|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33736
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:53, 18 Lis 2020 Temat postu: Czym jest bezsens i cierpienie? |
|
|
Pytanie, jak w tytule: Czym jest bezsens i cierpienie?
Podanie jakiejś ogólnej definicji łatwe nie jest. Cierpienie zwykle definiuje się poprzez odwołanie się do odczuć. Ale nie wiemy przecież co czuje inna osoba, na ile jej cierpienie jest podobne do cierpienia odczuwanego przez nas.
Ja spróbuję tu pokusić się o coś w rodzaju definicji, czyś precyzyjniej pewnie należałoby powiedzieć "ogólnego opisu" cierpienia i bezsensu. Pewnie mój opis nie obejmie całości zagadnienia, ale może jakiś istotny rdzeń.
Cierpienie jest według mnie
- z jednej strony uczuciową konstatacją jakiegoś niedopasowania naszego aparatu odbiorczego, do stanu, w jakim się znajdujemy.
- z drugiej strony cierpienie także pozostawia nas w odczuciu pewnego braku nadziei, perspektyw, ścieżek wyjścia z tego złego stanu.
W cierpieniu umysł staje wobec problemu, z którym nie może sobie poradzić, mimo że występuje paląca potrzeba, aby ów problem rozwiązać.
Ten stan rozdźwięku pomiędzy tym, co oczekiwane, a tym co się realizuje, wywołuje w uczuciach i umyśle rodzaj napięcia. Owo napięcie samo staje się osobnym uczuciem, które zawłaszcza zasoby umysłu, drenuje energię psychiczną, utrudnia odczuwanie rzeczywistości.
Cierpiąca świadomość pragnie czegoś innego, niż to co aktualnie posiada. Pragnie, lecz nie potrafi tego pragnienia zaspokoić. W skrajnych przypadkach cierpienia świadomość zaczyna pragnąć własnego unicestwienia - wszystko lepszy, byleby już tylko nie doświadczać tego koszmarnego bytowania.
Cierpienie w dużym natężeniu jest ciemną stroną bytu świadomości, jest doprowadzeniem owej świadomości na krawędź unicestwienia wszystkiego, co tę świadomość stanowi.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:00, 18 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33736
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:10, 18 Lis 2020 Temat postu: Re: Czym jest bezsens i cierpienie? |
|
|
Z cierpieniem związane są dwa fundamentalne pytania:
1. Czy można cierpienie zwalczyć w sposób skuteczny, jako ostateczny?
2. Czy osiąganie przeciwieństwa cierpienia - jakim jest szczęście - nie wymaga czasem, aby świadomość w cierpienie się zanurzyła, poznała, a dopiero potem, jak od dna, odbiła w górę?...
Oba te pytania należałoby rozważyć na poważnie.
Jeśli poznanie cierpienia miałoby być swoistą przepustką do szczęścia, to nie powinniśmy się na owo cierpienie tak w ogólności zżymać.
Co by wskazywało na to, że cierpienie, w jakimś stopniu przeżyte, jest przepustką do szczęścia?
Widzę tu parę możliwych powodów:
1. Docenienie tego dobra, które się ma jest możliwe tyko wtedy, gdy wiemy, iż owo dobro nie jest jakoś automatyczne, bezwarunkowe.
2. Ufność sobie pojawia się wtedy, gdy mamy świadomość, że UMIEMY ZWALCZAĆ PROBLEMY, a taka świadomość pojawia się dopiero wtedy, gdy jakieś problemy poznamy, a potem je zwalczymy.
3. Znajomość końca skali, czyli uświadomienie sobie, iż nasza mentalna struktura spenetrowała jakoś obszar negatywny istnienia, jakim jest cierpienie, daje formę uspokojenia poznawczego. To trochę tak jak z dzieckiem, które jest niespokojne, dopóki nie pozna granicy - np. nie dostanie od rodzica solidnej reprymendy za upieranie się jakichś złych zachowaniach. W naturze naszego umysłu jest ciekawość, potrzeba eksploracji mentalnej świata. Dopóki ta potrzeba nie zostanie zaspokojona, dopóty świadomość będzie wciąż gnębiona wyłaniającym się w tle pytaniem: a co tam jest, z tej drugiej strony, za tą granicą mojego poznania?
4. Ustanowienie mentalnej "waluty" dla świadomości - ten aspekt trudno jest mi wytłumaczyć. Ale podejmę tu pewną desperacką próbę opisu tej, chyba ważnej, intuicji w omawianym kontekście. Aby umysł i uczucia poczuły pewną stałość, aby jakoś "zrozumiały czym są", w czym "się poruszają", uformowały świadomość swego rodzaju "mentalnej przestrzeni", potrzebny jest rodzaj miary. Przyjemność, szczęście nie jest dobrą miarą, bo jest znacznie bardziej ulotna, mniej stabilna, rozpływa się. Cierpienie, jako bardziej niezaprzeczalne, dojmujące, nieodparte buduje nam coś, czym umysł nie jest w stanie manipulować, a więc może stanowić punkt podparcia, odniesienie się. Cierpienie stopniowane - do większego, do mniejszego - jest też tym czymś, co KONSTRUUJE WIELKOŚĆ OSOBOWĄ. W świecie, gdzie byłaby tylko przyjemność nikt nie byłby wielki, godny podziwu, święty. W takim świecie pięknoduchów, niejako "nic nie byłoby tak do końca naprawdę". Dopiero cierpienie, z jego absolutną postacią wpływu na świadomość, wyłania potęgę bytu myślącego i czującego, jest swoistą "walutą wielkości duchowej" (nie wiem, kto zrozumiał moją intencję, może ktoś...).
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:29, 18 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|