ŚFiNiA

Piotr Rokubungi

@ JanelleL.:

Aluś

JanelleL.

Ależ ukłony są tu zupełnie zbędne, zwłaszcza jeśli nie udało mi się pomóc.

JanelleL.

a tu nieco aktualnych światowych trendów [link widoczny dla zalogowanych]

choć zimowe bardziej mi się podobały ;-P

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam.

krowa

https://www.youtube.com/watch?v=KIpGRqopth0

Na mój gust

Na mój gust otwarłem podwoje
W mojej szkole ja nie pierdole

Otwarłem podwoje w mojej szkole
Mogą przychodzić dziewczyny i się pierdolić

Rodzice dziewczyn nie mnie dawać zaświadczenia
Nie mnie wydawać zakazy, obwieszczać
Bo ja w mojej szkole nie pierdole
Pierdolą się same uczennice

Uczennice bez mojej wiedzy mogą wchodzić w krzaki
Każda jedna może przed drugą wycofać się rakiem
Bo jak jak nieborak nie pierdole
W mojej szkole

Moja szkoła podstawowa zamknięta jest dla chłopaków
Bo by przychodzili z dziewczynami piwo pić
A ja stronię od alkoholu
Co może poświadczyć były dyrektor

krowa

https://www.youtube.com/watch?v=pMhWst-imys

Jakim byłeś, takim nadal jesteś
Orłem stepowym ale kozak z ciebie lichy
Dlaczego, z co ty od nowa zaczynasz
W imię czego naruszasz mój spokój ?
Dlaczego mnie straszysz wojną ?
Piejesz mi pod oknem że cię boli serce
A ja mam być temu winna?
Tylko jedno mogę Ci przyznać
Mam dość już ciebie wspominać
Ja nie mogę sama siebie pojąć
A ty uganiasz się za jakąś inną
Wybacz, ale to akurat mnie nie obchodzi
Mnie, która żyła miłością
I przez cały czas tylko na ciebie czekała
Czekałam kiedy przyjdziesz
Wypatrywałam cię każdego roku
Kiedy powrócisz do domu
I gorycz, gorycz we mnie wzbierała
Gorączka za Tobą, abyś mnie właśnie objął w posiadanie
Zamiast odznak i pieczęci wobec podłych spraw
Wobec zmartwień bez powodu mój drogi!
Popatrz, ja duszę przed tobą otwieram
Przed Tobą jedynym na świecie
Ale ty masz inne poglądy na świat
Wolisz umknąć w siną dal kozaku lichy
Jakim byłeś, takim pozostałeś!
Wciąż w drodze, w pogoni za pieniądzem
Lecz ja wciąż Ciebie kocham

krowa

2:43 > za takie cudo to mógłbym porzucić nawet własną Ojczyznę

krowa

JanelleL. napisała: "Jeśli chodzi o sposób ubierania się przez mężczyzn..."

Wiem, wiem, chodzi Ci o to, że mężczyźni ubierają się przez kobiety, a kobiety ubierają się przez mężczyzn.

Zasyłam caluski https://www.youtube.com/watch?v=BKJDlxpEuoU

JanelleL.

Dziękuję Krófko

całuski i piosenka sprawiły mi dużą przyjemność z kilku powodów

...wobec czego przesyłam Ci taką piękną, świeżą trawkę...i nawet w klimacie sielskim, z jaskółkami - latały nisko, choć deszczu wcale nie było - czyli latały, po to, by ozdobić obrazek ;-P

... jednak ja się nigdzie nie rozchodzę :nie:

- nie było mnie kfilkę, ale na stałe, to się nigdzie stąd nie ruszam...ani nawet na poważnie o tym nie myślę.

krowa

Janell ileś tam kropka eL nie mogłabyś skasować wszystkich moich postów?
Bo naprawdę nie są nic warte.
Przecież ty jesteś Panem i możesz.

JanelleL.

Mogę, ale nie chcę, ale Krowa też np. może usunąć treść i jeśli by była taka Krowia wola- to cóż...

mimo, że niby są "nic nie warte", jednak strata byłaby duża :cry:

Jakoś tak nie czuję się Panem, nawet nigdy by mi nie przyszło do głowy sprawdzenie numeru PESEL...normalnie dupa wołowa, a nie Pan...parampampam. :wink:

JanelleL.

WRRÓĆ! Skoro Pan, to NIE POZWALAM Krowie usuwać treści!!!

A Krowa niech już się ustosunkuje do tego wedle własnej woli. No.

krowa

Jutro o 12-ej mam być w pewnym miasteczku.
Tak sobie pomyślałem dzisiaj, że gotów jestem tam się znaleźć, ale akurat otworzyłem piwo niepasteryzowane świeże z natury jak jest na butelce napisane.
Może źle zrobiłem, że się wstrzymałem z wyjazdem. Na pewno źle. Bo uwarunkowałem wyjazd od tego, że otworzyłem piwo, a następnie od tego że nie mając pieniędzy muszę wpierw podjechać do banku, a z kolei nie opłaca się mi mieć pieniędzy dzisiaj i nie być w sklepie.
Mam jeszcze pół bochenka chleba i powinienem go zjeść, a dopiero potem kupić nowy.
Ufff. Ale mnie zmęczyło to pisanie. I dupa mi się zepsuła od codziennego przesiadywania przed komputerem, a na drewnianej ławie.

Ale chyba pojadę jutro do tego miasteczka. Po co? To niemalże tajemnica!

W miasteczku, nielegalnie, nad zalewem, w przyczepie kempingowej, pewna Małgosia wiesza pranie. W internecie napisano że łachy wiesza, że to wstyd, że założyła na facebooku stronę dla chorego kotka. Że żebra o jedzenie i środki higieny.

Nie mam Facebooka. Nie mam telefonu. Specjalnie nie mam, aby mi się nie chciało zadzwonić do jakiejś kurewki. To nie o Małgosię chodzi, mam nadzieję, ale o te kurewki co mi się przypominają, jak jeździłem przez to miasteczko w podróżach biznesowych i pamiętam dwie trzy kurewcie na parkingach. Wszystko w internecie przed chwilą odnalazłem na satelicie, przypomniałem sobie tatuaże tych dziwek, nogi, kolor skóry i jakieś takie miłosierdzie względem męskiej natury.

Co będzie dalej, nie wiem. Piwo piję i ta ława drewniana na której mam chudzinę dupę mnie wnerwia. https://www.youtube.com/watch?v=Fk3jD6zQd90

krowa

Czy jutro o 12-tej zdarzy się coś, czego oczekuję, czy też przeciwnie, poniosę fiasko. Jak sięgnę pamięcią to raczej przegram. No ale spróbuję zawczasu napisać scenariusz.

- Nie wie pan gdzie tu jest zalew?
- Nie wiem, ja nietutejszy.

- Nie wie pani gdzie tu jest zalew?
- A o który panu chodzi?
- No taki miejski z parkingiem. Komunalny.
- To musi pan zawrócić i pod wiaduktem w lewo prosto.
- Dzięki.

Kurczę nie ma parkingu. Może dalej w lesie. Jest. Stoi przyczepa kempingowa.

- Dzień Dobry pani!

Nic. Nie odzywa się. Zamknęła drzwi przyczepy. Co robić? Chwilę czekam i odjeżdżam do miasteczka. Zjem coś w knajpie po prawej, koło takiego kosza, na którym była popielniczka z blachy. Nie ma już takiego kosza. Miś stoi z betonu, a brzuch ma wypchany butelkami plastikowymi. Nie ma baru w tym miejscu co był kiedyś. Jest cukiernia i wchodzę. Kupuję sobie napoleona. Nie? To czy są ziemniaczki? Nie. T poproszę pączka z nadzieniem marmoladowym. Są z Kremem. To nie. Niech mi pani da takie najtańsze ciasteczka na wagę. Nie, kurwa nie ciasteczka, czy są hot-dogi?
Tylko kurczaki pieczone. To proszę dwa kurczaki i dwie kawy, tylko na wynos. Kawy nie ma. Piwo z lemoniadą jest? Jest. Cztery piwa.

Wracam na parking a przyczepa zamknięta chyba, więc czekam. Nie, nie będę kurwa czekał. Pukam do przyczepy i otwieram drzwi. Małgosiu, kupiłem ci kurczaka i piwo. https://www.youtube.com/watch?v=JbQw-2qiZR4

JanelleL.

Miałam podobne dylematy kilka dni temu :mrgreen:

i wszystko wskazywało, że z wyjazdu będą nici, no ale wstałam rano, "zaprzęgłam się w kierat" :fight:

i przez kilka godzin zrobiłam wszystko, czego mi się nie udało przez kilka miesięcy :shock:

W nagrodę za wykonanie zadania, zrobiłam sobie wychodne na "zieloną trawkę" ..serio

są nawet na to dowody...o np. jakieś kilka biletów, kapsel po piwie, który ktoś zostawił na siedzeniu w autobusie, które początkowo planowałam zająć ...ale po chwili przesiadłam się na piąte za kierowcą..jeszcze kilka jakichś ulotek reklamowych .. itp.
Zapomniałabym...ale te dowody, to już w innym temacie zamieszczę. W związku z tym, że założony plan był nieco inny i nie wypalił, to cóż ..muszę się przyznać, iż w zamian za to zajęłam się przeglądem mody ulicznej pod kątem spódniczek i sukienek..innymi słowy :oops:

normalnie .. rozglądałam się za spódniczkami ;-P

krowa

Zjadłam owsiankę. Dziwne nie?

Czytałem kiedyś opowiadanie Czechowa nie Czechowa, że gościu wobec drugiego chciał sobie przypomnieć jakieś nazwisko, co było końskie.
- Może Kopytowski? - dopytywał rozmówca
- Nie, nie Kopytowski
- Cwaliński?
- Też nie.
- Kasztanowski?
- Nie. Nie Kasztanowski ani nie Siwiński.
- Gniadowicz?

W końcu sobie przypomniał to końskie nazwisko że Owsianko.

JanelleL.

np. Kobyłecka :serce:

... tudzież Gniadoszyj ;-P

Piotr Rokubungi

"Ich will"...

"Ich will, ich will dass ihr mir vertraut
Ich will, ich will dass ihr mir glaubt
Ich will, ich will eure Blicke spüren
Ich will jeden Herzschlag kontrollieren

Ich will, ich will eure Stimmen hören
Ich will, ich will die Ruhe stören
Ich will, ich will dass ihr mich gut seht
Ich will, ich will dass ihr mich versteht

Ich will, ich will eure Phantasie
Ich will, ich will eure Energie
Ich will, ich will eure Hände sehen
Ich will in Beifall untergehen"

Dyskurs

OK, JanelleL. Chyba wpadłam jak przysłowiowa śliwka w kompot. Co sądzisz? Ale szczerze prosto z serca, bo to ważne

[link widoczny dla zalogowanych]

krowa

Sukienka pasuje do okrycia maluśkiego lejka Litlle Rhode na dnie oceana

JanelleL.

Dyskurs

Dziękuję bardzo, droga JanelleL

Nastój się znajdzie, bo przypuszczam, że Bliźniak nie pozwoli mi długo czekac. Mieszka w strefie czasowej gór Skalistych, ale założę się, że niedlugoo będę tam lecieć. Jest z pochodzenia Niemcem i mieszka w US tak dlugo jak ja (32 lata). Młodszy syn już mi dał "błogosławieństwo" na spotkanie bratniej duszy. Ja wiem, że to On. Czuję to. Zmarly Mąż prosił mnie przed zmiana formy abym nie pozostawała długo sama. Powiedział mi to zajadając się arbuzem, który uwielbiał. Bliźniaka poznałam przez arbuza. Zmarłego Męża poznałam przez sen zmarłego Taty trzymajacgo czerwona róże. Takie same odczucia miałam patrząc na koszulkę nocna. Kiedy spotykałam Go po raz pierwszy w Londynie w hotelu the Savoy to miałam jasno różowa (dokładnie taki sam kolor jak pod spodem koronki) koszulkę na ramiączkach i lekki szlafroczek z krótkimi rękawami. Ta spodobała mi się od razu. Dziękuję bardzo i sciskiam

krowa

"Dyskurs" > Młodszy syn już mi dał "błogosławieństwo" na spotkanie bratniej duszy. Ja wiem, że to On. Czuję to. Zmarly Mąż prosił mnie przed zmiana formy abym nie pozostawała długo sama. Powiedział mi to zajadając się arbuzem, który uwielbiał. Bliźniaka poznałam przez arbuza. Zmarłego Męża poznałam przez sen zmarłego Taty trzymajacgo czerwona róże. Takie same odczucia miałam patrząc na koszulkę nocna. Kiedy spotykałam Go po raz pierwszy w Londynie w hotelu the Savoy to miałam jasno różowa (dokładnie taki sam kolor jak pod spodem koronki) koszulkę na ramiączkach i lekki szlafroczek z krótkimi rękawami. Ta spodobała mi się od razu. Dziękuję bardzo i sciskiam

ARBUZ w sensie potocznym o głowie

bania,
baniak,
bańka,
Baśka,
czacha,
czaszka,
czerep,
dynia,
glaca,
globus,
głowa,
głowina,
główeczka,
główka,
kiepeła,
łeb,
łebek,
łepek,
łepetyna,
majestat mecenasa,
makówka,
mózgownica,
pała,
pałka,
pręgierz konfidenta,
skroń,
tykwa,

ARBUS w kontekście owocowym:
kawon,

Etymologia polskiego słowa ARBUZ jest pochodzenia z jednej strony tureckiego a z drugiej ukraińskiego.
W polskiej literaturze o arbuzie:
"Hej Gerwazy daj gwintówkę niechaj strącę tę Makówkę"

W Niemczech polski arbuz nazywa się WaserMelon, a po angielsku WaterMelon

co jeszcze? ARBUZY są OBCOPYLNE, tak jakby Mąż był Turkiem a Żona Ukrainką.

Dyskurs

Oj Krowa

Przekazuje Ci uprzejmie, że jak nie tylko atrakcyjny fizycznie ale przede wszystkim wartościowy facet je arbuza pięknymi dłońmi, to ...