Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Piszę długie posty BO filozofuję

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33811
Przeczytał: 59 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:02, 03 Lis 2021    Temat postu: Piszę długie posty BO filozofuję

Co jakiś czas zarzucają mi różnie tam, że piszę (za) długie posty. Dzisiaj przyszło mi do głowy jak najprościej wyjaśnić, dlaczego moje posty są długawe. Odpowiedź zawarłem w tytule wątku: Piszę długie posty, BO filozofuję.

Wątek zaś stworzyłem po to, aby w komentarzu opisać ten aspekt epistemiczny, który się do sprawy odnosi.
Zadajmy sobie pytanie: kiedy opis, wyjaśnienie, komunikat względem czegoś w naturalny sposób jest krótki, średniej długości, długi.
Najkrócej da się coś zakomunikować, jeśli cały KONTEKEST SPRAWY JEST ZNANY, z wyjątkiem jakiegoś brakującego szczegółu. Np. ktoś pyta: czy kupiłeś tę książkę, o której rozmawialiśmy?
Odpowiedź 1: Tak.
Tylko jedno słowo, tylko trzy litery, a już mamy właściwie kompletność opisu i komunikatywności.

Dla wskazania różnicy, na tym samym pytaniu, zilustruję alternatywną do poprzedniej.
Odpowiedź 2: zamówiłem tę książkę i mam nadzieję, że w końcu mi ją wyślą, ale wiem, że są spore problemy z jej dostępnością.
W przypadku 2 nie wiadomo jak odpowiedzieć prostym tak/nie, bo każda z tych opcji jest jakoś nieadekwatna w pełni. Jeśli ktoś chce poinformować swojego rozmówcę o sprawie i odpowiedz "nie" (w czym faktycznie jest część prawdy), to skieruje rozmowę na tor, w którym dalej będzie musiał się tłumaczyć, dlaczego np. zlekceważył (domysł, że jednak zlekceważył, skoro nie kupił) zakup owej niezbędnej z jakiegoś powodu książki. Jeśli odpowie "tak", to z kolei wpakuje się w inną kabałę, tzn. rozmówca zacznie traktować taką informację jako oczywisty wstęp do rozmowy o owej książce, do uznania opcji, że już ją posiadamy, a więc możemy z niej korzystać. Jeśli rozmówcą jest wykładowca, który dalej będzie oczekiwał, że z tej książki napiszemy ważna pracę na zaliczenie, a my nie będziemy mogli tego zrobić, to możemy owo zaliczenie uwalić, komplikując sobie studia. Więc JEDYNYM SPOSOBEM NIE GENERUJĄCYM PROBLEMÓW jest jednak podanie komunikatu, który jest rozbudowany.
Tu zilustrowała się sytuacja, która jest wskazówką do tego, aby zrozumieć główny powód, dla którego w licznych sytuacjach sformułowanie czegoś krótko byłoby błędem, spychałoby komunikację na problematyczne tory.

Jeśli rozważane idee są związane z porównywaniem kontekstów, doprecyzowywaniem założeń, wskazywaniem nietypowych okoliczności, wyjaśnianiem dlaczego jeden punkt widzenia uznajemy za lepszy od przeciwnych punktów widzenia, to nie da się takiego opisu skwitować za pomocą prostego zdania, czy nawet dwóch trzech zdań. A to z taką sytuacją mamy do czynienia właśnie wtedy, gdy rozmówcy FILOZOFUJĄ.

Filozofowanie bowiem właśnie na tym polega, żeby się babrać w niuansach, czasem subtelnościach ujęcia, albo naświetlaniu jakichś spraw w zupełnie nowy sposób. Filozofowanie jest z natury zajęciem dla ludzi, którym nie wystarcza prosty komunikat, którzy właśnie po to rozmawiają, aby dzielić włosy na czworo, a nie, aby poinformować o jakiejś okoliczności, która dopełnia znany obraz rzeczy. Nie, tutaj najczęściej właśnie tej obraz rzeczy jest przedmiotem zainteresowania, to jego liczne odniesienia do wielu innych zagadnień są tym, o co nam chodzi.

Są ludzie, którzy nie bardzo mają ochotę filozofować. Ci w miarę szybko starają się zredukować spojrzenie na sprawy, do jakiejś prostej konstatacji, to skwitowania problemu jakimś "to jest tak, a tak, sprawę wyjaśniono". Dla filozofa samo stwierdzenie czegoś tak naprawdę wcale nie jest głównym celem, tym celem jest omówienie zagadnienia w szerszym kontekście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33811
Przeczytał: 59 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:29, 06 Lip 2023    Temat postu: Re: Piszę długie posty BO filozofuję

Problem zdawkowości, nie wyjaśnienia do końca intencji jest według mnie bardzo silnie zaznaczonym przy interpretacji Biblii. Gdyby twórcy Biblii - tak po mojemu - omawiali dokładnie każde sformułowanie Jezusa, gdyby wyjaśniali jakie są w nim granice stosowalności, sugerowali bardziej konkretnie do czego się ono odnosi, to byłoby mniej sporów na ten temat.
Weźmy na przykład nadstawianie drugiego policzka, które jest tym dla niektórych szczególnie trudną postawą. Czy należy ten drugi policzek nadstawiać ZAWSZE?
- To by prowadziło do absurdalnej sytuacji, w której taka postawa ucznia Jezusa będzie z łatwością wykorzystywana do wymuszenia na nim odstąpienia od obrony słusznej sprawy. Bo wystarczy oto, że ktoś wywoła w takiej sytuacji konflikt, w którym ów uczeń zajmie słuszną postawę obrony ważnej sprawy, a potem postawi zarzut, iż nie nadstawia ten uczeń policzka, że nie nie idzie następne 2 tysiące kroków za osobą, która coś od ucznia Jezusa chce. A przecież Jezus też niejednokrotnie ostrzegał, iż bycie Jego uczniem nie jest spacerkiem przez życie, ale wręcz jest drogą przez liczne konflikty. To skłania raczej ku sugestii, iż jeśli w ogóle ten postulat nie przeciwstawiania się czyimś żądaniom miałby mieć sens, to jednak powinien on odnosić się do wybranej grypy sytuacji, do przypadków, w których to przynosi dobre owoce. I na pewno takie sytuacje są, ale trzeba umieć je odróżnić od tych, innych w których chrześcijanin powinien się twardo przeciwstawić czyimś żądaniom, czy oczekiwaniom.
To, że piszę długie posty w większości wynika właśnie z tego, że jeśli omawiam jakąś zasadę, to jednocześnie chcę jakoś - choćby w podstawowym stopniu - wyjaśnić gdzie ta zasada miałaby obowiązywać, a gdzie już jej stosowalność się kończy.
Biblia jest trudna w interpretacji, bo większość sformułowań w niej zawartych jest rzuconych bez dodatkowego komentarza o stosowalności. W takiej sytuacji, to człowiek sam musi sobie dopowiedzieć, sam się domyśleć, dołożyć swoją intuicję, wyczucie jakie ramy powinny być tu zastosowane. Tymczasem nie mamy jasnej wykładni tych ram, więc ortodoksyjnie nastawieni interpretatorzy próbują zwykle stosowalność sugestii moralnych pociągnąć "na maksa", czasem aż poza granicę absurdu. Inni interpretatorzy, wierzący bardziej w to, że chodzi jednak o zachowanie jakiegoś sensu, postawią tę granicę tam, gdzie rozum rysuje jeszcze jako tako zrozumiałe konteksty, a nie wejdą ze stosowalnością w obszary skrajne, wyraźnie kolidujące z rozsądkiem.
Ja, patrząc na to, jak ludzie nadinterpretowują, albo przerysowują skrajnie sugestie choćby właśnie przy interpretacji Biblii, dodaję wiele tych komentarzy, które mają domknąć przynajmniej niektóre furtki rozumienia, wyprowadzające omawianą sugestię poza sens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33811
Przeczytał: 59 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:29, 01 Lis 2024    Temat postu: Re: Piszę długie posty BO filozofuję

W temacie dorzucam swoje z innego wątku:
Michał Dyszyński w wątku http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/integryzm-religijny-jako-postawa-duchowego-zaklamania,23163-800.html#818653 napisał:
Semele napisał:
Zazwyczaj kobiety są uważane za zbyt gadatliwe.😉😘🙂

W życiu mało się odzywam. Jestem milczkiem. Jeden powód mojego milczenia jest taki, że gdy raz, drugi, trzeci na moje słowa ktoś reaguje niechętnie, to ja sobie powiadam: niepotrzebne są mu moje wypowiedzi, nie chcę być mu przykrym, więc się nie odzywam.
W internecie mam inną zasadę - tu każdy może przerwać czytanie w dowolnym momencie. Jeśli się komuś nie podoba to, co piszę. ma prosty wybor - nie czytać mnie. Co innego w rozmowie, gdy dwoje ludzi stoi obok siebie - wtedy nieraz trudno jest nieinwazyjnie zakończyć czyjś nudny monolog. Ale czytać ktoś nie musi.
Gdybym wiedział, że ludzi się zmusza do czytania moich tekstów, to bym przestał pisać cokolwiek, zamilknąłbym tak, jak w życiu.
Ty mi tu zrzędzisz na to, jak piszę. Piszę długie teksty dlatego, że chodzi mi o coś więcej NIŻ TO JEDNO WRAŻENIE, JEDEN WNIOSEK, JEDNĄ OCENĘ. Ty oczekujesz często (tak nieraz formułujesz pytania) jakiejś prostej jednej osoby - coś dobre vs złe. A ja właśnie tak niczego nie oceniam. U mnie już właściwie nic nie redukuje się do prostego podziału w stylu: to dobre, a tamto złe. U mnie ZAWSZE będą rozważane RÓŻNE ASPEKTY SPRAWY. Redukowanie myślenia do jednej prostej oceny traktuję jako błąd rozumowania. Bo z takiej prostej oceny i tak dalej nie sposób jest wyciągać wniosków, polegać na tym. Takie proste ocenianie sobie - to dobre, tamto zle - co prawda może na chwilę zaspokoi jakąś potrzebę ocenienia, ale dalej jest bezużyteczne. Przynajmniej dla mnie to jest bezużyteczne, bo z takiego ogólnikowego "X jest dobry", albo "Y jest złe" i tak nie wiadomo, co dalej robić - czy uciekać, czy bronić się, czy stosować strategię tak, czy inną.

Nie zamierzam się zmienić i zacząć pisać głównie krótkie teksty, bo traktuję ogólnie wszelką powierzchowność spojrzenia jako formę kłamstwa. A mam zasadę, aby kłamstwa unikać, jak tylko się da. Nie chcę kłamać, że coś jest tylko prosto, jednowymiarowo dające się ocenić, bo sam takie uproszczone oceny traktuję jako praktycznie bezwartościowe. I nikomu też ich nie chcę oferować.
Wiem, że to jest przyjemniej - przeczytać proste sformułowanie (może nawet jakoś celne), a potem uznać z niego "no tak, ale mi się to zgadza, ale to słuszne". A dla mnie to jest kłamstwo. Wszystko, co jest zbyt proste, jednowymiarowo ocenione dla mnie jest już na granicy kłamstwa.
Taki jestem. Jeśli Ci się nie podobam, to zrezygnuje z czytania moich tekstów i będziesz miała swój dyskomfort czytania długich rozkmin z głowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin