Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:29, 28 Paź 2022 Temat postu: Teorie spiskowe, czyli gdy MOŻE staje się TAK JEST |
|
|
Nasza wiedza o świecie w ponad 99% przypadków jest wtórna, pochodzi z relacji innych osób. To, co samodzielnie sprawdziliśmy dotyczy niemal wyłącznie naszego najbliższego otoczenia, czasem konkretnej pracy zawodowej. Przekonania o tym, jakie intencje mają ludzie, grupy ludzi, organizacje, władze, możne osoby zatem w zdecydowanej większości są domniemaniami.
Teorie spiskowe w większości biorą się z ciekawego konglomeratu:
1. przekonań światopoglądowych, zawierających jakąś osobistą wizję tego, jak działa społeczeństwo, jacy są ludzie, co jest typową reakcją ludzi władzy, fachowców itp. Są tu też przekonania zbliżone do filozoficznych.
2. dochodzących konkretnych informacji - często filtrowanych aby uzyskać zgodność z punktem 1.
3. potrzeb emocjonalnych, lęków, czasem lekceważenia zagrożeń, niepewności bądź niezbitego przekonania, że coś "musi być".
Pewne badania socjologów wskazują, że teorie spiskowe jakby brały się z "nadmiaru fantazji w myśleniu o tym, co dostarcza nam świat". Osoby o żywym umyśle, w naturalny sposób testują różne hipotezy jak zinterpretować docierające informacje. Problem zaczyna się wtedy, gdy owa interpretacja zaczyna się stawać coraz bardziej zaawansowaną NADinterpretacją. Pierwotne założenia zwykle ludziom utrwalają się, bo samo to, jak one powstają preferuje typowe dla danej osoby potrzeby emocjonalne i przekonania - np. potrzeba podkreślenia własnej wartości będzie często owocowała paranoją na temat tego, jak to świat "się uwziął" na ową osobę, jak to wszystko jest zaplanowane, aby danej osobie wywoływać takie, a nie inne wrażenia. Im żywszy umysł, tym więcej tworzy tych domniemań i tym trudniej jest mu połapać się, z jakich właściwie źródeł i powodów owe domniemania tworzył.
Utrwalanie się przekonań spiskowych jest silnie związane z tym, czy człowiek ma rywalizacyjne podejście do świata. Rywalizacyjni mają nastawienie w stylu "ja tu wszystkim pokażę, że moje jest na wierzchu". Często jednak jest tak, że owo "moje" w istocie jest jedynie hipotezą, że ktoś bardziej krytyczny wobec swoich przemyśleń, jeszcze by sprawdzał wątki i wątpliwości w danej sprawie, jeszcze by fakty i pomysły weryfikował. Jednak osoba o rywalizacyjnym nastawieniu ma z natury tendencję do walki o swoje, a do tego przecież SWOJE (jakieś) TRZEBA MIEĆ! Bo potem - jako dzielni i twardzi wojownicy idei - będziemy tego bronić, czym potwierdzimy też dodatkowo, jacy to mocni jesteśmy...
Więc swoim - teraz już "pewnym i niezaprzeczalnym" (choć w istocie powziętym często w oparciu o bardzo spekulatywne przesłanki) staje się w istocie to, co się nam nawinęło - bo po prostu (zwykle przypadkowo) przyszło jako pierwsze do głowy. Zaś skłonność do fantazjowania, tendencja do stawiania zagadnień na ostrzu noża, emocjonalność myśli silnie oddziałuje na to, aby teraz owych tez "na zabój" bronić. (patrz [link widoczny dla zalogowanych])
Z moich doświadczeń wynika, że im więcej ludzie mają rzetelnej wiedzy na jakiś temat, tym rzadziej wypowiadają się w trybie absolutnego przekonania, niezbitej pewności. Raczej tacy ludzie będą wskazywali złożoność zagadnień, wspomną o wyjątkach od prostego kategoryzowania, nieraz powiedzą "tak, ale...". Oni tak reagują dlatego, że MAJĄ SZEROKĄ WIEDZĘ O UWARUNKOWANIACH, po prostu znają konkretne przykłady, które przeczą prostym podejściom, znają ograniczenia stosowanych modeli, wiedzą ile założeń (nie zawsze dobrze sprawdzonych) poczyniono, aby uprawomocnić jakąś tezę. Tego wszystkiego nie ma w swoim umyśle człowiek, który właśnie po raz pierwszy zasięgnął informacji w sprawie...
Jak ktoś usłyszał tylko jedną informację, to znaczy, że nic więcej (jeszcze) o jej (choćby potencjalnej) złożoności nie wie. Więc ma obraz - dana informacja w jego umyśle JEST, a alternatyw (w tym umyśle!) nie ma! Ale przecież ludzie oceniają świat po tym, co mają w głowie, a nie po tym, czego w głowie nie mają.
Dlatego im mniej ktoś wie na dany temat, tym pewniejszy jest tego, co już wie (albo i "wie", bo nie mając porównania, nie umie tego odróżnić). I tak jest z teoriami spiskowymi - że osoba ma w danej sprawie głównie własne domniemania i rzadko coś więcej. Ewentualnie owo "coś więcej" też powstaje drogą filtrowania informacji tak, "aby się potwierdziło" (co w rywalizacji oznacza sukces).
Czyli mamy mechanizm, że domniemania - coś co MOŻE wystąpić, ale nie mamy twardych przesłanek, jak JEST - zostaje potraktowane jakby już było bardzo prawdopodobne, w skrajnym przypadku nawet dla niektórych staje się "pewne", czyli "tak to MUSI być" w przekonaniu danej osoby.
|
|