Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Od niegrzecznego do serdecznego.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Śro 15:58, 23 Lis 2011    Temat postu:

Filozofia. Mechanizmy, a całościowy model

Inkwizycyjny syndrom prawdy absolutnej:
Cytat:
Szkoda Jarku, że ukryłeś się bardzo przydałaby się teraz twoja gospodarska władza. Zdaje się, że regulamin mówi coś o nierzeczowej dyskusji, proszę zatem, aby przerwać to i wziąć tego człowieka ode mnie.


Było tu już parę przykładów tego syndromu prawdy absolutnej wynoszonej na piedestał kłamstwem i perfidią. Ostatnią taką kurwą domagającą sie inkwizycyjnej ochrony prawdy absolutnej, był Pan Monitor, że nie wspomnę o kurwie BigMackowej. Teraz do tego kresu doszedł nasz umiłowany kutas, ludzkość jest tak durna, że aby ją ratować, trzeba żelazem i ogniem wypalić przeciwników prawdy absolutnej kutasa, okazało się, że wszechmoc boża już jest za słaba dla obrony prawdy bożej kutasa. No i ten diabeł Barycki siedzący jak drzazga w dupie wszechmocy.

Następnym etapem działań honoru prawdy bożej, jest opuszczenie przez prawdę bożą niegodnych, oczywiście, opuszczenie ostentacyjne i jak najbardziej uzasadnione, pogardliwe.

Adam Barycki

PS. Teraz widzisz kutasie jaki jest mój cel. Promieniował będziesz prawdą bożą tak długo, jak długo zdołasz znieść moje kopniaki, które coraz bardziej będą się zniżały do poziomu zrozumiałego dla intelektu dziewięciolatka, czyli imbecyla, a więc odczuwalne prze kutasa. Tu nie ma miejsca dla hochsztaplerów (kurew najgorszego sortu), owszem, każdy głupek może tu przebywać i jest mile widziany, a nawet sukinsyn, byleby nie był tylko kurwą, jak ty kutasie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Śro 16:04, 23 Lis 2011    Temat postu:

PS2. Chyba już niedługo można by było zmienić tytuł tego wątku na: Od boga fałszywej miłości do diabła prawdziwej nienawiści. I jak ci się podoba kutasie?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:27, 23 Lis 2011    Temat postu:

Adaś po twojej zaciętości widać jak bardzo moje kopniaki weszły w twój tyłek (kilka skrajnie obraźliwych postów naraz, no, no pochlebiasz mi). Niemniej warto, abyś wiedział, że kiedy staram się ciebie poniżyć to robię to, aby ci coś uświadomić, nie po prostu po to, aby wywołać w tobie niedobre samopoczucie i aby ciebie skrzywdzić. Staram ci się uświadomić, że droga, którą podążasz w kierunku porozumienia się ze mną jest błędna. Natomiast kiedy ty poniżasz mnie, to masz na celu tylko krzywdę i szkodę. Z tego powodu ponownie informuję cię, że nie chcę kontynuować tej rozmowy, bo już nie chcę czytać jak za wszelką cenę starasz się mnie poniżyć, co i tak nie uda ci się, bo jesteś dla mnie kimś kto mówi wszystko tylko nie Prawdę. Ta rozmowa prowadzi donikąd.

(odnośnie cytatu) Prawo jest po to, aby z takimi jak ty robić porządek. Adaś, gdybyś ty był naprawdę taki jak tu to pokazujesz, to pewnie dawno siedziałbyś w prawdziwym więzieniu za jakieś przestępstwo, tymczasem jesteś zwykłym udawaczem cieszącym się bezkarnością, względną. Prawo wymyślili ludzie po to, aby znaleźć sposób na podobnych tobie, choć ja wiem, że ty siedząc w domku i pośród ludzi z sąsiedztwa na pewno jesteś potulny, na pewno nie taki jak tu.

Natomiast zacytowanych zdań nadal nie zrozumiałeś. Wyjaśnię ci:
Cytat:
Mógłbyś się od Wuja tego nauczyć. Bardzo by się to przydało...

To napisał Michał, takie podobne rzeczy wyrażające służalczość wobec Jarka wypisuje przy każdej okazji, dlatego odpowiedziałem mu tym.
Cytat:
„Wuj jest tu królem ustaw się w kolejce do całowania jego tyłu, ale pamiętaj ja jestem pierwszy.”

Co jest interpretacją wcześniejszego i podobnych takich jego wpisów, w których domaga się od od współrozmówcy podporządkowania, tak jak on „najwyższej władzy”, której jak widać ja nie uznaję za taką.

A to osiołku:
Cytat:
„coś sobie Marcin pomyślał i tylko on wie co.”

Dałem jako zabezpieczenie, aby jemu odebrać ten argument, rozumiesz patafianie. A teraz żegnam, znudziłeś mi się.

Coś ci uprzytomnię jeszcze, co zaledwie chodzi ci po głowie, a do czego nie masz odwagi się przyznać. Nigdy nie spotkałeś takiej jednostki jak ja, nigdy nie spotkałeś się oko w oko z odkrywcą takiego rzędu, a wiesz jak to użyłeś, dlatego żegnam. Możesz sobie jeszcze obśmiać te słowa i powiedzieć, że to nieprawda. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Śro 21:33, 23 Lis 2011    Temat postu:

Kutasie mój najdroższy, jakżebym mógł obśmiać, toż to byłaby podłość, ja przecież już płaczę. Płaczę za tobą kutasie, bo było uroczo gonić zajączka, a teraz, kiedy złapany, jest mi smutno. Pogoniłbym jeszcze kutasa, ale wychodzi, że kutasowi już sił nie starcza do ucieczki i musi z honorem boskim odejść. Nie pozostaje nic innego, jak uszanować boską wolę wszechmocną. Chyba, że kutas tu wróci bez mocy bożej, jako durny człowieczek, a wtedy pokocham kutasa. Wiem, kutas nie może, bo jest bogiem, ale gdyby kiedyś jednak...

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:51, 23 Lis 2011    Temat postu:

Spójrz do góry, widzisz co robię? Sikam ci na twarz. Jesteś imbecylem, który nie potrafi zrozumieć tego, co czyta ani tego, co pisze. A jak mu wyjaśnić, to nie ma dość godności i przyzwoitości, aby przyznać się do tego. Ty ludzka ruino.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Śro 22:27, 23 Lis 2011    Temat postu:

To, że ja sikam do kropielnicy z wodą święconą, to powszednia codzienność, ale żeby bóg wszechmogący sikał na twarz dzieła swego stworzonego na obraz swój i podobieństwo swoje, to w głowie nie chce się pomieścić, toż sikając na obraz swój i podobieństwo swoje, musiałby nie mieć godności osobistej, a i kłamcą musiałby być perfidnym zapewniając o swoje miłości, dlatego nie wydaje mi się kutasie, abyś bogiem był, boć ty kutasiue przecież masz godność osobistą i nie sikałbyś na obraz swój i podobieństwo swoje, a i kłamcą byś być nie mógł, bo prawdę kochasz ponad wszystko.

Adam Barycki

PS. To co, zmieniamy już tytuł wątku, czy jeszcze kutas będzie łykał powietrze jak karp przed wigilią?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:27, 24 Lis 2011    Temat postu:

Nasze podobieństwo ma się tak do siebie, jak podobieństwo Prawdy do antynomii. Jak bogato zastawionego stołu do wychodka. Oczywiście, abyś nie pomylił się przy interpretacji, ty jesteś antynomią i wychodkiem, bo jak widzę z karpiem wciąż podbudowujesz się fałszem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Czw 9:06, 24 Lis 2011    Temat postu:

Jakżeżby mogło być inaczej, toż przecie prawda boża świetlistą pewnością przemawia kutasim głosem. Gdzież mnie marnocie pchać sie w spory z absolutem kutasim, toż to by była podłość, aby marnota taka jak ja, chciała się równać z wszechmocą miłości kutasiej.

Kutas stwierdza, że ja jestem antynomią prawdy, zapewne chciał tym wskazać na sprzeczność prawdy ze mną, ale chciał kutas popisać się elokwencją i wyszło, jak zwykle wychodzi kutaasowi niesprawnemu intelektualnie w stopniu lekkim (debilowi), odwrotnie od zamierzeń własnych, bo kutas absolutnie nie rozumie co pisze i co znaczą słowa, których używa. Gdyby wiedział, to wiedziałby, że zdanie, w którym stwierdza moją antynomię prawdy, samo jest antynomią, tak zresztą, jak i kutasia definicja prawdy absolutnej (prawda to prawda), jest antynomią. Tylko debil może z siebie zrobić takie pośmiewisko, aby fundamentalną definicję swojej kutasiej ideologii zapisać zdaniem, które jest antynomią, czyli orzeczeniem orzekającym o sobie, a więc, logicznie ze sobą sprzecznym. Tak to wygląda w marnej ludzkiej logice, a jak ze świetlistą pewnością widzi to prawda boża, tego dowiemy się dopiero na tamtym świecie, na tym świecie mogą to wiedzieć tylko debile i jeszcze mnie sprawni intelektualnie od debili.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Czw 10:26, 24 Lis 2011    Temat postu:

Panie Dyszyński, zatrważa mnie Pan swoją lekkomyślnością, jakże to tak, zegnać się z bogiem żywym i iść sobie w pizdu, toż to Panu nawet nie uchodzi. Czy Pan oszalał, czy Pan wie, jak teraz jest trudno o boga żywego, toż to deficytowy towar, a Pan jak dziecko sobie bimba. Boga natychmiast trzeba przeprosić i ugiąć karku przed prawdą bożą, pluń Pan na logikę, logika nie ma tu nic do rzeczy, ratuj Pan żywe relacje z bogiem żywym.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:23, 24 Lis 2011    Temat postu:

BIG KICK in little Barycki's ass

Adaś,... w ogóle nie zamierzałem ci robić teraz krzywdy, a ty sam przychodzisz i tyłem wskakujesz znowu na mój bucik ... co jest z tobą? Hemoroidy ci pękną i jak to tak w zakrwawionych rozciągniętych kalesonach pomiędzy ludźmi chodzić? Sprawdzaj chociaż dokładnie, co to antynomia i inne zanim odpiszesz, znowu będziesz zwalał na mnie, że kopię cię, kiedy ty sam wskakujesz z rozpędu na czubek mojego buta.

Oto moment przekręcenia skrzętnie ukrywanego tyłka wprost na Boski bucik i drapieżna napaść na stalowy czubek:

Cytat:
które jest antynomią, czyli orzeczeniem orzekającym o sobie, a więc, logicznie ze sobą sprzecznym.


Jak się okazuje Adasiu nie masz nawet woli, aby sprawdzić dokładnie, co to jest antynomia, a wystarczyło kliknąć gdzie trzeba. Owszem jest to zdanie orzekające o sobie, ale takie zdania mogą być jednocześnie tautologiami jak np. „to zdanie istnieje”, a inne antynomiami „to zdanie nie istnieje.” Zatem mogą potwierdzać się w sobie jak i ze sobą spierać, być sprzeczne. Sprzeczność lub spójność leży w orzekaniu o sobie znajdującym się w relacji do tego, co obiektywne. Czyli treść do obiektywnie - spoza tego zdania - postrzeganego istnienia.

Cóż Adasiuniu maleńki po raz kolejny dowiodłeś, że jesteś … (nie mam ochoty przezywać cię), po raz kolejny dowiodłeś swojej niewiedzy, nieumiejętności jasnego i spójnego rozumowania (zaskoczyła mnie informacja o tym, że moja wypowiedź to antynomia, byłem przez ułamek sekundy wstrząśnięty) i czytania.

Sam sobie jesteś winien pieczenia zwieracza, jesteś za małym chłopcem, aby bawić się tak gwałtownie, lepiej smoczek sobie znajdź.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:58, 24 Lis 2011    Temat postu:

Adam Barycki napisał:
Panie Dyszyński, zatrważa mnie Pan swoją lekkomyślnością, jakże to tak, zegnać się z bogiem żywym i iść sobie w pizdu, toż to Panu nawet nie uchodzi. Czy Pan oszalał, czy Pan wie, jak teraz jest trudno o boga żywego, toż to deficytowy towar, a Pan jak dziecko sobie bimba. Boga natychmiast trzeba przeprosić i ugiąć karku przed prawdą bożą, pluń Pan na logikę, logika nie ma tu nic do rzeczy, ratuj Pan żywe relacje z bogiem żywym.

Eeee. Co to za bóg, który po prostu nie kuma. Jak by bóg-Marcin miał być bogiem jako tako budzącym szacunek, to jeszcze musiałby mieć intelekt jako tako chwytający co się do niego pisze, który np. pojął takie kwestie jak: tautologia (wiem, trudne słowo, choć nie taka bardzo trudna idea), podstawowe zasady matematyki, obiektywizm myślenia (czyli umiejętność oderwania się od czysto prywatnego sposobu patrzenia). Tymczasem nasz Bóg Marcin nie był w stanie dać odpowiedzi na żadne (!) pytanie, które było do niego kierowane. Żadne. Tzn. Pan Marcin pisał teksty, które nazywał "odpowiedziami", ale te teksty nie podejmowały w ogóle kwestii, jakich dotyczył problem. W zakresie odniesienia się do problemu, równie dobrze w odpowiedzi mógłby cytować książkę telefoniczną, albo listę zakupów z Biedronki.
Bóg, który nie potrafi podjąć prostej kwestii w dyskusji, w zamian jedynie potrafi powtarzać jaką niezwykłą wiedzą dysponuje, nie budzi mojego respektu. Chyba, że jest po prostu bogiem wszystkich bufonów i pozorantów. Wiele raz nasz Bóg miał względem swojego rozumienia i wiedzy zawołanie pokerowe "sprawdzam" i jakoś nigdy nie był w stanie pokazać kart, które cokolwiek by przebiły. W zamian potrafił się jedynie schować w zapewnienia o swojej domniemanej kompetencji.
Zostawmy więc Panu Marcinowi rolę Boga - Zapewniacza O Własnej Mądrości i niech się kisi we własnym sosie.

PS.
Choć tak na marginesie jest i druga strona medalu - Pan Marcin to taki samorodny, nieokrzesany klejnot. Gdyby ktoś kiedyś mi powiedział, że podobne indywiduum w ogóle na świecie gdzieś istnieje, to bym nie uwierzył. A jednak. Dla mnie Pan Marcin to kwintesencja ignorancji połączonej z nieprawdopodobnie wysokim mniemaniem o sobie. Co prawda różnych bufonów na tym świecie są miliony i samo to nie jest niczym szczególnym, jednak tutaj mamy niezwykle rzadki przypadek, człowieka który nie rozumiejąc dość podstawowych idei z zakresu myślenia, filozofii, jednocześnie tworzy jakieś gładkie zdania o miłości i oświeceniu. Zdania są na tyle udane, że niezorientowany obserwator musi się jednak nieco wysilić, aby rozszyfrować ich mizerię intelektualną. Naprawdę fajny przypadek i cieszę się, że mogłem go spotkać na swojej drodze, bo brakowało mi jakiegoś potwierdzenia, że tak i charakter człowieka w ogóle jest możliwy. A tu jest i to - że się tak wyrażę - "w stanie czystym".
I jeszcze jedna refleksja - już bardziej ogólna. Jak słucham niektórych polityków, to trochę mi się kojarzą ich słowa ze stylem wypowiedzi Marcina. Tak samo gładkie zdania i brak konkretów, tak samo gorące zapewnienia o własnej kompetencji i zwalanie problemów na przeciwników. Myślę, że w tej branży nasz bóg miałby duże szanse na karierę. Tylko musiałby się nie przyznawać (przynajmniej na początku), że jest bogiem, bo to może zrazić nawet ludzi z niskim wykształceniem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 18:11, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zbigniewmiller




Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:13, 24 Lis 2011    Temat postu:

barycki! jakże czesto pojawia sie słowo kutas w tym wątku i rosnie on dorangi kategorii dialektycznej..?
we wczesnym dzieciństwie zauważyłem ,ze chój ma jaja,ma w sensie logiki 2-wartościowej,tzn,.ze takie zdanie "chój ma jaja " jest zdaniem egzystencjalnym,tzn. Że słowu " ma" traktowanemu jako operator mozna nadawać moc personifikowania ,czyli uosabiania cześci ciała :chój to osoba ...,OD tego czasu czUje ,ze jest nas-zbigniewów millerów conajmniej dwóch w jednym, ON ,ten chój i JA ten nie chój;
zaczyna sie wiec proces schizofreniczno dialektyczny nasilajacy sie podczas tzw. spółkowania ,tj. powstaje kwestia kto kogo ruchA, ja, czy ten chój ,który jest we mnie i w niebie ,swięć się imie JEGO.......AMEN.


Ostatnio zmieniony przez zbigniewmiller dnia Czw 14:15, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Czw 14:59, 24 Lis 2011    Temat postu:

No to obejrzyj kutasie swojego bucika po tym kopnięciu.

Jeżeli nasze podobieństwo ma się tak do siebie jak podobieństwo prawdy do antynomii, a ja jestem antynomią, a antynomia nie może orzekać swojej sprzeczności, to mojej sprzeczności z prawdą nie można stwierdzić, a więc, twierdzenie kutasa, że jestem sprzeczny z prawdą, jest nieprawdziwe, tym samym zdanie kutasa o mojej antynomii, jest antynomią, czyli kutas pisze zaprzeczenie tego, co chciał napisać i zamiast jak kutas chciał, pokazać ogrom różnicy pomiędzy wszechmocą kutasiej prawdy bożej, a marnotą moją, to mnie - pył marny - zrównał z osobą swoją boską. No niech kutas sam powie, przecież takiego zrównania mógł dokonać tylko debil. No, bo gdyby kutas nie był debilem, który durnotą swoją dokonał takiego zrównania, to by znaczyło, że kutas naprawdę uważa mnie za boga równego sobie. Więc niech kutas się zdeklaruje, czy kutas jest debilem, a ja nazwany bogiem przez durnotę debila, czy kutas nie jest debilem, a ja bogiem prawdziwym?

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zbigniewmiller




Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:09, 24 Lis 2011    Temat postu: wcinanie sie miedzy wódkę a zakąskę

ja jestem ANTYNOMIĄ i orzekam o swojej sprzeczności ,nawet więcej orzekam o swojej pewności w związku ze swoją podłościa ,która manifestuje sie w tym,że jeszcze mam czelność zyc ,co wg . wszelkich neoliberalnych rokowań powinno już nie być problemem;
bezwładność jednak społeczna manifestująca się w tym,że w instytucjach społecznych i po prost w LUZIK zachowana wrażliwiśc pozwalA mi empirycznie zadać kłam rachubom neoliberalnym- straciłem wątek i nie wiem dlaczego się wcinam miedzy baryckiego i dyszyńskiego....;
takie histeryczne zachowania są najlepsza ilustracja zagubienia egzystencjalnego,nawet AGRESJI brak i...cyganów też..
DIALEKTYKÓW PRAWDZIWYCH JUŻ NIEMA!!!


Ostatnio zmieniony przez zbigniewmiller dnia Czw 15:12, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Czw 15:47, 24 Lis 2011    Temat postu:

A ja to huj.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:47, 24 Lis 2011    Temat postu:

Nie dość, że sam wskoczyłeś, to jeszcze podskakujesz na buciku, uuu będzie piekło.
Cytat:
 a antynomia nie może orzekać swojej sprzeczności, to mojej sprzeczności z prawdą nie można stwierdzić

Ale Adaś antynomia orzeka o sobie, bo zdanie istnieje choć przeczy, że istnieje, i to właśnie stwierdza Prawd, bo wie jakie jest naprawdę istnienie, że potwierdza się z wierzchu i w środku. To samo z tobą, przeczysz wrażliwości, przeczysz, że potrzebujesz czyjejś obecności, bo obecności wobec siebie gwałcisz, ale przychodzisz do tych obecności, aby przy nich istnieć, rozmawiać, komunikować się i otrzymywać komunikaty, które zasadniczo znaczą tyle, że widzą, iż jest ktoś z kim można się komunikować, czyli istnienie, ale to istnienie gryzie źródła komunikatów, które otrzymuje i sobie przeczy, że chce mieć komunikaty. Rozumiesz już, raz chcesz, a kiedy już masz, to odrzucasz, a kiedy odrzucisz, to znowu chcesz, bo ci brakuje, a kiedy chcąc znajdujesz, to znowu odrzucasz, itd., itd. antynomio.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Czw 19:40, 24 Lis 2011    Temat postu:

Przyszła pora wyłożyć karty na stół, muszę Pana przeprosić Panie Kotasiński za kalumnie ludzkie, którymi Pana obrzucałem, ale musiałem Pana sprawdzić, musiałem uzyskać pewność Pańskiej boskości, dlatego ciskałem w Pana świetlistą pewność prawdy boże, mizerotą prawdy ludzkiej, aby się przekonać, czy prawda boża jest autentyczna i zmiażdży mizerotę ludzką na proch, i roztarła, Panie Kotasiński, rozbiła w pył. Teraz, kiedy już jestem pewien, że jest Pan bogiem, to muszę się Panu przyznać, że i bogiem jam jest. Na pewno bardzo Pana uradowała ta nowina, jednak do beczki miodu Pańskiej radości, muszę dołożyć łyżkę dziegciu, jam Panie Kotasiński bogiem ociupinkę większym od Pan. To jest absolutna prawda, jestem jej świetliście pewien i nie ma sensu najmniejszego, aby Pan z prawdą bożą się sprzeczał. Teraz, kiedy wszystko jest między nami wyjaśnione, zwrócę Panu uwagę na pewne aspekty emceka, na które Pan nie zwrócił uwagi. Otóż, Panie Kotasiński, te miriady pojemników kwantowych po których przeskakują kwanty energii, aby nie runęły w jaką straszliwą otchłań, a mogły się unosić bezpiecznie, są wypełnione lekkim gazem, czyli wodorem, a to grozi strasznym wybuchem, dlatego, kiedy intensywnie myślimy zamieniając naszą masę w energię przeskakującą po pojemnikach kwantowych, to nie możemy głęboko oddychać, bo tak nasycone tlenem myśli nasze mogłyby stać się straszliwą mieszkanką wybuchową i wszystkie pojemniki kwantowe szlag by nagły trafił. Informuję Pana o tym, aby Pan starał się wstrzymywać oddech, kiedy Pan myśli o bożej prawdzie. Jednak nie oddychać całkiem nie można, troszeczkę oddychać trzeba, dlatego dla zneutralizowania tlenu musimy wdychać mocznik, najlepiej mocząc się w nocy podczas snu w trakcie najintensywniejszego kontaktu z prawdą bożą.

Właśnie podczas takiego wylegiwania się w mokrym łóżku intensywnie myśląc, jednak z umiarem wdychając opary mocznika, zauważyłem, że rozbłyski na Słońcu są mocno skorelowane ze spadkiem wartości złotówki. Im więcej rozbłysków, tym złotówka słabsza, ale zaraz emcek przepuszcza przez lejek ten proces przemiany masy w energię i energia na powrót w odwróconym lejku przemienia się w masę, złotówka rośnie w siłę i rozbłyski na Słońcu wygasza. Za tak naładowaną energią złotówkę można kupić więcej masy towarowe, a Słońce dzięki silnej złotówce nie wypromieniuje i jeszcze nam długo poświeci na niebie, byleby tylko złotówka się utrzymała, bo inaczej nam zgaśnie nasze Słoneczko.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:39, 24 Lis 2011    Temat postu:

Adam Barycki napisał:
****************************************************************************************************************************
Przyszła pora wyłożyć karty na stół, muszę Pana przeprosić Panie Kotasiński za kalumnie ludzkie, którymi Pana obrzucałem, ale musiałem Pana sprawdzić, musiałem uzyskać pewność Pańskiej boskości, dlatego ciskałem w Pana świetlistą pewność prawdy boże, mizerotą prawdy ludzkiej, aby się przekonać, czy prawda boża jest autentyczna i zmiażdży mizerotę ludzką na proch, i roztarła, Panie Kotasiński, rozbiła w pył.
****************************************************************************************************************************

Wstawiłem sobie w ramkę i wieszam na ścianie. :) Choć to na razie tylko deklaracja, teraz trzeba ją potwierdzić … przez wieczność. :)

Czy to, co powyżej wypowiedziałeś znaczy, że zmieniasz orientację?

CZY Z NIEGRZECZNEGO STAJESZ SIĘ S E R D E C Z N Y ? ? ? :shock:

Cytat:
 jam Panie Kotasiński bogiem ociupinkę większym od Pan.

Pokaż jak kochasz i jak rozumiesz ... bardziej, to ci uwierzę. :)


Ostatnio zmieniony przez Marcin Kotasiński dnia Czw 20:44, 24 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Pią 1:03, 25 Lis 2011    Temat postu:

Ja nigdy nie byłem niegrzeczny, toż coś takiego mi nawet nie przystoi. Moja wiekuista miłość wszechmocna nie potrzebuje niczego udowadniać, a wszechwiedzy mojej pokazałem okruszek wyjaśniając w sposób niepodważalny zależność rozbłysków na Słońcu od kursów walut, ładnie nawet namalowałem kredkami kolorowymi na karteczce rozkład tej zależności w kształcie klepsydry, bo większość moja boska od Twojej kolego boże, widzi lepiej od kolegi procesy emceka, których lejek nie opisuje tak dokładnie jak właśnie klepsydra. Łatwo może się kolega o tym przekonać, wystarczy pomyśleć sobie o klepsydrze, a następnie myśl o klepsydrze porównać z kolorowym rysunkiem klepsydry i od razu widać prawdę absolutną klepsydry. Klepsydra to klepsydra.

Drogi kolego boże, muszę koledze zwrócić uwagę, że zachowuje się kolega wobec mnie niegrzecznie, żądając ode mnie - ducha prawdy - plugawych dowodów materialnych. Wierzcie, a będzie wam dane. A kolego co? Niedowiarek? Muszę kolegę uprzedzić, że jeżeli dalej będzie kolega naruszał moją godność, to będę zmuszony ukarać kolegę wstrzymaniem przekazów prawdy. Prawdy nie można przekazywać na siłę i bez godności, można jej przekazać tylko tyle ile mniejszy bóg może przyjąć z największym szacunkiem.

Myślę, że kolega bóg już rozumie z kim ma odczynienia, zadeklarowałem to jasno i deklarację swoją uzasadniłem w sposób niepodważalny.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Pią 12:15, 25 Lis 2011    Temat postu:

Nakazuję moderacji, aby z działu filozofia usunęła wszeteczne ataki ad personam Pana Dyszyńskiego na majestat Pana Kotasińskiego. Nie można dopuścić do tego, aby w tak poważnym dziale naukowym ten mikrob ludzki plugawił majestat prawdy absolutnej.

Moderacja, oczywiście może być mi wdzięczna, jednak nie musi swojej do mnie wdzięczności manifestować w sposób szczególnie uniżony, wystarczy oficjalne podziękowanie za dostąpienie zaszczytu wykonania mojej woli.

Adam Barycki
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:26, 25 Lis 2011    Temat postu:

Dziękuję ci, że mnie bronisz, niemniej wraz z twoją deklaracją stwarza to nieco niezręczną sytuację, ponieważ nie jestem przekonany, co do twojej Boskości. Dlatego muszę ci zwrócić uwagę na pewne drobiazgi. Interesuje mnie, dlaczego w swojej deklarowanej wielkości zniżasz się do obrzucania innych wulgaryzmami, kłamiesz, obrażasz, a nawet straszysz, w ogóle, pomijając te powyższe trzy posty, nie wyrażasz uprzejmości wobec innych. Co to za metoda i czemu ma służyć? Przecież dla kogoś kto postrzega siebie wzniośle posługiwanie się czymś takim poniża go.

Ponadto wyjaśnij mi proszę jako, jak twierdzisz Bóg sam uważasz, że drogą postępu jest przeciwstawienie, przecież to niszczycielski postęp i prowadzi przez krzywdę. Nadto nawiązuje raczej do ułomnej myśli ludzkiej chcącej uczynić lepiej przez gorzej, bo niedostrzegającej strat i krzywdy jakie niesie ta metoda.

Możesz mi także spróbować wyjaśnić, dlaczego wykluczasz dowody materialne kiedy ich realizm dopiero uwidacznia to, że posiada się Prawdę i Miłość, kiedy te ideały wyraża się przez realne, materialne działania. W jaki inny sposób, jak realnie, mógłby istnieć Ideał? Kto wiedziałby o nim wtedy ponadto, że byłby tylko złudzeniem? Przecież to właśnie realne działania czynią z marzenia o nim realny stan świata i człowieka.

Może ty jesteś bóstwem, nie Bogiem samym i jesteś bóstwem własnego ego? Na czym ta twoja boskość opiera się? Prawdziwy owszem chce, aby wierzyć, ale aby utwierdzić wiarę daje wiedzę, dowody.

Nie chcę też podważać twoich twierdzeń o złotówce i słońcu, ale pragnę zwrócić ci delikatnie uwagę, że w XIX wieku żył pewien ekonomista nazywany William Jevons, który także powiązał cykle słoneczne trwające 11 lat z dynamiką gospodarczo – ekonomiczną obejmując tu zarówno większe zbiory z upraw jak i wzmożone akcje kredytowe banków, zatem kształtowanie się całej ekonomii i gospodarki w każdym sektorze. Może należałoby wyjaśnić coś więcej, jak to dzieje się, co ile, jaki ma wpływ, itd. aby to uwiarygodnić.

Jestem zupełnie przekonany, że jeśli twoja deklaracja jest obiektywnie prawdziwa odniesiesz się do moich wątpliwości z wyrozumiałością podobną do mojej kiedy przez 16 stron tego tematu obrzucałeś mnie impertynencjami, a ja znosiłem to dzielnie. Taki drobiazg jak choćby te powyższe nie powinny stanowić trudności dla kogoś prawdziwego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Pią 14:58, 25 Lis 2011    Temat postu:

Drogi kolego, masz całkowitą rację, byłem wszeteczny, jednak pomnij na to, że nurzałem się w kale ludzkiej nienawiści dla ofiary złożonej przez siebie, aby ratować ociemniałych na prawdę bożą. Musiałem pokazać owym niecnotom obrzydliwość w jakiej się nurzają, a u mężów sprawiedliwych umocnić wiarę żywą w bożą prawdę, która jak oliwa zawsze na wierzch wypływa. I nie przez krzywdę tych mizerot ludzkich prowadziłem ich ku prawdzie, a przez krzywdę moją złożoną w ofierze dla szczęścia mizerot owych. Przeciem na siebie przyjął obrzydliwego kału nienawiści ataki, aby mizeria owa mogła się sama przekonać jak podle czyni i jak czynami swemi na manowce fałszu schodzi, prawdy bożej się wypierając, a tym miłości wszechmocnej się pozbawiając. Na przykładzie moim w ofierze im złożonym, mogli się mizeroty dopiero przekonać, co tracą i zatęsknić szczerze za prawdą bożą. Taką to z ciała mego materialnego duch mój wiekuisty uczynił ofiarę odkupienia dla mizeroty owej ludzkiej. Teraz Pan Dyszyński będzie mógł przyklęknąć przede mną, a wybaczone mu będzie i będzie mógł iść ku prawdzie i zła nie czynić więcej.

A William Jevons mylił się, jako i bogowie mniejsi się mylą, jakoby to Słońce ocieplając klimat powodowało wzrost gospodarczy. Jest akurat odwrotnie, co wyraźnie można zauważyć na odwróconej klepsydrze, że to wzrost gospodarczy poprzez podniesienie ducha pyłu ludzkiego ku prawdzie bożej powoduje zwiększenie aktywności słońca, a tym ocieplenie klimatu, który sprzyja wzrostowi gospodarczemu. Oczywistym jest przecie, że nie może masa słoneczna sama z siebie energii wydobyć, musi tę masę do zamiany w energię poruszyć energia duchowa wyzwolona z mizerot owych ludzkich ich szczęściem wzrostu gospodarczego.

Niepodważalnie uwiarygodniłem prawdę absolutną, której jestem świetliście pewien.

Adam Barycki

PS. Ni popadaj w rozpacz grzesznico, też Pani może, Pani Luzik, przyklęknąć przede mną i wybaczone Pani będzie, a wtedy pójdziesz i grzeszyć więcej nie będziesz.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:47, 25 Lis 2011    Temat postu:

Adam Barycki napisał:



..... grzeszyć więcej nie będziesz.


będę i to chętnie :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin Kotasiński




Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:33, 25 Lis 2011    Temat postu:

Adam, aby pokazać komuś coś słusznego należy robić to przez pokazywanie słusznego, nie niesłusznego. Dlatego, że sprzecznie postrzegasz (postrzegałeś?) sposób pokazywania tego, co słuszne, to w istocie byłeś (jesteś?) tym kto pokazywał to, co niesłuszne, nie zaś słuszne. Taki sposób świadczy o tym, że sam dokonałeś subiektywnej interpretacji tego, co jest słuszne i jak należy słusznego uczyć. Zachowując się tak jak dotąd przekraczasz obiektywizm, zatem subiektywnie nazywasz siebie bogiem i jest to tylko próżny wyraz twojego ego. Wyraz pragnienia prawdziwego, ale to prawdziwe pragnienie realizowane jest w subiektywny nieprawdziwy sposób, samo sobie znajduje sposób w jaki orzeka o sobie, że jest bogiem, nie będąc nim obiektywnie, obiektywnie jest Bogiem potencjalnie, ale aktualnie jeszcze nie.

Po prostu daj spokój, dziś nie jesteś Bogiem jakiego znam. Jesteś człowiekiem o wyższej niż przeciętna błyskotliwości, który zdaje sobie z tego sprawę i zabawia się innymi, i epatuje swoim ego. To poziom szósty ewolucji świadomości, po prostu jesteś refleksyjny i dzięki refleksjom postrzegasz relacje między sobą, a różnymi sposobami postrzegania siebie (przedmiotami), w które „ubierasz się” i przedstawiasz innym. Tak jak poziom szósty, tak i ty przeżywasz szczyt przedmiotowego traktowania swojego ego, co widać w jego przyozdabianiu, niestety wciąż mam w myśli przyozdabianie w brzydotę, wierzę, że pomimo aktorstwa jakie przedstawiasz w swoich słowach, chcesz potraktować zmianę siebie serio. Choć wiem, że to aktorstwo znaczy również, że bawisz się i może na chwilę tylko ukryłeś brzydotę jaką dotąd ukazywałeś. Czy ją porzucisz trwale, czy też wrócisz do niej zaraz po tym jak przekonasz się, że nie wierzę ci i nie jesteś taki w stanie przekonać mnie do siebie to pokażesz, zobaczymy czym żyjesz naprawdę.

Gdybyś serio mnie traktował, to serio byś pisał, o tym też dobrze wiesz, nuda Adasiu, nuda. Tylko się nie obrażaj, bo wrócisz do tego od czego zdołałeś już odejść.

A ha, Bóg nie ma kolegów, On ma przyjaciół.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam Barycki
Gość






PostWysłany: Pią 21:51, 25 Lis 2011    Temat postu:

Drogi kolego, przyjacielem będziesz dopiero jak drugą nogą staniesz na siódmym poziomie, na razie kolego drogi jesteś tam nogą jedną i zajęty poznawaniem prawdy absolutnej, nie możesz jeszcze być jej tak świetliście pewnym, jak jam jest. Popatrz kolego drogi na Tę grzesznicę zatwardziałą w grzechu, sam przecież kolega wie dostępną Mu wiedzą bożą, jak czasem trzeba zatwardziałość zmiękczać materialnym kułakiem ducha prawdy wiekuistej, aby wszechmoc miłości naszej mogła ich dosięgnąć. Sam przecież kolega doświadczał kułakiem Pana Dyszyńskiego, jednak nieprzepełniony prawdą absolutną jeszcze całkowicie, doświadczał tego łotra zbyt delikatnie, tym samym oddalając Go od wszechmocy miłości naszej bożej, aby miłość wiekuistą przybliżyć tym łajdakom, trzeba nie żałować kułaka. Dlatego jam nie żałował, a z miłości do owych łajdaków właśnie nie żałowałem. A cóż teraz mam począć z ową grzesznicą, czyż mam pozwolić, aby szła na zatracenie w czeluść? Nie. Nigdy miłość moja wszechmocna do szubrawców onych nie pozwoli mi na to. Muszę dla dobra tego szubrawstwa dobroć swoją wiekuistą przyodziać we wstrętne dobroci mojej boskiej okrucieństwo płaszcza białego z podbiciem koloru krwawnika, aby czerwonym z gorąca żelazem wypalać zło w owych nieszczęśnikach i w ciężkim znoju prowadzić ich ku prawdzie wiekuistej. Ty drogi kolego jesteś jeszcze bogiem młodym, jak będziesz już bogiem, jako jam jest, starym, to i duch Twój stwardnieje i tak, jako i ja żelazną rózgą będziesz mizerotę ową ludzką naganiał ku prawdzie bożej.

Polubiliście być bogiem, ale to trudny przywilej drogi kolego, to ciężka służba oczyszczania, trzeba tępić, rozgniatać i utrupiać zło i myślicie, że szubrawiec powie nam dobre słowo, boją się nas, nienawidzą, zawsze gotowi są wsadzić nam nóż w plecy. Boskość, to służba straceńców gotowych dla miłości wszechmocnej oddać zdrowie, życie i dobre imię, a potem i tak pochowają nas pod płotem. Dla takiego młodego boga jak Ty drogi kolego, to romantyczne, ale dla mnie starego boga, to ciężka robota, ale ktoś musi wywozić śmiecie, każde zło tkwiące w szubrawcu, to śmieć i trzeba je usunąć. Tylko stanowczość daje rezultaty kolego malec.

Adam Barycki
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kawiarnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 15, 16, 17  Następny
Strona 16 z 17

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin