|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33746
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:49, 08 Gru 2024 Temat postu: Czy idea suwerenności nie jest czasem dla naiwniaków? |
|
|
Ja postrzegam to nawoływanie do "suwerenności", oczywiście najczęściej w kontekście suwerenności narodowej (bo to jest główny kontekst, inne mogą się pojawić, ale będą wtórne) jako wyraz naiwności w spojrzeniu na procesy społeczne, ale też i na własne emocje.
Pragnienie "suwerenności" w większości wynika z naiwnego przekonania, że jeśli coś złego się na arenie społecznej dzieje, to na pewno stoją za tym jacyś obcy, zaś my sami - zwykle nasz wspaniały naród - jesteśmy na tym świecie oazą mądrości i dobra. Jak się ma skrajnie naiwne, nierealistyczne założenie na start, to oczywiście potem są tego konsekwencje pod postacią POSTRZEGANIA TENDENCYJNIE zdarzeń. Mając to założenie (a w emocjach jest ona formą wewnętrznej pewności), że każdy niemal problem życiowy i społeczny, jest efektem działania wrogich sił, to oczywiście będzie się doszukiwać (jak się nie da łatwo, to zacznie się DOSZUKIWANIE NA SIŁĘ) elementów zgodnych z poczynionym założeniem. I wtedy wyjdzie samosprawdzająca się przepowiednia, czyli komuś już z "niezależnych rozpoznań faktów", wyjdzie to, co od początku wyjść miało - że to wrogowie nam popsuli nasze życia.
Żeby nie było wątpliwości... Ja oczywiście też nie twierdzę, że żadnych wrogów nie mamy. Szczególnie w kontekście aktualnej wojny za naszą wschodnią granicą będzie tu bowiem możliwość wskazania jawnych ingerencji wrogich rządów i organizacji choćby w polską państwowość. Jednak przynajmniej na dzień dzisiejszy (8.12.2024) skala tych wrogich działań jest na znacznie niższym poziomie w kontekście zła, z jakim mamy na co dzień do czynienia, niż te powody, które wynikają ze zła w nas samych.
Ludzi silnych wewnętrznie wrogowie raczej nie zmanipulują. Jeśli w czymś tak naprawdę warto jest być "suwerennym", to w swoich myślach i ocenach rzeczywistości, a niekoniecznie walczyć o to, aby nasz kraj na arenie międzynarodowej jakoś zaczął nadmiarowo podkreślać swoją odrębność, osobność.
Oczywiście to się da. Możemy się, w imię "suwerenności" odcinać od sojuszy, od współpracy, od relacji z innymi narodami. To raczej będzie na rękę prawdziwym wrogom, którzy by chcieli Polskę uczynić samotną na arenie międzynarodowej, skłóconą z każdym, kto mógłby jej pomóc. I z pewnością te wrogie wobec naszego kraju siły są zainteresowane wzmacnianiem nastrojów społecznych, które będą prowadziły do osamotnienia naszego kraju. Wtedy taką Polskę łatwo będzie podbić, albo przynajmniej zwasalizować. Wtedy idea "suwerenności" posłuży ostatecznie celowi dokładnie przeciwnemu do deklarowanego - Polska zamiast być bardziej niezależną, okaże się podbitą albo silnie zależną w taki, czy inny sposób.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33746
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:28, 08 Gru 2024 Temat postu: Re: Czy idea suwerenności nie jest czasem dla naiwniaków? |
|
|
W kontekście idei suwerenności można zadać pytanie: czym byłaby owa suwerenność idealna, suwerenność na maksa?
- Opcja 1: Suwerenność całkowitego odcięcia się polegałaby zaprzestaniu kontaktów całą społecznością międzynarodową, zamknięciem granic, zablokowaniem wymiany międzynarodowej, ucięciem komunikacji.
- Opcja 2: Suwerenność "my dominujemy", w której żądamy, aby zawsze nam ustępowano we wszystkim, spełniano wszelkie roszczenia, bo wtedy nie zamierzamy się oglądać na niczyje racje, jako że rację mamy wyłącznie my. A jeśliby się jakiś kraj nie zgadzał na takie postawienie sprawy? - To pewnie albo będzie wojna, albo opcja 1...
- Różne opcje pośrednie...
Suwerennościowcy skrajni mentalnie są często zbliżeni do paranoików, którzy grodzą swoją nieruchomość i kupują sobie broń, z zamiarem "jak mi ktoś tu wejdzie, to bede strzyloł". Gdzieś w biologicznej bazie ich myślenia jest przesadzony instynkt terytorialny, który nakazuje osobnikom rościć sobie prawa do jakiegoś skrawka terenu, znaczyć teren, odstraszać tych, którzy się pojawią, walczyć z nimi o to terytorium.
Z drugiej strony pewnie niejeden piewca suwerenności będzie wskazywał, jak to ważna jest wolność. Problem jest jednak owo przejście od niesprecyzowanej intuicji wolności, do DOJRZAŁEGO ROZUMIENIA WOLNOŚCI.
Dojrzałe rozumienie wolności odrzuca bowiem emocjonalne i nieracjonalne przekonania, jak to wolnym się jest wtedy, gdy się zamknie relacje z ludźmi i tylko narzuca im swoje. Nasza wolność jest uwikłana w wolność innych, odgradzanie się od reszty świata, kiszenie się w jakiejś postaci terytorializmu i pielęgnowania tego, co poznane jako pierwsze w życiu (to się traktuje jako "swoje"), ani też inwazyjne narzucanie swojego zdanie tylko z bardzo prymitywnej perspektywy jest "wolnością". Ta wolność prawdziwa, satysfakcjonująca uwzględnia zdania, interesy innych osób i właśnie tym uwzględnieniem buduje piękne relacje ze światem, a dalej wzrost możliwości wpływu na ten świat w sposób, który daje spełnienie i radość.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:45, 08 Gru 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|