|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:26, 20 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Semele, jeśli doczytałaś przynajmniej do trzeciej definicji, to dziwi mnie twoje pytanie "co to jest miłość". Bo trzecia definicja dokładnie tego dotyczy.
Wszechmocna miłość oznacza natomiast, że w ostatecznym rozrachunku każdy, łącznie z tobą, dojdzie do niezmiennego już wniosku, że warto było żyć i przeżyć to, co się przeżyło -. |
Można przeżyć dobrze życie i być szczęśliwym bez pojęcia Boga- miłość wystarczy.
Wszechświat, miłość, dobro- te słowa nie wystarczą?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:27, 20 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Dobro: realizowanie własnej prawdziwej natury. Co to znaczy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 15:06, 23 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Można przeżyć dobrze życie i być szczęśliwym bez pojęcia Boga- miłość wystarczy. |
Rzecz w tym, że tylko Bóg (wszechmocna miłość) umożliwia, żeby to życie nie kończyło się ostatecznym rozstaniem. Czyli: daje PERSPEKTYWĘ miłości. A jeszcze innymi słowy: czyni miłość ZUPEŁNĄ.
Semele napisał: | Dobro: realizowanie własnej prawdziwej natury. Co to znaczy? |
To znaczy, że jesteś w pełni i stabilnie szczęśliwa jedynie wtedy, gdy jesteś w pełni sobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:42, 24 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Semele napisał: | Można przeżyć dobrze życie i być szczęśliwym bez pojęcia Boga- miłość wystarczy. |
Rzecz w tym, że tylko Bóg (wszechmocna miłość) umożliwia, żeby to życie nie kończyło się ostatecznym rozstaniem. Czyli: daje PERSPEKTYWĘ miłości. A jeszcze innymi słowy: czyni miłość ZUPEŁNĄ.
Semele napisał: | Dobro: realizowanie własnej prawdziwej natury. Co to znaczy? |
To znaczy, że jesteś w pełni i stabilnie szczęśliwa jedynie wtedy, gdy jesteś w pełni sobą. |
To jest w ogóle możliwe - być w pełni sobą?
Jak to będzie wyglądało - ta miłość wieczna?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:25, 27 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Jeśli nie ma Boga, to nie jest możliwe być w pełni sobą. Bo bycie w pełni sobą wymaga wszechwiedzy, tej zaś człowiek nie posiada ani posiadać nie może. Tutaj potrzebuje więc wsparcia istoty wszechwiedzącej. I przy tym takiej, która go nie oszuka. Dlatego w sumie musi to być wszechwiedząca miłość.
A jak będzie to wyglądało? Naturalnie, zakładając, że świat nie robi nas w jajo, czyli, że istnieje Bóg? Tak, że począwszy od pewnego momentu (od momentu "powszechnego zbawienia") każdy będzie realizował bycie sobą. I realizowanie to nie będzie prowadziło do pojawiania się istotnych konfliktów pomiędzy jednostkami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:46, 31 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jeśli nie ma Boga, to nie jest możliwe być w pełni sobą. Bo bycie w pełni sobą wymaga wszechwiedzy, tej zaś człowiek nie posiada ani posiadać nie może. Tutaj potrzebuje więc wsparcia istoty wszechwiedzącej. I przy tym takiej, która go nie oszuka. Dlatego w sumie musi to być wszechwiedząca miłość.
. |
Nie mam czasu przeczytać Twojej historii. Na pewno wiele by mi to wyjaśniło.
Możesz tu wkleić link do niej??
Istnienie Boga nie spowoduje , że Ty będziesz wszechwiedzący. Bo wszechwiedzący jest tylko Bóg wg mniemania ogółu.
Coś mi tutaj Kartezjuszem zajeżdża .
Coś tam było o demonie;-) ..... rozważa możliwość istnienia "złośliwego demona", który permanentnie wprowadza nas w błąd.
Ale... jeśli dobry Bóg nas stwarza, to nie może z powodu własnej dobroci wprowadzać nas w błąd jak "złośliwy demon".
Wróćmy do zagadnienia bycia sobą. Jak Ty to realizujesz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:56, 31 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Semele, nie męcz dziadka zbója! Poza tym przecież wuizm to truizm; w szczególności Alt(Gr)ruizm... A może inny druizm... Bo chyba nie ch*jizm?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:28, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Semele, nie męcz dziadka zbója! Poza tym przecież wuizm to truizm; w szczególności Alt(Gr)ruizm... A może inny druizm... Bo chyba nie ch*jizm? |
Dlaczego, przecież ma teraz dużo czasu i może nie tylko przeglądać znaczki;-)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:46, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Jeśli nie ma Boga, to nie jest możliwe być w pełni sobą. Bo bycie w pełni sobą wymaga wszechwiedzy, tej zaś człowiek nie posiada ani posiadać nie może. Tutaj potrzebuje więc wsparcia istoty wszechwiedzącej. I przy tym takiej, która go nie oszuka. Dlatego w sumie musi to być wszechwiedząca miłość.
A jak będzie to wyglądało? Naturalnie, zakładając, że świat nie robi nas w jajo, czyli, że istnieje Bóg? Tak, że począwszy od pewnego momentu (od momentu "powszechnego zbawienia") każdy będzie realizował bycie sobą. I realizowanie to nie będzie prowadziło do pojawiania się istotnych konfliktów pomiędzy jednostkami. |
Ogólnie zgadzam się. Z drobnym zastrzeżeniem. Zastanawiam się, czy bycie w pełni sobą wymaga aż WSZECHwiedzy. Dla mnie wystarczająca byłaby pewna hmmm... niech będzie WYSTARCZAJĄCA wiedza. Mówiąc inaczej - do tego, abym uzyskał GWARANCJĘ (też element do omówienia) bycia sobą, nie jest konieczne aby Bóg wiedział jak udowodnić hipotezę Riemanna, ale powinien mieć taką wiedzę o naturze człowieka i otaczającej go rzeczywistości, aby skutecznie rozwiązać/uprzedzić wszystkie konflikty.
Teraz jeszcze aspekt gwarancji, o którym wspomniałem
Bóg jest gwarantem tego, że człowiek w końcu stanie się sobą. Teoretycznie jest możliwe, że w drodze przypadkowych zmian, nawarstwień, mutacji, człowiek też stanie się w końcu sobą. Problem w tym, że stawiając tak szeroko (czyli ateistycznie) problem możemy podważyć wszystko - również sam koncept bycia sobą. W ateistycznym świecie człowiek może nigdy nie być sobą. I to jest, szczerze mówiąc chyba nawet dominująca opcja ateistycznego świata - w nim mamy ewolucję, która polega na nieustannym testowaniu różnych opcji genów, dopasowania ich do różnych środowisk i różnych przypadkowych okoliczności. My w takim świecie jesteśmy tylko mięsem armatnim. Niczym więcej. W ateistycznej perspektywie bycie sobą jest z większym prawdopodobieństwem złudzeniem, a w najlepszym razie jest po prostu spełnianiem tyranii genów, które nas przystosowały do urodzenia się, dorośnięcia, przekazania genów dalej, a potem zrobienia miejsca innym. To jest norma człowieczego spełnienia w świecie, w którym nie dopuścimy Boga. Może jeszcze da się dołożyć tu intelekt, czyli jakąś formę spełnienia opartą o wyższe funkcje umysłu. Ale też, ze śmiercią to się kończy.
Bóg jest gwarantem człowieczego spełnienia. Oznacza to "przełożenie zwrotnicy" w perspektywie patrzenia na rzeczywistość. To tak jak by do systemu postulatów teorii dołożyć jeden dodatkowy: co by ci nie wychodziło z bieżących kalkulacji, to ostatecznie (!) będzie dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:55, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
[quote="Michał Dyszyński"] wujzboj napisał: | Ogólnie zgadzam się. Z drobnym zastrzeżeniem. Zastanawiam się, czy bycie w pełni sobą wymaga aż WSZECHwiedzy. Dla mnie wystarczająca byłaby pewna hmmm... niech będzie WYSTARCZAJĄCA wiedza. Mówiąc inaczej - do tego, abym uzyskał . W ateistycznym świecie człowiek może nigdy nie być sobą.Bóg jest gwarantem człowieczego spełnienia. Oznacza to "przełożenie zwrotnicy" w perspektywie patrzenia na rzeczywistość. To tak jak by do systemu postulatów teorii dołożyć jeden dodatkowy: co by ci nie wychodziło z bieżących kalkulacji, to ostatecznie (!) będzie dobrze. |
Poruszę w tym momencie bardziej praktyczny aspekt bycia sobą.
Gdy wrzucałeś kartkę do urny wyborczej- byłeś w pełni sobą??
Ja rozumiem ateistów i myślę, że niekoniecznie wszyscy oni są zwolennikami socjobiologii. Niektórzy wręcz odwrotnie. Wierzą w to, że człowiek może wyzwolić się od "dyktatu" biologii. Stąd zapewne inżynieria społeczna. Ale w takim świecie człowiek także nie jest w pełni sobą.
Wierzycie w to , że po śmierci staniemy się w pełni sobą - bo o to chodzi - jeśli dobrze zrozumiałam Wasze wywody?
Można to sobie w życiu doczesnym zaprojektować?
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 9:57, 01 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:13, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Gdy wrzucałeś kartkę do urny wyborczej- byłeś w pełni sobą??
Ja rozumiem ateistów i myślę, że niekoniecznie wszyscy oni są zwolennikami socjobiologii. Niektórzy wręcz odwrotnie. Wierzą w to, że człowiek może wyzwolić się od "dyktatu" biologii. Stąd zapewne inżynieria społeczna. Ale w takim świecie człowiek także nie jest w pełni sobą.
Wierzycie w to , że po śmierci staniemy się w pełni sobą - bo o to chodzi - jeśli dobrze zrozumiałam Wasze wywody?
Można to sobie w życiu doczesnym zaprojektować? |
Dobre pytanie. I to pierwsze, i to drugie.
Gdy wrzucam kartkę do urny wyborczej jestem hmmmm... CZĘŚCIOWO sobą. Tzn. ujawniam się jako ja - ale nie ten ostateczny, tylko ten nieposkładany, szukający swojej natury, ale już zaznaczający swoje istnienie.
W życiu doczesnym możemy sobie zaprojektować różne ciekawe rzeczy. Ale mamy za małą wiedzę i za małą moc twórczą, aby zaprojektować coś, z czego za chwilę nie trzeba będzie zrezygnować, przebudowywać, wycofywać, bo "przecież nie o to mi chodziło".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:38, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Gdy wrzucałeś kartkę do urny wyborczej- byłeś w pełni sobą??
Ja rozumiem ateistów i myślę, że niekoniecznie wszyscy oni są zwolennikami socjobiologii. Niektórzy wręcz odwrotnie. Wierzą w to, że człowiek może wyzwolić się od "dyktatu" biologii. Stąd zapewne inżynieria społeczna. Ale w takim świecie człowiek także nie jest w pełni sobą.
Wierzycie w to , że po śmierci staniemy się w pełni sobą - bo o to chodzi - jeśli dobrze zrozumiałam Wasze wywody?
Można to sobie w życiu doczesnym zaprojektować? |
Dobre pytanie. I to pierwsze, i to drugie.
Gdy wrzucam kartkę do urny wyborczej jestem hmmmm... CZĘŚCIOWO sobą. Tzn. ujawniam się jako ja - ale nie ten ostateczny, tylko ten nieposkładany, szukający swojej natury, ale już zaznaczający swoje istnienie.
W życiu doczesnym możemy sobie zaprojektować różne ciekawe rzeczy. Ale mamy za małą wiedzę i za małą moc twórczą, aby zaprojektować coś, z czego za chwilę nie trzeba będzie zrezygnować, przebudowywać, wycofywać, bo "przecież nie o to mi chodziło". |
Ponieważ nie wierzę w drugi świat podobny do tego - jednak trochę szczęśliwego!
Myślę że ten drugi będzie bardziej koszmarny- ma przyjąć tyle zła!!
I go oczyszczać.
Jestem za wzmacnianiem swojej sprawczości. Temu służy na pewno wiedza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33525
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:58, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Jestem za wzmacnianiem swojej sprawczości. Temu służy na pewno wiedza. |
Ja też! I cenię sobie wiedzę. Ale wiedząc jak ta wiedza powstaje, zdaję sobie sprawę z jej ograniczeń.
Dopóki MOJA wiedza nie będzie jakoś absolutna, dopóty zawsze będę narażony na ryzyko fundamentalnego błędu, wpakowania się w sytuację totalnie nie do przyjęcia, a od tego nie do cofnięcia i bez wyjścia.
Semele napisał: | Ponieważ nie wierzę w drugi świat podobny do tego - jednak trochę szczęśliwego!
Myślę że ten drugi będzie bardziej koszmarny- ma przyjąć tyle zła!!
I go oczyszczać. |
W chrześcijaństwie jest wizja oczyszczenia całego zła za pomocą ofiary Jezusa. Wtedy koszmar się skończy. A na ile ów świat będzie podobny do tego?...
Ciekawe pytanie!
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 15:59, 01 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:20, 01 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Na to wszystko są odpowiedzi w Neon Genesis Evangelion, gdy człowiek odnajduje i ożywia kosmitów- których nazywa bogami, a dokładniej Posłańcami [Aniołami]- którzy to mieli zasiedlić Ziemię zamiast ludzkości... Jest tam też wzmianka o Rasie Pradawnych, którzy tworzyli Seeds Of Life, m. in. takie, jak anioły czy ludzie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:16, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Michał napisał: | Zastanawiam się, czy bycie w pełni sobą wymaga aż WSZECHwiedzy |
Ano wymaga. Bo skąd inaczej mógłbyś wiedzieć, że jesteś w pełni sobą? Tutaj odzywa się to, co tak niepokoi Piotrka: to skrzeczące słówko "widzimisię". Czyli: nie wiemy, czy naprawdę osiągnęliśmy globalne minimum niedopasowania do siebie, czy tylko kręcimy się w jakimś lokalnym zagłębieniu, z którego nas kiedyś może coś wyrzuci - a może o nie wyrzuci, bo bariery wokoło tego minimum są zbyt wysokie, a na dodatek być może rosną tym bardziej, im dłużej siedzimy w środku. Innymi słowy, taki proces samouzgodnienia nie musi być zbieżny w czasie, nawet asymptotycznie dla nieskończonego życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:22, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Istnienie Boga nie spowoduje , że Ty będziesz wszechwiedzący. |
Nie spowoduje i nie musi spowodować.
Natomiast jeśli Bóg jest wszechmocną miłością, to pełne zaufanie Bogu - łącznie z pozwoleniem Mu na ingerowanie w moją wolę (dokładniej: w moje wyobrażenie o tym, że coś jest moją wolą) wedle Jego woli, pozwala na korzystanie z Jego wszechwiedzy do tego, by w praktyce być sobą w każdym praktycznie aspekcie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23144
Przeczytał: 95 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:57, 06 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: | Semele napisał: | Istnienie Boga nie spowoduje , że Ty będziesz wszechwiedzący. |
Nie spowoduje i nie musi spowodować.
Natomiast jeśli Bóg jest wszechmocną miłością, to pełne zaufanie Bogu - łącznie z pozwoleniem Mu na ingerowanie w moją wolę (dokładniej: w moje wyobrażenie o tym, że coś jest moją wolą) wedle Jego woli, pozwala na korzystanie z Jego wszechwiedzy do tego, by w praktyce być sobą w każdym praktycznie aspekcie. |
Czym się wyraża ta wszechmocna miłość Boga?
Jak on ingeruje? Czy bycie sobą to bycie dobrym. Dla wielu ludzi bycie sobą to bycie złym- tylko społeczeństwo przymusza ich do zachowania form.
Jeśli przyjmiemy istnienie Boga - jakie jest zaburzenie przepływu u tych osobników??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:14, 07 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Wy tu myślicie, że myślicie, co myślicie- a mudżahedin i tak wie swoje. Allahu akbar!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|