Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33362
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:09, 15 Maj 2023 Temat postu: Jak myśleć o sprawie, a nie o emocjach z nią związanych? |
|
|
Znam ludzi, z którymi trudno jest ustalić cokolwiek, nawet przekazać im stan faktyczny sprawy, bo ci ludzie mają ogromny problem z myśleniem o sprawach jako takich w ogóle. A dzieje się tak dlatego, ze zamiast procesować umysłem co i jak w danych zagadnieniu, bezwiednie konwertują problem do emocjonowania się jakimś wybranych aspektem tej sprawy.
Mam wrażenie, że niektórzy w ogóle są niezdolni do wzięcia pod kontrolę swoich emocji, a potem przyjrzeć się stanowi faktycznemu, bo już od początku te emocje nad nimi panują.
Efektem powyższego podejścia jest często taki stan skomunikowania się z kimś, że w ogóle strony rozmawiają o różnych sprawach. Typowe bowiem jest, iż osoba, która wszystko szybko na swoje emocje konwertuje, czyni to po pierwszych pozorach, po szczątkowych informacjach w sprawie. Często uzupełnia brakujące elementy układanki już wedle "logiki emocji", które się natychmiast wytworzyły, podczas gdy druga strona nie zdążyła przekazać informacji uzupełniających, które całą sprawę rysują w znacząco innym świetle.
Ogólną raczej zasadą jest, że osoby bardzo szybko konwertujące stan rozmowy do procesowania emocji, nie mają cierpliwości do wysłuchiwania dalszych konkretów w sprawach, o których mowa. One bardzo szybko "już wiedzą", na czym rzecz polega i już tylko ta ich "wiedza" (w rzeczywistości bardzo często mylne domysły) jest u nich przedmiotem dyskusji.
Szybkie konwertowanie oceny rzeczywistości do emocji to atawizm, instynktowna reakcja. Taki sposób funkcjonowania sprawdzał się w przypadku zwierząt, które musiały często bardzo szybko reagować na zagrożenia w swoim środowisku. Dlatego dobór naturalny musiał preferować osobniki, które szybkość reakcji preferują w stosunku do poprawności i precyzji oceny danej sprawy. Jednak to co się sprawdza u zwierząt w buszu, czy na sawannie, już nie musi się sprawdzić w kontekście bardziej zaawansowanej wiedzy i rozumienia!
Wręcz bardzo często ta ocena się nie sprawdza, właśnie dlatego, że jest dokonywana szybko, czyli "po łebkach", z niewielkiej ilości danych, bez rozważania czynników, które się od razu nie musiały ujawnić. Działanie w pośpiechu, działanie pod naporem chwili jest obarczone dużym błędem i niepewnością. A emocjonalne oceny takie właśnie będą - wybiórcze, niepewne, nie uwzględniające wielu ważnych aspektów.
Oceny bardziej rozważne, pełniejsze, mądrzejsze pojawią się dopiero wtedy, gdy człowiek zablokuje w sobie tryb emocjonalnego kwitowania spraw do najsilniejszej bezwiednej reakcji, a spojrzy na rzeczy z dystansu. Wtedy zobaczy więcej czynników mających wpływ na efekt, zobaczy potencjalne zagrożenia (które przy szybkich oglądzie byłyby przeoczone), będzie w stanie dobrać optymalną, a nie pierwszą z brzegu strategię działania.
Ale na to trzeba w sobie ten odruch emocjonalnej szybkiej reakcji stłumić, nawet zablokować. Pierwszym krokiem ku temu jest ogólne opanowanie w sobie odruchu podejścia emocjonalnego. Emocje oczywiście same w sobie nie są jakoś złe. Ale mogą być problematyczne, mogą mylić, Więc nie krytykując emocji w całości, jednak można się starać nad nimi zapanować, dać dyskursywnemu rozumowi więcej szans w oglądzie spraw.
|
|