Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odpowiedzialność beznadziejna, okrutna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33763
Przeczytał: 66 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:36, 14 Lut 2024    Temat postu: Odpowiedzialność beznadziejna, okrutna

Idea odpowiedzialności za innych ma w sobie zawarty aspekt "zatruty" mentalnie, sugerujący jakąś formę beznadziejności, niemożliwości osiągnięcia spełnienia poprzez etyczne działanie. Jest tak, przynajmniej tu w warunkach ziemskich, gdzie jest tyle bólu do ukojenia, krzywd do naprawienia, grzechów do odpokutowania...

Zakładając, iż mamy osobę, która chce być bezkompromisowo etyczna, odpowiedzialna, to powiemy, iż owa osoba będzie robiła wszystko, co tylko może dla dobra, dla naprawienia zła w tym świecie. Czy wolno jest jej kiedykolwiek spocząć?...
- No chyba nie. Przecież jest taka etyczna, taka odpowiedzialna, więc po załatwieniu jednej sprawy, musi się brać za drugą, którą z kolei zastąpi trzecia, czwarta i następne...
To by oznaczało, że taki etyczny i odpowiedzialny na maksa osobnik nigdy nie ma prawa do odpoczynku od tej swojej misji nieustannego naprawiania świata, pomocy ludziom.
Czyżby Bóg stworzył taki świat, w którym dobrzy ludzie nigdy nie osiągną szczęścia, bo przecież zawsze będzie coś do zrobienia?...

Pytanie powyższe jednym wyda się banalne, bez sensu, inni może jakiś skwitują je w stylu: nooo, każdy ma jakiś rozum i sobie to powinien rozeznać. Ale to nie załatwia sprawy, bo ów "rozum" nie będzie wiedział, gdzie postawić tę granicę, pomiędzy uleganiem sobie, pomiędzy zaniechaniem działań w stronę dobra, a totalnie beznadziejnym szarpaniem się ze wszystkim i o wszystko, aż do mentalnego zatracenia się, połączonego z rozpaczą „ja już tu w ogóle nie daję rady!”.

Jeśliby tak było, że odpowiedzialność jest brzemieniem właściwie nie do uniesienia, jest wieczną gehenną, z tytułu tego, że wyłącznie na granicy pomiędzy możliwościami działania, a rozpaczą, że nie mogę zrobić nic więcej, to taki świat byłby bez sensu, nie chciałoby się na nim żyć, to już lepiej byłoby, aby tacy odpowiedzialni na maksa nigdy niego nie zawitali, bo w pewnym sensie byliby formą oskarżenia samego Boga, oskarżenia z tytułu tego, że stworzył świat, w którym zło wygrywa nad dobrem, czyli powiedzielibyśmy, że jego stworzenie jest wadliwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23214
Przeczytał: 58 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:52, 14 Lut 2024    Temat postu:

Jest taka piosenka Marka Grechuty, która mi teraz przychodzi do głowy.

Wrócę.

Mały jest kraj, Gdy wszystko wszystkim,
Wydaje się uboższe
Piękny jest kraj, Gdy wszystko wszystkim,
Wydaje się najmłodsze
Ciężki jest kraj, Gdy wszystko wszystkim,
Wydaje się najprostsze
Piękny jest kraj Gdy wszystko wszystkim,
Wydaje się jeszcze złe
I dla tych,
Którzy lubią chleb zdrowy i twardy
I dla tych,
Którym szczęście odbiera, zabiera wróg
I dla tych,
Którzy noszą zegary w lombardy
I dla tych,
Którzy tańczą, gdy inni już padli z nóg
Jeszcze pożyjecie poeci prawdy,
Jeszcze pożyjecie padając z nóg,
Zobaczycie jeszcze jak inni wstają,
Jakby ich prowadził taki sam Bóg
Jeszcze pożyjecie poeci prawdy,
Jeszcze pożyjecie padając z nóg,
Zobaczycie jeszcze jak inni wstają,
Jakby ich prowadził taki sam Bóg
Mały jest kraj, Gdy wszystko wszystkim,
Wydaje się uboższe
Piękny jest kraj, Gdy wszystko wszystkim,
Wydaje się najmłodsze
Ciężki jest kraj, Gdy wszystko wszystkim,
Wydaje się najprostsze
Piękny jest kraj Gdy wszystko wszystkim,
Wydaje się jeszcze złe
I dla tych,
Którzy lubią chleb zdrowy i twardy
I dla tych,
Którym szczęście odbiera, zabiera wróg
I dla tych,
Którzy noszą zegary w lombardy
I dla tych,
Którzy tańczą, gdy inni już padli z nóg


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 16:57, 14 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33763
Przeczytał: 66 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:27, 14 Lut 2024    Temat postu: Re: Odpowiedzialność beznadziejna, okrutna

Michał Dyszyński napisał:
Idea odpowiedzialności za innych ma w sobie zawarty aspekt "zatruty" mentalnie, sugerujący jakąś formę beznadziejności, niemożliwości osiągnięcia spełnienia poprzez etyczne działanie. Jest tak, przynajmniej tu w warunkach ziemskich, gdzie jest tyle bólu do ukojenia, krzywd do naprawienia, grzechów do odpokutowania...

...

Jeśliby tak było, że odpowiedzialność jest brzemieniem właściwie nie do uniesienia, jest wieczną gehenną, z tytułu tego, że wyłącznie na granicy pomiędzy możliwościami działania, a rozpaczą, że nie mogę zrobić nic więcej, to taki świat byłby bez sensu, nie chciałoby się na nim żyć, to już lepiej byłoby, aby tacy odpowiedzialni na maksa nigdy niego nie zawitali, bo w pewnym sensie byliby formą oskarżenia samego Boga, oskarżenia z tytułu tego, że stworzył świat, w którym zło wygrywa nad dobrem, czyli powiedzielibyśmy, że jego stworzenie jest wadliwe.

Jeśliby odpowiedzialność była tą niespełnialną, gonitwa za oddalającym się wraz z postępem w rozwoju celem, to dobrzy ludzie mają tu naprawdę prze... ane. :(
W Biblii napisano: Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. (Ewangelia Łukasza 12:48) Ci, co już się udoskonalili (przecież też z natchnieniem Boga, im też to udoskonalenie w jakimś stopniu DANO), którzy mogą świadczyć dobra dla innych, mają poprzeczkę wyżej, niż ci, co niewiele mają, niewiele umieją, są nieodpowiedzialni, grzeszni.

A jest przecież i taki głos Jezusa:
(47) Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. (48) Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą (Ewangelia Łukasza 12:47)
Ten, kto zgłębiał zasady, chciał się dowiedzieć, jak czynić dobro, a w końcu się dowiedział...
dopiero teraz ma problem! Bo oto on teraz przecież "zna wolę swego pana". To jemu się chłosta będzie należała. Czyli nie dość, że się namęczył, dociekając woli swojego pana, to teraz właśnie z tego powodu, że to czynił, czeka go wielka chłosta. :cry:

Można przed takim zagrożeniem próbować uciekać w niewiedzę. Kto nie poznał woli pana, ten dostaje mniejsze wymagania. Ale czy aby na pewno to działa wtedy, gdy poznać owej woli nie próbował?...
Bo "tak na logikę" tego rodzaju cwaniaczenie nie powinno być nagrodzone; może nawet ukarane. :nie:

Jedynym rozwiązaniem, jakie mi przychodzi do głowy, jest zasada: czynię dobro całą swoją mocą, czyli też i pewną postacią rozsądku. :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 20:29, 14 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33763
Przeczytał: 66 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:50, 14 Lut 2024    Temat postu: Re: Odpowiedzialność beznadziejna, okrutna

Co by mogło sugerować, że odpowiedzialność beznadziejna jednak nie jest oczekiwana przez Boga?...
Przede wszystkim to, że gdyby taka odpowiedzialność miała być normą, to uderzałaby ona w samego Boga.
Poza tym jest jeszcze efekt psychologiczny, który można by umownie określić destrukcją, z powodu przesadzonej siły intencji. Ten efekt objawia się np. wtedy, gdy w wielkim pośpiechu próbujemy zawiązać sobie buty - poganianie w tej sytuacji, wymuszanie, aby coś działo szybciej, bardziej, prowadzi do efektu odmiennego od oczekiwanego.
Tu dotykamy problemu, który chyba ma pewien związek z postawami ortodoksji, integryzmu, fundamentalizmu w religiach, czyli pytania: na ile uznajemy oczekiwania Boga względem jego wyznawców za ogólnie ROZSĄDNE?
Wielu zdaje się uznawać, iż one wcale nie muszą, nie są i nie mają być rozsądne, bo one mają właśnie być niejako... ponadrozsądne, czyli na maksa, najbardziej jak tylko można.

Dla niektórych uznanie, iż wiele sugeruje właśnie ponadarozsądny charakter wymagań Boga wobec człowieka, było pożegnaniem się z religią. Bo taka osoba uznała, iż aż tak absurdalnych wymagań dobry Bóg nie mógłby mieć, a więc jeśli mamy taką opcję przyjąć, to należy odrzucić istnienie Boga w ogóle.
Z drugiej strony wielu, którzy właśnie z tego powodu od religii odeszli, po uznaniu, iż to jednak wcale tak nie jest, że Bóg oczekuje od człowieka zachowań i decyzji realnie niemożliwych, wraca do religii, która na powrót staje się akceptowalna, bo właśnie rozsądna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23214
Przeczytał: 58 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:21, 15 Lut 2024    Temat postu:

Meandry Biblii...

Jednak myśl: komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą. (Ewangelia Łukasza 12:48) Ci, co już się udoskonalili (przecież też z natchnieniem Boga, im też to udoskonalenie w jakimś stopniu DANO), którzy mogą świadczyć dobra dla innych, mają poprzeczkę wyżej, niż ci, co niewiele mają, niewiele umieją, są nieodpowiedzialni, grzeszni.

I zobacz Michale Marks chyba czytal Biblię...

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 11:41, 15 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin