Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego miałbym dyskutować z klakierami i agitatorami?...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34347
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:55, 09 Lut 2025    Temat postu: Dlaczego miałbym dyskutować z klakierami i agitatorami?...

Tak po mojemu dyskusja z klakierami, agitatorami, czy innymi ludźmi, którzy w dyskusji nie są w stanie sformułować WŁASNEGO ZDANIA, jawi mi się jako strata mojego czasu. Od moich dyskutantów oczekuję, że się zaprezentują od strony CO KAŻDY Z NICH OSOBIŚCIE, INDYWIDUALNIE, SZCZERZE MYŚLI.
Co miałoby mnie właściwie obchodzić, że ktoś mi tylko wkleił linka do czyjejś tam wypowiedzi?... (zakładam tu, że tego linka nie skomentował tu wskazując na jakąś WŁASNĄ MYŚL)
Co mam z tego wyciągnąć za wniosek - w jakim stopniu ktoś się z tym zgadza, a w jakim nie? Jakie wnioski z tego dla własnego życia i myślenia wyciągnął?

Skrajnym przypadkiem bezsensownego według mnie podejścia do dyskusji jest postawa integrysty, czy innej postaci epistemicznego autorytarysty - kogoś kto wręcz jawnie odżegnuje się od własnego zdania w danej kwestii (w imię tego, że to tylko autorytety mogą prawidłowe poglądy prezentować). To gdyby taki integrysta było konsekwentny, to by się po prostu zamknął. Bo przecież sprzecznością jest z jednej strony stwierdzanie, że "ja to nic od siebie nie mam prawa głosić, bo to moje autorytety są jedyne prawdziwe", a za chwile prezentować jakiekolwiek stanowisko, które nie jest ścisłą literalną kopią wypowiedzi autorytetu. Takim, co głoszą, że nie wolno jest mieć własnego zdania, będę mówił: skoro tak, to się po prostu zamknijcie! Nawet nie prezentujcie mi źródła, z którego czerpiecie, bo jak nie macie swojego zdania, to znaczy, że nigdy tego źródła nie zweryfikowaliście sami, czyli i tak będę za chwilę musiał założyć, że jest to kompletnie przypadkowe pod względem zasadności źródło.

Dla mnie to jest wręcz nieuczciwe wobec mnie, gdy ktoś niby prowadzi ze mną dyskusję, jako konkretna osoba, a za chwilę wychodzi na to, że to nie od siebie on prezentuje jakieś poglądy...
To kim taki ktoś jest w tym układzie?...
- Bo mówi jako osoba, formułuje zdania jako osoba, poglądy niby są "jego". Ale co tu właściwie znaczy "jego pogląd"?
Dla mnie autorytaryści są trochę jako oszuści, którzy swoimi postawami udają kogoś innego, niż to by sugerowała ich postawa, związana z osobistymi wyborami wzięcia w takowej dyskusji udziału, zadecydowania, co pragną zakomunikować i w jakie słowa tu ubrać. Przecież sami sobie do tego odbierają prawo, więc niech nie oszukują, że zrobili coś wartosciowego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34347
Przeczytał: 80 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:33, 09 Lut 2025    Temat postu:

Dyskusja z autorytarnym agitatorem jest (przynajmniej z mojej perspektywy) intelektualnie bezowocna, a przy okazji frustrująca. Agitator będzie z naciskiem coś prezentował, ale na pytania o szczegóły, o granicę użytych pojęć agitatorzy autorytarni odpowiadają niejasno, niekonkluzywnie, najczęściej emocjonalnymi sugestiami naganiając partnera w dyskusji do ich grupy czy ideologii. Mnie to nie interesuje. Jako przykrość odbieram atakowanie emocjami, często związanymi z ocennością, podziałami na swoich o obcych, namolną ocennością, która wskazuje wrogów, zdrajców, próbując siać nienawiść i pogardę. A nawet jeśli dany agitator jest na tyle zrównoważony, że aż do poziomu siania nienawiści się nie posuwa, to i tak najczęściej nie dowiem się od niego o interesujących mnie szczegółach jego idei, bo agitatorzy postrzegają świat nie przez idee, a przez przynależności do grup. Więc to, co agitator traktuje jako argument w sprawie - np. nawiązywanie, jako dany pogląd jest wspierany przez "naszych", jak to nasze autorytety go ogłosiły - dla mnie jest tylko świadectwem braku zrównoważonego myślenia i obiektywizmu, czyli właściwie dyskredytuje wsparcie dla głoszonych idee. Bo jeśli ktoś sam nie wie, jak tę ideę wspierać, to kwalifikuje dany pogląd jak przyjęty na ślepo, bez sprawdzenia, czyli należy domniemywać, że dana osoba została w ten pogląd wmanipulowana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin