Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33383
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:30, 10 Cze 2023 Temat postu: Myślenie obiektywizujące, niepersonalne - szkic metody |
|
|
Dzisiaj uświadomiłem sobie głębiej niż to wcześniej do mnie docierało, przyczyny wielu niezrozumień mojego rozumowania z argumentacjami wielu osób. Z tej refleksji wynikł mi wniosek, że warto byłoby opisać coś, co określą nazwą METODY. Dokładniej tę metodę dałoby się zatytułówać: metoda, jak skłonić swój umysł do porzucenia pewnych instynktownych nawyków uniemożliwiających wyciąganie obiektywnych wniosków.
W czym jest problem?
Problem tkwi w tym, że mamy zwierzęcą naturę, która narzuca nam instynktowny paradygmat rywalizowania, wspinania się po szczebelkach jakiejś tam społecznej hierarchii. Wszyscy właściwie (chyba wszyscy...) jesteśmy temu instynktowi poddani, on działa w sposób niezauważalny dla większości ludzi. Jest on wpleciony w myślenie tak bardzo, że większość ludzi nie ma świadomości, że go stosuje, choć stosuje go na wielką skalę, a dodatkowo, że efektem tego stosowania jest myślenie ostatecznie nieskuteczne - nieobiektywne, z jawnym błędami, zafałszowaniami.
Uważam, że jest sens odejść od tego instynktownego paradygmatu choć na próbę, choć dla sprawdzenia, może z ciekawości, także dlatego, że to daje większą wolność.
Jak skłonić swoją mentalną konstrukcję, do porzucenia - przynajmniej na jakiś czas - mentalnego przymusu myślenia rywalizacyjnego?
Ja jakiś czas temu opracowałem sobie pewną metodę. Metoda jest właściwie w większości skopiowaniem zasad, które powszechnie się stosuje w metodologii naukowej. Dodatkowo jednak dołożyłem tu parę spostrzeżeń i postulatów, które jawnie odnoszą się do sfery emocjonalnej, które stawiają mocniej aspekt przeciwstawienia się instynktownym reakcjom. Chciałbym zarys tej metody tu przedstawić.
1 postulat metody - Myślenie obiektywizujące zaczynamy od definiowania pojęć w postaci wariantowej, czyli bez wiążącej decyzji co do przyjęcia konkretnej wersji. Ważne jest tu słowo "definiowanie", które samo odwołuje się do idei UMOWY - definicje są umowami, a nie "faktami", czyli podlegają trybowi ustalania ich wartości na drodze dogadywania się, a nie sprawdzania w świecie rzeczywistym.
Skoro problemem jest to, że od razu chcemy forsować jakieś własne stanowisko, to przeciwstawienie się tej tendencji polegałoby na dopuszczeniu opcji naszej i nie naszej na start. Być może na dalszym etapie zdecydujemy się, że warto jest stosować bardziej jedną postać definicji, a nie drugą, ale nie musimy tego decydować od razu.
2. postulat - uznajemy, że idee nie mają właścicieli i nie są ani dobre, ani złe, bo dobre czy złe są co najwyżej ludzkie wybory, postępowania.
Aby w ogóle myśleć o zagadnieniach jako takich, niezbędne jest pozbycie się emocjonalnych oporów przed samym zagłębieniem się myślą w jakiś temat. Te emocjonalne opory wynikają z wielu powodów - lęków (np. trudno jest myśleć o śmierci i cierpieniu), poczucia lojalności (instynktownie lgniemy pozytywnym stosunkiem do tego, co nasze, a negatywnym do obcości), trudności, kłopotliwości itp. Aby myśl penetrowała problemy bez oporów, powinniśmy ją pozbawić emocjonalnych kajdan.
3 postulat - odraczanie ostatecznej decyzji podczas prowadzenia rozumowania sprzyja zdobywaniu obiektywnego osądu w sprawie.
Wielu ludzi potyka się mentalnie o to, że zbyt szybko chce kwitować sprawy, które nawet nie zostały jeszcze sformułowane, zdefiniowane. Problemem jest niecierpliwość, która powoduje, że człowiek który wielu rzeczy nie sprawdził, nie wie jak jest, ale już chciałby mieć odfajkowaną decyzję, domyśla się różnych opcji, a potem tych domysłów się trzyma jakby były potwierdzonymi faktami i okolicznościami. Dobrze jest przyblokować sobie ten fałszujący motyw myślenia. Nie musimy mieć wielu rzeczy zadecydowanych ostatecznie, aby wciąż nimi obracać w umyśle, wyciągać wnioski. Wtedy jest może trochę więcej roboty, bo często trzeba zrównoleglać rozważania, prowadząc niezależne linie rozumowań dla opcji na "tak" i opcji na "nie", ale ostatecznie to się opłaca, bo dzięki temu rozumiemy więcej - bo ostatecznie mamy świadomość ci się dzieje nie tylko dla wariantu tej naszej opcji, ale i jak myślą na przykład oponenci.
|
|