Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33748
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:19, 14 Gru 2024 Temat postu: Warunki dyskusji twórczej i konkluzywnej |
|
|
Po co dyskutujemy?...
Wydaje się, że chyba różnych celów dyskusji da się wskazać wiele. Ale można by z grubsza te cele podzielić na dwie grupy:
- Zaspokojenie potrzeb emocjonalnych, związanych z kontaktem z ludźmi
- Zaspokojenie potrzeba intelektualnych, poznawczych.
Te dwie grupy celów często (choć niekoniecznie tak musi być) się konfliktują. Wynika to z tego, że typowa potrzeba intelektualna ma cechę niepożądaną z punktu widzenia potrzeb społecznych, emocjonalnych. Tą cechą jest ZMIERZANIE KU KONKLUZJI, zaliczanie kolejnych etapów, czego konsekwencją jest rodzaj chłodu emocjonalnego, a przynajmniej oschłości.
Dyskutant mający silne potrzeby emocjonalne w zakresie kontaktów społecznych będzie funkcjonował w dyskusji wyraźnie odmiennie w stosunku do dyskutanta preferującego aspekt intelektualny. Podejście emocjonalne charakteryzuje się bowiem tym, że z zasady jest albo niekonstruktywne, albo mało konstruktywne.
Emocje "chcą" się procedować, chcą "trwać w sobie", ewentualnie jeśli się rozwijają, to bez podporządkowywania się jakimś schematom, lecz kapryśnie, po swojemu. Intelektualne podejście jest znacząco odmienne - jest wyraźnie celowe, a przez to eliminujące emocjonalną "rozlazłość", roztkliwianie się. Intelektualne podejście jest w typie "po męsku - krótko i węzłowato", a przynajmniej twardo do celu, a jak cel zostanie zrealizowany, to sprawę zamykamy!
Emocjonalne podejście w istocie SABOTUJE KONKLUZYWNOŚĆ, ono się nurza w bezcelowości, w tworzeniu kolejnych małych epizodów kontaktu, które niczemu nie slużą, poza byciem właśnie samym kontaktem z drugą osobą.
To spostrzeżenie jest ważne dla zrozumienia naszej ludzkiej natury, a chyba nieoczywiste:
Emocjonalne pragnienie trwania w relacji z innymi osobami jest w swojej istocie przeciwne konkluzywności i twardemu zmierzaniu do celów, które należy zaliczyć, zamknąć, a na koniec ostatecznie porzucić!
Emocjonalny dyskutant chce trwać w tych niekończących się zaszłościach w dyskusji - będzie mnożył niekonkluzywne uwagi, będzie odchodził od toku myślenia w stronę spostrzeżeń pobocznych. Emocje są bowiem z zasady swoistą "sztuką dla sztuki", czyli nie dążą do celu, ale ich procedowanie samo w sobie jest tym celem, który miałby trwać i trwać.
Dyskutant intelektualny, czyli ten próbujący osiągać cel (poznawczy), będzie się skupiał na zadaniu: sprawnie ustalić jak się sprawy mają, wypracować konkluzję, a potem przejść do innego zadania.
Dlatego dyskutant intelektualny będzie przeciwstawiał się rozproszeniom w dyskusji, będzie unikał emocji, z racje na to, że ich obecność nie sprzyja odhaczaniu kolejnych etapów, zaliczaniu celów. Końcem dyskusji intelektualnej jest konkluzja, a końca dyskusji emocjonalnej najczęściej albo nie ma, albo - jeśli już się on pojawia - to jest właściwie niepożądany, świadcząc o tym, że już zapewne strony tak się nawzajem "pożarły", tak mają się serdecznie dość, iż mamy wreszcie spokój. Ale to nie był cel dyskusji emocjonalnej, to jest forma porażki.
Jeśli zatem dyskusja miałaby być konkluzywna, to powinna ona zdystansować się od większości aspektów emocjonalnych. Nie oznacza to całkowitej od nich separacji, bo przecież pozostajemy ludźmi i emocje mamy, ale oznacza, iż nie dajemy swoim emocjom wolnej ręki, aby "sobie poszalały", przycinamy im różki, skupiamy się na celu.
Osoby pragnące dążyć do konkluzji w dyskusji zatem raczej nie będą wprowadzały do niej uwag personalnych, nadmiernej krytyki, napastliwości. Bo doświadczenie uczy, że to by tylko oddaliło szansę na dogadanie się i zaliczenie celu poznawczego dyskusji. Z kolei każda choć trochę jątrząca uwaga, świadczy o tym, że tutaj górę wziął cel emocjonalny, najczęściej związany z chęcią rywalizacji, jakiegoś wyżycia się w starciu, wykazania swojej personalnej dominacji.
Osoby dążące do konkluzji w dyskusji (myślę o dyskusjach na tematy ogólne) unikają nawet pochwał, odniesień do życia osobistego. Powód znowu jest ten sam - to by oddalało szansę na konkluzję, to by zabierało czas i energię dyskutantów.
Dyskusja konkluzywna zatem polegać będzie na spełnieniu następujących warunków:
1. Strony szybko USTALAJĄ CEL (definiują go, określają granice zainteresowania)
2. Strony SKUPIAJĄ SIĘ NA CELU, unikając rozproszeń.
3. Strony w szczególności nie dopuszczają do rozproszeń typu emocjonalnego, co oznacza, iż ubijają wszelkie ambicjonalne, czy luźno towarzyskie wtręty.
4. Strony przyjmują WZAJEMNA RÓWNOŚĆ i już godzą się, aby NIE WALCZYĆ O DOMINACJĘ, autorytet uznanie, czy inne kwestie personalne. Kwestia "kto - kogo?", czyli uruchomienie ambicji i emocji rywalizacyjnych w dyskusji konkluzywnej jest absolutnie eliminowana. Jej pojawienie się bowiem w większości przypadków unicestwia konkluzywny charakter dyskusji.
5. Strony ogólnie chłodzą swoje emocje, co ma kilka przyczyny - po pierwsze, ułatwia to panowanie nad mimowolnymi wtrętami emocjonalnymi, po drugie oszczędza czas i energię, które można spożytkować bardziej twórczo, po trzecie tworzy ogólną atmosferę skupienia się na celu, nie dopuszczania, aby nam ten cel rozmywał.
6. Strony, w przypadku gdy następują rozproszenia w dyskusji (część z nich będzie emocjonalna, ale część może wynikać też np. ze zbytniej dygresyjności na polu merytorycznym, co niekoniecznie ma emocjonalny charakter) starają się nawracać do zasadniczego celu dyskusji.
7. Strony zgadzają się z tym, że nie muszą się specjalnie lubić (mogą się lubić, ale ta kwestia nie powinna nijak nic zmieniać w dyskusji - np. nie powinno to wpływać na osądy, które mają być obiektywne, bezstronne), ani odwrotnie czuć ku sobie niechęć. Jeśli takie uczucia występują, to się je trzyma na wodzy, nie pozwalając im nie tylko na okazanie się, ale nawet na jakikolwiek wpływ na wnioskowanie.
8. Gdy cel dyskusji jest osiągnięty, strony zaliczają sobie sukces i zamykają sprawę. Oczywiście można rozpocząć następną sprawę, uruchomić następny cel, ale kwestia zamknięcia danej dyskusji tu jest na swój sposób ważna i dlatego, ją tu umieszczam na liście. Bo to jest realnie ta główna "oś niezgody" pomiędzy podejściami emocjonalnym i intelektualnym - właśnie to dążenie do zamknięcia sprawy.
|
|