Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33386
Przeczytał: 71 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:27, 22 Wrz 2023 Temat postu: Globalna i całościowa interpretacja sensu ofiary Jezusa |
|
|
Od jakiegoś czasu, nieco podświadomie, a teraz już będzie jawnie wyznaję (może nie jako jedyną, nie wykluczającą inne opcje) interpretację sensu ofiary Jezus na krzyżu w dość wyraźnym oderwaniu od jakichkolwiek warunków dodatkowych, od tych, czy innych prądów teologicznych, które próbują ową ofiarę wpasować w jakieś tam swoje ramy. Ja wszystkie te ramy i interpretacje w tej jednej wspólnej (częściowo) interpretacji łączę, uznając w niej iż:
Sensem ofiary Jezusa jest jedno wielkie, całościowe opowiedzenie się po stronie dobra jako takiego, AKCEPTACJI ŚWIADOMOŚCI w każdej z jej form, niezależnie od jakichkolwiek warunków dodatkowych.
W tym rozumieniu zawiera się wszystko to, co i w innych interpretacjach.
W interpretacji, że Jezus cierpiał, bo tylko tak Bóg ojciec mógł pogodzić swoją sprawiedliwość ze swoim miłosierdziem - może i tak, nie przeczę, to też w tej całościowej interpretacji się zawiera
W rozumieniu, że Jezus zwraca się tak do samego człowieka, który nie potrafi przebaczyć sam sobie, a dopiero dowód z wielkiej miłości ku temu człowiekowi, jaki daje Jezus, daje temu człowiekowi szansę na zaakceptowanie siebie, pomimo stwierdzonej grzeszności.
W rozumieniu, że Jezus swoim cierpieniu "usuwa lukę" w sprawiedliwości w zakresie przebaczenia jako osoba trzecia w układzie, czyli w tym, że Jezus tym cierpieniem "wykupuje sobie prawo" do przebaczania win, które nie były przeciw Niemu, a poszkodowany sam nie jest jeszcze gotów, aby przebaczenia udzielić.
W rozumieniu każdej innej formy nieakceptacji człowieczeństwa, świadomości, ludzkich błędów, jakie tylko ktoś kiedykolwiek (także w przyszłości) miałby odczuwać, potępiając ludzkość, czy konkretnych ludzi z tytułu ich błędów i przewin. Tu też chcę zaliczyć ów sens, jako zawierający się w ofierze Jezusa, jako ogłoszenie swoistego "manifestu": cokolwiek byście przecie człowieczeństwu sarkali, cokolwiek skłaniałoby kogokolwiek do uznawania, iż człowieczeństwo ogólnie, czy w szczególnych przypadkach należy potępić, odrzucić, ja - też człowiek, ale także Bóg, Namaszczony, Jezus, czyli "Bóg zbawia" - niniejszym to odrzucenie człowieczeństwa neguję, ogłaszając swoją niezmierzoną wolę AKCEPTACJI, a także intencję przytulenia każdego słabego, utrąconego, nieuporządkowanego istnienia do swojego serca i umysłu; ja to akceptuję nie czczym słowem, ale czynem związanym z przyjęciem dobrowolnym ogromnego cierpienia.
Cierpienie Jezusa jest tu zatem niekoniecznie (nie tylko) "zapłatą" za grzechy ludzkości, ale (kto wie, czy nie bardziej) DOWODEM MOCY INTENCJI, jaką Bóg ukochał ludzkość.
Moja interpretacja nie neguje innych interpretacji (z wyjątkiem tego aspektu, który w innych interpretacjach mógłby wystąpić, że może któraś interpretacja chce być jedyna, sama inne neguje), lecz je włącza do jednej WSPÓLNEJ PULI MOTYWÓW.
Uważam, iż tych motywów (a wszystkie jakoś tam sensowne) da się podać wiele. I nie chodzi o to, aby jakoś się opowiedzieć, który z tych motywów jest lepszy, a który gorszy, lecz aby właśnie je scalić w formę SYNTEZY, w jeden połączony wielki sens, któremu na imię jest całościowe zrozumienie i nacechowana miłością akceptacja dla świadomości, trudów wzrastania ku jej na drodze ku doskonaleniu i ogólna akceptacja człowieczeństwa.
|
|