Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Człowiek przyszłości będzie materiałem badawczym

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: towarzyski.pelikan
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:11, 10 Lut 2022    Temat postu: Człowiek przyszłości będzie materiałem badawczym

Od początku jak tylko majstream zaczął stręczyć eksperymentalne szpryce, czułam, że to nie jest jednorazowa akcja, tylko precedens. "Narodowy program szczepień" będący lokalną realizacją globalnego procederu wyszczepiania, miał na celu zmianę paradygmatu, na którym dotychczas opierało się opracowywanie i udostępnianie preparatów leczniczych społeczeństwom. Założenie było takie: jeżeli ludzie raz się zgodzą (oczywiście najpierw odpowiednio urobieni z jednej strony propagandą strachu przed wirusem przeziębieniowym, a z drugiej reklamą kandydatów na szczepionki) na to, żeby stosować na nich i to na skalę masową, tak szybko opracowany i zaaprobowany preparat, to pęknie w nich pewien opór, zostanie zniesiona granica, która do tej pory była mocnym utrudnieniem dla wszystkich podmiotów mających interes w tworzeniu, badaniu i sprzedaży tego typu produktów.

Jak się dowiedziałam z literatury, 80-90% kandydatów na preparat medyczny nie przechodzi pomyślnie fazy przed-klinicznej, a więc fazy testów z udziałem zwierząt laboratoryjnych. Czyli zanim w ogóle jakiś preparat zostanie dopuszczony do testowania na ludziach (najpierw na maleńskiej grupie w niskich dawkach), najpierw musi przejść przez megasito. Literatura branżowa nazywa to Valley of Death (Doliną Śmierci). Naprawdę nieliczne produktu przechodzą do 0/1 fazy badań klicznych, a i po drodze od 0/1 do 4 sporo odpada.

Naszym cudownym eliksirom szczęśliwie udało się przejść przez to sito i to w ekspresowym tempie, ponieważ - jak dowiadujemy się od ekspertów - wszystkie fazy skrócono do minimum oraz przeprowadzono kilka faz jednocześnie. Normalnie 2 czy 3 faza to trwają każda po kilka lat, tak że preparat jest gotowy po ok. 10 latach. Tutaj po 3,5 miesiaca już mieliśmy za sobą spory kawałek 3 fazy.

I tak, formalnie rzecz biorąc- medykament został zaaoprobowany, przeszedł przez wszystkie wymagane dla warunkowego dopuszczenia fazy badań klicznych tak i wszystkie inne. Jednak takiemu foliarzowi jak ja ciężko jest tak to łyknąć, że coś co było badane kilka miesięcy może być tak samo dobrze przebadane jak coś co było badane kilka lat. No nie umiem tak jak ci co wierzą w Naukę tak przejść z tym do porządku dziennego, gdyż jak dla mnie testowanie medykamentów raczej dłużej niż krócej ma właśnie naukowe uzasadnienie. I tak pragne zwrócić uwagę, jak wiele dowiedzieliśmy się od preparatach kowidowych w przeciągu zaledwie roku od momentu stosowania. Tylko rok wystarczył, żeby odkryć, że preparaty mają bardzo krótką skuteczność, nie zatrzymują transmisji wirusa, a dwie dawki to zdecydowanie za mało. Czyli jednak gdyby ten preparat miano zaaprobować nie po 3 miesiącach, tylko po 12 miesiącach, to werdykt mógłby być zupełnie inny. Czas ma znaczenie. A jednocześnie działa na niekorzyść badanych medykamentów, bo z czasem znakomita większość odpada do śmietnika.

Ale zmiana paradygmatu eksperymentatorskiego nie ogranicza się tylko do czasu badania. Obejmuje m.in. obniżenie oczekiwań społeczeństwa co do jakości testowanego produktu, zarówno w zakresie bezpieczeństwa jak i skuteczności. Tak więc nawet jeżeli z czasem już wyjdzie, że cudowny elisir jednak nie jest tak cudowny jak pierwotnie zakładano, to zamiast go wycofać będzie eksponować się jego zalety, twardo utrzymując, że jest na tyle bezpieczny i skuteczny, że robi pozytywną różnicę. Lepszy rydz niż nic. Co tam, że chroni w jakimś maleńkim procencie albo na bardzo krótko, to zawsze coś. A że człowiek to pazerna istota, która chce więcej, to skusi się i na taki lichy produkt.

Ale to nie wszystko. Na koniec trzymam prawdziwą bombę. Za kilka dni Szwajcarzy w referendum będą głosować za tym, czy należy zakazać wykonywania testów na zwierzętach i ludziach, oczywiście - z pobudek etycznych. To niemoralne prowadzić eksperymenty na istotach czujących. I właśnie dlatego wrażliwi, empatyczni bojownicy o prawa zwierząt zrobią wielką przysługę firmom farmaceutycznym i innym beneficjentom możliwie rozległego i nieproblematycznego eksperymentowania na ludziach, tworząc furtkę do tego, by dopuszczać produkty lecznicze na rynek bez żadnych testów przed- i klinicznych, a tym samym królikami doświadczalnymi czyniąc...całą populację albo przynajmniej istotną jej część, na której będzie się dany specyfik stosować. No bo nie ma bata - jeżeli zanim Kowalski sobie łyknie jakąś pigułę, nic i nikt wcześniej w warunkach kontrolnych, pod obserwacją tej piguły nie łykał, to zaszczyt bycia królikiem doświadczalnym spadnie...na Kowalskiego.

Tak więc wszystko zmierza do tego, żeby znieść granicę między badaniem klinicznym a stosowaniem lekarstwa na szeroką skalę w fazie porejestracyjnej, a docelowo - w ogóle zrezygnować z badań klinicznych, tylko iść na całość. Formalnie będzie to przedstawione jako zwycięstwo humanitaryzmu - człowiek zostanie wyzwolony z roli królika doświadczalnego, a w rzeczywistości właśnie się tym królikiem doświadczalnym stanie.

Badanie kliniczne poza tym, że gwarantuje nam olbrzymi przesiew (oddalając m.in. ryzyko znalezienia się w Dolinie Śmierci) ma tę zaletę nad eksperymentem niekontrolowanym, że jest wykonywane w warunkach szczególnej ostrożności, przebieg takiego eksperymentu jest starannie obserwowany, wszystko się rejestruje, raportuje etc. Natomiast w przypadku eksperymentów niekontrolowanych - już nikt się tak nie cacka, nie pierdzieli. Ostrożność ustępuje ciekawości poznawczej, bo też nie ma nic do stracenia. Wszak im szybciej firmy farmaceutyczne dostarczą lek na rynek, tym mniejszą będą miały za nie odpowiedzialność, to będzie ta rekompensata za szybkie tempo, przyszłużenie się do wspólnego dobra, o czym już mieliśmy okazję się przekonać w przypadku cudszpryc kowidowych. Produceni zostali zwolnieni z odpowiedzialności. I ta odpowiedzialność będzie pomału w coraz większym stopniu przerzucana na Kowalskich. Chcącemu nie dzieje się krzywda, nawet jeżeli zachciało mu się pod przymusem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: towarzyski.pelikan Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin