Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wolność a intelekt i emocje

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:14, 10 Mar 2024    Temat postu: Wolność a intelekt i emocje

Wolność polega na wyborze. Ale wybór wolny nie może być losowy, musi być związany z osobą, z jej pragnieniami.
Za pragnienie odpowiadają emocje, pragnienie samo w sobie jest formą emocji. Dlatego nie da się być wolnym, nie mając pragnień, czyli emocji.
Jednak emocje mają pewną fundamentalną sprzeczność z głębiej pojętą wolnością - są z natury powierzchowne, biorą to, co pierwsze widoczne i na tym się skupiają. Dlatego ktoś polegający na samych emocjach nigdy nie będzie w pełni wolnym. Taki emocjonalny ktoś będzie wybierał, co chwila sam sobie przecząc. Będzie wybierał, mając raz nastrój na coś jednego, za chwilę na coś przeciwnego, a potem frustrując się, że nie może mieć dwóch sprzeczności naraz osiągniętych. Do tego, aby pogodzić emocje, mamy intelekt, a dalej wynikający z jego pracy rozsądek, możliwość rozumowań WYKRACZAJĄCYCH POZA CHWILĘ I INCYDENT, rozumowań MODELUJĄCYCH, czyli stwarzających w umysłowości pomosty pomiędzy wspomnieniami, aktualnymi doznaniami i celami.
Emocje w jakimś stopniu też uwzględniają cele, wspomnienia i doznania, jednak robią to chaotycznie, bez dbałości całość, o syntetyczne podejście. Emocje pogrążają się we własnych sprzecznościach, a potem płaczą i frustrują się, że nic im nie wychodzi, że niczego trwałego nie są w stanie osiągnąć. Bo będąc wyłącznie powierzchownym, wyłącznie skupionym na tym co teraz się jawi, nie da się stworzyć trwałości, stałości, bezpieczeństwa, odpowiedzialności, zaufania.
Intelekt w poprawnej psychice będzie tym narzędziem, którym emocje się porządkują, godzą, są temperowane. Wolność, która powstaje w wyniku połączenia emocji i intelektu jest dopiero tą perspektywiczną i prawdziwą. Emocja - pragnienie daje wolności powód i ewentualnie poczucie satysfakcji i spełnienia, a intelekt sprawia, że wybory zyskują trwałość, że emocja nie musi co chwila się wycofywać, bo poprzednie chaotyczne wybory tak w niej namieszały, że nic nie jest według jej oczekiwań.

Prawdziwa wolność jest ściśle związana ze zdolnością osobowości do godzenia ze sobą, do tworzenia syntez tego co emocjonalne i tego co rozumowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 58 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:54, 10 Mar 2024    Temat postu:

Pamiętam, że w którymś temacie (nie pamiętam dokładnie gdzie) bardzo ciekawie i twórczo zinterpretowałeś Księgę Rodzaju. Adam i Ewa to alegoria człowieka. Adam symbolizuje rozum, intelekt, racjonalne myślenie, a Ewa symbolizuje w człowieku jego emocje. Dopóki te dwie sfery nie zostaną w człowieku pogodzone to człowiek nie jest wstanie osiągnąć trwałego szczęścia. Tak zrozumiałem twoją interpretację.

Osobiście jednak jestem pesymistą w tej sprawie i uważam, że zdecydowana większość ludzi zakończy to swoje doczesne życie będąc nie pogodzonymi w sobie na poziomie rozumu i emocji. Po prostu większość z nas odejdzie ze świadomością, że nie udało się tego życia dobrze przeżyć, osiągnąć coś większego, odejdziemy nie będąc dumni z siebie. :(

Można się tylko zastanawiać, co poszło nie tak. Czy życie rozdało tak słabe karty, czy człowiek tak kiepsko nimi zagrał. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:28, 11 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Pamiętam, że w którymś temacie (nie pamiętam dokładnie gdzie) bardzo ciekawie i twórczo zinterpretowałeś Księgę Rodzaju. Adam i Ewa to alegoria człowieka. Adam symbolizuje rozum, intelekt, racjonalne myślenie, a Ewa symbolizuje w człowieku jego emocje. Dopóki te dwie sfery nie zostaną w człowieku pogodzone to człowiek nie jest wstanie osiągnąć trwałego szczęścia. Tak zrozumiałem twoją interpretację.

Osobiście jednak jestem pesymistą w tej sprawie i uważam, że zdecydowana większość ludzi zakończy to swoje doczesne życie będąc nie pogodzonymi w sobie na poziomie rozumu i emocji. Po prostu większość z nas odejdzie ze świadomością, że nie udało się tego życia dobrze przeżyć, osiągnąć coś większego, odejdziemy nie będąc dumni z siebie. :(

Można się tylko zastanawiać, co poszło nie tak. Czy życie rozdało tak słabe karty, czy człowiek tak kiepsko nimi zagrał. :think:

Zrozumiałeś chyba tamtą interpretację zgodnie z moją intencją. Choć nie ja jestem jej autorem, gdzieś ją wyczytałem. I pamiętam, że na początku ją odrzuciłem, jako zbyt daleko idącą, ale po zastanowieniu się uznałem, iz jest ona bardzo wartościowa i godna rozważań.
Ale nie uważam, że tu coś "poszło nie tak". Tak ma być, jak jest!
Nic nie powstaje od razu. To właśnie w tym wzajemnym się konfigurowaniu emocji i intelektu tworzy się nasz osobowość, nasze ja. W ten sposób STAJEMY SIĘ - stajemy się bardziej ludźmi, bardziej świadomymi jednostkami.
To, że efekt nie jest gotowy od początku ma swój głęboki sens. Bóg stwarza człowieka w niekompletnej postaci, ABY DAĆ SZANSĘ SAMEMU CZŁOWIEKOWI. Więc człowiek ma zadanie do wykonania, ma cel, który sam będzie realizował - czasem błądząc, mając zarówno sukcesy jak i porażki. I to tak właśnie ma być!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2743
Przeczytał: 58 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:44, 11 Mar 2024    Temat postu:

Michał napisał:
To właśnie w tym wzajemnym się konfigurowaniu emocji i intelektu tworzy się nasz osobowość, nasze ja. W ten sposób STAJEMY SIĘ - stajemy się bardziej ludźmi, bardziej świadomymi jednostkami.


To bardzo ciekawa interpretacja, ale zastanawiam się czy aby na pewno o to chodzi. Czasem sobie myślę o przychodzących na świat dzieciach, które rodzą się niepełnosprawne fizycznie albo umysłowo, albo i fizycznie, i umysłowo - one często są zależne od kogoś, nie mają szans się przetestować w tym życiu, sprawdzić, wykazać swej mocy, bo są np. umysłowo mocno niepełnosprawne. :(

Zwróć też uwagę, ze wielu ludzi nigdy nie osiągnie swoich marzeń, np. jeżeli ktoś kocha grać w siatkówkę i jego marzeniem, jest grać "w dużym świecie", a ma tylko np. 1,50cm to on wie, że nigdy nie osiągnie swojego celu, że odejdzie z tego świata niespełniony. To tylko przykład, ale chyba wiadomo, o co mi tu chodzi.

Ja np. nigdy nie zostanę wielkim myślicielem, kreatorem filozoficznym, nie potrafię głęboko myśleć o rzeczywistości. Mój mózg się do tego nie nadaje. W kontaktach towarzyskich też widzę pewną przepaść pomiędzy obeznaniem życiowym moich znajomych, a moim doświadczeniem. Wiem, że pewnych rzeczy się nie cofnie i się nie nadrobi. Czasem trzeba żyć nie tak jak się chce, ale tak jak się musi.
Natomiast podziwiam tych, którzy wywalczyli w tym życiu coś swojego z czego mogą być naprawdę dumni, bo tacy okazali się prawdziwymi wojownikami ducha.

Ja jednak pozostanę pesymistą. Może kiedyś to się zmieni.

Cytat:
To, że efekt nie jest gotowy od początku ma swój głęboki sens. Bóg stwarza człowieka w niekompletnej postaci, ABY DAĆ SZANSĘ SAMEMU CZŁOWIEKOWI.


Ciekawe jakie będzie ostateczne rozliczenie z tego wszystkiego..
Jeżeli w ogóle jakieś jest.


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pon 18:44, 11 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:42, 11 Mar 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał napisał:
To właśnie w tym wzajemnym się konfigurowaniu emocji i intelektu tworzy się nasz osobowość, nasze ja. W ten sposób STAJEMY SIĘ - stajemy się bardziej ludźmi, bardziej świadomymi jednostkami.


To bardzo ciekawa interpretacja, ale zastanawiam się czy aby na pewno o to chodzi. Czasem sobie myślę o przychodzących na świat dzieciach, które rodzą się niepełnosprawne fizycznie albo umysłowo, albo i fizycznie, i umysłowo - one często są zależne od kogoś, nie mają szans się przetestować w tym życiu, sprawdzić, wykazać swej mocy, bo są np. umysłowo mocno niepełnosprawne. :(

Zwróć też uwagę, ze wielu ludzi nigdy nie osiągnie swoich marzeń, np. jeżeli ktoś kocha grać w siatkówkę i jego marzeniem, jest grać "w dużym świecie", a ma tylko np. 1,50cm to on wie, że nigdy nie osiągnie swojego celu, że odejdzie z tego świata niespełniony. To tylko przykład, ale chyba wiadomo, o co mi tu chodzi.

To, co osiągamy konkurując z innymi ludźmi to jest najczęściej tylko zabawa. Choć na tych przykładach trochę uczymy się naszych ograniczeń. Perspektywa Boga jest znacznie szersza, bardziej wnikliwa, niż te nasze ludzkie porównania. Niejeden przegrany w sensie ludzkim, okaże się wielkim wygranym u Boga - wszak "pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi".

Relacja emocje - intelekt jest trochę jak relacja kobieta - mężczyzna w dobrym, modelowym związku. Kobieta, której związek z emocjami jest zwykle głębszy, niż to jest u mężczyzny, jest bardziej stroną odbierającą i odczuwającą, to w niej bardziej dzieje się szczęście, spełnienie. Mężczyzna dla kobiety, podobnie jak intelekt dla emocji pełni rolę służebną - pomaga kobiecie/emocjom odzyskiwać wewnętrzny ład. Wtedy kobieta wynagradza ten wysiłek mężczyźnie poprzez nadanie mu sensu dla jego starań, poprzez obdarzenie go czułością i pięknem. Emocje niepodparte intelektem będą się konfliktowały, będą wzajemnie się coraz bardziej wykluczały, generując niespełnialne pragnienia, a potem frustrując się, że właśnie owo spełnienie nie przychodzi. To intelekt emocjom "tłumaczy", aby z tego co najmniej perspektywiczne rezygnowały. Emocje dają osobowości cel i energię - właśnie przez to, że wyznaczają cel, który jest spontaniczny, który nie jest wymuszony. Intelekt do swojego działania wymaga dostarczenia mu energii, bez emocji w końcu zapadłby się do środka - w smutek, w brak sensu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:12, 11 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:54, 14 Paź 2024    Temat postu: Re: Wolność a intelekt i emocje

Michał Dyszyński napisał:
Wolność polega na wyborze. Ale wybór wolny nie może być losowy, musi być związany z osobą, z jej pragnieniami.
Za pragnienie odpowiadają emocje, pragnienie samo w sobie jest formą emocji. Dlatego nie da się być wolnym, nie mając pragnień, czyli emocji.
Jednak emocje mają pewną fundamentalną sprzeczność z głębiej pojętą wolnością - są z natury powierzchowne, biorą to, co pierwsze widoczne i na tym się skupiają. Dlatego ktoś polegający na samych emocjach nigdy nie będzie w pełni wolnym.
...
Prawdziwa wolność jest ściśle związana ze zdolnością osobowości do godzenia ze sobą, do tworzenia syntez tego co emocjonalne i tego co rozumowe.


Zależność pomiędzy emocjami a rozumem można zobrazować analogią do wahadła, wychylającego się raz w jedną, raz w drugą stronę.
Strona emocjonalna świadomości ma naturę intuicyjną, rozmytą, bardzo słabo skonkretyzowaną.
Strona intelektualna świadomości - odwrotnie niż emocjonalna - jest nakierowana na tworzenie jednoznacznych, konkretnych więzów i wskazań. W niej dokonuje się możliwie jak najbardziej ścisłe definiowanie.

A wahadło się waha - w te i we wte, czyli raz świadomość odpytuje emocje "co czujecie w obliczu tych spostrzeżeń, jakie mam?", zaś po zapoznaniu się ze stanem odczuć, wahadło przechodzi na drugą - intelektualną - stronę, w której pytanie jest inne: "jak tu, niezależnie od osobistego odczuwania, biorąc pod uwagę obiektywne, czyli pochodzące z warstwy zewnętrznej, niedającej się kontrolować można zobrazować to, przed czym stoję?". Gdy aspekt zewnętrzny, obiektywny, niezależny od emocji jakoś się w świadomości przeprocesuje, wahadło wraca z nowym pytaniem do emocji, intuicji, tego co się czuje, a nie kalkuluje: jak w świetle tego, co dołożył swoim działaniem intelekt, czujesz tę sprawę?
Gdy odczucie nowej wersji oglądu sprawy zostanie jakoś określone dla świadomości, wahadło wychyli się znowu w stronę intelektu, z pytaniem: a co tu modelowanie czystych zależności, odrębnych od subiektywnego odczuwania wnosi do obrazu sprawy?
A potem znowu wahadło bujnie się ku czysto intuicyjnemu i emocjonalnego odczuwaniu, gdzie dowie się stanu swoich rozmytych doznań, co spowoduje, ze świadomość "zechce" znowu zaczerpnąć bardziej obiektywnej formy oceny spraw. I tak ciągle - wahnięcie, za wahnięciem - raz w jedną, raz w drugą stronę...
W zdrowej osobowości żadna z tych stron nie dominuje wyraźnie świadomości. Bo zbyt silna dominacja zarówno intelektualnej strony nad emocjonalną, jak i emocjonalnej nad intelektualną daje niszczące dla świadomości objawy. Dominacja warstwy emocjonalnej pogrąża świadomość w procedowaniu złości, żalów, pretensji do świata i siebie, w poczuciu niemożności, frustracji, w licznych rozterkach, choć ma tę zaletę, że na pewnych etapach bywa "energetyczna". Bo emocje niosą ze sobą energię psychiczną. Z kolei zbyt silna dominacja sfery intelektualnej wtrąca świadomość w stan braku celów życiowych, zablokowania energii psychicznej, a dalej w specyficzne formy depresji.
Brak kontroli emocji w bardzo wysokim stopniu kończy się na głębokiej frustracji osobowości - wtedy wszystkie sprzeczne pragnienia, odczucia, emocje zaczynają jednocześnie "krzyczeć", dręcząc osobowość człowieka swoimi roszczeniami, których oczywiście nie da się zaspokoić, bo są one ze sobą sprzeczne, więc jeśli nawet jedna emocja znajdzie swoje spełnienie, to ta przeciwna do niej będzie dźgała, frustrowała z tytułu jej niezrealizowania. Bo tą siłą, która jest w stanie budować porządek w emocjach jest właśnie intelekt - to on podpowie tym najbardziej destrukcyjnym, niedającym szans na spełnienie emocjom, że mają się wyciszać, to on rozsądza ten szalony spór, jakie sprzeczne pragnienia, dążenia i odczucia w człowieku wywołały. Emocje mogą być porównane do rozkapryszonych dzieci, które tylko chcą, a nie patrzą na konsekwencje. Tu intelekt musi spełnić swoją rozjemczą rolę, musi znaleźć jakąś konfigurację tych emocji, w której poziom ogólnej satysfakcji, poczucia spełnienia jest przynajmniej akceptowalny.
Intelekt nie może jednak emocjami zarządzać zbyt despotycznie, bez brania pod uwagę uwarunkowań. Bo emocjami zarządza się trudno - tu trzeba swoistego talentu "dyplomatycznego", aby jedną emocję w sobie wyciszyć, drugą nieco przekierować, trzecią może nawet wzmocnić - wszystko po to, aby całość zaczęła "harmonijnie współpracować, zgodnie grać".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin