Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego zło jest nieperspektywiczne
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32772
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:57, 01 Cze 2024    Temat postu: Dlaczego zło jest nieperspektywiczne

Tezą bazową wątku oczywiście jest: zło jest nieperspektywiczne.
Co przez to rozumiem?...
Że osobowość, która złu się oddaje, w ostatecznym rozrachunku musi stracić, nie osiągnie satysfakcji, nie będzie w stanie się rozwijać, a na koniec sama będzie musiała przyznać, że błędnie wybrała.
Dlaczego niejedna świadomość wybiera jednak zło?...
- Przede wszystkim dlatego, że zło składa bałamutne obietnice, często jawiąc się jako coś, co warto jest osiągać. Zło bazuje na ignorancji, nieuporządkowaniu umysłu i uczuć, czyli na tym, że czyniący zło nie jest w stanie rozeznać długofalowych skutków swoich wyborów.

Czyniący zło z nieprzymuszonej woli są wpatrzeni w jakąś korzyść z tego zła płynącą, nie umiejąc rozpoznać, iż korzyść jest tymczasowa, a zapłacić za nią trzeba czymś o wiele cenniejszym, choć aktualnie najczęściej nie bardzo jeszcze ten koszt jest widoczny, albo wydaje się mało istotny w porównaniu do korzyści.
Prosty przyklad - chciwość.
Osoba chciwa przecenia tę korzyść, którą daje jej zdobycie jakichś pieniędzy, czy innych dóbr, a niedocenia takich aspektów jak:
- degradacja związków z innymi ludźmi, stawianie się na pozycji tego, kto nie uczestniczy w empatycznej
- tłamszenie własnej wrażliwości w imię tego, że "trzeba być twardym", gdy się swoje silnie przedkłada nad dobrą relację z ludźmi. Wraz ze zdegradowaniem wrażliwości odbiór całej rzeczywistości się zmienia. W przyszłości już trudniej będzie chciwej osobie osiągać satysfakcję, bo to coś w niej, co w ogóle umie odczuwać (w tym satysfakcję) zostało stłamszone, odrętwiało.
- zablokowanie szerszego oglądu rzeczywistości, wolności do działań, które mają bogatsze motywy niż zdobywanie środków finansowych. Chciwiec jest zniewolony swoimi jednostronnymi dążeniami.
- strata czasu i energii, którą można by poświęcić na rozwój rozumienia i odczuwania.
- chciwiec przede wszsystkim nie dostrzega tego, że materialne dobra tylko wtedy przynoszą korzyść ich posiadaczowi, gdy są w stanie wzbudzać wartościowe emocje. Ostatecznie chciwiec częśto ląduje w sytuacji, w której "ma wszystko", ale nawet tego nie dostrzega, nie wykorzystuje nawet promila możliwości z tego, co posiada, to się uwarunkował na myślenie "co tu robić, aby mieć jeszcze więcej". A gdy zdobędzie jeszcze więcej, to praktycznie sytuacja się nie zmieni - powstanie u chciwca krótki impuls satysfakcji (taki sam jak wiele poprzednich) "ooo, fajnie, znowu zyskałem", lecz wartość emocjonalna tego impulsu ma się praktycznie nijak do tych starań, jakie trzeba było podjąć, aby go uzyskać.
Chciwiec w szerszym rozumieniu spraw okazuje się ostatecznie głupcem, kimś kto bardzo głupio inwestował emocje, starania, energię w swoim życiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32772
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:32, 01 Cze 2024    Temat postu: Re: Dlaczego zło jest nieperspektywiczne

To, że zło jest nieperspektywiczne ma ścisły związek z ideą potępienia osoby. Zakładając, iż w pewnym momencie następuje UJAWNIENIE PRAWDY, co oznacza, iż opadają wszelkie złudzenia, osoba wybierająca zło nagle przekonuje się, że była głupia w tych wyborach, że przy jej strategii życiowej w ostatecznym rozrachunku NIE BYŁO SZANS NA TRWAŁY MENTALNY ZYSK. Widząc to, osoba uświadamia sobie wadliwość jej systemu rozpoznania rzeczywistości, jej rozumienia, wnioskowania, już wie, że po prostu się życiowo NIE SPRAWDZIŁA. I nie trzeba do tego żadnego zewnętrznego sędziego, który by arbitralnie nazywał "to było złe", albo który by stwarzał warunki do jakiegoś karania. Po prostu każdy SAM SIĘ PRZEKONUJE, nie będąc przymuszanym do uznawania czegoś z tytułu konieczności, czy posłuszeństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:35, 01 Cze 2024    Temat postu: Re: Dlaczego zło jest nieperspektywiczne

Michał Dyszyński napisał:
To, że zło jest nieperspektywiczne ma ścisły związek z ideą potępienia osoby. Zakładając, iż w pewnym momencie następuje UJAWNIENIE PRAWDY, co oznacza, iż opadają wszelkie złudzenia, osoba wybierająca zło nagle przekonuje się, że była głupia w tych wyborach, że przy jej strategii życiowej w ostatecznym rozrachunku NIE BYŁO SZANS NA TRWAŁY MENTALNY ZYSK. Widząc to, osoba uświadamia sobie wadliwość jej systemu rozpoznania rzeczywistości, jej rozumienia, wnioskowania, już wie, że po prostu się życiowo NIE SPRAWDZIŁA. I nie trzeba do tego żadnego zewnętrznego sędziego, który by arbitralnie nazywał "to było złe", albo który by stwarzał warunki do jakiegoś karania. Po prostu każdy SAM SIĘ PRZEKONUJE, nie będąc przymuszanym do uznawania czegoś z tytułu konieczności, czy posłuszeństwa.

Jednocześnie, taka potępiona osoba nie jest w stanie nic z tą wiedzą zrobić, wie, że jej zło jest nieperspektywiczne, nic dobrego z tego nie wyniknie, ale i tak to robi. To zadaje kłam koncepcji, wedle której ZŁO wynika z NIEWIEDZY. Wręcz przeciwnie ZŁO właśnie zakłada wiedzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:37, 01 Cze 2024    Temat postu:

Ty wiesz, że świnki cierpią, a i tak żresz schabowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32772
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:44, 01 Cze 2024    Temat postu: Re: Dlaczego zło jest nieperspektywiczne

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
To, że zło jest nieperspektywiczne ma ścisły związek z ideą potępienia osoby. Zakładając, iż w pewnym momencie następuje UJAWNIENIE PRAWDY, co oznacza, iż opadają wszelkie złudzenia, osoba wybierająca zło nagle przekonuje się, że była głupia w tych wyborach, że przy jej strategii życiowej w ostatecznym rozrachunku NIE BYŁO SZANS NA TRWAŁY MENTALNY ZYSK. Widząc to, osoba uświadamia sobie wadliwość jej systemu rozpoznania rzeczywistości, jej rozumienia, wnioskowania, już wie, że po prostu się życiowo NIE SPRAWDZIŁA. I nie trzeba do tego żadnego zewnętrznego sędziego, który by arbitralnie nazywał "to było złe", albo który by stwarzał warunki do jakiegoś karania. Po prostu każdy SAM SIĘ PRZEKONUJE, nie będąc przymuszanym do uznawania czegoś z tytułu konieczności, czy posłuszeństwa.

Jednocześnie, taka potępiona osoba nie jest w stanie nic z tą wiedzą zrobić, wie, że jej zło jest nieperspektywiczne, nic dobrego z tego nie wyniknie, ale i tak to robi. To zadaje kłam koncepcji, wedle której ZŁO wynika z NIEWIEDZY. Wręcz przeciwnie ZŁO właśnie zakłada wiedzę.

Idea wiedzy jest niejednoznaczna. Dlatego trochę się z Tobą zgodzę, iż (w jednym z ujęć) koncepcja, iż zło wynika z niewiedzy, jest niepoprawna. Z drugiej strony naczej definiując wiedzę można by znaleźć wsparcie dla tezy, że gdyby świadomość w pewnym sensie "wiedziała" (ale może bardziej w znaczeniu rozumiała CZUJĄC poprawnie), jakie są jej uwarunkowania osobiste, to by inaczej wybierała, czyli pewnie wybierałaby tak głupio.
Ja bym powiedział więc trochę inaczej, niż Ty w ostatnim akapicie: zło zakłada rodzaj wiedzy, która została nieprawidłowo zinterpretowana przez świadomość w kontekście jej samej.
Wiedzę można rozumieć jako coś zewnętrznego względem świadomości, obiektywnego, ale też można próbować tę ideę jakoś integrować z cechami świadomości. Definicje są założeniami, nie ma dla nich dowodu, można uznawać i tak, i tak, a jedynym probierzem ich poprawności jest spójność w komunikowaniu się.

Zło jest nieperspektywiczne bo NIE UWZGLĘDNIA swoją (wadliwa w głębszym rozumieniu) wiedzą tego, co bardziej długofalowe, co buduje świadomość w głębszym sensie. Dobro może też nie posiada pełnej wiedzy (i nie musi takiej pełności wiedzy posiadać), ale jednak uwzględnia to co ważne, a przynajmniej uwzględnia to w większym stopniu. Decyduje więc nie tyle sama ilość posiadanych informacji, lecz to, czy odnoszą się one do tego co ważne, a także czy są przez świadomość spójnie obsługiwane - wykorzystywane w spójny sposób.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 20:44, 01 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2504
Przeczytał: 104 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:28, 01 Cze 2024    Temat postu:

towarzyski pelikan napisał:
Jednocześnie, taka potępiona osoba nie jest w stanie nic z tą wiedzą zrobić, wie, że jej zło jest nieperspektywiczne, nic dobrego z tego nie wyniknie, ale i tak to robi.


Ale co robi? :think: Potępiona osoba już nie robi zła. Potępiona osoba cierpi z powodu tego, że nie wybroniła się jako poprawny byt w teście życia.

Cytat:
To zadaje kłam koncepcji, wedle której ZŁO wynika z NIEWIEDZY. Wręcz przeciwnie ZŁO właśnie zakłada wiedzę.


Oczywiście, że z niewiedzy, niedojrzałości, uleganiu własnym słabością..
Bóg ostrzegł człowieka przed ocenianiem na własną rękę, bo człowiek nie jest wstanie ogarnąć całości, nie posiada obiektywnych kryteriów weryfikacji. Tylko Bóg ma wiedzę, a człowiek nie, ale mimo to człowiek postanowił oceniać i podejmować decyzje na własną rękę i w oderwaniu od zaufania Bogu, i stąd zło. Człowiek wchodzi w ten świat, ale nie wie kim tak naprawdę jest, do czego dążyć, jakie cele warto sobie stawiać, nie rozumie całego mnóstwa zjawisk go otaczających i dyskretnie na niego wpływających, gubi się, zaczyna powielać różne błędy i to stąd będzie pojawiało się zło.

Ludziom właśnie wydaje się, że "wiedzą", co jest dobre, a co złe, a potem okazuje się, że wychodzi kaszana. Bóg nie zakazał rozeznawania, co dobre, a co złe. Bóg chce, aby człowiek dojrzewał w swoim człowieczeństwie, ale przestrzegł przed "poznaniem dobra i zła" - czyli tego myślenia, że się "wie".

:fight:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:56, 01 Cze 2024    Temat postu:

Nie można żyć i nie czynić zła.

Pytanie więc nie brzmi, czy człowiek czyni zło, ale jakie zło jest dopuszczalne.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Sob 22:57, 01 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2504
Przeczytał: 104 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:16, 01 Cze 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Nie można żyć i nie czynić zła.

Pytanie więc nie brzmi, czy człowiek czyni zło, ale jakie zło jest dopuszczalne.


Zaryzykuję i stwierdzę, że tymczasowo, chwilowo, przejściowo, każde zło, jakie człowiek jest wstanie uczynić, jest dopuszczalne, ale w ostatecznym rozrachunku żadne zło nie jest dopuszczalne i dopuszczone nie będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:23, 01 Cze 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Zaryzykuję i stwierdzę, że tymczasowo, chwilowo, przejściowo, każde zło, jakie człowiek jest wstanie uczynić, jest dopuszczalne, ale w ostatecznym rozrachunku żadne zło nie jest dopuszczalne i dopuszczone nie będzie.

Że co?
To w końcu jest, czy nie jest?
Nic z tego nie zrozumiałem.


Powtarzam - z życia wynika zło. Nie można żyć i nie czynić zła.
Zło jest warunkiem koniecznym życia. Wystarczającym w zasadzie też.
Zło istnieje wtedy i tylko wtedy, gdy istnieje życie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:36, 01 Cze 2024    Temat postu:

Ja codziennie widzę, że czynię zło
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32772
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:54, 01 Cze 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:

Bóg ostrzegł człowieka przed ocenianiem na własną rękę, bo człowiek nie jest wstanie ogarnąć całości, nie posiada obiektywnych kryteriów weryfikacji. Tylko Bóg ma wiedzę, a człowiek nie, ale mimo to człowiek postanowił oceniać i podejmować decyzje na własną rękę i w oderwaniu od zaufania Bogu, i stąd zło. Człowiek wchodzi w ten świat, ale nie wie kim tak naprawdę jest, do czego dążyć, jakie cele warto sobie stawiać, nie rozumie całego mnóstwa zjawisk go otaczających i dyskretnie na niego wpływających, gubi się, zaczyna powielać różne błędy i to stąd będzie pojawiało się zło.

Ludziom właśnie wydaje się, że "wiedzą", co jest dobre, a co złe, a potem okazuje się, że wychodzi kaszana.

Problem jest jednak i w tym, że Bóg jednak dał człowiekowi świat z mocno niejednoznacznymi w kontekście dobra i zła sytuacjami, nie dając dla nich jednej oczywistego wykładni postępowania. Nawet jeśli uznamy przykazania zawarte w Biblii za wskazówkę (niestety, nie wszyscy w ogóle Biblię znają), to przecież i tak człowiek musi zinterpretować, która sytuacja pod jakie przykazanie podlega i w jaki sposób. Czyli jednak człowiek nie ma wyjścia i MUSI ROZPOZNAWAĆ NA WŁASNĄ RĘKĘ.
Chyba więc nie chodzi o to, aby człowieka zniechęcać do tego osobistego rozpoznawania, co raczej do rozpoznawania powierzchownego, według instynktów (żądz), po linii najmniejszego oporu, po namowie tych, którzy co prawda bardzo wysoko się cenią jako wodzowie ludzi, ale są fałszywymi prorokami i złymi doradcami.
Twierdzę, że człowiek jak najbardziej powinien rozpoznawać dobro i zło na własną rękę, ale też NIE TYLKO NA WŁASNĄ RĘKĘ, bo uwzględniając wszelkie dodatkowe źródła interpretacji (np. dobre autorytety się przydają). Problem w tym, że które źródła są niebałamutne, dobre i tak...
człowiek będzie rozpoznawał znowu na własną rękę. Zatem z tego by wynikał chyba jeszcze jeden postulat - ROZWOJ CZYLI WYCOFYWANIA SIĘ Z BŁĘDÓW.

Błądzić jest rzeczą ludzką, ale trwać w błędach jest głupotą. Z tego od razu wychodzi następna konsekwencja - potrzeba POKORY. To pokora jest tą właściwością doskonalącego się umysłu, która usposabia ów umysł do rozliczania się z tego co było błędne (bo umiemy się do błędów przyznawać), a potem wynika z tego szansa na poprawę błędów, nawrócenie się ze złej drogi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:35, 02 Cze 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
towarzyski pelikan napisał:
Jednocześnie, taka potępiona osoba nie jest w stanie nic z tą wiedzą zrobić, wie, że jej zło jest nieperspektywiczne, nic dobrego z tego nie wyniknie, ale i tak to robi.


Ale co robi? :think: Potępiona osoba już nie robi zła. Potępiona osoba cierpi z powodu tego, że nie wybroniła się jako poprawny byt w teście życia.

Właściwie masz rację, że już nie robi zła, tylko mierzy się z własnym złem. Sąd Boży to separacja dobrych od złych, wskutek której zła osoba nie jest w stanie już czynić zła. Zło ze swojej natury pasożytuje na tym co dobre, wtedy może "rozkwitać", natomiast po separacji cierpi, bo już nie jest w stanie wyrzucić tego zła na zewnątrz.
Cytat:

Cytat:
To zadaje kłam koncepcji, wedle której ZŁO wynika z NIEWIEDZY. Wręcz przeciwnie ZŁO właśnie zakłada wiedzę.


Oczywiście, że z niewiedzy, niedojrzałości, uleganiu własnym słabością..
Bóg ostrzegł człowieka przed ocenianiem na własną rękę, bo człowiek nie jest wstanie ogarnąć całości, nie posiada obiektywnych kryteriów weryfikacji. Tylko Bóg ma wiedzę, a człowiek nie, ale mimo to człowiek postanowił oceniać i podejmować decyzje na własną rękę i w oderwaniu od zaufania Bogu, i stąd zło.

Właśnie sam sobie zaprzeczyłeś. Skoro Bóg człowieka ostrzegł, to w tej samej chwili człowiek został poinformowany, a więc posiada wiedzę wystarczającą do tego, by odróżniać dobro od zła.

Zastanów się poza tym, jak wygląda taka destrukcja człowieka, który brnie w grzech. Na początku sumienie działa poprawnie, człowiek czuje, że zrobił coś złego i zamiast wtedy się nawrócić, to po raz kolejny i kolejny przekracza granicę, ponieważ nie odczuwa żadnych negatywnych skutków. Po pewnym czasie zaczyna już odczuwać skutki swoich grzechów. Ale i na tym etapie się nie nawraca, tym razem już tłumacząc się swoimi słabościami "Nie mam nad sobą kontroli", "nie mogłem się powstrzymać", "to silniejsze ode mnie". W kolejnym etapie kiedy skutki grzechu są już bardzo dotkliwe, grzesznik próbuje odkręcić kota ogonem i swoją słabość przekuć w siłę, zaczyna czuć, że to on jest tym dobrym, który sprzeciwia się temu złemu - cierpienie zostaje wyparte. Zostawia zgliszcza wokół siebie, ale i to go to nie rusza, bo sam ze sobą się czuje dobrze, to on jest "bogiem", który dyktuje warunki. A stąd to już tylko mały włos go dzieli od potępienia.

Zwróć uwagę, ile SYGNAŁÓW ignoruje grzesznik zanim zostanie potępiony. ILE RAZY wiedza o tym co dobre i złe przypomina mu się, a on za każdym razem ją odrzuca. Tutaj nie może być mowy o niewiedzy, nieświadomości. Czynnikiem skłaniającym do brnięcia w to bagno grzechu jest ZŁA WOLA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22776
Przeczytał: 85 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:04, 02 Cze 2024    Temat postu:

Edytowane

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 11:37, 02 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:27, 02 Cze 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Skoro Bóg człowieka ostrzegł, to w tej samej chwili człowiek został poinformowany, a więc posiada wiedzę wystarczającą do tego, by odróżniać dobro od zła.

Ty widocznie nie słuchałaś.

towarzyski.pelikan napisał:
Właściwie masz rację, że już nie robi zła, tylko mierzy się z własnym złem. Sąd Boży to separacja dobrych od złych, wskutek której zła osoba nie jest w stanie już czynić zła. Zło ze swojej natury pasożytuje na tym co dobre, wtedy może "rozkwitać", natomiast po separacji cierpi, bo już nie jest w stanie wyrzucić tego zła na zewnątrz.

Ty poważnie uważasz się za tą dobrą pokrzywdzoną przez zło...
Ale przeprosić wiadomej osoby nie potrafisz. Bo to pewnie też ona jest zła, a Ty jesteś dobra...

Pasożyt często, jak się już nachapie, to wykańcza swojego nosiciela. I kto tu jest pasożytem...

Złem to jest udawanie przez wiele lat, że się jest kimś zainteresowanym, żeby potem nagle wbić mu nóż w plecy.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 11:15, 02 Cze 2024, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:51, 02 Cze 2024    Temat postu:

Semele napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:
Ja codziennie widzę, że czynię zło


Jejka...

A dziś? Co?

Podebrałeś kurom jajka i usmażyłeś na śniadanie?

Dzisiaj kanapkę z szynką ze świni.

A za chwilę wybieram się do sklepu i po drodze pewnie rozjadę przypadkiem kilka ślimaków.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 10:51, 02 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32772
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:16, 02 Cze 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Właściwie masz rację, że już nie robi zła, tylko mierzy się z własnym złem. Sąd Boży to separacja dobrych od złych, wskutek której zła osoba nie jest w stanie już czynić zła. Zło ze swojej natury pasożytuje na tym co dobre, wtedy może "rozkwitać", natomiast po separacji cierpi, bo już nie jest w stanie wyrzucić tego zła na zewnątrz.

Ty poważnie uważasz się za tą dobrą pokrzywdzoną przez zło...

Nigdzie w tym wątku nie widziałem i Pelikana odniesienia do jej konkretnie życia i przypadków (właściwie to w żadnym wątku nie wypowiada się na Twój temat). To Ty próbujesz tu nadinterpretować wypowiedzi w formie ogólnego rozważania, jako osobiste, dotyczące własnego życia. Wg mnie niezasadnie tak interpretujesz.
Proszę nie wciskaj tu wątku osobistych żalów, bo sam wątek jest ogólny.

Choć wyciągnąłbym z tego wciągania do wątku kwestii osobistych też jakąś ogólną refleksję. Myślę, że problemem wielu ludzi jest niezdolność do dystansu, czyli konieczność postrzegania spraw wyłącznie od siebie, zwykle wciąż w ten sam sposób. Myślę, że w takiej sytuacji (niestety) jest aktualnie Putin - kiedyś ubrdał sobie, że dobre było imperium jak za ZSRR. To w niego zapadło, przez wiele lat się przywiązywał do tej myśli. A teraz już tylko o to mu chodzi. Opierają mu się?.... To on zastosuje jeszcze większy upór. Cały świat (z wyjątkiem paru despotów i zindoktrynowanego rosyjskiego społeczeństwa) widzi tę wojną jako absurd, ale dla Putina po prostu nie ma innej opcji.
Tkwienie w tym, co kiedyś w umysł i emocje zapadło... Tkwienie tak bez względu na wszystko... Biblia to nazywa "zatwardziałością serca".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:21, 02 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Nigdzie w tym wątku nie widziałem i Pelikana odniesienia do jej konkretnie życia i przypadków (właściwie to w żadnym wątku nie wypowiada się na Twój temat).

Trzeba się wczytać w przekaz między wierszami, a to wymaga większej wiedzy niż wiedza osoby postronnej.

Michał Dyszyński napisał:
To Ty próbujesz tu nadinterpretować wypowiedzi w formie ogólnego rozważania, jako osobiste, dotyczące własnego życia. Wg mnie niezasadnie tak interpretujesz.

To Cię uprzedzę, że nie jestem jedynym, który dostrzega w tych wypowiedziach aluzje.

Michał Dyszyński napisał:
Myślę, że problemem wielu ludzi jest niezdolność do dystansu, czyli konieczność postrzegania spraw wyłącznie od siebie, zwykle wciąż w ten sam sposób.

A problemem innych nieumiejętność czytania między wierszami.

Michał Dyszyński napisał:
Biblia to nazywa "zatwardziałością serca".

A ktoś, kto przez 2 lata nie potrafi niewinnej osoby przeprosić za bluzgi, to ma serce z puchu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia



Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 34711
Przeczytał: 24 tematy

Skąd: z innego Wszechświata
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:36, 02 Cze 2024    Temat postu:

http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,67/dlaczego-zlo-jest-nieperspektywiczne,25749.html#799097
Michał Dyszyński napisał:
Tezą bazową wątku oczywiście jest: zło jest nieperspektywiczne.


Moje zdanie jest takie:
Zło jest w naszym Wszechświecie konieczne, bo tylko i włacznie dzięku złu, jesteśmy w stanie zdefiniować dobro.

Matematycznie jest tak, co w roku 2005 Rabin Oozie w dyskusji ze mną napisał:
Dobro to brak zła
D=~Z
Zło to brak dobra
Z=~D
To jest matematyka ścisła, algebra Kubusia z której wynika nizbędność zła, byśmy mogli rozpoznać dobro (i odwrotnie)

Można sobie wyobrazić naszą ziemię z maciupkim złem (koniecznym do rozpoznania dobra) ale to pociągnie za sobą maciupkie dobro.

Na szczęcie dla nas ziemskie zło i dobro trwa nic nie znaczącą chwilkę w skali wieczności.
Dawno temu byli u mnie świdkowie Jehowy pokazując kolorową broszurkę ilustrującą życie wieczne - w tym życiu wiecznym widać było między innymi staruszkę chyba ze 100-letnią podpierającą się laską.

Zapytalem Jehowki, czy chciała by żyć wiecznie będąc 100-letnią staruszką, bo przecież jakiekolwiek życie wieczne wyklucza zarówno narodziny jak i śmierć - czas stoi tu w miejscu.
Nie pamiętam co mi odpowiedziała ...


Ostatnio zmieniony przez rafal3006 dnia Nie 11:42, 02 Cze 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32772
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:37, 02 Cze 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Tkwienie w tym, co kiedyś w umysł i emocje zapadło... Tkwienie tak bez względu na wszystko... Biblia to nazywa "zatwardziałością serca".

A ktoś, kto przez 2 lata nie potrafi niewinnej osoby przeprosić za bluzgi, to ma serce z puchu?

Tak właśnie reaguje osoba z zatwardziałością - odruchowo przenosi uwagę na "bo oni to...". Byle tylko sprawę widzieć, rozpatrywać zawsze w formule "to ktoś mi jest winny", czyli WYŁĄCZNIE W FORMULE JEDNOSTRONNEJ KOMUNIKACJI.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 11:39, 02 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 6538
Przeczytał: 1 temat


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:40, 02 Cze 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
MaluśnaOwieczka napisał:

Michał Dyszyński napisał:
Tkwienie w tym, co kiedyś w umysł i emocje zapadło... Tkwienie tak bez względu na wszystko... Biblia to nazywa "zatwardziałością serca".

A ktoś, kto przez 2 lata nie potrafi niewinnej osoby przeprosić za bluzgi, to ma serce z puchu?

Tak właśnie reaguje osoba z zatwardziałością - odruchowo przenosi uwagę na "bo oni to...". Byle tylko "sprawę" widzieć, rozpatrywać zawsze w formule "to ktoś mi jest winny", czyli WYŁĄCZNIE W FORMULE JEDNOSTRONNEJ KOMUNIKACJI.

A ktoś, kto ciągle pisze o pasożytach i potępieniu, jak wyżej, to nie ma zatwardzenia?

Rozmawiasz z osobą, która uważa siebie samą za emanację dobra, jednocześnie ciągle rozprawiając, jakimi to inni są pasożytami i jaką to karę boską otrzymają w formie wiecznej męki.

Kto tu ma zatwardzenie?

Ulegasz złudzeniu, bo ona pisze to językiem ogólnym, przez co wydaje Ci się, że nie ma nikogo konkretnego na myśli. Jednak ona jest dobrze zaprawiona w tego typu retoryce. W ubiegłorocznym wątku o narcyzach też nie dostrzegłeś aluzji do mnie, mimo że cały dotyczył mojej osoby...
A w wątku o "intelektualnej miernocie" może też nie dostrzegłeś aluzji do koleżanki z kwiatkiem w awatarze? Tam też przecież nie wymieniła ani razu jej imienia, ani pseudonimu, i gdyby to czytał ktoś postronny, to mógłby uznać, że to tekst ogólny pisany do osoby "nieokreślonej"... Poezja...

Jak to ona kiedyś mnie określiła w prywatnej rozmowie z kimś?
"To łatwy przeciwnik, bo sam się wystawia"

No a ona jest trudnym, bo się nie wystawia - bo ma ten "dystans", który tak tu zachwalasz.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 11:59, 02 Cze 2024, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22776
Przeczytał: 85 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:57, 02 Cze 2024    Temat postu:

"Najgorsze jest zło, które udaje dobro.”

Roger Bacon
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32772
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:59, 02 Cze 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Rozmawiasz z osobą, która uważa siebie samą za emanację dobra, jednocześnie ciągle rozprawiając, jakimi to inni są pasożytami i jaką to karę boską otrzymają w formie wiecznej męki.

Kto tu ma zatwardzenie?

Ulegasz złudzeniu, bo ona pisze to językiem ogólnym, przez co wydaje Ci się, że nie ma nikogo konkretnego na myśli. Jednak ona jest dobrze zaprawiona w tego typu retoryce. W ubiegłorocznym wątku o narcyzach też nie dostrzegłeś aluzji do mnie, mimo że cały dotyczył mojej osoby...
A w wątku o "intelektualnej miernocie" może też nie dostrzegłeś aluzji do koleżanki z kwiatkiem w awatarze? Tam też przecież nie wymieniła ani razu jej imienia, ani pseudonimu, i gdyby to czytał ktoś postronny, to mógłby uznać, że to tekst ogólny pisany do osoby "nieokreślonej"...

Jest pytanie, czy "dostrzeganie aluzji" z kolei nie jest Twoją nadinterpretacją i paranoją. Jak się człowiek odpowiednio mocno nastawi, to wszędzie będzie dostrzegał aluzje do niego. Tymczasem...
to nie wokół naszych pępków ten świat się kręci.
Właśnie na tym polega ten dystans, na który się umiemy zdobyć, że nie naginamy interpretacji do MOŻLIWOŚCI, że coś jest aluzją. Możliwość nie jest zdarzeniem. Ty nawet jej odpowiedzi do mnie, odpowiedzi nie zawierajacych żadnej sugestii, że o Wasze zaszłości mogłoby chodzić, interpretujesz, jakby ona o Tobie myślała.

Ja w podobnych sytuacjach po prostu mam inne podejście. Z "definicji", świadomie skupiam się na tym, co JAWNIE zakomunikowane, a nie na domysłach. Dlaczego nie na domysłach?...
- Dla własnego zdrowia psychicznego!

Jest taka znana szekspirowska tragedia Otello, w której efektem nawarstwiania się domysłów jest na koniec popełniona zbrodnia - zabójstwo niewinnej osoby. To powinno dać do myślenia "domyślaczom się".

Ucinam zatem własne domyślania się, gdy widzę, że już mają one sporą szansę otrzeć się o kreowanie przeze mnie rzezywistości. Jeśłi nie wiem na pewno, co ktoś miał na myśli, to nie wiem. Kropka.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 12:00, 02 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wodnick




Dołączył: 11 Paź 2022
Posty: 395
Przeczytał: 17 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:08, 02 Cze 2024    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
...
A ktoś, kto przez 2 lata nie potrafi niewinnej osoby przeprosić za bluzgi, to ma serce z puchu?

Piszesz o sobie jako o niewinnej osobie?
Serce z puchu? Serce ma ociekające krwią.
Czego się spodziewasz po akcie przeproszenia?
Wczoraj czy przedwczoraj żona znowu przeprosiła mnie za coś tam. I na 100% zrobi coś tam ponownie. Nie chcę przeprosin tylko, żeby nie miała za co przepraszać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32772
Przeczytał: 70 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:29, 02 Cze 2024    Temat postu:

wodnick napisał:
Czego się spodziewasz po akcie przeproszenia?
Wczoraj czy przedwczoraj żona znowu przeprosiła mnie za coś tam. I na 100% zrobi coś tam ponownie. Nie chcę przeprosin tylko, żeby nie miała za co przepraszać.

Podobnie myślę. Szczególnie jestem sceptycznie nastawiony wobec przepraszania pod presją, czyli gdy tak naprawdę chodzi o to, aby przyznać rację.
Przeprosiny nieszczere, przeprosiny wymuszone tylko potwierdzą nieprawidłowość relacji między osobami, przedłużą sytuację konfliktową; ewentualnie właśnie podobnie, jak to piszesz wyżej, będą aktem bez znaczenia.

Są dobre przeprosiny (te z własnej refleksji, bez żadnych nacisków zewnętrznych zadecydowane) i przeprosiny jako kolejna odsłona niechcianej relacji. W przedszkolu jak się maluchy pokłócą, pani wychowawczyni zwykle bierze delikwentów na stronę, winowajcy nakazuje przeprosić, potem zaś jest kolejne polecenie "podajcie sobie ręce" i (rzekomo) sprawę mamy załatwioną...
W rzeczywistości przyczyny konfliktu najczęściej nie zostały usunięte. Na szczęście w tym wieku rzadko konflikty wynikają z trwałych postaw, bo takie dzieci jeszcze nawet trwałości swoich przekonań nie wykształciły, więc ta procedura do pewnego stopnia się sprawdza. Jeśli jednak już w starszym wieku (sąd też nieraz wydaje wyrok o obowiązku przeproszenia poszkodowanego - np. przeproszenia publicznie w mediach) to na niewiele się zdaje. Jest co najwyżej formą okazania kto tu rządzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22776
Przeczytał: 85 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:17, 02 Cze 2024    Temat postu:

Zgadza się przeprosiny muszą być z serca.
Minęło tyle czasu, że już nie ma kontekstu.

Pandemia już nas nie podnieca. Jeśli ludzie tak długo ze sobą nie gadają to znaczy, że ich życie weszło na nowe tory.
Niech tak zostanie.
Nie można cały czas stać w miejscu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin