towarzyski.pelikan
Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze wsi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:05, 10 Gru 2021 Temat postu: Eureka! - a jednak koło jest okrągłe |
|
|
Inspiracją dla tego wątku jest poniższy artykuł na interii, który przynosi publice "odkrywczą" wieść: Naukowcy: Są dowody, że COVID-19 jest chorobą sezonową
[link widoczny dla zalogowanych]
Pod artykułem znalazłam błyskotliwy komentarz, który jest dobrym punktem wyjscia dla tego tematu:
Cytat: | Świat odetchną z ulgą- po dwóch latach i czterech falach "naukowcy" odkryli, że to jest choroba sezonowa. Brawo. To teraz dajmy im cyrkle, z miliard na badania i ze trzy lata czasu, to może uda im się odkryć, że koło jest okrągłe. |
Od marca 2020, kiedy świat zaczął żyć "pandemą" nowego koronawirusa bystremu odbiorcy udało się zauważyć ciekawe zjawisko społeczne, mianowicie:
1) w mediach skierowanych do ogółu społeczeństwa zaczęły się masowo pojawiać artykuły, które dotychczas pojawiały się raczej w literaturze branżowej, publicystyce tworzonej dla naukowców, lekarzy czy pasjonatów nauki, ciekawostek. Weźmy choćby te doniesienia o poszczególnych wariantach covid-19. Nigdy wcześniej czegoś takiego w takiej skali nie było. A przecież sars-cov-2 to nie jest jedyny wirus na świecie, który mutuje. Nasza rodzima grypa też mutuje, a konia z rzędem, kto jest w stanie wyrecytować nazwy ostatnich wariantów grypy, podać typowe objawy i ich zjadliwość czy zakaźność. A long covid? Ktos jeszcze to pamięta? Long flu istniała na długo przed kowidem, ale nikt nigdy o tym nie pisał.
Można powiedzieć - nauka zawitała pod strzechy. Może dobrze? Tylko czy na pewno, ona tak zawitała pod te strzechy bezinteresownie, żeby edukować Kowalskiego z wiedzy specjalistycznej? Czy może ma inne cele, w tym przedstawienie pewneg powszenego zjawiska jako czegoś niezwykłego?
Czy gdyby Kowalski miał świadomość, że w tych doniesieniach o koronawirusie nie ma nic niezwykłego, poza tym, że stały się medialne, poświęcał by im tyle uwagi? Z wypiekami na twarzy czytałby newsy o Delcie i Omikronie? Dyskutowałby na forum internetowm o różnicach między rożnymi mutacjami? Raczej nie. Jest tyle ciekawych tematów, tyle rozrywek na świecie, że prawdopodobieństwo, że przeciętny człowiek stałby się pasjonatem tego typu rewelacji jest bardzo niskie.
2) Nowe zjawisko np. nowy koronawirus traktowany jest domyślnie jako coś zupełnie nowego, niespotykanego, na co dopiero nauka nam dostarczy odpowiedzi i wyjaśnień. Należy wymazać pamięć o innych wirusach, absolutnie nie doszukiwać się żadnych podobieństw do innych wirusów i pod żadnym pozorem nie obchodzić się z tym wirusem tak jak z innymi wirusami. To nie jest zwykły wirus, to jest koronawirus i jako niezwykły wirus wymaga niezwykłego, nowatorskiego podejścia oraz musimy z zapartym tchem śledzić kolejne doniesienia naukowe i pod wpływem tych na bieżąco napływających updatów odpowiednio aktualizować strategię walki z epidemią.
W obliczu tego nowego koronawirusa nie ma co się kierować zdrowym rozsądkiem, logiką, wiedzą powszechną, obserwacjami i analizami domorosłego "naukowca", odpowiedzi nam może dostraczyć nauka. I dopiero jak nauka nam udowodni, że to jest rzeczywiście zwykły, seozonowy wirus, to wtedy dopiero będziemy mieli podstawy do tego żeby tak właśnie potraktować tego wirusa. Trzeba dmuchać na zimne. Tylko foliarze mają czelność stawiać tezy zanim zostaną naukowo potwierdzone.
Zjawisko, o którym mowa nie zaczęło się z koronoawirusem. Już kilka dobrych lat temu wyraziłam zdziwienie na pewnym forum internetowym, że ostatnio coś dziwnego się stało z ludźmi. Wcześniej człowiek brakł udział w dyskusji i żeby go brano poważnie, dyskutowano z jego tezami wystarczyło, że umiał je jakoś uzasadnić, żeby był sensowne, zgodne z doświadczeniem innych osób etc. Tymczasem w pewnym momencie zauważyłam, że bez dowodów naukowych na forum to już nie wypada otwierać ust. Nie ma dowodu? Milcz, głupia! No kretynka, ona się wypowiada, bez żadnych podstaw naukowych! Jakieś badania naukowe na poparcie Twoich tez?
Po wieloletniej przerwie w pisaniu na forach to odkrycie było dla mnie szokujące. Czułam się jakbym była w długotrwałej śpiączce i obudziła się po wielu latach, zastając zupełnie inny świat. Świat, którego nie rozumiem i który przyprawia mnie o obłęd. Czułam się jedyną normalną wśród szaleńców. Jedynym człowiekiem w społeczeństwie postludzi.
Dzisiaj rozumiem, że nie było by dzisiejszej histerii kowidiańskiej bez tego długotrwałego procesu przeobrażania człowieka w zamyśle filozofii realizmu, który ośmiela się badać i rozumieć świat swoimi pięcioma zmysłami i nie odstawił zdrowego rozsądku do lamusa, w postczłowieka technokratycznego, który zrezygnował z tych "zabobonów" realizmu na rzecz Nauki i jej kapłanów - ekspertów, którzy na nowo objaśnią mu świat jako rzeczywistość niezwykłą, pełną cudów, niezwykłych zwrotów akcji, obietnic jakich się filozofom nie śniło.
W tym świecie oczywiste jest tylko to co kapłani Nauki przedstawiają jako niepodważalną prawdę. Mamy więc - jak w każdej religii - sferę dogmatów, dzięki którym nowy człowiek może czuć się bezpiecznie, stabilnie w tym postępującym w zawrotnym tempie naprzód świecie nauki.
Tak że nowy koronawirus jest czymś niezwykłym, czego nie da się porównać do czegokolwiek innego, natomiast nowa szczepionka jest reprezentantem po prostu starej jak świat szczepionki. Nowy człowiek dziwi się, że ktoś w tych czasach kwestionuję Naukę, przecież od 200 lat wiadomo, że szczepionki pomagają nam w zwalczaniu epidemii, są skuteczne i bezpieczne. Ten sam człowiek nie może wyjść ze zdziwienia, że covid-9 jest chorobą sezonową, bo Nauka dopiero teraz to odkryła.
|
|