anbo
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6443
Przeczytał: 36 tematów
|
Wysłany: Nie 10:16, 11 Cze 2023 Temat postu: Skąd się wzięła moralność |
|
|
Jednym z argumentów teistów mającym wspierać tezę o wyższości teizmu nad ateizmem jest wiązanie pochodzenia moralności z wiarą religijną, z religiami. Spróbujmy zatem ustalić początki moralności/etyki u człowieka. Nie da się tego zbadać bezpośrednio, bo nie możemy się cofnąć w czasie i dokonać odpowiednich obserwacji, możemy to jednak zrobić pośrednio, obserwując zwierzęta, zwłaszcza te najbliżej z nami spokrewnione. Na stronie
[link widoczny dla zalogowanych]
jest wywiad z "Julią Sikorską, doktorantką Zakładu Psychologii Zwierząt na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, asystentem w Katedrze Psychologii Poznawczej i Porównawczej UMK, która bada zachowania prospołeczne u szympansów". Z tej rozmowy możemy dowiedzieć się nie tylko o szympansach ale też o innych zwierzętach. Julia Sikorska przedstawia szereg przykładów istnienia altruizmu u zwierząt, co jest dość powszechnie znane, na tym jednak sprawa się nie kończy. Dla tematu, który tu omawiam ważniejsze są zachowania, które możemy umieścić w kontekście moralności. Już samo to, że niektóre zwierzęta zachowują się prospołecznie świadczy o tym, że podstawy moralności/etyki mamy zapisane w genach, a stało się tak dlatego, że jedne zachowania są korzystne ewolucyjnie, a inne nie (albo mniej). Dowodem posiadania przez niektóre zwierzęta czegoś w rodzaju kodeksu moralnego jest karanie tych osobników, które go naruszą, na przykład są zbyt agresywne, nie dzielą się pożywieniem, oszukują. Ta prosta moralność nie spadła z nieba lecz wyewoluowała i to ona dała podstawy do ludzkiej moralności, etyki, budowania systemów etycznych, prawnych. Istotom społecznym jest to potrzebne do regulowania życia społecznego.
Trudno powiedzieć, kiedy zaczęła się u naszych przodków wiara religijna i na czym polegała, ale sądząc po znaleziskach archeologicznych, źródłach pisanych i obserwacji współczesnych prymitywnych plemion trudno znaleźć dowody na to, że była to wiara w bogów, którzy dali nam etykę, moralność. To przyszło później i najwyraźniej służyło nadaniu ludzkim prawom boskiego autorytetu, co miało znaczenie praktyczne. Wszystko wskazuje na to, że ludzkie systemy etyczne to umowy społeczne powstałe na bazie wyewoluowanych zachowań. To, czy powstawały w oderwaniu od wiary religijnej (w mniejszym albo większym stopniu) zależało od miejsca i czasu, w którym się to odbywało. Inaczej sprawa wyglądała na terenie dzisiejszych Indii, gdzie bardzo wcześnie istniały społeczności częściowo albo całkowicie ateistyczne, inaczej w starożytnej Grecji, a jeszcze inaczej u Izraelitów.
Argument, że to nie ateiści stworzyli nasz system etyczny jest chybiony ponieważ w jednych rejonach (Indie) mieli w tym udział, a w innych ateistów po prostu nie było (a jak się ktoś taki pojawił to go zabijano), więc nie mogli stworzyć jakiegokolwiek systemu etycznego. (Pewne natomiast jest, że gdyby byli i gdyby to oni tworzyli prawo, nie składano by bogom ofiar dziękczynnych i błagalnych z ludzi, a zakazu transfuzji krwi ratującej życie nie argumentowano by wolą Boga.) Najważniejsze jednak jest to, że systemy etyczne nie powstały jako wynik wiary w bogów, ale jako potrzeba normalizacji życia społecznego, przy czym te systemy ewoluowały w czasie, a wraz z nimi bogowie, w których wierzono, a oni z perspektywy jednych czasów i miejsc zachowywali się etycznie, a z innych perspektyw przeciwnie.
Przypisywanie bogom prawodawstwa miało bardzo proste zadanie (dobrze do widać w biblijnej opowieści o grzechu pierworodnym): nie dyskutuj tylko rób, jak ci każą, bo to sami bogowie każą tak czynić, a z nimi się nie dyskutuje. Miało to (i ma) dobre strony ale i złe. Zwolennicy niewolnictwa powoływali się na przykład na Nowy Testament, który zalecał tkwić niewolnikowi w stanie, w jakim jest. Gorsza pozycja kobiet mogła być (i bywała) tłumaczona nowotestamentowymi zapisami o winie Ewy itp.
W nowszych czasach ateistów już nie zabijano i mogli/mogą wypowiadać się w rożnych kwestiach, w tym etycznych. Znamienne jest zresztą to, że o etyce, moralności w oderwaniu od religii wypowiadają się nie tylko niewierzący filozofowie, ale też wierzący (oczywiście nie zawsze). Nie ma w tym nic dziwnego, bo gdyby zasad moralnych nie dało się uzasadnić rozumowo (chociażby praktycznością) to by znaczyło, że etycznie zachowujemy się bezrozumnie, nie widząc w tym słuszności, a jedynym uzasadnieniem byłoby to, że tak kazał Bóg z sobie tylko wiadomych powodów.
Ostatnia kwestia to wpływ wiary na moralność. Aż nadto dobrze wiemy, że wiara nie ma monopolu na czynienia dobra, a ateizm na czynienie zła; wiara nie zabezpiecza przed czynieniem zła, nie robi tego też ateizm. Czasami czynienie zła wynika wprost z wiary religijnej, ale czasami jest tak tylko pozornie. Statystyki udowadniają, że zwiększenie liczby ateistów w danym kraju nie powoduje zwiększenia przestępczości. Są też badania (robiono takie w USA i Szwecji) pokazujące, że ateiści są nie mniej etyczni od wierzących. Mimo to ateizm jest demonizowany przez wierzących, co pokazują różne statystyki i co widać na Śfini.
Ostatnio zmieniony przez anbo dnia Pon 15:52, 12 Cze 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|