|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciej Pe
Gość
|
Wysłany: Śro 7:13, 24 Sie 2016 Temat postu: Półuśmiech długich nóg Patrycji Pe |
|
|
Szła z wymalowanym na ustach uśmiechem. Najpierw doszły mnie oznaki, że jej matka coś do niej ma. A potem pojawiła się za krzewem w ogródku i stamtąd powiedziała mi Dzień Dobry. Było to jakieś czterdzieści metrów od miejsca gdzie na ławeczce siedziałem z jej ojcem i paliłem fajkę.
No więc szła zdaje się powiesić pranie, nieopodal, szła wąskim chodniczkiem i po trawie, aż znikła za rogiem budynku gospodarczego.
- Co masz taki półuśmiech? - spytałem ją widoczną jeszcze
- Nie półuśmiech. Śmieję się cała. - odpowiedziała
To było oczywiste, że ta dziewczyna śmiała się widząc mnie. Nie mogła się śmiać, nie mogła mieć tej radości na twarzy, jakkolwiek dużej, jakkolwiek chwilowej, gdyby szła wobec gderającej matki lub ojca, co go widzi codziennie tym ojcem.
Było to dla mnie zaskoczeniem, ten jej uśmiech. Dźwignąłem się z ławeczki w słońcu i zaglądnąłem za róg budynku. Wieszała pranie a ja na to nic więcej. Nie zapamiętałem nic ciekawego więcej i wróciłem do zwykłej rozmowy z jej ojcem. Ale ona nie znikła. Przemaszerowała przez całe podwórko i usiadła na jednym z dwóch foteli co były wystawione pod stodołą.
Jeszcze z dziesięć minut, albo pięć pobyłem z jej ojcem, a potem niby jako dopełnienie odwiedzin sąsiedzkich przysiadłem się do mojej Patrycji. I tylko tyle napiszę, i tylko to było ważne, że ona prawą nogą kręciła kółka, a ja odchodząc powiedziałem że ma ładne brązowe oczy.
Teraz zaś, myślę że nie ładne tylko piękne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciej Pe
Gość
|
Wysłany: Śro 9:20, 24 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Miałem pojechać na targ. Targi są oczywiście złe, ja to wiem. Akurat wujek Patrycji potrzebował dostać się do miasteczka, a przypada dziś właśnie dzień targowy, więc ruszę się z mej wsi na targ.
Ja też jestem cokolwiek zły, nie całkiem dobry. Ale Patrycja jest cała dobra jak dla mnie.
Miała ten swój półuśmiech dla mnie co był jej całym uśmiechem i kręciła kółka jedną, prawą nogą, a właściwie stopą. To mi przywodziło na myśl cykl miesiączkowy kobiety a także sferę znaków zodiaku. Kręciła się stopa dziewczyny po znakach zodiaku ale nie zatrzymała na żadnym. Ona nie wie na którym się zatrzymać.
Wujek zwleka z wybraniem się do miasteczka, a ja gotowy czekam. Dostałem za to z dziesięć kilo ziemniaków od niego i wsypałem do piwnicy. A piwnica na dziesięć ton. Dom na setkę dzieci. Miejsce dla dwunastu kobiet, każdej z pod innego znaku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:24, 29 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
W moim ogródku, bez ogrodzenia, bez rabatek, rośnie róży krzak. Jak dotąd bywało dużo róż na tym krzaku. Dziwne, ale kwitły w grudniu, i styczniu, a może mi się tak wydaje że kwitły. Dla mnie kwitły o byle jakich porach a dla innych inaczej widać.
Ale obecnie róże owszem były, ale podle jakieś i zostały z nich bure strzępy. Jedna zaś została na koniec i wspaniale się mi zaprezentowała w tych dniach.
Uznałem tę jedną róże za znak, nieomylny znak jednej miłości co mi została przeznaczona. Nie na wieki, ale na ten czas.
Wziąłem swój ulubiony scyzoryk i odciąłem piękną różę z ohydnego krzaka. Trzymając ją w lewej dłoni, ostrożnie aby nie strząsnąć kropli deszczu poszedłem do domu Patrycji. Miałem potargane spodnie na sobie, zakurzone, bo od rana zajmowałem się rozwalaniem starej wersalki i trzepaniem nabytego właśnie kobierca, podobno perskiego. Był bardzo zakurzony i pachniał lub śmierdział jakimiś perfumami kobiecymi, bywszy zbyt długo u kobiety zasiedziałej, kobiety przegranej.
Była godzina szósta po południu, świeżutko po burzy i deszczu. Gdym do pokoju telewizyjnego wszedł, byli tam w trójkę. Moja panna, matka i ojciec. Przywitałem się z ojcem a Patrycji siedzącej w kucki na fotelu dałem różę mą. Ona wzięła i odłożyła na stolik. Za chwilę matka wyszła i tłukła się po garach a ojciec stwierdził że już czas do pracy.
Dziewczyna siedziała w fotelu i pilotem przeszukiwała kanały telewizyjne. Czas może i biegł nadal a może i nie. Nic się nie działo. Nic się nie mogło stać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:35, 30 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
No i co? Nie zostawię tego tak. Nie wycofam się ze swojego najbardziej odlotowego pomysłu na życie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krowa
Areszt za spam, do odwołania
Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:20, 31 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Powiedziałem co i jak. Siedziałem tym razem po prawej stronie, tak że moja panna mogła widzieć mój lewy męski policzek.
Gdy się przysiadałem, ona podała mi miskę z u gotowanym bobem. Trochę tego było na dnie. Ale zaraz matka co się pojawiła zaproponowała mi zupę ziemniaczaną. I dobrze. A zaraz dziewczyna ruszyła po stołek, abym miał gdzie zupę jeść.
= Nie chodź po ten stołek. - powiedziałem.
Ona widać musiała, chciała.
- No dobrze, przynajmniej ujrzę twój tyłek.
A przepięknie wyglądał jej tyłek. Nie był opięty kusymi majtkami pod spodenkami, tylko bardziej swobodny; bardziej niż u Nadzi.
Bułeczki dostałem dwie do tej zupy ale ich nie jadłem przy tym. Położyłem je jedna obok drugiej na poręczy fotela na którym ona siedziała. Widziałem jak wpatruje się w te dwie bułki równiutko leżące obok siebie.
- Powiem coś. - odezwałem się odłożywszy jedzenie zupy. - Dlaczego miałbym nie powiedzieć teraz?
Ona siedziała z gołymi ramionami i nogami. Robiła na mnie wyjątkowe wrażenie.
- Ożenię się z tobą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 9:07, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Rozmyślam nad tym wszystkim i bywa, że sam sobie nie dowierzam. Jakże to, czy szczęście me ma mnie napaść na stare lata? Spoglądam do lustra i mam wątpliwości. Ale oczami wyobraźni widzę moją pannę, jak mi się krząta po obejściu a ja pogodny robię swoje. Dla niej robię swoje.
Tłukłem uwalone tynki, żużlowe okruchy, a nawet kawałki betonu. Wyławiałem to też z trawy, po kawałku małym a duże odrzucałem do wywiezienia na kupę gruzu. Ten gruz będę miał na deser.
A więc tłukłem młotkiem kruszywo rozmaite, potem dodawałem gliny i troszku cementu. W ten sposób spożytkowywałem i materiał budowalany i bałagan na obejściu. Normalnie syzyfowa praca na lata, na kilkanaście lat na pewno, a może i na trzydzieści.
A po trzydziestu latach moja dziewczyna będzie mieć 50-tkę. Właściwie dogoni mnie z Czasem.
- Niosę ci obiad. - słyszę podczas roboty. To jej matka przyszła z talerzem.
- A myślałem właśnie o tobie.
- Jadłeś obiad?
- Nie.
- Nagotowałam to ci przyniosłam.
- Bardzo dobrze. Zjem se.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|