ŚFiNiA

towarzyski.pelikan

Dzisiaj zostałam zablokowana na facebooku przez już kolejną z rzędu kowidiotkę.

Raz po raz mam chęć "poczelendżować" wyznawców religii kowidiańskiej, zadając im pytania, których oni w swojej bańce sobie nie zadają. Zawsze przy tym zachowuję się z pełną kulturą, nie przeklinam, nie wyzywam, nawet jeżeli po mnie jadą jak po łysej kobyle. Oczywiście, nie dlatego, że ja jestem taka Ą Ę i w ogóle, raczej jestem osobą bezpośrednią i ostrą w obyciu, ale wiecie, nie mogę dać im pretekstu pozamerytorycznego do ataku.

Jednak pomimo tego, że jestem taka merytoryczna i kulturalna, kowidiota prędzej czy później zamknie mi usta przez to że zadaję te nieznośne dla niego pytania. Szatan, ojciec kłamstwa, na prawdę reaguje alergicznie. Nie może jej znieść. Ci ludzie zostali tym kłamstwem spętani. Współczuję im, ale nie mogę tylko współczuć, bo - jak tak dalej pójdzie - oni nie tylko mnie, ale i samych siebie pozabijają, jak ktoryś kolega z paczki nie przyjmie n-tego booostera i znajdzie się w gronie potępionych "antywacków"

I z jednej strony ubolewam nad tym, że jestem cenzurowana, blokowana, bo tracę kontakt z tym środowiskiem, nie mogąc na nie wpłynąć, ale z drugiej pocieszam się tym, że taka ostra reakcja świadczy o tym, że coś tam w tej głowie zaczyna się dziać. Jakąś strunę u takiego kogoś musiałam poruszyć. Nadepnąć na odcisk itd. Ktoś musi wpuścić jakiś ożywczy ferment do tego środowiska, wstrząsnąc niż niczym Jabłonowski środowiskiem żydofilów.