegają sublimacji i rekrystalizacji, ponadto mają niższą temperaturę topnienia niż woda (-3 do -4 stopnia Celsjusza), przez co można je usunąć z surowca, który jest jeszcze zamrożony.


Za wiki

Smacznego!
Nara, idę do portu kupić coś z kurta... ;-P
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:10, 04 Lis 2015    Temat postu:

Okej. Ale co z tego? Powtarzam, masz wybór. Dawniej go nie miałeś.
Można dyskutować nad tym, czy kogos stać na świeżego dorsza, czy jest poniekąd skazany na mintaja z lodem. Tylko, że to często kwestia nie tyle mozliwości, a priorytetów. Kupując mądrze, jesteś w stanie i tego dosza zjeść i ananasa i parówek cielęcych. No, ale jeśli ktoś wali kilogramami do koszyka, z potem połowa tych kilogramów ląduje w śmietniku, to sorry, z pustego i Salomon nie naleje.
Gloryfikacja czasów mininionych jest niezrozumiała, przynajmniej dla mnie. Oczywiście można założyć, że miały one swoje plusy, jak każdy inny okres w dziejach, ale twierdzenie, że jadło się smaczniej, zdrowiej, lepiej, jest pewnym nieporozumieniem. Bo jak pisałam wcześniej, ogół wkładał do gara to co mógł, a nie to co chciał. I często było to śmieciowe żarcie, jak i dzisiaj zresztą. Różnica polega jedynie na tym, że dzisiaj sam decydujesz, co chcesz w sklepie kupić.
Podobnie z odzieżą, sprzętem, autami itd..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 13:37, 04 Lis 2015    Temat postu:

Masz rację Aga. Nie miałem wyboru. Za PRL nie było glazurowanej ryby.

Aga, ja mam już prawie 57 lat. Podejrzewam, że ok 20 lat więcej od Ciebie. Pamiętam lata 60. (trochę mało), 70. (dużo lepiej) a nie tylko 80.

Faktem jest, że w tych latach 60./70. nie było jakieś wielkiej obfitości na półkach , ale też nie było tragicznie. Czasami trzeba było pobiegać po mieście albo postać w kolejce. To prawda i tego nie neguje.

Jednak naprawdę jakość, nawet tej, najtańszej żywności, była nieporównywalnie lepsza jak dzisiaj. I to też jest fakt.
Na różne "oszustwa" pozwala między innymi powszechne konfekcjonowanie żywności. Szczególnie w folie. Np ta glazura na rybie w normalnej sprzedaży na kg, by się nie utrzymała. Podobnie woda w tej szynce.

Bardzo lubiłem tą tak pogardzaną przez ciebie zwyczajną z czasów PRL. Nie było nic lepszego na patelnie czy do upieczenia nad ogniskiem. Dzisiaj nawet śląska się nie umywa. A te tańsze często zwyczajnie pękają i wypływa z nich jakaś breja.

Konserwa turystyczna to było coś. Naprawdę, I wcale nie była taka relatywnie tania. Ponadto bez względu na producenta jak się kupowało turystyczną to mniej więcej dostawało się to samo. Dzisiaj bywa różnie ale generalnie turystyczna to syf jakich mało. Dobre puszki to się zaczynają od 5-6 zl.
Był kiedyś, parę lat temu, taki eksperyment handlowy z puszkami jak za starych dobrych lat. Nawet nazwą nawiązywały. Kupiłem i to było prawie to. Prawdziwy gulasz, prawdziwe mięcho z puchy. Niestety cena coś ok. 10 zl. i więcej. I zniknęły. Oprócz takich idiotów jak ja, prawie nikt nie kupował.

Czasy były takie jak były. Z rożnych przyczyn. Ale nie można ich demonizować.
Na pewno dla ok 70% społeczeństwa były lepsze, nić gdybyśmy się rozwijali liberalnie na wzór meksykański, hinduski, czy pakistański. A nie oszukujmy się. Przy tych zapóźnieniach, gospodarczych, społecznych, infrastrukturalnych taki rozwój by nasz czekał. Wide nowoczesna Gdynia i jej slamsy, Dynamicznie się rozwijający, nowoczesny Paryż Północy i te opisane już dzielnice biedy.
Nie mieliśmy własnego kapitału i proszę mi wierzyć, nikt by nam nie dal, aby ludziom (ogółowi) żyło się lepiej. Zapomnij. Kapitalizm nie jest altruistyczny.
A jego prawdziwe oblicze widać w tych wymienionych krajach. Najliberalniejszych z liberalnych gospodarczo. Ale ich PKB faktycznie rośnie jak na drożdżach ze spulchniaczami. Nawet, jak pisał Kubuś, stare firmy i marki Europie wykupują. Ale nie wiem, czy chciałbym tam żyć. Szczególnie jakbym miał pecha urodzić się w jakiejś biednej czy tylko przeciętnej rodzinie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:42, 04 Lis 2015    Temat postu:

Piszę o czasach, które ja pamiętam. Ojciec przynoisł z jednostki sloninę w puszce, traktowana była w domu jak rarytas, mimo że to tylko słonina. Sucharki z kminkiem, obdarowywałam nimi połowę klasy i dzieci łupały, bo o innych ''słodyczach'' nie było mowy. Pamiętam kiedy Kaśce(imię zmienione), szkoła robiła zbiórkę odzieży, a może tylko dary dostała?I dobrze, bo nie miałaby kurtki na zimę.
Pamiętam, że nie było waty, podpasek, jak te kobieciny sobie radziły, papierem toaletowym? Tego też brakowało.
Wszawy szampon pokrzywowy, po którym wszyscy mieli łupież. Pastę BHP którą kazali nam w szkole myć ręce. Bułkę namoczoną w mleku, zamiast kaszek. Buty wbite pieczątką w książeczkę zdrowia. A potem Relasy, naród płakał, ale chodził, wyjścia nie było. I brak owoców, które od dziecka uwielbiam. Szczególnie cytrusów. Stałam w kilkugodzinnej kolejce po banany jak większość dzieciaków z ulicy i dwie osoby przede mną, bananów zabrakło. Płakałam ze dwa dni.
Mieliśmy rodzinę w Szwecji, czasem przysyłali paczki. Kakao, kawa, jakieś łachy. Babcia żeby leki załatwić, brała te dary i wręczała w formie łapówek, aptekarce, felczerowi. Zresztą Ojciec miał potem kłopoty, z powodu tej rodziny. Musiał składać oświadczenie, że nie utrzymujemy kontaktów i pewnie coś jeszcze.
Sąsiadka starowinka chodziła po jakiś ser do kościoła, nie wiem na czym to polegało, skąd ksiądz miał ten ser, ale miało miejsce coś takiego.
I Pewexy, jak te durnie przyklejaliśmy nosy do szyby żeby choć przez chwilę popatrzeć, jak żyją inni, gdzieś tam na świecie..Jak kto dostał czekoladę, papierek wklejał do zeszytu. Potem na podwórku godzinami pokazywaliśmy sobie, jakie to cuda istnieją. Nawet durny dezodorant,był czymś zjawiskowym..

Upodlili nas, pozbawili godności..sprowadzili do tego, że ci ''lepsi'' dostawali coś spod lady, reszta jeśli miała szczęście jakiś ochłap.
Tak ja to pamiętam..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23304
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:09, 04 Lis 2015    Temat postu:

AGAFIA napisał:
Hołtę karmiono wieprzem, bo ten jak wiadomo był wysoko kaloryczny. Ale nie do przesady, najczęściej na stołach gościły pryry ze smalcem, kluchy, makarony. Akrylamid i izomery trans.
No chyba, że ktoś posiadał własne paciuki i zaprzyjaźnionego masarza/rzeźnika, wtedy ucztowała cała rodzina.
Nie dodawano do żywności takiej ilości ulepszaczy, konserwantów, itp. Owszem, ponieważ nie znano tejże ''technologii'', za to po kiełbasie z Samu, połowa bloku miała sraczkę. Rzecz jasna były grupy uprzywilejowane, które mogły zakupić towar dobrej jakości bez większego problemu, reszta wpierniczała to, co było dostępne, czyli najczęściej badziew. Zwyczajna, solone masło i napoje w szklanych butelkach z glutami. Barwiona i osłodzona woda, sprzedawana w woreczkach i udająca oranżadę.
Owoce, raz na pół roku przy święcie i bloki czekoladowe, znowu tłuszcz, cukier i atomy kakao. Rakotwórcze gumy do rzucia, sery topione i pseudo mielonki w puszkach. Tak wyglądało menu przeciętnego Polaka.


Gumę do żucia to zrzucali Amerykanie!! Za komuny nie było mielonek był Krakus - uchował się do dzisiaj. Dzięki Donaldowi mac wiemy jakim gównem karmiono Amerykanów :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dee Dee




Dołączył: 02 Paź 2015
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:26, 04 Lis 2015    Temat postu:

AGAFIA napisał:
Hołtę karmiono wieprzem, bo ten jak wiadomo był wysoko kaloryczny.

Nie prawda
Wieprzowina była droga i cieżko osiągalna
Prole spożywały wołowinę sredniego sortu.
35 lat temu kosztowała grosze.
Dziś za takie kawałki trzeba zapłacić od 18 zeta w górę
Za to szynka wieprzowa w promocji juz za 9.90,łopatka 8.90
Dawno temu przodowaliśmy w spożyciu mięsa wołowego
W dobie cudownego systemu w jakim żyjemy jest ona
luksusem kupowanym rzadko
Oczywiście dodam,ze dzisiejsze wołowe poddawane
obróbce cieplnej śmierdzi jak najgorsza padlina
Niestety to juz wina zapodawanej krowom karmy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 17:12, 04 Lis 2015    Temat postu:

Faktycznie. Woła, przynajmniej w latach 70. jadało się więcej. Każdy rosół był na niezłym kawałku wołowiny gotowany. Potem się ją zżerało z musztardą ,. Ale to rozpusta była. Najczęściej szla na drugie jako sztuka mięsa w sosie chrzanowym czy musztardowym.

Jak czytam tę martyrologie, to czasami wydaje mi się, że wszyscy powinni się do jakiś kombatantów czy innych zrzeszeń ofiar PRL zapisać.
Oprócz wojskowej słoniny w puszkach było też małpie mięso, w dwóch rodzajach. Wieprzowe i wieprzowe. Też pycha. Jak kilka lat temu była wyprzedaż w Agencji Mienia Wojskowego to sobie nakupiłem. Niech się wszystkie konserwy dzisiejsze chowają.
A ta słonina z puszek to jak masełko była.

Dla tych co chcą sobie przypomnieć smak dobrego gulaszu z puszki woskowej polecam.

Cytat:
Gulasz wieprzowy podsmażany...19.00 zł
Czy pamiętacie słynne konserwy wojskowe o nazwie „MAŁPA” lub „MAŁPINA”?
Właśnie jest w ofercie naszego sklepu.

Gulasz wieprzowy podsmażany idealnie nadający się na każdy wypad w teren.
Konserwy te zamawiane są na bieżące dostawy do wojska.

Sposób przygotowania: można jeść na zimno po otwarciu puszki ( na chleb lub z chlebem ) lub na ciepło po podsmażeniu na patelni.

Gramatura netto 850g


Jak za darmo.
****.racjezywnosciowe*mil.pl*catalog,pl,konserwy_wojskowe_miesne,32.***
Kaloryczność:
283kcal / 100g


Termin przydatności do spozycia 2019r.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:28, 04 Lis 2015    Temat postu:

Semele napisał:
AGAFIA napisał:
Hołtę karmiono wieprzem, bo ten jak wiadomo był wysoko kaloryczny. Ale nie do przesady, najczęściej na stołach gościły pryry ze smalcem, kluchy, makarony. Akrylamid i izomery trans.
No chyba, że ktoś posiadał własne paciuki i zaprzyjaźnionego masarza/rzeźnika, wtedy ucztowała cała rodzina.
Nie dodawano do żywności takiej ilości ulepszaczy, konserwantów, itp. Owszem, ponieważ nie znano tejże ''technologii'', za to po kiełbasie z Samu, połowa bloku miała sraczkę. Rzecz jasna były grupy uprzywilejowane, które mogły zakupić towar dobrej jakości bez większego problemu, reszta wpierniczała to, co było dostępne, czyli najczęściej badziew. Zwyczajna, solone masło i napoje w szklanych butelkach z glutami. Barwiona i osłodzona woda, sprzedawana w woreczkach i udająca oranżadę.
Owoce, raz na pół roku przy święcie i bloki czekoladowe, znowu tłuszcz, cukier i atomy kakao. Rakotwórcze gumy do rzucia, sery topione i pseudo mielonki w puszkach. Tak wyglądało menu przeciętnego Polaka.


Gumę do żucia to zrzucali Amerykanie!! Za komuny nie było mielonek był Krakus - uchował się do dzisiaj. Dzięki Donaldowi mac wiemy jakim gównem karmiono Amerykanów :) :wink:
Witaj Semele,

Może nie tyle Amerykanie co Amerykanie polskiego pochodzenia jak dla przykładu moja Mama, której Tato a mój Dziadziu nadał obywatelstwo USA w Polsce przed WWII. Po wyjeździe do USA w roku 1975 Mama „zrzucała” (Semele, 2015) nam gumę Bazookajoe z rysunkami podobnie jak wiele innych produktów na które dzisiaj nie spojrzę - inne czasy, inne smaki :)

Tutaj (USA) jest wolność wyboru naturalnej i zdrowej żywności i takich miejsc jest u nas multum jak też farm, które nikomu nie przeszkadzają i wiele produktów można przygotować w domu z naturalnych środków wyjściowych :)

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dee Dee




Dołączył: 02 Paź 2015
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:33, 04 Lis 2015    Temat postu:

Chciałam przeprosić za letkiego orto byka
Oczywiście pisze sie " Nieprawda"
Brak edycji uniemożliwił poprawę

Co to wspominek
Lata 70 te nie były złe.Może nie było takiego
wyboru jak dziś,ale nie brakowało
Komandor wspomniał o słynnej "zwyczajnej"
W porównaniu z dzisiejszymi wyrobami kiełbaso podobnymi
-zjadliwa jak najbardziej i smaczna
Podobnie jak wędliny,sery,masło,czekolada i marchew nawet
Dopiero w latach 80 tych zaczęła sie epoka octu,z tym,ze nie
dlatego,ze nagle zaczeło brakowac,ale dlatego,że prikaz był taki,
żeby nie było niczego
Nie zapomnę jak po zniesieniu stanu wojennego kupiłam se dżemik
z 81 roku :)
Tak,to prawda-brakowało wszystkiego
Agafia zapytała jak sobie kobity radziły z brakiem waty,czy
podpasek wacianych,bo innych wtedy nie było
Ano kombinowało sie
Wtedy pieniądz nie znaczył nic,a tylko to-co mogłeś wymienic
I żyło sie jakos
Jeżeli nóz sie niebezpiecznie zbliżył do gardła( czyli Wacia wyszła była),to
cięło sie stare przescieradło i robiło podklady
Jak za czasów wojny
I prało sie owe w/w,suszyło i uzywało od nowa :)
A pozniej stan wojenny zniesiono,zaczęła sie odwilż
i ludziom zrobiło sie łatwiej
Nie trzeba było społeczeństwa umęczac staniem w kolejkach po
wszystko,bo generalnie juz wszyscy mieli wszystkiego dosyc
Nie były to łatwe lata,ale niech nikt nie mówi,że
całe poprzedzające je dziesięciolecie to była bida z nędzą

Acha
Komandor-no czytam i czytam i naczytac się Pana nie moge :)
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:50, 04 Lis 2015    Temat postu:

Cytat:
Jak czytam tę martyrologie, to czasami wydaje mi się, że wszyscy powinni się do jakiś kombatantów czy innych zrzeszeń ofiar PRL zapisać.
I po kiego się wyzłośliwiasz. Grzecznie chciałam, no ale skoro Ty w ten sposób..
To raczej ja powinnam pewne grono do sierot po PRLu zapisać. Bo nie potraficie sobie dzisiaj poradzić, znaleźć się w świecie, w którym sami o własnym losie, bytowaniu decydujecie. Bo trzeba Wam bata nad dupą, samodzielne myślenie nie służy najwidoczniej. Trzeba Partii, sekretarza i instrukcji. Co, na jaki temat myśleć. Bo trzeba zawodówek, przymusowej pracy po, dzielnicowego co to w łeb zdzieli, bo Kowalski zamiast do dzieci, na piwo poszedł. Trzeba ryzów, jak za Jagody, Jeżowa, a nawet Berii, porządek musi być. Trzymać krótko za mordę, bo bez tego żyć, funkcjonować nie potraficie. Bo jak Wam państwo chałupy nie da, to bezdomni będziecie, jak ojce za gęsi magistra nie kupią, na technikum karierę zakończycie. Bezwolne masy.. Pójdzie do roboty, będzie służył panu, nawet zdając sobie sprawę z faktu, że pan szykuje mi gułag. Będzie to to nosiło każdego dnia szczoteczkę do zębów, wiedząć, że zwiną, że do domu nie wróci, ale się nie postawi, bo służba panu jest święta.. Sorry, może i ja jestem te 10, 15 lat młodsza, może wpieprzam parówki za 5, 40 z Tesco, z wodą i inną chujnią, ale ja jestem wolna..I moje dzieci, znajomi, mężowie, kochankowie, również. Nie schylamy łba, żaden nam chuj garbaty nie zabroni myśleć, wyjechać, a nawet wziąć kredytu na 50 lat i wybudować domu.. To są nasze, obywateli w sensie decyzje. Małpie mięso, kombatanci ot kurwa argument.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mario




Dołączył: 23 Sie 2015
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: lubelskie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:08, 04 Lis 2015    Temat postu:

Komandor napisał:

Na pewno dla ok 70% społeczeństwa były lepsze, nić gdybyśmy się rozwijali liberalnie na wzór meksykański, hinduski, czy pakistański. A nie oszukujmy się. Przy tych zapóźnieniach, gospodarczych, społecznych, infrastrukturalnych taki rozwój by nasz czekał. Wide nowoczesna Gdynia i jej slamsy, Dynamicznie się rozwijający, nowoczesny Paryż Północy i te opisane już dzielnice biedy.
Nie mieliśmy własnego kapitału i proszę mi wierzyć, nikt by nam nie dal, aby ludziom (ogółowi) żyło się lepiej. Zapomnij. Kapitalizm nie jest altruistyczny.
A jego prawdziwe oblicze widać w tych wymienionych krajach. Najliberalniejszych z liberalnych gospodarczo. Ale ich PKB faktycznie rośnie jak na drożdżach ze spulchniaczami. Nawet, jak pisał Kubuś, stare firmy i marki Europie wykupują. Ale nie wiem, czy chciałbym tam żyć. Szczególnie jakbym miał pecha urodzić się w jakiejś biednej czy tylko przeciętnej rodzinie.


Myślę że w ramach walki z komunizmem rodem z ZSRR moglibyśmy dostac trochę jakichs gratisów jak Południowa Korea. Nagle stałoby sie na przykład możliwe udzielenie nam najnowocześniejszych technologii lub udzielenie kredytów na baaaaardzo niski procent lub całkiem bezzwrotnych dotacji. Wszystko byle tylko komuna nie rozprzestrzeniła się na nasz kraj
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:22, 04 Lis 2015    Temat postu:

I jeszcze na temat ''martyrologii'' . Pierwsze mieszkanie kupiłam, nie że najęłam, w wieku 20 lat. Fakt, rodzice zamożni byli i mogli mi co kupić, ale ja wybralam kasę z książeczki, plus tzw. premia gwarancyjna. Mój Mąż, w wieku lat 20 dostał słuzbowe 35 metrów, Żyliśmy na własny rachunek, bez przymusu pracy, bez łachy rządu, czy tam innych. Moje Kochanie studiowało i pracowało po godzinach. Ja również, ile godzin w mac donaldzie, na sprzątaniu spędziłam, nie zliczę. Dałam radę, bez pomocy państwa, kredytow dla młodych małżeństw itp.. Pierwszą pralkę, automat, zakupiłam po 3 miesiącach studiów i pracy. Cieszyłam się jak dziki osioł. Potem życie, trochę się porobiło, nie dość że pierwsze małżeństwo to lipa, to jeszcze z 2 dzieci sama zostałam. Za dumna by rodzinę o pomoc prosić..Facet był gnojem i konto mi z 40 tysięcy wyczyścil, wlazł komornik i po chałupie, Potem zmarł, no ale po chuj takie coś miało żyć. Ja nadal samotna, z 2 dzieci. I co, poradziłam sobie, znowu bez pomocy państwa, bo co mi państwo pomoże? Żadnych zasilków, żebraniny.. Poszłam do szefa i powiedziałam wprost, nie nie wydolę dłużej. Do Katowic mnie przenieśli, jakieś 400 km, jak nie więcej. W dwa dni się spakowałam i byłam na Śląsku. Płaciłam 1500 zł za wynajem, starczało mi na żarcie w sensie zup, ciuchy z lumpeksu często, ale i kino raz w miesiącu. Nawet na to, co by psa mieć. Potem pojawił się Wojtek z dziećmi i zwarliśmy szeregi. Ale nikomu z nas łatwo nie było, nikomu z nas nikt nie pomagał.. Więc kto tu martyrologią jedzie? Mi jest dobrze, moje dzieci dzisiaj mają dom i kolejną działkę budowlaną już przepisaną. Jeszcze o tym nie wiedzą, ale pewnie się dowiedzą przy tzw. osiemnastce.. Mm 41 lat, potomków ustawionych, za rodziców długi spłacam. I nikt mi kurwa nie pomógł.. NICZEGO OD PAŃSTWA NIE DOSTAŁAM. Więc nie pierdol mi o martyrologii. Bo na wszystko co osiagnęłam ja i mąż, pracowaliśmy bardzo ciężko..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 18:37, 04 Lis 2015    Temat postu:

Cytat:
NICZEGO OD PAŃSTWA NIE DOSTAŁAM. Więc nie pierdol mi o martyrologii.


Nie wiedziałem, że martyrologia do dostawanie czegoś od państwa (oprócz czapy ewentualnie) :think: Ile to człowiek jeszcze musi się nauczyć...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:42, 04 Lis 2015    Temat postu:

Podejrzewam jednak, że wiesz co to erystyka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Komandor
Gość






PostWysłany: Śro 19:05, 04 Lis 2015    Temat postu:

Np przecież pisałem, że lubię duńską klasykę erystyczną.... :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AGAFIA
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 20 Paź 2014
Posty: 1702
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:11, 04 Lis 2015    Temat postu:

Nie czytałam, najwidoczniej mój błąd. No, ale mniejsza o to, bo przecież po to, by cudze wspomnienia klasyfikować i nazywać mianem martyrologii złej woli, tudzież niewiedzy trzeba. Samo pojęcie bowiem, oznacza coś zgoła odmiennego niż kilka zdań relacji z czasów słusznie minionych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: hushek Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 136, 137, 138  Następny
Strona 29 z 138

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin