|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:21, 18 Paź 2024 Temat postu: Nic na całym świecie nie ma absolutnego wyjaśnienia |
|
|
Dlaczego 2+2=4?
Dlaczego świeci Słońce?
Dlaczego istniejemy?
Na żadne z tych pytań nie ma KONKRETNEJ ABSOLUTNEJ odpowiedzi. Co prawda można podawać JAKIEŚ odpowiedzi - np. "2+2=4 dlatego, że tak zdefiniowano reguły arytmetyki, albo: 2+2=4, bo umysł człowieka potrafiącego rozpoznać znaczenia tworzące to równanie, był w stanie utożsamić logicznie lewą jego stronę z prawą stronę", ale nie ma jakiejś niepodważalnej reguły, która by wyróżniła jedno wyjaśnienie jako absolutne, pozostałe spychając w cień. Dlaczego świeci Słońce?
- może dlatego, że w ogóle powstało
- albo dlatego, że nic nie przesłoniło jego promieni
- albo dlatego, że obserwator jest w stanie skojarzyć i stwierdzić fakt owego świecenia...
Też nie ma tu absolutu wyjaśnienia, nie ma tego ostatecznie pewnego faktu, który w sobie jakoś zogniskuje znaczenie zagadnienie świecenia Słońca, a potem je rozwiąże tak, że nie da się nic więcej w danej sprawie przedstawić jako konkurencyjne wyjaśnienie.
Dlaczego istniejemy?
- Bo powstaliśmy
- Bo nic nas nie unicestwiło do momentu zapytania o to...
itp...
Jakiego pytania by rzecz nie dotyczyła, zawsze odpowiedzią będzie jakaś narracja, jakieś założone ustawienie sobie zależności, które umysł (w znacznym stopniu arbitralnie) uznał.
A każda narracja może być zastąpiona inną narracją, innym ustawieniem sobie zależności postawieniem innego rodzaju pytań pobocznych.
Nic na całym świecie - żaden problem, żadne wątpliwa kwestia - nie posiada TEGO JEDNEGO, ABSOLUTNEGO rozwiązania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:56, 18 Paź 2024 Temat postu: Re: Nic na całym świecie nie ma absolutnego wyjaśnienia |
|
|
Skąd bierze się w umysłowości ludzkiej, to chyba bardzo powszechne, przeświadczenie, że okoliczności mają jedna konkretną przyczyną?...
- Jest to forma atawizmu, związana z tym, że działania ludzkie zawierają aspekty WOLI i CELU. Ponieważ sami, gdy do czegoś dążymy, mamy w umyśle i emocjach "tę wizję", czyli to swoje intuicyjne powiązanie spraw w pewien rodzaj całości, zarządzanej jako "ten cel", "to zadziałanie", a jak się zamierzenie nam powiedzie, to oczywiście podpinamy naszą wolę, jako "tę właściwą" przyczynę. Organizujemy sobie myślenie i sprawczość wokół motywów, intencji. Zaś żeby sprawnie działać, staramy się skupiać; rozproszenie psuje efektywność działania. Dlatego skupiamy się najczęściej na tej jednej - głównej intencji, jeśli są jakieś poboczne, to i tak będą podporządkowane tej, która "wszystkimi rządzi". Ta właściwość samego myślenia, samego organizowania sobie oglądu rzeczywistości, jest mimowolnie przenoszona na świat - czujemy w naszych intuicjach (mylnie), że to świat taki jest, że ma do wszystkiego jedną przyczynę. Myślenie celowe, związane z dążeniem ku czemuś, wchodzi nam jednak na tyle w krew, że staje się potem swego rodzaju automatem postrzegania. Skupiając się na kluczowych z naszego ludzkiego, motywacyjnego punktu widzenia aspektach bierzemy ten nasz prywatny schemat za "właściwość rzeczy i świata". Ale to jest złudzenie, to jest pokłosie stawiania sprawy przez nas samych, a nie obiektywna cecha samej logiki.
Okoliczności, rzeczy nie mają obiektywnych jednych przyczyn. Arystoteles wyróżniał różne rodzaj "przyczyn" - np. celową, sprawczą (Arystoteles pierwszy uważał, że każdy byt składa się z tych właśnie 4 przyczyn. dwóch wewnętrznych, (materia i forma) oraz dwóch zewnętrznych (przyczyna sprawcza i celowa)). Ale przyczyny, powody stawania się czegoś można przecież mnożyć, sięgając odpowiednio uwagą czy to wstecz w czasie, czy w ludzkie intencje, czy w naturę okoliczności, czy w to co, potrafimy obserwować.
A obserwujemy przecież ten świat raczej przypadkowo, a nie obiektywnie - widzimy to, co potrafimy dostrzec, a nie obiektywną naturę rzeczy.
Te nasze wyjaśnienia są zatem zawsze związane z jakąś postacią arbitralnego wyboru, przyjętymi założeniami, albo tym, jak los nam zrządził wejście w dany rodzaj okoliczności. Od innej strony patrząc, będziemy też coś postrzegali jak "wyjaśnienie", może "przyczynę", a nie da się rozsądzić, który kierunek widzenia spraw jest tym ponad wszelkie alternatywy w tym względzie.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 18:12, 18 Paź 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:50, 18 Paź 2024 Temat postu: Re: Nic na całym świecie nie ma absolutnego wyjaśnienia |
|
|
Prawdziwość jest określona w ramach jakiejś teorii, ogólniej narracji. To też powoduje, że nie można powiedzieć, z czego coś obiektywnie wynika.
Tu na naszym forum Rafał, ale też i ogólnie osoby, które kontestują ideę wynikania, opisywaną przez implikację, albo i równoważność (jak np. tutaj [link widoczny dla zalogowanych] matematyk Marek Kordos), wskazując, iż logicznie poprawne stwierdzenie (posłużę się przykładem z artykułu) i wnioskowanie "Dwa plus dwa równa się cztery wtedy i tylko wtedy, gdy Płock leży nad Wisłą." wydaje się być pozbawione (przynajmniej intuicyjnie patrząc na sprawę) sensu. Podobnie będzie z drugim przykładem z artykułu: Jeśli dwa plus dwa jest równe pięć, to zachodzi twierdzenie Pitagorasa,
Co tu nie gra?...
Dlaczego czujemy wyraźny dyskomfort widząc takie zastosowania uznanej logiki?...
- Jak się przyjrzymy temu, co w naszym myśleniu jest gdzieś głębiej ukryte, co jest w tle, w tyle głowy naszej "osobistej logiki", to może odkryjemy (ja przynajmniej to właśnie będę sugerował, bo to sam odkryłem), że OCZEKUJEMY, IŻ LOGIKA WSKAŻE KONKRETNY, JEDNOZNACZNY POWÓD dla relacji czy to implikacji, czy równoważności. Czujemy, że "logiczne jest", gdy ktoś powie np.: woda z wazonu się wylała, bo ją potrącił ogonem kot.
Gdyby ktoś takie sformułowanie nam przedstawił, to byśmy pewnie myśleli: o tak! Tutaj mamy wyraźnie związek przyczynowy - wskazania na coś, co wynika z okoliczności i całej sytuacji. To jest poprawne!
Tylko, że to jest ten atawizm, to złudzenie umysłu, który mimowolnie w ocenach grawituje do takiego określania okoliczności, w których występują zachowania istot żywych, a już szczególnie ludzi. Powiedzenie "kot przewrócił wazon" jest zatem w naszej intuicji zdecydowanie bardziej poprawnym wyjaśnieniem rozlania się wody z tego wazonu, z racji na to, że wiążemy ową okoliczność z zaobserwowanym celem ruchu, zadziałaniem żywej istoty, niż np. jeśli 2+2=5, to woda się z wazonu wylała. Tylko czy rzeczywiście tak jest, że owo wytłumaczenie wskazaniem na zachowanie istoty żywej - tu kota - jest obiektywnie LEPSZYM WYTŁUMACZENIEM?...
Twierdzę, iż to wcale nie jest oczywiste, a wręcz jest tu sporo do zastanowienia się. Bo weźmy takie alternatywne sposoby wytłumaczenia, dlaczego się woda z wazonu wylała:
1. Woda się wylała, bo była obecna w nim, wazon się przewrócił.
2. Woda się wylała, bo podbiegająca osoba nie złapała w porę popchniętego przez kota wazonu.
3. Woda się wylała, bo pozwolono kotu wskoczyć na stół, na którym stał wazon
4. Woda się wylała, bo w domu był wazon z wodą
5. Woda się wylała, bo wynaleziono wazony, do których można nalewać wody
6. Woda się wylała, bo udomowiono koty, a więc jeden z nich mógł przewrócić wazon.
7. Woda się wylała, bo powstał wszechświat z kotami i wazonami
8. Woda się wylała, bo to rozpoznaje jakaś świadomość
9. Woda się wylała, bo w rzeczywistości funkcjonują reguły, w tym funkcjonuje logika
10. Woda się wylała, bo zdarzenia mają konsekwencje
itp. itd...
Można w nieskończoność wskazywać coraz to inne okoliczności, które w różny sposób będą POWIĄZANE Z TYM, CO WSKAZUJEMY (tutaj z rozlaniem się wody z wazonu). Mogą nam się nam owe wskazania podobać nieco bardziej, albo nieco mniej, ale ostatecznie większość z nich intuicyjnie da się jakoś, choć trochę uznać. W dalszym rozliczeniu nawet te mniej bezpośrednie powiązania, poprzez np. wspólną okoliczność, z której powstały (np. powstanie Wszechświata) też jakoś wybronić, jako że to też z tego jakoś wynika. A w każdym razie nie ma czegoś takiego jak JEDNA ABSOLUTNA PRZYCZYNA dla wskazanego zdarzenia.
W tym "towarzystwie" już stwierdzenie "woda się rozlała wtedy i tylko wtedy, gdy 2+2=4", wcale nie jest jakoś bardzo inne, tak całkiem do odrzucenia. JEST PEŁNE SPEKTRUM PRZEJŚCIA, i szeroki zbiór potencjalnych narracji wyjaśniających, które powiążą rozlanie się wody z niezliczoną liczbą okoliczności.
Bo jeśli nie ma tej jednej głównej, absolutnej, oczywistej okoliczności, to po prostu wszystko, co ma jakikolwiek (dalszy, bliższy, pośredni, bezpośrednio) związek, w jakiejś tam wybranej narracji ze wskazywaną tezą, już daje wzajemne powiązanie, formę warunkowania się jednego przez drugie.
Zatem nic nie pomogą kwękania tych, czy owych szukających sobie potwierdzenia dla intuicyjnego odczuwania idei wynikania, które (jakby sobie życzyli), miało wskazywać tę "właściwą" przyczynę. Bo nie ma tej właściwej przyczyny, bo są tylko narracje i przekonania. Bo w jednej narracji przyczyna jest coś jednego, a w innej coś drugiego.
Żadna logika nie wskaże nam "tej właściwej" okoliczności, która jest absolutna przyczyna, albo absolutnym wyjaśnieniem dla jakiejś tam tezy, czy zdarzenia. Żadna (sensowna) logika tego nie ma szansy wskazać, bo wtedy byłaby to logika bardzo arbitralna, usuwająca - na niewiadomo jakiej, chyba jedynie despotycznie wskazywanej - zasadzie pozostałe tłumaczenia, które przecież nie są tak do końca nieważne, czy obiektywnie gorsze. Taka logika, która by arbitralnie nam ograniczała możliwość poszukiwania wielu różnych przyczyn, rozważania różnych narracji byłaby (już w innym znaczeniu słowa) "nielogiczna", bo byłaby absurdalnym kagańcem na umysł.
To, że logika jest taka "nieporządna" w kontekście wskazywania "tych właściwych" przyczyn, powodów, źródeł wynikania jest bowiem nie pochodną jej wadliwego sformułowana, lecz tej okoliczności, iż UMYSŁ JEST POSZUKUJACY I KREATYWNY, że on TWORZY NARRACJE, KTÓRYCH NIE SPOSOB JEST Z GÓRY PRZEWIDZIEĆ.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 22:41, 18 Paź 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:54, 19 Paź 2024 Temat postu: Re: Nic na całym świecie nie ma absolutnego wyjaśnienia |
|
|
To, że nic na świecie nie da się wyjaśnić absolutnie, w 100% obiektywnie jest nagminnie zapominane. Atawizm myślenia sugerujący traktowanie myślenia intencjonalnie, życzeniowo jest na tyle silny, że wytwarza w świadomości nastawienie, iż to "coś", co stanowi reprezentację idei w głowie danej osoby jest "samą prawdą o sprawie", jest celem i sensem, niezależnie od tego, jak bardzo mało zaawansowana w zgłębianiu problemu jest dana osoba.
Tu trzeba sobie narzucić dość daleko posunięty rygoryzm w traktowaniu krytycznie własnych przekonań, aby odkryć, że owo "coś", co mamy w umyśle w istocie jest bardzo niespójne, nieporadne, często z wieloma wewnętrznymi sprzecznościami, a więc wymaga najczęściej daleko idącego udoskonalenia w stronę skonkretyzowania tego, poprawnego zdefiniowania, określenia relacji z innymi ideami w wielu kontekstach.
Najczęściej przed samokrytycznym spojrzeniem na własne rozumienie spraw chroni ludzi ambicja, rozdęte ego, chęć okazania się kompetentnym nawet pomimo braku wyraźnych podstaw do uznania owych kompetencji. Ten egoistyczny, ambicjonalny aspekt powoduje, że zamiast testować swoje rozumienie i poprawiać występujące w nim braki, wielu dyskutantów woli iść w zaparte i bronić swojej "racji" nawet wtedy, gdy nie umieją tej racji spójnie, logicznie określić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|