ŚFiNiA

Drizzt

A tak mnie zaciekawiło - z kilku dyskusji wynikło, że sporo nas tyutaj...

angua

<- a jednak ta emotka mi się przydała

Jestem pierwszą osobą, która zagłosowała na "nie".
Jest 1:3. Może ja fora pomyliłam?

Cóż, wilcza natura. Nie będę przecież jak Pan Gąsienica siedzieć na liściu sałaty, prawda?

crosis

Spokojnie Wilczek, ja tez wsuwam miesko

Crosis

mikon · Dołączył: 15 Gru 2005 Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów

5:5. Kto wygra? Kto wygra?

Co zrobicie z nami, jaroszami, jesli sie okaze, ze Was jest wiecej?

wujzboj

Sie nas zje... Albo jak w tym dowcipie:

Przychodzi pol baby do lekarza. Lekarz sie pyta: a gdzie druga polowka. A baba na to: wypilismy!

Drizzt

Oby nas zjedli z dziękczyniem i modlitwą :mrgreen:

wujzboj

Amen

crosis

Poszatkujemy, posolimy, dopieprzymy, (a moze to najpierw? ), potem do gara, z mieskiem i sosikiem

Crosis ;P

Drizzt

będzieci nam najpierw musieli dopieprzyć, bo my się tak łatwo zjeść nie damy ;P

crosis

Sie zrobi. Naloze mundur, akms na ramie i odstrzal ;)

Crosis

Drizzt

czyli, że wojna?

crosis

Ja mam snieg - na sniezki? :>

Crosis

Drizzt

jak dorzucisz :mrgreen:

volrath · Dołączył: 05 Sty 2006 Posty: 146 Przeczytał: 0 tematów

A ja muszę odpowiedzieć, że niestety nie jestem - chociaż się przymierzam (może jak zamieszkam sam tudzież z moją wybranką serca, to zostanę wegeterianinem)...

Drizzt

Służymy poradą :mrgreen:

volrath · Dołączył: 05 Sty 2006 Posty: 146 Przeczytał: 0 tematów

A chętnie skorzystam.

Co należy jeść by nie mieć niedoboru odpowiednich białek, witamin, mikroelementów itp. itd?

Bo przecież rośliny mają inną budowę i skład niż zwierzęta, a my nie jesteśmy w 100% roślinożerni.

Przy czym nie zamierzam być veganinem, czyli z sera białego ani żółtego i mleka raczej nie zrezygnuję.

Drizzt

To wyjdzie dłużej a już idę spać - ale dojdziemy do tego.
pozdrówka.

Drizzt

Przyznam się uczciwie, że ja nie bardzo się przejmuje tymi niedoborami i żyje. W wieku lat 15 do 17 (zdaje się) byłem nawet veganinem i nawet chorować mi się nie zdarzyło...

wujzboj

Jesli bedzie sie gotowalo tak, zeby smakowalo i zeby sie nie znudzilo, to za pomoca dostepnych na rynku wegetarianskich artykulow spozywczych pokryje sie swoje zapotrzebowania w naturalny sposob. W praktyce wystarczy zbierac przepisy z ksiazek i od znajomych i ukladac sobie z tego takie menu, ktore smakuje. Nie kucharze w domu, ale tak na oko to najwazniejsze skladniki sa trywialne: wszelkie warzywa i owoce, fasola jako wazne zrodlo bialka, orzechy, soja (sa swietne pasty o wielu swietnych smakach, kotleciki roznorakiego rodzaju, a nawet "flaczki" sojowe - palce lizac), "rosol" warzywny (sa takie kostki, zupelnie jak miesnego rosolu). Natoralnie, dochodza do tego (jesli ktos nie zamierza byc veganinem) wszelkie przetwory mleczne i jajka. Ja stosuje zasade "jem wszystko, czego nie trzeba przedtem zabic", wiec mleko i jajka sa OK.

Oless

Ale czy jest sens bycia wegetarianinem ? Przykładowo jakaś korzyść zdrowotna? Bo nie jem czego zabić nie trzeba zupełnie do mnie nie przemawia.

Słyszałem nawet że veganizm (jak kto tam zwał) jest wręcz szkodliwy w okresie wszesnego dojrzewania.

Drizzt

Mi nie zaszkodził - chyba, że na głowę. A poza etycznym to widzę tylko sens estetyczny - trupy są obleśne.

Oless

wujzboj

Problem jest prosty. Nie jada sie przyjaciol.

Wrogow zreszta tez nie.

Drizzt

mikon · Dołączył: 15 Gru 2005 Posty: 359 Przeczytał: 0 tematów

Nic tak nie dowartosciowuje siebie, jak zjedzenie wlasnego wroga.