Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Michałowe zasady ograniczonego zaufania

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:40, 13 Mar 2020    Temat postu: Michałowe zasady ograniczonego zaufania

W co/komu/dlaczego NIE wierzę?

Ten świat jest światem wojny, w której stawką jest moje zaufanie, wiara komuś, czemuś. Głupotą jest wierzyć każdemu i we wszystko. W tej części mojego bloga zamierzam trochę napisać o tym, w co nie zamierzam wierzyć, bo budzi moją nieufność, gdy się mi coś próbuje "sprzedać".

Chyba najbardziej moją czujną nieufność budzi sytuacja gdy:
1. Ktoś mnie POGANIA abym się szybko decydował
2. A jednocześnie "dziwnym trafem" jakoś nie potrafi wyjaśnić wszystkich szczegółów swojej oferty - tego, w co mam uwierzyć. Ktoś kluczy, tłumaczy się mętnie.

Sorry, drogi oferencie, w takiej sytuacji spełniłeś akurat wszystkie michałowe znamiona najwyższej czujności w kontekście potencjalnego oszustwa.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 15:00, 13 Mar 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:54, 13 Mar 2020    Temat postu: Re: Michał niedowiarek

Michał Dyszyński napisał:
W co/komu/dlaczego NIE wierzę?

...

Chyba najbardziej moją czujną nieufność budzi sytuacja gdy:
1. Ktoś mnie POGANIA abym się szybko decydował
2. A jednocześnie "dziwnym trafem" jakoś nie potrafi wyjaśnić wszystkich szczegółów


Innym typowym objawem, który - z założenia - powinien budzić czujność, jest stawianie mnie na pozycji podległości.
Jeśli ktoś przyjmuje jako "oczywiste założenie", że mam się nie móc spytać, że to zawsze inni decydują, a nie ja, że po prostu "tak jest" iż ja nie ma w czymś nic do gadania, to UZNAJĘ TAKI UKŁAD ZA NIEUCZCIWY.
To oczywiście nie oznacza, że wiem jak taki układ przerwać, albo że natychmiast przyjmę wroga postawę. Zrobię...
coś... Zadecyduję. Reakcja będzie. Ale na tym etapie klasyfikacja już jest jasna: to nie jest fair!
Osoba, która wymusza taki układ gra nie fair.
Pozostawanie w takim układzie - z założenia - jest czymś niepoprawnym.
Należy szukać dróg zmiany owej sytuacji.
Osobie, która taki układ firmuje, wymusza, stosuje PRZYSŁUGUJE NIEUFNOŚĆ, a nawet BRAK PEŁNI UCZCIWOŚCI.

Tu chciałbym poruszyć aspekt uczciwości. Ogólnie jestem za uczciwością, czyli za nie kłamaniem, przedstawianiem spraw w sposób przejrzysty, bez ukrywania. Taka postawa jest wg mnie pierwotna, naturalną - na niej bazuje. Ale obowiązuje ona w przypadku KONTAKTU RÓWNEGO, tam gdzie druga strona gra na tych samych zasadach. W przypadku gdy druga strona naszej "gry" porzuci zasadę fair (np. zacznie przyznawać sobie arbitralnie wyższą pozycję), wtedy zostaje też jej odebrany domyślny atrybut traktowania z pełną uczciwością z mojej strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:14, 13 Mar 2020    Temat postu: Re: Michał niedowiarek

Michał Dyszyński napisał:
W co/komu/dlaczego NIE wierzę?

Nie ufam osobom/interpretacjom, które zostały zamknięte do dyskusji.
Dla mnie ktoś, kto potrafi tylko "stwierdzać jak jest", a nie potrafi swoich stwierdzeń uzasadniać, łączyć z innymi stwierdzeniami, pytaniami jest kwalifikowany w pobliżu konceptu TĘPEGO DOKTRYNERA.
Tępy doktryner to u mnie nie pochwała. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są takie sytuacje w społeczności (np. w obliczu zagrożenia), że ktoś musi przejąć władzę. W takiej sytuacji ludzie naturalnie się nawet grupują wokół silnych jednostek. Jednak to jest sytuacja wyjątkowa. W normalnym dyskursie doktrynerstwo jest wg mnie równoważne eskapizmowi intelektualnemu, czyli przyznaniu się do porażki. Ale jest to nie tylko przyznanie się, lecz przyznanie zakamuflowane, połączone z fałszem udawania, że się ma rację. To jest coś gorszego, niż uczciwe uznanie swojej niemocy w danym aspekcie, niż przyznanie się uczciwe do błędu.

Tu jest jeszcze jeden aspekt sprawy - emocjonalno psychologiczny. Praktyka dowodzi, że z tępymi doktrynerami nie ma dyskusji. Są to ludzie, którzy najczęściej przeniosą niewygodną dla nich wymianę argumentów na poziom personalny, zaczną sabotować uczciwe rozważanie sprawy, wykrzykując tylko swoje "prawdy". Wielu może mieć poczucie porażki w dyskusji z takimi osobami, bo pewnie w końcu - dla świętego spokoju - odstąpią od "kopania się z koniem". W sumie odstąpią słusznie, bo dyskusja z tępym doktrynerem jest stratą czasu i nerwów dla rozsądnego dyskutanta. Ale ten niedosyt zostaje, wszak doktryner miał ostatnie słowo...
Tu trzeba sobie trochę przemówić do rozsądku - że na takim polu, na jakie dyskusje ściągnął doktryner, po prostu się nie dyskutuje. To doktryner uciekł. a nie my. A jakby ktoś sprowadził dyskusję ostatecznie do pojedynku na plucie - to też mielibyśmy obowiązek w nim uczestniczyć i wygrywać?...
- chyba rozsądna odpowiedź brzmi NIE. Sytuacja, w której ktoś przenosi pierwotny pojedynek (tutaj związany z przedstawianiem argumentów rzeczowych) na jakieś inne pole, JUŻ W MOMENCIE PRZENIESIENIA klasyfikowana jest jako porażka i eskapizm. To ów ktoś (tutaj doktryner) uciekł, a nie ktoś, kto się nie podjął ciągnąć dalej pojedynku, w postaci pojedynku na plucie.

Uważam, że w życiu doktrynerzy często wygrywają na niwie społecznej. Ich doktrynerstwo jest przez część ludzi odbierane jako stałość przekonań, przemyślenie sprawy, stabilność umysłu. Dopiero wchodząc w szczegóły można się bowiem przekonać, co jest pustą deklaracją, a co prawdą w jakiś sposób użyteczną. Ale trzeba tę ścieżkę - użyteczności prawd głoszonych przez kogoś - choć trochę sprawdzić, wypróbować. Większości ludzi nie chce się tego robić, więc poprzestają na konsumpcji emocji "to jest przekonany o swoim człowiek, zapewne sprawdził to, o czym mówi, bo inaczej by nie był taki przekonany, a więc to musi być wiarygodny gość". Problem w tym, że niektórzy postawili na sam aspekt propagandowy, na samą promocję mocnego przekonania o czymś, a nie na sprawdzenie, czy rzeczywiście tak jest, jak mówią. Więc wiele ludzi daje się naciągnąć tępym doktrynerom. Z resztą dają się naciągnąć łącznie z samymi doktrynerami, którzy w końcu sami zaczynają wierzyć, iż są tacy bardzo mądrzy - wszak inni im uwierzyli, więc się sprawdziło...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 18:00, 18 Mar 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:15, 02 Kwi 2020    Temat postu: Re: Michał niedowiarek

Nie ufam ludziom działającym z reguły instynktownie.
Ale nie ufam w dość szczególny sposób - nie zarzucam takim osobom świadomego kłamstwa. Nie, bo często takie osoby uważają się za szczere, a nawet chyba sam bym im przypisał jakąś formę szczerości. Ale czym innym jest zaufanie do INTENCJI, a czym innym zaufanie do TREŚCI.
Ludzie instynktowni obrazują sobą stare polskie przysłowie "dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane". Tacy ludzie bowiem, owszem szczerze, bez świadomej manipulacji, ale jednocześnie BEZ GŁĘBSZEGO PRZEMYŚLENIA upierają się przy jakichś tam tam tezach, wprowadzają często ludzi w błąd nie intencjonalnie, lecz zwyczajnym brakiem wiedzy, rozwagi, przeanalizowania sprawy.
Są ludzie, którym bieżące pragnienia i odczyty emocji nadpisują po prostu starsze przekonania. Oni często zmieniają zdanie, nie zastanawiając się nad tym. Wczoraj było tak, dzisiaj jest odwrotnie - bo taki akurat mają nastrój.
Są jednak rzeczy, co do których nie może być tak, że da się zaakceptować chwiejność klasyfikacji. Szczególnie tam gdzie występują względy bezpieczeństwa, gdzie inwestuje się dużo w opcję, która jeśli się nie ziści, to będą wielkie straty, tam trzeba aby wiedza nie była kapryśna, lecz stabilna.
Być sobie chwiejnym i chwytającym chwilę jest nawet przyjemnie. Kapryśność emocjonalna uwodzi nasze emocje, bo to tak fajnie jest gdy wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, mieni barwami, gdy nie trzeba się do niczego dostosowywać, tylko iść na pełny spontan. Problem w tym, że życie nas wrzuca w warunki, gdzie część spraw jest z gatunku "Nie ma przeproś" - Saper myli się raz, włączenie spontaniczne prądu, gdy elektryk naprawia linię wysokiego napięcia, spowoduje zabicie człowieka. Na nasze spontaniczne decyzje czyhają tylko naciągacze, wciskający nam umowy, które odbiorą nam majątek, dostatek, dotychczasowe życie.
Dlatego nie dowierzam ludziom zawsze emocjonalnie traktującym rzeczy. Oni może nie wprowadzą mnie w błąd świadomie, ale i tak efekt będzie taki sam - dostanę od nich informację, która poźniej może okazać się nieużyteczna, prowokująca do błędnych decyzji.
Myślę, że większość ludzi tak ma - gotowi są raczej zaufać osobom rozważnym, tym co się pięć razy zastanowią, zanim powiedzą coś, co może mieć wpływ na istotne decyzje człowieka. Jest pewien rodzaj szczerości, która jest przereklamowana - to szczerość polegająca na regule "najpierw coś mówię i robię, a potem myślę". Taka szczerość jest często w efektach nieodróżnialna od kłamstwa.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 13:16, 02 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33347
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:12, 02 Kwi 2020    Temat postu: Re: Michał niedowiarek

Mam swoje zasady zmniejszonego zaufania doniesieniom medialnym. Jest prosta metoda, aby mi podrzucić newsa sieciowego, wiadomość, którą po jednym rzucie oka na nią zaklasyfikuję jako zapewne bezwartościową.
1. Nadać tej wiadomości marketingowy styl - wielkie uśmiechnięte twarze zachęcające do kontaktu, nawiązanie do oczywistości i emocji już na start.
2. Długie odwlekanie konkretów wiadomości - wstępy, które nie wiedzą, kiedy się skończyć
3. Próba przymuszenia mnie do czegokolwiek na start (np. zapisania się do serwisu)
4. Zaserwowanie ocen personalnych i emocji rywalizacyjnych - sugerowanie kto lepszy, a kto gorszy itp.

Ad. 4. Ufam wiadomościom, które PO PROSTU PRZEKAZUJĄ TREŚĆ, nie próbując dorabiać do tego ani specjalnych emocji, ani dodatkowych ocen, ani zakamuflowanych sugestii. Złamanie tej reguły skutkuje moją nieufnością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin