Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Definicja materialności w personaliźmie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33842
Przeczytał: 58 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:45, 13 Maj 2024    Temat postu: Definicja materialności w personaliźmie.

Materializm, a personalizm - dwa ujęcia, które przeciwnie konstruują obraz rzeczywistości. Ale czym jest materia, czym jest osoba?...

Ja jako pierwotną traktuję osobę, jestem personalistą. Ale nie upieram się oczywiście, że znam ten najbardziej podstawowy, ontologiczny mechanizm rzeczywistości. Jestem zatem bardziej "personalistą metodologicznym", niż ontologicznym, bo uważam, że skoro świat poznaję zawsze przez moje doznania, skoro pierwotnym "tym czymś", co mnie o rzeczywistości informuje jest jakaś forma ODCZUCIA, zaś nigdy nie byłem w stanie zespolić mojego umysłu z materią bezpośrednio (nawet nie wiem, jak coś takiego sobie wyobrazić), to uważam, że najbardziej sensowne logicznie jest startowanie z rozumieniem, opisywaniem od pojęcia osoby i doznań, czyli od personalizmu. Wtedy też pojawia się pytanie o to, jak w tym ujęciu (personalistycznym) zdefiniować ideę materialności.

Skoro wszystko, co bezpośrednio rozumiem, jest doznaniem, czyli jakąś formą odczuwania, zaś intuicja materialności jest czymś na przeciwnym biegunie mentalnym, to należałoby do opisu materialności przejść drogę ograbiania doznań z ich aspektu osobowego.
Normalnie opisuję rzeczywistość tak, że oto coś odczułem - np. dotknięciem dłoni odczułem twardość powierzchni, albo mój wzrok stworzył mi odczucie jakiegoś kształtu. To odczucie jest we mnie, jest wciąż personalne, czyli nie jest czysto materialne. Kombinuję zatem jakby zrobić je materialnym, czyli odpersonalizowanym. Intuicja podpowiada mi, że racjonalną drogą byłoby kierować się podobieństwem do stanów, gdy odczucia są maksymalnie proste, niewywołujące dalszych doznań - czyli jest "sam dotyk i nic poza nim".
Jestem osobą, bo kojarzę, bo tworzę szersze konteksty, poszukuję, ODNOSZĘ DO CELÓW, SCHEMATÓW, to czego doznałem. Ścieżką odpersonalizowującą to, co miałoby być, powinno być blokowanie jakichś dalszych kontekstów, zatrzymanie doznania na poziomie maksymalnie uproszczonym - na zasadzie "jest to i nie pytamy o nic więcej". Materialność byłaby ideą zbliżoną do atomizacji doznań, ucinaniem konsekwencji - oto emanacja rzeczy miałaby się twardo kończyć na jakiejś granicy, a dalej tego miałoby już nie być w żadnej formie.

W tym rozumieniu, idziemy mentalnie w stronę materialności, jeśli jesteśmy w stanie konstruować takie granice pomiędzy aspektami, elementami, które zamykają byty jakby "w sejfie", czyli izolując je od dalszych konsekwencji, powiązań, łączności z resztą bytów. Materialne jest to, co nie myśli, nie czuje, czyli "nie buduje pomostów" między teraźniejszością, przeszłością i przyszłością. Materialne jest to, co się "nieodwołalnie kończy" na tym, co się w dany sposób objawiło.
Na przeciwstawnym biegunie jest to, co osobowe, czyli co nadaje dalszy bieg wszystkiemu, bo jest połączone, to zarządzanie tymi połączeniami jest "samym tym", jest istotą osobowego trwania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23233
Przeczytał: 58 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:40, 13 Maj 2024    Temat postu:

Ja jestem, ja czuję, ja myślę ...

Michał typowy narcyz😉🙂
A ile osób niematerialnych nie czyni tego co Ty?

Michale..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33842
Przeczytał: 58 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:12, 13 Maj 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Ja jestem, ja czuję, ja myślę ...

Michał typowy narcyz😉🙂
A ile osób niematerialnych nie czyni tego co Ty?

Michale..

Patrzysz na formę przekazu, a nie na ideę. Oczywiście nie chodziło to, że to ja - Michał - to pisze i się tu "lansuje", tylko o to, że mamy do czynienia z OSOBISTYM PRZEŻYWANIEM. Więc użyłem formy ja, bezpośredniej, "narcystycznej". Ale w istocie chodzi mi o to, aby czytając mój opis, każdy podstawiał się ze swoim ja w miejsce tego ja z tekstu. Nie miałem na myśli tu siebie personalnie.
No i jest jeszcze ASPEKT ZAŁOŻEŃ. Jakoś chciałem zasugerować, że założenia do rozumowania przyjąłem personalistyczne. Moglem zacząć wstęp inaczej, czyli np. przy założeniu personalistycznego traktowania zagadnienia będzie dalej...
Potem mógłbym rzeczywiście bezosobowo ciągnąć ten opis. Czy byłoby lepiej?...

Jest właściwie też jeszcze jeden powód tego (wg mnie jednak pozornego, wynikającego z pewnego rodzaju "wygody" tłumaczeń), że piszę jako od siebie. Tym powodem jest chęć UCIĘCIA DYSKUSJI NAD TYM, CZY TO ZAŁOŻENIE JEST SŁUSZNE. Omijam więc dyskusję nad tym, czy personalistyczne wejście w temat jest zasadne, prostym "ja tutaj zadecydowałem, to jest ścieżka ustalona". Pisząc przez "ja" mam intencję PODKREŚLENIA SUBIEKTYWNEGO CHARAKTERU tego, co piszę. Daję dodatkowy, niewerbalny sygnał odbiorcom: nie wypowiadam się jako ktoś ogłaszający prawdy absolutne, ogólne, wszystkich obowiązujące. Wypowiadam się jako dyskutant w pewnym sensie UŁOMNY, BO STARTUJĄCY OD SUBIEKTYWNYCH ZAŁOŻEŃ. Czyli nie aspiruję do tego, aby przyjmowano to, co piszę, jako prawdy obiektywne, czy absolutne. Jeśli ktoś by spytał: a może zamiast opcji personalistycznej, należałoby wystartować od jej alternatywy? - to ja mu wtedy odpowiem: może i tak! Nie przeczę, że jest alternatywa, a nawet, że alternatywa może być zasadna, czy ważna myślowo. Ale W TYM WĄTKU atakuję problem od tej właśnie strony.

Zwróć uwagę, że nigdzie nie użyłem sformułowania, które by zaopiniowało to moje stanowisko jako jakkolwiek wyróżnione, lepsze, warte rozpatrzenia przed innymi. Po prostu przedstawiam to moje, jako moje i chce, aby właśnie jako moje, czyli potencjalnie obarczone błędem subiektywizmu zostało odebrane.
Jest to zatem celowy zabieg związany z samym przekazem idei, a nie z promocją siebie, jako osoby. Pewnie spora grupa ludzi mi nie uwierzy, że rzeczywiście nie mialem tu intencji autopromocji, bo są to zwykle ludzie, którzy sami z zasady właśnie o jakiejś formie zaprezntowania, czy wypromowania siebie myślą. Zrozumieją moją intencję ci, którzy (a za takiego sam się mam) już z automatu unikają wartościowania osobowego, dla których wypromowanie się i niewypromowanie jest "tak samo dobrym efektem" - po prostu nie jest tu istotne.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:15, 14 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23233
Przeczytał: 58 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:05, 13 Maj 2024    Temat postu:

Ok. Zażartowałam trochę. Ciekawy temat. Napiszę jeszcze gdy będę miala wieksza przestrzeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin