|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 16:00, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Nieuku! w pełnym brzemieniu to twierdzenie brzmi tak:
W dowolnym trójkącie prostokątnym suma kwadratów długości przyprostokątnych jest równa kwadratowi długości przeciwprostokątnej tego trójkąta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janek
Gość
|
Wysłany: Pią 16:15, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
redaktor Dziuba napisał: | Agata Dziubek napisał: | WYWIAD z profesorem Gniadoszyim
red. Agata Dziubek - Panie profesorze, proszę przybliżyć nieco swoją sylwetkę...
prof. Gniadoszyi - Zaraz przysunę krzesło, tylko wyjmę...
- Ależ, mnie chodziło o pański życiorys zawodowy, żeby pan profesor nakreślił...
- O już mam ten długopis. Co podpisać?
- Pytam pana profesora o rys zawodowy a nie podpis.
- Ja właściwie nie mam żadnych tam zawodowych aspiracji.
- Ale przecież pan profesor dokonał niebywałego odkrycia naukowego.
- O tak.
- To proszę przystąpmy do rzeczy samej.
- Pani jest panną?
- Panie profesorze, niechże pan wreszcie coś powie o odkryciu.
- Pani jak widać gorąca że hej, szelmutka, cycu cycuś ...
- A dziękuję.
- Czy kamery są włączone?
- Tak, lecimy na żywo od pięciu minut.
- To wspaniale1 Nigdy nie oglądałem siebie w telewizorze. Jak wrócę do siebie to oglądnę.
- Co pan profesor odkrył?
- Straszną rzecz.
- Proszę dalej...
- Odsunąć się z tym krzesłem?
- Odkrycie.
- Rzeczywiście gorąco tutaj. Zaraz zdejmę płaszcz.
- Co z tym odkryciem?
- Już, już pójdę do szatni i zaraz wrócę.
(Pan profesor Gniadoszyi nie wrócił. Pani redaktor Dziuba juyż nie pracuje w telewizji. Wyszła za profesora Gniadoszyjego, wielkiego odkrywcy ewolucyjnego przekształcenia drugiej głowy człowieka w miednicę, organy płciowe i odbyt.) |
Podaję ODPOWIEDNIKI cielesne "współczesnego człowieka z dupą" dla MITYCZNEGO Człowieka z Dwiema Głowami:
poślady = Policzki
odbyt = Nozdrza
prącie, łechtaczka = Język
miednica = Czaszka Głowy
kość ogonowa = Róg Jednorożca
nogi = Ręce
Zwracam uwagę, że pępek "człowieka z dupą" nie ma odpowiednika w ciele Protoplasty (Człowieka Z Dwiema Głowami), jako NIEŚMiERTELNego, nie posiadającego przyrodzenia, a więc takiego który się nigdy nie rodził.
Oczywiście ten Protoplasta istnieje nadal, ale nie jest postrzegany przez dupę "człowieka z dupą", bo jakże! |
Czy nam się zwiduje dupa czy głowa? - oto jest pytanie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35979
Przeczytał: 15 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:30, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Nieuku! w pełnym brzemieniu to twierdzenie brzmi tak:
W dowolnym trójkącie prostokątnym suma kwadratów długości przyprostokątnych jest równa kwadratowi długości przeciwprostokątnej tego trójkąta. |
O mój bobrze!
Co za matematyczny bałwan mi się trafił?
Czyżby Komandor?
Debilu do potęgi n-tej!
Prawdziwe jest twierdzenie proste Pitagorasa:
TP.
Jeśli trójkąt jest prostokątny to zachodzi suma kwadratów
TP=>SK =1
TPO.
Prawdziwe jest twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
Jesli w trójkącie zachodzi suma kwadratów to jest prostokątny
SK=>SK =1
Czy tłumok zna definicję równoważności?
p<=>q = (p=>q)*(q=>p) ?!
Podstawiając oba twierdzenie Pitagorasa wyżej mamy ..
TPR.
Twierdzenie Pitagorasa wypowiedziane w formie równoważności:
Trójkąt jest prostokątny wtedy i tylko wtedy gdy zachodzi suma kwadratów
TP<=>SK = (TP=>SK)*(SK=>TP) = (TP=>SK)*(~TP=>~SK)
Dlaczego tumanie TP i TPO to są twierdzenia Pitagorasa, natomiast TPR już nim nie jest?
Pewne jest że miałeś pałę z matematyki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 19:17, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jeśli trójkąt jest prostokątny to zachodzi suma kwadratów
TP=>SK =1
TPO.
Prawdziwe jest twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
Jeśli w trójkącie zachodzi suma kwadratów to jest prostokątny |
Ciebie to na jakiej podstawie na tą PW przyjęli? Za 3 ha pod szkłem? I za AK. A kury a gęsi?
Bo jak tak dalej pójdzie to uwierzę że PRL byl wyjątkowo do dupy, że takim tumanom o nie powinni powyżej podstawówki i kursu na elektryka od wózków akumulatorowych pozwalała dyplomy zdobywać. I nie ważne, ze jak po Tobie jako absolwencie sądząc w najgorzej politechnice w kraju a nawet szerzej za Odrą na wschód.
Skąd tyś to twierdzenie jełopie jeden wytrzasnął? Z odmętów swojego szaleństwa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Pią 19:27, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jeśli trójkąt jest prostokątny to zachodzi suma kwadratów
TP=>SK =1
TPO.
Prawdziwe jest twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
Jeśli w trójkącie zachodzi suma kwadratów to jest prostokątny |
Ciebie to na jakiej podstawie na tą PW przyjęli? Za 3 ha pod szkłem? I za AK. A kury a gęsi?
Bo jak tak dalej pójdzie to uwierzę że PRL byl wyjątkowo do dupy, że takim tumanom o nie powinni powyżej podstawówki i kursu na elektryka od wózków akumulatorowych pozwalała dyplomy zdobywać. I nie ważne, ze jak po Tobie jako absolwencie sądząc w najgorzej politechnice w kraju a nawet szerzej za Odrą na wschód.
Skąd tyś to twierdzenie jełopie jeden wytrzasnął? Z odmętów swojego szaleństwa?
Co oznacza zwrot " zachodzi suma kwadratów"? Jak zachodzi? Jak słonce czy jak kobieta w ciąże? Jak reakcja chemiczna czy nieporozumienie? Co za suma kwadratów? Jakich kwadratów? Takich z rysunków dla dzieci? Czy jak teatry w Krakowie i Warszawie? A może mieszkań?
Ja tam libertyn jestem i z wieloma trójkątami i kwadratami miałem do czynienia ale żeby w trójkącie zachodziła suma kwadratów to nie widziałem. ja wiem, synergia, ale bez przesady...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czarna_Mańka
Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:27, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
a cóż to za urocze sformułowanie .... a jakie precyzyjne i "matematyczne"
"zachodzi suma kwadratów "
zachodzi słońce
Bożenka zachodzi w ciążę
Hus zachodzi w gości
zachodzi podejrzenie, że Kubuś jest niespełna rozumu
ale zachodzi suma kwadratów? to brzmi jak z teatrzyku zielona gęś
ps. jesli zachodzi (do nas) suma kwadratów to Komandor chowa do szafki cukierniczkę ,
pps. jesli Komador wyjmuje z szafki cukierniczkę to zachodzi suma trójkątów ( na pewno nie równoramiennych, o ile to nie jest wtorek)
pps. jeśli zachodzi Tales z Miletu to Komandor wie, że jest wtorek i łapie na podwórku proste równoległe
czyli obywatelu KUBUSIU, nie pieprz bez sensu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35979
Przeczytał: 15 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:39, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Komandor napisał: | Cytat: | Jeśli trójkąt jest prostokątny to zachodzi suma kwadratów
TP=>SK =1
TPO.
Prawdziwe jest twierdzenie odwrotne Pitagorasa:
Jeśli w trójkącie zachodzi suma kwadratów to jest prostokątny |
Ciebie to na jakiej podstawie na tą PW przyjęli? Za 3 ha pod szkłem? I za AK. A kury a gęsi?
Bo jak tak dalej pójdzie to uwierzę że PRL byl wyjątkowo do dupy, że takim tumanom o nie powinni powyżej podstawówki i kursu na elektryka od wózków akumulatorowych pozwalała dyplomy zdobywać. I nie ważne, ze jak po Tobie jako absolwencie sądząc w najgorzej politechnice w kraju a nawet szerzej za Odrą na wschód.
Skąd tyś to twierdzenie jełopie jeden wytrzasnął? Z odmętów swojego szaleństwa?
Co oznacza zwrot " zachodzi suma kwadratów"? Jak zachodzi? Jak słonce czy jak kobieta w ciąże? Jak reakcja chemiczna czy nieporozumienie? Co za suma kwadratów? Jakich kwadratów? Takich z rysunków dla dzieci? Czy jak teatry w Krakowie i Warszawie? A może mieszkań?
Ja tam libertyn jestem i z wieloma trójkątami i kwadratami miałem do czynienia ale żeby w trójkącie zachodziła suma kwadratów to nie widziałem. ja wiem, synergia, ale bez przesady... |
Co za jełop?
Operuję skrótami bo nie chce mi się wysilać, poszukaj sobie twierdzenia prostego i odwrotnego w Wiki.
Na poczekaniu bez zaglądania do wiki:
Jeśli w dowolnym trójkącie suma kwadratów dwóch boków krótszych jest równa kwadratowi boku najdłuższego to taki trójkąt jest prostokątny.
W skrócie także jest dobrze, z wykluczeniem jełpów:
Jesli w trójkącie zachodzi suma kwadratów to jest prostokątny
cnd
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Pią 20:04, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Dla humanistów po PW którzy zawsze są w skrócie i nie chce im się wysilać (bo potem główka boli) to faktycznie jest OK
Wy tam się na tej PW to poematy uczyli pisać czy uczuli matematyki, fizyki i techniki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czarna_Mańka
Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:57, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Komandor napisał: |
........
Co oznacza zwrot " zachodzi suma kwadratów"? Jak zachodzi? Jak słonce czy jak kobieta w ciąże? Jak reakcja chemiczna czy nieporozumienie? Co za suma kwadratów? Jakich kwadratów? Takich z rysunków dla dzieci? Czy jak teatry w Krakowie i Warszawie? A może mieszkań?
... |
Komandor: Wysłany: Pią 20:27, 26 Lut 2016
Czarna_Mańka : Wysłany: Pią 20:27, 26 Lut 2016
lepszy jesteś...na teatry nie wpadłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czarna_Mańka
Dołączył: 31 Paź 2014
Posty: 2534
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:02, 26 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
rafal3006 napisał: |
poszukaj sobie twierdzenia prostego i odwrotnego w Wiki.
Na poczekaniu bez zaglądania do wiki:
|
a w tym temacie to naszego "geniusza" gimbaza oświeciła na tym forum co link podawał: matematyka.pl
kto ciekawy - niech zajrzy i sprawdzi sam
od 13-letnich młodzianków nasz "geniusz" dostał łomot i dowiedział się, że w wiki może poczytać od twierdzeniu Pitagorasa
i że ono....w ...ekhm...obie strony
a teraz tutaj szyku próbuje zadać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 6:46, 27 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Czarna_Mańka napisała:
"]a cóż to za urocze sformułowanie że Bożenka zachodzi w ciążę ?
zachodzi podejrzenie jak z teatrzyku zielona gęś o ile to nie jest wtorek tylko pieprz."
Profesor Gniadoszyi spoglądał na magiczną Bożenkę leżącą pod drzewem radości. [link widoczny dla zalogowanych]
Spoglądał i odnosił ją w swech ramionach, a miał silne ramiona, na których prężyły się żyły.
Bożenka aż zapiszczała z uciechy, a jej śnieżnobiałe piersi spływały mlekiem świątecznym.
- Ach mój wybawco, gdziebym ja się podziewała?
- Stul pysk Bożenko - odpowiedział profesor
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janek
Gość
|
Wysłany: Sob 6:51, 27 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
krowa napisał: | Czarna_Mańka napisała:
"]a cóż to za urocze sformułowanie że Bożenka zachodzi w ciążę ?
zachodzi podejrzenie jak z teatrzyku zielona gęś o ile to nie jest wtorek tylko pieprz."
Profesor Gniadoszyi spoglądał na magiczną Bożenkę leżącą pod drzewem radości.
Spoglądał i odnosił ją w swech ramionach, a miał silne ramiona, na których prężyły się żyły.
Bożenka aż zapiszczała z uciechy, a jej śnieżnobiałe piersi spływały mlekiem świątecznym.
- Ach mój wybawco, gdziebym ja się podziewała?
- Stul pysk Bożenko - odpowiedział profesor |
Na kanwie tego wpisu przypominam stare PROTOPLASTOWE przysłowia:
"co dwie głowy to nie jedna"
"rusz dupę człowieku"
'całujcie mnie wszyscy w dupę"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35979
Przeczytał: 15 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:34, 27 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle, z dedykacją dla Komandora i Czarnej Mańki
Czekam cierpliwie kiedy pękniecie i uznacie debilizm logiki matematycznej ziemian.
