Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nadzwyczaj potężne narzędzie samopoznania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33748
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:42, 05 Gru 2024    Temat postu: Nadzwyczaj potężne narzędzie samopoznania

Dlaczego jesteśmy w życiu nieszczęśliwi, albo przynajmniej niewystarczająco szczęśliwi?...
- Są na to najczęściej różne powody, jednak najważniejszym z powodów, który ma tę cechę, że ZALEŻY OD NAS, jest to, iż nie potrafimy ustalić, co właściwie mogłoby dać nam szczęście, satysfakcję, spełnienie?
Życie nas wciska w różne przymusy, sugeruje nam konieczność spełniania zachcianek różnych ludzi, nawet grup społecznych, nie pytając się nas o to, czy aby na pewno te narzucane nam cele, mają szansę - po ich zrealizowaniu - stać się dla nas źródłem jakiejkolwiek satysfakcji osobistej.
Aby nie dać się wmanewrować w spełnianie zachcianek despotów, często wmuszających nam cele, których my nawet nie tylko w istocie nie chcemy mieć spełnionych, ale wiemy, iż są one przeciw naszej naturze, dobrze byłoby USTALIĆ, CO WŁAŚCIWIE OD SIEBIE I ŻYCIA CHCEMY.
Ktoś tu powie: chcemy to, co co chcemy, nie ma tu nic do ustalania, to się czuje. A ja na to odpowiem: można chcieć chcenie ku czemuś, ale jak się owo coś zrealizuje w życiu, to wtedy nagle przekonujemy się, iż nie tylko nie czujemy satysfakcji z tego tytułu, ale wręcz wyłącznie smutek, przykrość, złość na siebie i na świat, czasem wtedy niejako "życie nam się zawala".
Aby takich sytuacji uniknąć, że zainwestujemy w życiu w cele, które później nam zaszkodzą, czasem nas totalnie wykoleją, dobrze byłoby mieć narzędzie, które jest w stanie ustalić, czy cel, jaki sobie aktualnie wytyczyliśmy, jest dla nas osobiście perspektywiczny, czyli który sprawdzi się nie tylko na etapie chcenia go, ale też już po zrealizowaniu się, gdy przyjdzie nam odczuwać jego skutki. Narzędziem takim ja posługuję się od lat i zawsze wydawało mi się absolutnie oczywiste, że każdy też takim narzędziem mentalnym się też się posługuje. Ale dziś tknęło mnie, że może ta "oczywistość", jaką odczuwałem w tej kwestii, jest złudna. A nawet jeśli w jakimś zakresie ludzie takiego (albo podobnego mu) narzędzia mentalnego używają, to być może warto byłoby jego stosowanie przedyskutować w szczegółach, rozejrzeć się w jego dostępnych wariantach, rozpatrzyć potencjalne za i przeciw.

Wspomniane narzędzie samopoznania można opisać następująco:
Jeśli wyłania się nam jakiś cel, pragnienie, kierunek do działania, a chcielibyśmy ustalić, na ile jest to cel wartościowy dla nas osobiście, to użytecznym podejściem byłoby wyobrażenie sobie, iż oto przyszedł do nas jakiś wielki czarodziej, może anioł, czy inna osobowość o magicznych mocach i złożył ofertę: zrobię dokładnie to, czego tu chcesz, ale ponieważ nie wiem, czego chcesz, to ty mi teraz opisz w szczegółach, to coś, co mam zrobić - przedstaw mi "projekt architektoniczny" owego celu.
W "projekcie" powinny znaleźć się możliwie jednoznacznie opisane szczegóły tego, co ma się zdarzyć - w tym także do jakiego stopnia ma być posunięty wpływ na innych ludzi, zamiast czego ma być postawiona w życiu nasza zdobycz, jak w kontekście celu, wyobrażasz sobie przyszłe życie, odniesienia z ludźmi...
Ważne jest, aby sobie wyobrażać nie tylko to, co się stanie w pierwszym momencie, gdy cel osiągamy (bo tu mamy efekt nieco maskujący okoliczności, mamy efekt pierwszej chwili, który najczęściej odróżnia się od tego, co potem już standardowo się odczuwa), ale dobrze jest nieco pospekulować, jak zrealizowany cel wpłynie na nasze życie w dłuższej perspektywie, w większej ilości odniesień, w różnych sytuacjach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33748
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:09, 06 Gru 2024    Temat postu: Re: Nadzwyczaj potężne narzędzie samopoznania

Opisywanie sobie tego, co chcemy, przyjrzenie się temu krytycznie, w szczegółach jeszcze przed realizacją, ma dodatkowo tę pozytywną cechę, że w licznych przypadkach pomaga wykryć problemy na drodze do niej. Choć ważniejsze jest, aby UŚWIADOMIĆ SOBIE, CZY CHCEMY NAPRAWDĘ TEGO.
Gdy chcemy coś tylko intuicyjnie, to często chcemy po pozorach. Reklamy na tym właśnie bazują, że mamią klientów jakimiś pozorami, a ci płacą ciężkie pieniądze często za coś, co właściwie od początku nadaje się do oddania. To samo dotyczy celów niezakupowych - np. związanych z naszymi relacjami z innymi ludźmi.
Wielu ludziom zdaje się, że chcą tylko tego, aby okazano im szacunek. Więc wymuszają to okazanie im szacunku przez ludzi - nieraz wymuszają despotycznie, "po trupach". Potem jednak się okazuje, że gdy osiągną swój cel - tzn. ludzie przymuszeni do tego, co chciał ów despota, gdy rzeczywiście wykonają jego polecenie, wcale despoty nie usatysfakcjonowali. Bo on jednak czuje, że takie wymuszone oznaki szacunku o niczym nie świadczą, poza wywołaniem dostosowawczej reakcją ludzi, a co za tym idzie, nijak prawdziwego szacunku nie dowodzą. Despota zwykle wtedy od razu chce dostać nowe wyrażenie mu szacunku i znowu je próbuje wymusić (częściowo dlatego, że czuje, iż w uczciwy sposób nikt mu szacunku nie okaże), a cały schemat się powtarza. I tak to działania despoty są cały czas nieskuteczne, ale on je cały czas ponawia. W ten sposób rośnie zarówno jego frustracja, jak i krzywdy czynione ludziom.
A może inaczej by się stało, gdyby despota, jeszcze przed wymuszaniem na ludziach oznak szacunku, zwizualizował sobie, czy taki wymuszany szacunek w ogóle by go zadowolił. Może wtedy zmieniłby sposób podejścia, może zweryfikowałby swoje życiowe strategie i np. postarał się zrobić coś, co by mu zapewniło szacunek ludzki wyrażony szczerze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin