ŚFiNiA

rafal3006

Panie Marcinie,

Obalił Pan własnego emceka z którego wynika że piekła nie ma.
Dostal Pan zadanie od boga, aby nawrócic wszystkich ludzi na emceka, a co Pan robi ?

śmieje sie Pan, nie chce Pan wykonać zadania, tak wiec piekło jest nizbędne aby pana Barcykiego i pana Krowę w nim umiescić.

... a w pierwszej kolejności Pan tam pójdziesz za odmowę nawracania niewiernych az do skutku.

Adam Barycki · Gość

Tak, Panie Kubusiu, rację Pan ma, ale i niecałkiem ma Pan rację, tak jakby cóś na kształt P=~P. Otóż, absolutna zgoda, co do istnienia piekła, ale stanowczy sprzeciw do liczby pojedynczej, piekła są dwa. Jest piekło diabłów wstrętnomordych i to jest piekło Pana Kotasińskiego i Pana Dyszyńskiego, ale jest też piekło najważniejsze, piekło diabłów pięknolicych i to jest piekło Pan Krowy, i moje. Nie chwaląc się, też mam trójpolówkę stojącą w ugorze i też piszę dla ludu tyrającego w pocie czoła, ale i też leniwych pasożytów nie pozostawiam samopas. Diabelstwo pięknolice, to ciężka harówa, nie to, co wstrętnomorde, leniwe i gnuśne, idące na łatwiznę. Taka wstrętna morda nabazgrze emceka i myśli, że tym ludzi wyprowadzi na manowce, czy taki wstrętnomordy Pan Dyszyński, co naiwnie chce ludzi zwodzić swoją miękkością, co to miękko wszystko do góry nogami odwraca, leń wstrętnomordy śmierdzący siarką. My diabły pięknolice musimy się natyrać, aby ludzi z cieplutkich wygodnych pieleszy wyprowadzić na zarosłe kolczastymi chaszczami ugory prawdy, oj, co my musimy się natyrać. Sam Pan, Panie Kubusiu świadkiem mojej harówy z Panem, ileż to ja potu wylałem, aby oderwać Pana ode fałszu wstrętnomordego i poprowadzić ku pięknolicej prawdzie i tak, i siak, i ten tego, a taki wstrętnomordy fałszywiec tylko się leni i sam nawet nie wie nic o swoim emceku, bo gdyby wiedział, to cisnąłby go w diabły i poszedł tyrać na pole, aby ludziom kartofelków ukopać, ale nie, gdzie tam, kartoflów się nażre, a kopał nie będzie wstrętna morda i z obżarstwa nawet emceka nie umie porządnie zrobić. Tfu na psa urok wstrętno0mordym.

Adam Barycki

luzik

rafal3006

Jak Pan zauważył Panie Marcinie, na sfinii jest wielu wariatów.
Wuj nas przgarnął i nie banuje.
Tak wiec prosze się nie przejmować

luzik

Kubusiu, taki Twój post pod moim, wzbudził moją refleksję :think:

rafal3006

... bo my jeteśmy upadłymi aniołami.

Niebieskie anioły
Niebieskie anioły zazdrościły ludziom doświadczeń, których wcześniej nie miały. Czerwone z kolei, gdy zobaczyły upadających niebieskich, zaczęły im zazdrościć formy, oraz przejawów zdolności i mocy, których nie posiadały. Tu pojawił się pomysł, by wykorzystać niebieskich do własnych celów. Zadomowione tu już od dawna czerwone uknuły mnóstwo spisków, by omamić i wykorzystać jak najwięcej niebieskich. Niektóre zauważyły, że światło promieniujące z niebieskich pomaga im podnieść wibracje i zbliżyć się do Boga. Innym chodziło tylko o moce duchowe do wykorzystania na Ziemi w rozgrywkach z innymi osobnikami. Dlatego knuły intrygi wrabiając w nie niebieskich. Niebieskie zazdrościły żyjącym istotom głownie "bogactwa emocji". Znudzone stagnacją i Bożą miłością zapragnęły doświadczać seksu, lęku, gniewu, nienawiści i innych emocji, których brak było w świecie miłości, mądrości i mocy Boga. W wielu przypadkach przyczyną upadku była również fascynacja złem, którego nie ma w świecie miłości. Istoty siejące zniszczenie wielu upadającym wydawały się nawet potężniejsze od Boga ze swą mocą destrukcji, której Bóg nigdy nie przejawiał. Niszcząc, nienawidząc można było doświadczać "bogactwa" emocji, czyli tego wszystkiego, czego wcześniej anioły były pozbawione.

Marcin Kotasiński

Adam Barycki · Gość

Pani Luzik, proszę zwrócić uwagę na absolutne podobieństwo stosunku do człowieka Pana Kotasińskiego i Pana Dyszyńskiego, a taki fundament jest wspólny zdecydowanej większości miłujących boga.

Pisze Pan Kotasiński: „Zadania, misje i takie tam wyznacza sobie każdy sam. Bóg oczekuje tylko poznania Prawdy i także daje w tym Wolność, bo wie, że z szacunku do siebie każdy to zrobi.” I pisze dalej: „wiem, że on może nic poza bulgotaniem.” A Pan Dyszyński mu wtóruje swoją pewnością socjopaty niezdolnego do uczuć wyższych, że ateista nie jest zdolny do miłości, bo miłość jest bezsensowną, kiedy nie jest przedstawieniem odgrywanym dla boga z lęku przed nim.

Dla Pana Kotasińskiego, to co jest istotą istoty społecznej, jest „takie tam” i ta bezwstydna pewność wiedzy o oczekiwaniach boga. Taką samą bezczelność prezentuje Pan Dyszyński wiedząc z równie niezachwianą pewnością, że tyle tylko wartości w człowieku ile w nim osobistych interesów z bogiem. Otaczający ich ludzie, to tylko tło na którym ustawiają sie do fotografii dla swojego boga, aby ładnie przed nim wypaść. Jakżeż bardzo trzeba gardzić sobą, aby w tak wielkiej pogardzie mieć człowieka i ze swoim plugastwem pchać sie do raju, aby tym plugastwem wypełnić wieczność.

Pani Luzik, Pani zawodowo zajmuje sie resocjalizacją, czy uważa Pani, że kilkadziesiąt lat przymusowej pracy w kamieniołomie po osiemnaście godzin na dobę o suchym chlebie i wodzie mogłoby zresocjalizować takich skurwysynów?

Adam Barycki

luzik

Adam Barycki · Gość

Też nie wydawało mi się to właściwe, humanitarnej byłoby ukatrupić.

Adam Barycki

luzik

Adam Barycki · Gość

Ludzi, Pani Luzik, ludzi, bogów i ich dzieci, to nie dotyczy. Ludzi musi chronić prawo, bogowie mogą zadbać o siebie sami.

Adam Barycki

Hello

Marcin Kotasiński

Hello jeśli w ogóle ktoś ma tu jakiś problem, to raczej ty, nie ja, bo chyba interpretujesz moje słowa jako wywyższanie się, a to nie prawda. A jeśli faktycznie jestem zdrowszy, to nie potrafisz tego zaakceptować i wypominasz mi to mówiąc, że mam problem. Sprawa ma się tak, że jeśli jestem zdrowszy to nie mam problemu, a przynajmniej takiego jaki ma ten kto jest mniej zdrowszy. Ale ty nie widzisz mojego problemu jeśli jesteś mniej zdrowy, bo zajmuje cię wcześniejszy, którego ja już nie mam jako zdrowszy.

Odnośnie powtarzania, gdybyś pisał od razu jasno i zrozumiale, to nie musiałbyś powtarzać, ja wciąż nie rozumiem, o co ci chodzi. Jeśli coś masz to napisz po prostu i nie karz mi się domyślać nie wiadomo czego. Po prostu nie rozumiem, o co ci chodzi.

SzlachetneZdrowie · Gość

Hello

Marcin Kotasiński

Niestety nie widzę spójności i nie potrafię odgadnąć twojej zagadki. Jeśli odebrałeś moje słowa jako pouczenie, nie radę, to przepraszam i nie wiem również czego nie doczytałem. Ale powiem ci szczerze, że gdybyś miał coś na sercu naprawdę, to napisałbyś wprost, a nie bawił się w zgadywanki.

Adam Barycki · Gość

Panie Kotasiński, Pan Hello, to diabeł, a prawdzie bożej nawet nie przystoi diabła rozumieć. Dlatego Pańska ochota zaglądania do kotła z siarką wydaje się bardzo, ale to bardzo podejrzana, wszystko wskazuje na to, żeś się Pan nawdychał siarkowych oparów.

Adam Barycki

Marcin Kotasiński

Najwięcej siarkowych oparów nawdychałem się przy tobie. Do kotła zagląda się, aby żywych stamtąd wyciągnąć, podobnie jak ciebie.

Adam Barycki · Gość

No i zmogły Pana, Panie Kotasiński, opary piekła. Prawda boża musiała ulec potędze piekła, jam dalej niegrzeczny, prawda boża się pomyliła.

Adam Barycki

Marcin Kotasiński

Krótkowzroczny jesteś Adasiu, Prawda widzi także tam gdzie ty nie sięgasz, a nie sięgasz poza swoje obecne życie, ani nawet nie wglądasz dokładnie w teraźniejsze. Ponadto, przecież wiesz już, że cenię sobie bardziej swój dobry humor, niż udowadnianie czegoś tobie, ja nie działam na siłę, przecież jak wiesz żyję bez przeciwstawienia.

Adam Barycki · Gość

To jak to tak Panie Kotasiński, nikomu nie dać w mordę, tylko tak cichcem pluć na plecy, toż tak nie uchodzi, toż to fałsz jaki wstrętny. Ja tam wolę żyć w prawdzie, lać w mordę i patrzeć czy równo puchnie.

Adam Barycki

PS. Jak jest na tym świecie, to wie NTI, a jak jest na tamtym, tego NTI nie wie.

Marcin Kotasiński

Adaś, "lanie w mordę" ma to do siebie, że naprawdę ty też z opuchniętą "mordą" chodzisz, zauważyłeś pewnie. Ja znam sposób jak mieć przewagę (o ile w ogóle potrzeba ją mieć) i żyć w pokoju.

Adam Barycki · Gość

Ale na tym, czy na tamtym świecie?

Adam Barycki