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-250.html#270742
Kompromitacja logiki „matematycznej” ziemian!
Pełna definicja spójnika „lub”(+) to jedna z najważniejszych definicji w logice matematycznej!
Pełna definicja spójnika „lub”(+) wynika bezpośrednio z zero-jedynkowej definicji operatora OR(|+):
p+q = p*q + ~p*q + p*~q
Nieznajomości tej definicji przez ziemian absolutnie nic nie usprawiedliwia, to kompromitacja tej logiki!
idiota napisał: | "Seria zdań o piesku i jego czterech łapkach może być raz implikacją prostą P|=>4L a za chwilę równoważnością P<=>4L (gdy wybijemy zwierzątka ~P*4L) w zależności od widzi mi się człowieka. "
Masz tu do wyboru: albo zależy to od widzi mi się człowieka, albo od tego czy wybijemy wszystkie czworonożne niepsy.
Zważ dobrze, że pierwsze jest możliwe do zrobienia (tak sobie postanowić ot tak sobie), a drugiego nie da się zrobić... |
Idioto, jak zwykle nic nie kumasz, to był przykład czysto abstrakcyjny.
AK nic nie wybija, AK honoruje w 100% zastane zbiory, AK opisuje zastaną rzeczywistość ją opisując, to twoja logika Idioto odprawia czary mary bredząc nieziemsko
To jest definicja implikacji prostej p|=>q w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
IP: p|=>q = ~p+q
To jest definicja równoważności p<=>q w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
RA: p<=>q = p*q + ~p*~q
Obie powyższe definicje są poprawne zarówno w algebrze Kubusia, jak i logice „matematycznej” ziemian.
Nie jest zatem prawdą że AK i logika ziemian mają ze sobą zero wspólnego, bo równia algebry Boole’a mamy w 100% wspólne!
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/paradoks-warunku-wystarczajacego,3164-25.html#270442
Idiota napisał: |
… tu właśnie widać, jak równoważność jest szczególnym przypadkiem wynikania (implikowania). |
Idioto, jeśli nadal podtrzymujesz te swoje niebotyczne, wyróżnione na czerwono brednie to wykaż, że równanie IP ma cokolwiek wspólnego z definicją RA, czyli że jak sobie życzysz równoważność jest szczególnym przypadkiem wynikania.
Twierdząc tak musisz udowodnić, że definicja równoważności:
RA: p<=>q = p*q + ~p*~q
jest podzbiorem definicji implikacji prostej:
IP: p|=>q = ~p+q
Jeśli udowodnisz to co wyżej to natychmiast i bezwarunkowo kasuję algebrę Kubusia.
Masz czas do końca świata … a nawet dzień dłużej.
O co tu chodzi pokazuję ci niżej formułując prawo Tygryska.
Prawo Tygryska:
Dowolny operator logiczny można wyrazić w spójnikach „lub”(+) i „i”(*).
Prawo Tygryska omówimy na przykładzie implikacji prostej p|=>q i równoważności p<=>q.
Cała reszta jest na jedno kopyto tzn. algorytm dowodu nie zmieni się, dlatego pozostałe dowody pozostawiam czytelnikom, aby się nie nudzili.
Implikacja prosta p|=>q w spójnikach „lub”(+) i „i”(*)
Wypowiadam twierdzenie Pitagorasa:
A.
Jeśli trójkąt jest prostokątny to na pewno => zachodzi suma kwa
TP|=>SK
Wedle twojej gównianej logiki Idioto, to jest implikacja prosta TP|=>SK.
Definicja implikacji prostej p|=>q, zero-jedynkowa i symboliczna w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
Kod: |
Definicja zero-jedynkowa |Definicja w spójnikach
implikacji prostej p|=>q |”lub”(+) i „i”(*) implikacji prostej p|=>q
p q p|=>q | p|=>q
A: 1 1 =1 | p* q =1
B: 1 0 =0 | p*~q =0
C: 0 0 =1 |~p*~q =1
D: 0 1 =1 |~p* q =1
|
Ziemianie są beznadziejnym zerem jeśli chodzi o logikę matematyczną, nie znają absolutnych fundamentów logiki matematycznej: praw Kubusia, Prosiaczka, Kobry, Grzechotnika, Anakondy …
To można im wybaczyć, ich mózgi są wyprane debilną implikacją materialną.
Ale nieznajomości pełnej definicji spójnika „lub”(+) absolutnie nic nie usprawiedliwia bo ta definicja wynika bezpośrednio z tabeli zero-jedynkowej definicji operatora OR(|+).
Pełna definicja spójnika „lub”(+) w równaniu algebry Boole’a:
p+q = p*q + ~p*q + p*~q
To jest jedna z najważniejszych definicji logiki matematycznej!
Jej nieprawdopodobną użyteczność poznamy za chwilę.
Weźmy znane każdemu matematykowi prawo eliminacji implikacji, będące w istocie odpowiedzią na pytanie kiedy implikacja prosta p|=>q będzie prawdziwa w spójnikach „lub”(+) i „i”(*).
Zobaczmy na przykładzie jak to prawo działa.
Spodobało mi się zdanie Volratha (wykładowca logiki) sprzed 7 lat, więc będę je wykorzystywał.
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/kubusiowa-szkola-logiki-na-zywo-dyskusja-z-volrathem,3591-25.html#69309
volrath napisał: |
Jeśli jest pochmurno to może padać deszcz = jeśli pada deszcz to jest pochmurno.
Oba zdania znaczą to samo, chociaż w obu gdzie indziej jest postawiony nacisk (a przy odpowiednim sformułowaniu słowo "jeśli" poza funkcją operatora logicznego pełni jeszcze dodatkową funkcję - wskazuje kierunek wynikania, jak "jeśli będzie pochmurno to może padać deszcz", wskazuje co jest przyczyną, a co skutkiem - wtedy trzeba bardzo uważać, bo zmieniając operator na inny lub/i zamieniając kolejność tę dodatkową funkcję można zgubić i wychodzą absurdalne zdania w rodzaju "jeśli nie dostaniesz cukierka to nie zdasz testu" z "jeśli zdasz test to dostaniesz cukierka", chociaż powinno być "jeśli nie dostaniesz cukierka, to będzie to znaczyło, że nie zdałeś testu"). |
Wytłuszczone ostatnie zdanie to ewidentna obietnica zatem na mocy definicji implikacja prosta p|=>q, w tym przypadku nic a nic nie musimy udowadniać.
Definicja obietnicy:
Jeśli dowolny warunek to na pewno => nagroda
W=>N
Spełnienie warunku nagrody W jest warunkiem wystarczającym => na to, by dostać nagrodę
Spełnienie warunku nagrody W daje nam gwarancję matematyczną => dostania nagrody
Matematycznie:
Warunek wystarczający => = Gwarancja matematyczna =>
Tata do synka (lat 5):
A1.
Jeśli zdasz test to dostaniesz czekoladę
T=>C =1
Zdanie testu jest warunkiem wystarczającym => dla otrzymania czekolady
Zdanie A to warunek wystarczający => wchodzący w skład implikacji prostej T|=>C.
Implikacja prosta T|=>C to przede wszystkim odpowiedź na dwa kluczowe pytania:
1. Co się stanie jeśli zdam test (T=1): w tym przypadku mam gwarantowaną => czekoladę
2. Co się stanie jeśli nie zdam testu (~T=1): w tym przypadku mogę ~> nie dostać czekolady (~C=1) lub mogę ~~> dostać czekoladę (C=1) - wszystko zależy tu od wolnej woli ojca.
Na implikację można też spojrzeć z innego punktu odniesienia.
Implikacja T|=>C to także odpowiedź na pytanie kiedy w przyszłości ojciec dotrzyma słowa, a kiedy skłamie.
Tata do synka (lat 5):
A1.
Jeśli zdasz test to dostaniesz czekoladę
T=>C =1
Synek:
Tata, kiedy w przyszłości dotrzymasz słowa?
Aby odpowiedzieć na to pytanie najprościej przejść do definicji implikacji prostej T|=>C wyrażonej spójnikami „lub”(+) i „i”(*).
Definicja implikacji prostej p|=>q w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
p|=>q = ~p+q
Nasze zdanie przyjmuje tu postać:
A2.
Synku dotrzymam słowa wtedy i tylko wtedy nie zdasz testu lub dostaniesz czekoladę
A2: Y=~T+C
co matematycznie oznacza:
Y=1 <=> ~T=1 lub C=1
Oczywistym jest że w tym momencie synek (żeby tylko on!) zacznie się pukać w czółko, bo nic z tego nie rozumie.
Co należy zrobić by 5-cio latek zrozumiał?
Odpowiedź:
Skorzystać z pełnej definicji spójnika „lub”(+), której niestety żaden ziemski matematyk, łącznie z prof. matematyki nie zna - i to jest kolejna wielka tragedia współczesnej logiki matematycznej ziemian.
Pełna definicja spójnika „lub”(+) w równaniu algebry Boole’a:
p+q = p*q + ~p*q + p*~q
Podstawiając nasz przykład do tej definicji mamy:
A3: Y=~T+C = ~T*C + T*C + ~T*~C
Spójnik „lub”(+) jest przemienny, dostosujmy nasze równanie do tabeli implikacji prostej p|=>q wyżej:
A3: Y = A: T*C + C: ~T*~C + D: ~T*C
co matematycznie oznacza:
A3: Y=1 <=> A: (T*C)=1 lub C: (~T*~C)=1 lub D: (~T*C)=1
Stąd mamy gotową odpowiedź:
Synku, dotrzymam słowa (Y=1) wtedy i tylko wtedy gdy:
A: T*C = 1*1 =1 - zdasz test (T=1) i dostaniesz czekoladę (C=1)
lub
C: ~T*~C = 1*1 =1 - nie zdasz testu (~T=1) i nie dostaniesz czekolady (~C=1)
lub
D: ~T*C = 1*1 =1 - nie zdasz testu (~T=1) i dostaniesz czekoladę (C=1)
Synek:
Huurra!
Tata, teraz to ja rozumiem!
Czyli jak nie zdam testu to mogę dostać czekoladę bo mnie kochasz?
Tata:
Dokładnie tak synku, zdanie D to prawo nadawcy do wręczenia nagrody mimo że odbiorca nie spełnił warunku nagrody, to jest święte prawo czysto matematyczne, doskonale znane każdej istocie żywej … z wykluczeniem ziemskich matematyków, niestety.
Synek:
Tata, a kiedy zostaniesz kłamcą?
Tata:
To proste synku, przechodzę z równaniem A2 do logiki ujemnej poprzez negację zmiennych i wymianę spójników na przeciwne, tu „lub”(+) na „i”(*).
A2: Y=~T+C
Przechodzimy do logiki ujemnej (bo ~Y):
A4: ~Y = T*~C
stąd mamy:
A4.
Prawdą jest (=1) że skłamię (~Y) wtedy i tylko wtedy gdy zdasz test (T=1) i nie dostaniesz czekolady (~C=1)
A4: ~Y = T*~C
co matematycznie oznacza:
~Y=1 <=> T=1 lub ~C=1
Synek:
Wszystko doskonale rozumiem!
Dokładnie tego samego uczyła nas pani w moim przedszkolu. Ameryki tata nie odkryłeś, to jest algebra Kubusia pod która wszyscy podlegamy, logika matematyczna wszystkich 5-cio latków i humanistów.
Tata:
Masz szczęście synku, że żyjesz już po Kubusiowej rewolucji w logice matematycznej.
Nawet nie chcę ci opowiadać jak potwornie prano mózg człowieka przed tą rewolucją debilizmami typu „logika formalna” taka śmaka i owaka.
Równoważność w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
Wypowiadam twierdzenie Pitagorasa:
A.
Jeśli trójkąt jest prostokątny to na pewno => zachodzi suma kwa
TP=>SK =1
Definicja warunku wystarczającego => spełniona bo:
Zbiór TP jest podzbiorem => zbioru SK
Dodatkowo zbiory TP i SK są tożsame, co wymusza definicję równoważności:
Zbiór p jest podzbiorem => zbioru q i jest tożsamy ze zbiorem q
p<=>q = (p=>q)*[p=q]
Nasz przykład:
TP<=>SK = (TP=>SK)*[TP=SK]
Doskonale widać, że warunek wystarczający => A wchodzi w skład definicji równoważności, że równoważność to co innego niż warunek wystarczający => A.
Definicja równoważności p<=>q, zero-jedynkowa i symboliczna w spójnikach „lub”(+) i „i”(*):
Kod: |
Definicja zero-jedynkowa |Definicja w spójnikach
równoważności p<=>q |”lub”(+) i „i”(*) równoważności
p q p<=>q | p<=>q
A: 1 1 =1 | p* q =1
B: 1 0 =0 | p*~q =0
C: 0 0 =1 |~p*~q =1
D: 0 1 =0 |~p* q =0
|
Definicja równoważności wyrażona spójnikami „lub”(+) i „i”(*) znana jest ziemianom:
Y = p<=>q = A: p*q + C: ~p*~q
co matematycznie oznacza:
(p<=>q)=1 <=> A: (p*q)=1 lub C: (~p*~q)=1
Jak udowodnić że to równanie w spójnikach „lub”(+) i „i”(*) jest równaniem minimalnym?
Zauważmy, że tożsamość zbiorów p=q wymusza tożsamość zbiorów ~p=~q.
Zbiory p=q i ~p=~q są rozłączne.
Przyjmijmy najszerszą możliwą dziedzinę: Uniwersum
Oznaczmy:
a = p*q
b = ~p*~q
Zbiory a i b są rozłączne w obrębie Uniwersum.
Stąd mamy:
Y = a+b
Korzystamy z pełnej definicji spójnika „lub”(+):
p+q = p*q + ~p*q + p*~q
Podstawiając nasze rozłączne zbiory a i b mamy:
Y = a*b + ~a*b + a*~b
Zbiory a i b są rozłączne z założenia, stąd mamy:
a*b = [] =0
Prawa nowej teorii zbiorów (oczywiście ziemskim matematykom nieznane):
Dla zbiorów rozłącznych a i b zachodzi:
~a*b = b
a*~b =a
Stąd nasze równanie przyjmuje postać:
Y = a*b + ~a*b + a*~b = 0 + b + a
stąd:
Y = a+b
Odtwarzając a i b mamy:
Y = p<=>q = A: p*q + C: ~p*~q
Wniosek:
Równoważności wyrażonej spójnikami „lub”(+) i „i”(*) nie da się zminimalizować, to jest funkcja minimalna.
Nasz przykład:
TP<=>SK = A: TP*SK + C: ~TP*~SK
co matematycznie oznacza:
(TP<=>SK)=1 <=> A: (TP*SK)=1 lub C: (~TP*~SK)=1
Przyjmijmy dziedzinę:
ZWT - zbiór wszystkich trójkątów
Stąd mamy odpowiedź kiedy twierdzenie Pitagorasa wyrażone spójnikami „lub”(+) i „i”(*) będzie prawdziwe.
Twierdzenie Pitagorasa wypowiedziane w formie równoważności TP<=>SK będzie prawdziwe wtedy i tylko wtedy gdy:
A: TP*SK = 1*1 =1 - wylosujemy trójkąt prostokątny (TP=1) w którym zachodzi suma kwadratów (SK=1)
lub
C: ~TP*~SK = 1*1 =1 - wylosujemy trójkąt nieprostokątny (~TP=1) w którym nie zachodzi suma kwadratów (~SK=1)
Zauważmy że suma logiczna trójkątów prostokątnych A: (TP*SK) i nieprostokątnych C: (~TP*~SK) tworzy dziedzinę:
ZWT - zbiór wszystkich trójkątów
Wniosek:
Twierdzenie Pitagorasa wyrażone równoważnością jest prawdziwe dla wszystkich możliwych trójkątów.
Zdań fałszywych w tym twierdzeniu nie mamy co szukać bo ich nie znajdziemy.
Oczywistym jest że:
Jeśli wylosujemy trójkąt prostokątny A: TP*SK to prawdziwe będzie zdanie A i fałszywe zdanie C
Jeśli wylosujemy trójkąt nie prostokątny C: ~TP*~SK to prawdziwe będzie zdanie C i fałszywe zdanie A.
Podsumowując:
1.
TP<=>SK = A: TP*SK + C: ~TP*~SK
Zdanie A dotyczy tylko i wyłącznie trójkątów prostokątnych TP*SK
Zdanie C dotyczy tylko i wyłącznie trójkątów nie prostokątnych ~TP*~SK
2.
Nie jest możliwe, aby zdania A i C były prawdziwe dla tego samego trójkąta bo zbiory A i C są rozłączne
cnd
Idioto:
Czy możesz napisać czego z tego postu nie rozumiesz?
Czy nadal podtrzymujesz swoje zdanie że Kubuś to głupek?
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-250.html#270528
idiota napisał: | "Kłamiesz."
Trzeba pamiętać, że rafał robi to stale i, jak wszystko, nieumiejętnie.
"Widać tu wyraźnie o czym mówi idiota. Jesteś głupi czy zgrywasz głupka, że tego nie rozumiesz?"
To mu tłumaczono chyba z 50 razy, więc chyba wniosek z tego jeden - jest głupi. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Nie 10:01, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Powinni np w Tworkach albo Lublińcu (jest jeszcze kilka innych zacnych lokalizacji) otworzyć taka Akademię Geniuszy i Wynalazców. I tam powinni umieścić dla dobra ludzkości tych wszystkich Kubusiów, Rafałków, Łągiewków i innych...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hushek
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 6781
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: umiłowany kraj Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:12, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Czejść Naókofcy
To ja morze:
Otwarcie Loży
Bracia i Siostry zgromadzeni, mistrz zadaje kilka pytań z katechizmu koncząć zawsze pytaniem:
- Jakie są obowiązki Masona lub Masonki ?
- Słuchać, pracować i milczeć.
Po tej odpowiedzi Mistrz mówi: Słuchajmy, pracujmy, milczmy.
Loża jest otwarta. Poczem Mistrz uderza raz drewnianym młotkiem a Bracia I Siostry przyklaskują co się robi trzy razy uderzając w dłonie.
No i to byłoby na tyle
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Nie 11:36, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Proponuje zacząc od siebie Maniek. Ja pomogę:
- Słuchajcie no Maniek! Milczeć i do roboty kopać rowy z wapnem. Barycki pilnować czy dobrze kopie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35979
Przeczytał: 15 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:47, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Komandor napisał: | Powinni np w Tworkach albo Lublińcu (jest jeszcze kilka innych zacnych lokalizacji) otworzyć taka Akademię Geniuszy i Wynalazców. I tam powinni umieścić dla dobra ludzkości tych wszystkich Kubusiów, Rafałków, Łągiewków i innych... |
No to na deser Komandorze i Czarna Mańko,
... a w Tworkach to żyją ziemscy "matematycy" od 2500 lat (od Sokratesa), tylko o tym nie wiedzą.
To już przesądzone, Kubuś wkrótce zniszczy ten kaganiec głupoty na ich mózgu tzn. logikę "matematyczną" ziemian
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-250.html#270770
fiklit napisał: | Cytat: | Twierdząc tak musisz udowodnić, że definicja równoważności:
RA: p<=>q = p*q + ~p*~q
jest podzbiorem definicji implikacji prostej:
IP: p|=>q = ~p+q |
masz dwa układy realizujące to co powyżej. Na analogicznych wejściach wymuszasz te same sygnały, obserwujesz wyjścia. Jesteś w stanie tak dobrać sygnały na wejściach, aby na wyjściu z RA było 1 a na wyjściu z IP było 0. Jestem pewny, że dla idioty to odpowiednia demonstracja jego stwierdzenia. Obrazuje ona jak nalezy rozumieć powyższe wyrażenia w LM.
Jeśli rozumiesz je inaczej to po prostu czegoś nie rozumiesz. |
Fiklicie, z punku widzenia zarówno techniki cyfrowej jak i teorii zbiorów to nie ma sensu.
Punkt odniesienia techniki cyfrowej:
RA: Y = p<=>q = A: p*q + C: ~p*~q
Funkcja matematycznie tożsama do IP po skorzystaniu z pełnej definicji spójnika „lub”(+):
IP: Y = p|=>q = A: p*q + C: ~p*~q + D: ~p*q
Nie wolno ci twierdzić, że RA jest podzbiorem IP bo człony A i C są identyczne, bo nie jesteś tego w stanie stwierdzić na wyjściach p|=>q i p<=>q.
Masz czarną skrzynkę, na wejściu masz sygnały p i q zaś na wyjściu jeden drucik Y.
Jak jest fizycznie realizowany operator logiczny w środku jest totalnie bez znaczenia, może tam być milion bramek.
Nie wolno ci twierdzić że ten milion bramek jest podzbiorem operatora implikacji p|=>q czy też równoważności p<=>q bo nigdy tego nie stwierdzisz na wyjściu Y
Dowód:
Kod: |
Definicja operatora równoważności p<=>q
p q p<=>q
A: 1 1 =1
B: 1 0 =0
C: 0 0 =1
D: 0 1 =0
1 2 3
|
Kod: |
Definicja operatora implikacji prostej p|=>q
p q p|=>q
A: 1 1 =1
B: 1 0 =0
C: 0 0 =1
D: 0 1 =1
1 2 3
|
Jest totalnie bez znaczenia jak powyższe operatory realizowane są w rzeczywistości.
Kompletne kolumny wynikowe 3 są różne co oznacza:
p|=>q ## p<=>q
gdzie:
## - różne na mocy definicji
Możesz tworzyć układy zastępcze operatorów na nieskończoną ilość sposobów, ale żadnego z nich z logiki matematycznej nie wyeliminujesz bo każdy z nich ma unikalne wyjście Y w odniesieniu do sygnałów wejściowych p i q.
Twierdzenie ziemian iż niektóre operatory w logice są zbędne to kosmiczne, czysto matematyczne i fizyczne brednie bowiem wszystkie 16 operatorów jest różne na mocy definicji!
Sam widzisz jak fundamentalnie inaczej pojmujemy absolutnie wszystko z zakresu logiki matematycznej.
Czy czujesz co się stanie jak ludzkość zrozumie algebrę Kubusia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janek Wniebowstąpiony
Gość
|
Wysłany: Nie 11:52, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
hushek napisał: | Otwarcie Loży
Bracia i Siostry zgromadzeni, mistrz zadaje kilka pytań z katechizmu koncząć zawsze pytaniem:
- Jakie są obowiązki Masona lub Masonki ?
- Słuchać, pracować i milczeć.
Po tej odpowiedzi Mistrz mówi: Słuchajmy, pracujmy, milczmy.
Loża jest otwarta. Poczem Mistrz uderza raz drewnianym młotkiem a Bracia I Siostry przyklaskują co się robi trzy razy uderzając w dłonie.
No i to byłoby na tyle
|
Profesor Gniadoszyi wystąpił w skórze diabła. Zapalił świece na ołtarzu wokół Bożenki, która leżała na katafalku w swiewnej sukience.
- Zbliżcie się Bracia w Chrystusie Królu i wy siostry miłosiernej Macicy Boga.
Gdy zbliżyli się don, profesor wyciągnął tasak i szybkim uderzeniem odrąbał lewą rękę Bożenki.
Krew trysnęła i zaraz kto najbliżej podsuwał puchar pod jej strugę.
- Niech będzie pochwalone łono miłosiernej Macicy! - zakrzyknął Gniedoszyi i zrzucił skórę z ciała.
Na to zbiegły się siostry miłosierdzia Chrystusa Obnażonego i która najbliżej ta podsuwała swój puchar pod prężące się berło Gniadoszyjego.
- Oto mleko z mego łona i krew z jej ręki. Pijcie i przeistaczajcie się w ludzi z dwiema Głowami.
I oni przeistaczali się. Bracia i siostry.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hushek
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 6781
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: umiłowany kraj Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:25, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Komandor napisał: | Proponuje zacząc od siebie Maniek. Ja pomogę:
- Słuchajcie no Maniek! Milczeć i do roboty kopać rowy z wapnem. Barycki pilnować czy dobrze kopie. | Niestety, nie jestem masonem.
Ino gejem, żydem, niekiedy naziolem i od czasa do czasa cyklistom. Ale nie masonem, cototonje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janek Wniebowstąpiony
Gość
|
Wysłany: Nie 19:06, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
hushek napisał: | Otwarcie Słuchać, pracować i milczeć.
Po tej odpowiedzi Profesor Gniadoszyi wystąpił w skórze diabła. Zapalił świece na ołtarzu wokół Bożenki, która leżała na katafalku w swiewnej sukience.
- Zbliżcie się Bracia w Chrystusie Królu i wy siostry miłosiernej Macicy Boga.
Gdy zbliżyli się don, profesor wyciągnął tasak i szybkim uderzeniem odrąbał lewą rękę Bożenki.
Krew trysnęła i zaraz kto najbliżej podsuwał puchar pod jej strugę.
- Niech będzie pochwalone łono miłosiernej Macicy! - zakrzyknął Gniedoszyi i zrzucił skórę z ciała.
Na to zbiegły się siostry miłosierdzia Chrystusa Obnażonego i która najbliżej ta podsuwała swój puchar pod prężące się berło Gniadoszyjego.
- Oto mleko z mego łona i krew z jej ręki. Pijcie i przeistaczajcie się w ludzi z dwiema Głowami.
I oni przeistaczali się. Bracia i siostry. |
Bożenka wstała. U zakrwawionego kikuta wisiały strzępy skóry.
- O pani nasza, zmiłuj się... - odezwał się któryś z braci
- Obyć sczezł - ona mu odpyszczyła
- gdzie są bandaże? - ozwał się inny.
- Wypierdalaj nucu! - rzuciła mu Bożenka.
W tym momencie ponownie tasak profesora rozciął przestrzeń i ugrzązł w głowie Bożenki. Profesor chwilę trzymał swe złowieszcze narzędzie, po czym wyjął je i strasznym ciosem dokonał dzieła podziału ciała Bożenki na dwie części.
Zgromadzeni oniemieli. Nikt nie pisnął, nie ozwał się, nie poruszył.
- Widzieliście? - rzekł im Gniadoszyi - Oto póltusze naszej ofiary, lewa i prawa. Półtusza bezręka i zręczna. Podzielone boskim podziałem. Podziałem nierównym. Niech każdy z was podobne ofiary złoży, dla wybawienia ludu z cierpień.
Siostry zaraz przystąpiły do mycia podłóg. Każda w kucki, z kołyszącymi się cycami szorowały i zbierały odpadki ofiarne na szufelki. W powietrzu roznosił się zapach bzu i kwitnących jabłoni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35979
Przeczytał: 15 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:46, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Komandor napisał: | Powinni np w Tworkach albo Lublińcu (jest jeszcze kilka innych zacnych lokalizacji) otworzyć taka Akademię Geniuszy i Wynalazców. I tam powinni umieścić dla dobra ludzkości tych wszystkich Kubusiów, Rafałków, Łągiewków i innych... |
Jak zwykle z dedykacją dla Komandora i Czarnej Mańki.
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-275.html#270924
Dowód wewnętrznej sprzeczności logiki matematycznej Ziemian!
Kod: |
Definicja zero-jedynkowa |Definicja w spójnikach
równoważności p<=>q |”lub”(+) i „i”(*) równoważności
p q p<=>q | p<=>q
A: 1 1 =1 | p* q =1
B: 1 0 =0 | p*~q =0
C: 0 0 =1 |~p*~q =1
D: 0 1 =0 |~p* q =0
1 2 3 4 5 6
|
Kod: |
Definicja zero-jedynkowa |Definicja w spójnikach
implikacji prostej p|=>q |”lub”(+) i „i”(*) implikacji prostej p|=>q
p q p|=>q | p|=>q
A: 1 1 =1 | p* q =1
B: 1 0 =0 | p*~q =0
C: 0 0 =1 |~p*~q =1
D: 0 1 =1 |~p* q =1
1 2 3 4 5 6
|
fiklit napisał: | Pomału a czy zgodzisz się z odwrotnym do 1):
3) Czy zgodzisz się, że wtedy dla każdego wartościowania dla którego równoważność jest prawdziwa, implikacja tez jest prawdziwa?
Oczywiście ciągle tylko w LM.
Pomyliłem się w 1) dzięki, że wyłapałeś. |
Ad. 3 Tak.
Zauważ jednak, że tym rozumowaniem maskujesz rzecz najważniejszą.
W równoważności w punkcie D3=D6 w tym rozumowaniu może być cokolwiek czyli 0 albo 1.
Nie ma tu znaczenia czy to jest logika ziemian czy AK - w obu jest to samo.
Dlatego logika ziemian nie jest jednoznaczna.
Uwaga!
Niejednoznaczność oznacza wewnętrzną sprzeczność bo skoro w definicji równoważności mogę sobie walnąć w punkcie D3=D6 jedynkę, to jest to sprzeczne z definicją równoważności.
Zauważ, że jak w matematyce dowodzisz cokolwiek to nie wiesz z góry co to jest tzn. z jakim operatorem masz do czynienia. Przykładowo, gdybyś wiedział z góry że twierdzenie 1 to równoważność a twierdzenie 2 to implikacja, to matematyka nie byłaby do czegokolwiek potrzebna - wiesz wszystko z góry, jesteś Bogiem, nie ma potrzeby czegokolwiek dowodzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Komandor
Gość
|
Wysłany: Nie 23:00, 28 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
A nie mówiłem, że od dylematów krowy głupieją...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 35979
Przeczytał: 15 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:34, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle z dedykacją dla Komandora i Czarnej Mańki,
Komandorze, czy ten post to również znane ci banały matematyczne?
http://www.sfinia.fora.pl/forum-kubusia,12/prawo-subalternacji,8368-275.html#271072
fiklit napisał: | Cytat: | W przypadku definicji zero-jedynkowych nie ma mowy o żadnych szczególnych przypadkach jak to jest u Idioty. |
Ale nie rozmawiamy teraz o definicjach 01 wg AK. O tym, że pomimo takiej samej zawartości tebele w AK oznaczają coś zupełnie innego niż w LM już pisałem. Tabela implikacji w LM odpowiada właśnie temu, że A jest podzbiorem B. |
Matematycznie zachodzi bezdyskusyjna tożsamość:
Warunek wystarczający z AK = implikacja prosta z LM
Matematyczna tożsamość wynika tu z faktu, iż oba te systemy, mimo że 100% definicji w AK jest inna niż w LM, dają identyczne wyniki co do prawdziwości/fałszywości wszelkich zdań warunkowych "Jeśli p to q".
Ponieważ zachodzi matematyczna tożsamość dajmy matematykom prawo wyboru w jakim świecie chcą żyć:
1) w wariatkowie zwanym LM
2) w świecie normalnych (AK) w którym od zawsze żyje reszta świata, z wykluczeniem garstki matematyków.
Dowód tożsamości:
Przykład 1.
Zdanie prawdziwe zarówno w AK jak i LM:
A.
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to jest podzielna przez 2
P8=>P2 =1
Nie musimy rozstrzygać, póki co po czyjej stronie jest prawda tzn. czy zdanie A jest warunkiem wystarczającym P8=>P2 wchodzącym w skład implikacji prostej P8|=>P2 (AK), czy też zdanie A jest implikacją prostą P8|=>P2 jak to jest w LM.
Póki co to nas kompletnie nie interesuje.
Prawdziwość zdania A (na razie nie wnikamy co to jest, warunek wystarczający => z AK czy implikacja prosta |=> z LM) możemy udowodnić wykazując brak kontrprzykładu.
Definicja kontrprzykładu:
Kontrprzykładem dla warunku wystarczającego p=>q jest to samo zdanie z zanegowanym następnikiem kodowanie kwantyfikatorem małym p~~>~q - zdanie B niżej.
B.
Jeśli liczba jest podzielna przez 8 to może nie być podzielna przez 2
P8~~>P2 = P8*~P2 =0
Kontrprzykład nie istnieje, bo zbiory P8=[8,16,24..] i ~P2=[LN-P8] = [1,3,5,7..] są rozłączne.
Fałszywość kontrprzykładu B wymusza prawdziwość zdania A.
Zapiszmy zdania A i B w tabeli prawdy:
Kod: |
A: P8=> P2 =1
B: P8~~>~P2 = P8*~P2 =0
… i co dalej w logice ziemian?
Co się w logice ziemian dzieje po stronie zbioru ~P8?
Istnieje taki w logice ziemian czy nie istnieje?
|
Przykład 2.
Zdanie prawdziwe zarówno w AK jak i LM:
A.
Jeśli trójkąt jest prostokątny to nie zachodzi suma kwadratów
TP=>SK =1
Tu również, żadne szczegóły czym jest to zdanie póki co, nas nie interesują.
Prawdziwość tego zdania udowadniamy identycznie w AK i LM poprzez wykluczenie kontrprzykładu B niżej.
B.
Jeśli trójkąt jest prostokątny to może ~~> nie zachodzić suma kwadratów
TP~~>~SK = TP*~SK =0
Zbiory TP i ~SK są rozłączne, stąd iloczyn logiczny tych zbiorów jest pusty, stąd fałszywość kontrprzykładu B, wymuszająca prawdziwość zdania A.
Zapiszmy zdania A i B w tabeli prawdy:
Kod: |
A: TP=> SK =1
B: TP~~>~SK = TP*~SK =0
… i co dalej w logice ziemian?
Co się w logice ziemian dzieje po stronie zbioru ~TP?
Istnieje taki w logice ziemian, czy nie istnieje?
|
Pytanie:
Czy zgadzasz się Fiklicie, że póki co AK i LM są tożsame tzn. dają identyczne odpowiedzi co do prawdziwości/fałszywości wszelkich zdań warunkowych „Jeśli p to q”
?
idiota napisał: |
"Zauważ, że definicja równoważności p<=>q jest identyczna w AK i u Idioty."
nie nie oszukuj, dobrze wiesz, że:
"W algebrze Kubusia definicje implikacji prostej p|=>q i równoważności p<=>q są fundamentalnie inne niż u Idioty."
Ja się z tym drugim zgadzam w tym sensie,ze ja rozumiem jak definiują pojęcia definicje LM, natomiast nie mam bladego pojęcia jak to niby robią definicje w AK, bo w tej drugiej robią to na kilka różnych sposobów każda, zależnie od tego o czym głoszą zdania, które się łączy danym spójnikiem. To powoduje, że nie sposób ich zrozumieć. |
Możesz napisać Idioto w którym momencie przestałeś rozumieć ten post?
P.S.
[link widoczny dla zalogowanych]
moderator Rogal na matematyce.pl napisał: |
Co do kwestii "ruszania" - tak, matematyków nie rusza to, co tutaj wypisujesz, gdyż im żadne prawa Kubusia nie są potrzebne, gdyż KAŻDY matematyk funkcjonuje na zasadzie "1. Twierdzenie dane implikacją jest prawdziwe. 2. Czy da się odwrócić? 3a) Nie da się, dajemy kontrprzykład. 3b) Da się, dowodzimy implikacji odwrotnej."
Tak było, jest i będzie. Nie potrzeba matematyce niczego ponadto, co jest. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janek
Gość
|
Wysłany: Pon 18:12, 29 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Janek Wniebowstąpiony napisał: | hushek napisał: | Otwarcie Słuchać, pracować i milczeć.
Po tej odpowiedzi Profesor Gniadoszyi wystąpił w skórze diabła. Zapalił świece na ołtarzu wokół Bożenki, która leżała na katafalku w swiewnej sukience.
- Zbliżcie się Bracia w Chrystusie Królu i wy siostry miłosiernej Macicy Boga.
Gdy zbliżyli się don, profesor wyciągnął tasak i szybkim uderzeniem odrąbał lewą rękę Bożenki.
Krew trysnęła i zaraz kto najbliżej podsuwał puchar pod jej strugę.
- Niech będzie pochwalone łono miłosiernej Macicy! - zakrzyknął Gniedoszyi i zrzucił skórę z ciała.
Na to zbiegły się siostry miłosierdzia Chrystusa Obnażonego i która najbliżej ta podsuwała swój puchar pod prężące się berło Gniadoszyjego.
- Oto mleko z mego łona i krew z jej ręki. Pijcie i przeistaczajcie się w ludzi z dwiema Głowami.
I oni przeistaczali się. Bracia i siostry. |
Bożenka wstała. U zakrwawionego kikuta wisiały strzępy skóry.
- O pani nasza, zmiłuj się... - odezwał się któryś z braci
- Obyć sczezł - ona mu odpyszczyła
- gdzie są bandaże? - ozwał się inny.
- Wypierdalaj nucu! - rzuciła mu Bożenka.
W tym momencie ponownie tasak profesora rozciął przestrzeń i ugrzązł w głowie Bożenki. Profesor chwilę trzymał swe złowieszcze narzędzie, po czym wyjął je i strasznym ciosem dokonał dzieła podziału ciała Bożenki na dwie części.
Zgromadzeni oniemieli. Nikt nie pisnął, nie ozwał się, nie poruszył.
- Widzieliście? - rzekł im Gniadoszyi - Oto póltusze naszej ofiary, lewa i prawa. Półtusza bezręka i zręczna. Podzielone boskim podziałem. Podziałem nierównym. Niech każdy z was podobne ofiary złoży, dla wybawienia ludu z cierpień.
Siostry zaraz przystąpiły do mycia podłóg. Każda w kucki, z kołyszącymi się cycami szorowały i zbierały odpadki ofiarne na szufelki. W powietrzu roznosił się zapach bzu i kwitnących jabłoni. |
Pachniał bez, na polu rosły maki Monte Casino a profesor Gniadoszyi kopał ziemniaki. Gdyby nie maki na Monte Casino, profesor by nie kopał ziemniaki. Ziemniaków na Monte Casino w bród, jak ziemniaków.
Czemu profesorze mój ty odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz? I kto będzie tłukł o ziemię gliniane naczynia? Kobiety pomarły, maki zczerniały, bzy przekwitły. Litwo, ty od pachnącej matki zaraz pod świętą obronę, szłaś, gdy na polu krakały wrony. Gdyby nie wrony nie byłoby obrony na Monte Casino.
Hej!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|