Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Osobowość wojownicza bezwiednie wyszukuje sobie wrogów

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:17, 06 Lis 2024    Temat postu: Osobowość wojownicza bezwiednie wyszukuje sobie wrogów

Dlaczego tak jest, że w podobnych warunkach jedna osoba dostrzega wokół siebie wrogów i wrogie knowania, a inna osoba wrogości wcale (albo prawie wcale) nie widzi w swoim otoczeniu?...
- Moją odpowiedzią na to jest: bo nasze interpretacje rzeczywistości są odzwierciedleniem mentalnych nastawień.
To samo zdarzenie - np. jakieś kontrowersyjne zachowanie kogoś na ulicy - osoba nastawiona przyjaźnie do świata zinterpretuje raczej jako przypadkowe, choć kłopotliwe, domagające się działania naprawczego, a osoba nosząca w sobie wrogość, będzie podejrzliwie uznawała za objaw zlej woli, a dalej za wstęp do potencjalnych innych nieprzyjaznych działań.
Osobowość wojownicza jest z natury podejrzliwa, a do tego chętnie interpretuje rożne (często zupełnie neutralne) sytuacje jako objaw wrogich intencji, a dalej już przypisuje osobom te intencje "przejawiającym" chęć wojowania.
Oczywiście można się tu pomylić w obie strony. Putin od wielu lat wyraźnie sygnalizował, że w państwach Zachodu widzi wroga, ale mu niedowierzano. Dopiero jak zaatakował Ukrainę, to wyjaśniło się, że jednak Putin głosił te swoje nieprzyjazne deklaracje na serio.

W pokojowo nastawionych umysłach wojna, programowa wrogość jawi się jako taki absurd, takie coś niepotrzebne nikomu do życia, że nawet jak ktoś dość wyraźnie programową wrogość okazuje, to się mu niedowierza. No bo jak ktoś, jako tako rozsądny mógłby taką głupotę w sobie utrzymywać?...
W drugą stronę to oczywiście też działa - tzn. ktoś przekonany, że naturą świata jest walka, zaś najnaturalniejszą postawą jest pokonywanie wrogów, będzie się nieraz dziwił "co ci ludzie tak bez sensu kultywują owe pokojowe zwyczaje, skoro to przecież i tak do niczego ważnego nie prowadzi, bo jedynym wartościowym celem w życiu jest zwyciężanie wrogów". Dlatego natura zainfekowana programową wrogością będzie tę wrogość rozpoznawała nawet tam, gdzie z drugiej strony nie było takiej intencji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:33, 06 Lis 2024    Temat postu: Re: Osobowość wojownicza bezwiednie wyszukuje sobie wrogów

Z domniemaniem wrogości związany jest też domyślny cel - wroga należy zwyciężyć. Czyli mamy też domyślną wartość - zwycięstwo, dominacja nad wrogiem.
Co ciekawe ten aspekt również wychodzi wyraziście w dyskusjach. Jeśli w dyskusji spotkają się osoby, z których jedna ma domyślny główny cel pokonywanie kogoś, zwyciężanie go, a druga ma cel w stylu: ustalamy stan naszych przekonań w danej sprawie, to będą te osoby się mijały w intencjach w samej dyskusji.
Ja powyższego efektu doświadczyłem też w dyskusjach na sfinii, niejako na własnej skórze. Bo sam jestem zdecydowanie po stronie celu "ustalamy, jakie mamy przekonania w danej sprawie", a co za tym idzie "jakieś tam" pokonywanie kogokolwiek "kompletnie mi wisi". Spotykałem jednak dyskutantów, którzy na moje uwagi w kwestiach merytorycznych odpowiadali mi personalną napaścią. Ciekawe było, że mieliśmy kompletnie inny odbiór takiej sytuacji:
- dyskutant, który mnie personalnie zaatakował, w obliczu postawienia jakiejś kwestii merytorycznej był przekonany, że "odpowiedział" na moje uwagi.
- ja zaś odebrałem postawę tamtego dyskutanta jako ZIGNOROWANIE mojej wypowiedzi.

Bo każdy z nas ODBIERAŁ OKOLICZNOŚCI I ZNACZENIA SWOIMI OCZEKIWANIAMI, CO DO DOMYŚLNEGO CELU. Moim oczekiwaniem było podjęcie kwestii merytorycznej, więc brak odniesienia do niej oznaczał zmianę tematu na coś nieistotnego, a także właściwie porzucenie dyskusji. Osoba nastawiona na domyślny cel "pokonywać personalnie przeciwnika" z kolei zignorowała kwestię merytoryczną (co dla niej było o tyle naturalne, że w jej systemie wartości takie kwestie i tak są jedynie pretekstami do stworzenia powodu do walki o dominację personalną), uznając ją za mniej istotną, w stosunku do tego, co przepelniało ją motywacyjnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:21, 06 Lis 2024    Temat postu: Re: Osobowość wojownicza bezwiednie wyszukuje sobie wrogów

Osobowość głodna zwyciężania pragnie mieć oponenta, a jeszcze lepiej wroga. Wtedy taka osobowość ma cel, może się spełniać w walce o dominację. W świecie, w którym jednak propaguje się pokój, przyjaźń (w chrześcijaństwie duchowym nawet szczerą miłość) osobowość wojownicza "ma pod górkę". Bezpośrednio trochę głupio jest deklarować hasła w stylu "a ja jestem za wojną, nawet za zabijaniem wrogów". Podobnie w świecie, w którym liczy się obiektywizm rozpoznań, prawda związana z przestrzeganiem zasad intelektualnych, słabo wygląda głośne deklarowanie się z filozofią "a ja mam wszelkie zasady intelektu w małym poważaniu, bo dla mnie prawdę określa ten, kto zdominuje personalnie wrogów". Co nie znaczy, że już bez deklarowania jej, a w praktycznych działaniach ją przejawiając, osobowość wojownicza nie będzie jej aktywnie wdrażać.

To są niejako dwa mentalne "światy":
- Świat związany z pragnieniem pokoju, zgody, niewywyższania się.
- Świat podkreślania dzielących ludzi różnic, antagonizowania, szykowanie się wojen maści wszelakiej, a potem prowadzenia tych wojen.
Co prawda to też nie jest tak, że zwolennik pokoju zapomina o tym, że wrogowie mogą się ujawnić, albo że udaje, iż zagrożenia się skończyły. Podobnie też nawet bardzo wojowniczy ludzie potrafią się wojną w końcu zmęczyć, a wtedy pragną choć trochę wytchnienia od niej. Ale kluczowe jest to, KU CZEMU ZMIERZAMY NAJCZĘŚCIEJ. Wojownik z natury szuka najczęściej okazji do nowej wojny, a człowiek pokoju pragnie konflikty wygaszać, budować zgodę, dogadywać się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:32, 06 Lis 2024    Temat postu: Re: Osobowość wojownicza bezwiednie wyszukuje sobie wrogów

Jest pewien trochę nietrywialny aspekt różnicujący osobowość wojowniczą względem osobowości dążącej do pokoju - kwestia wywyższających deklaracji.
Po tym się właściwie na świecie rozpoznają osobowości wojownicze (najczęściej prawicowe), że ogłaszają się jako lepsi, groźni, zwycięscy. Osobowość pokojowa bardzo niczego nie deklaruje, bo ona wychodzi z założenia, że każdy najlepiej wie, czego chce, więc zawczasu niczego nie trzeba ogłaszać.
Tymczasem nawet w świecie zwierząt właśnie za pomocą ogłoszenia swojej wyższości jeden wojownik drugiemu wojownikowi rzuca wyzwanie. Rzucanie sobie wyzwań jest tym papierkiem lakmusowym wojowniczości natury. Jeśli ktoś w ogóle z zasady często wypowiada się o sobie jak o tym lepszym, władczym i dominującym, to znaczy, że poszukuje potencjalnego konkurenta, który na takie deklaracje może się ujawnić, rzucając temu pierwszemu wyzwanie do walki. I pewnie najczęściej wyzwanie jest przyjmowane, a potem dzieje się już sama walka.

W świecie polityki też to tak działa, że jedne ugrupowania (i ich politycy) często deklarują samochwalczo swoją wyższość, a inne raczej powstrzymują się od takich deklaracji (tak do zera oczywiście żaden polityk nie unika deklaracji, bo jednak polityka na tym polega), deklarując ewentualnie nie tyle swoja osobową wyższość, co np. plany w kwestii gospodarczej, politycznej, społecznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin