ŚFiNiA

Niepoprawna · Wysłany: Czw 14:08, 22 Mar 2012 Temat postu:

Zapewne piękne to były dla Pana czasy, jeśli mogłeś Pan z gołą dupą po ulicy chadzać, a nie, jak dziś, stać gdzieś w krzakach z rozchylonymi połami płaszcza, czekając aż ktoś zauważy, dyskretnie wyeksponowane w ten sposób Pańskie przyrodzenie.
Może Pana zaskoczę, ale jakoś niespecjalnie mnie kręci ekshibicjonizm.

Niepoprawna · Wysłany: Czw 14:49, 22 Mar 2012 Temat postu:

Panie Barycki, zrobili Panu zdjęcie :rotfl:

zbigniewmiller · Wysłany: Czw 15:13, 22 Mar 2012 Temat postu:

mi nie chciało sie siku ,tylko JEBAC i dlatego wypreżon do ostatniej zyłki rozkazuje ZDEJM MAJTKI ,skoro jeszce nie zdjęte,jak chciałby barycki ,a i prawda jest ,ze tak wesoło w PRLU było,a nawet jeszce wiecej ,czesto mówilismy zdejm majtki ,a one z krzykiem...przecie juz zdjęte...

Adam Barycki · Gość

Socjalistyczne fabryki włókiennicze nie produkowały majtek do noszenie, tylko do zdejmowania. Sprzedaży majtek do noszenia zakazywała cenzura. Teraz jest zupełnie inaczej, Pani Niepoprawna przepasie się sznurówką i pipki niezasłoniętej sznurówką nie pokarze.

Adam Barycki

zbigniewmiller · Wysłany: Czw 15:42, 22 Mar 2012 Temat postu: cnota i majtki

,najlepiej maja jednak kobiety w nowym jorku! tam wcale nie nosża majtek ,aby nie pominac żadnej okazji,a szczególnie tych co zdarzaja sie w windach,tak czesto odwiedzanych w czasie pracy;
stad taka akcja prawicowych amerykanów nawołująca do chrzescijanskiej CNOTY w miejscu pracy;
moze niepoprawna była w nowym jorku\? jesli tak ,to niech nam opowie cos o braku majtek...

Forged · Wysłany: Czw 18:43, 22 Mar 2012 Temat postu: Re: cnota i majtki

Adam Barycki · Gość

Panie Forged, jak Pan powie to, co tu napisał, jakiej kobiecinie w tramwaju, to zapewniam Pana, że natychmiast ściągnie majtki. Proszę tylko mówić to cicho, bo jak inne usłyszą, to też majtki pościągają. A jeżeli która nie ściągnie, to tylko dlatego, że już będzie bez majtek.

Adam Barycki

Forged · Wysłany: Czw 19:54, 22 Mar 2012 Temat postu:

luzik · Wysłany: Czw 20:52, 22 Mar 2012 Temat postu:

To nam się chłopaki rozbuchały :rotfl:

Forged · Wysłany: Czw 20:59, 22 Mar 2012 Temat postu:

luzik · Wysłany: Czw 21:06, 22 Mar 2012 Temat postu:

Raczej nie doświadczę, bom feministką nie jest .
Jak mnie natomiast najdzie, to takie normalne, to chętnie na ten temat z Tobą porozmawiam kloszardzie Forged :rotfl:

Niepoprawna · Wysłany: Pią 1:24, 23 Mar 2012 Temat postu:

Panowie, to, że kiedyś kobiety bardziej ulegały Waszym zalotom niż dziś, nie świadczy jeszcze o tym, że były łatwiejsze niż kobiety współczesne.

Adam Barycki · Gość

Kobieta zawsze jest piękna, tylko teraz jest oszpecona przez kapitalizm i wstydzi się ściągać majtki. Kiedyś, to były piękne kobiety, nie to co teraz - w majtkach.

Adam Barycki

zbigniewmiller · Wysłany: Pią 16:03, 23 Mar 2012 Temat postu: NOWE POTRZEBY

no i mamy KOMPLET,wszyscy sie dogadali w sprawie MAJTEK,nawet niepoprawna milcząco zgadza sie na chodzenie bez ,ale za to ze sznurówka,jeśli tego byłoby za mało ,to luzik od niepamietnych czasów została zdenerwowana,jesli taka strona bierna jest dopuszczalna w jezyku polskim;
moze byśmy tak prześli na noszenie prezerwatyw przez mezczyżn bez wyraznej potrzeby,a taki potrzeby pojawiaja sie w dobie totalnego uzywania czegokolwiek gdziekolwiek i kiedykolwiek;
panujacy nam KONSUMPCJONIZM tak sie roższalał ,ze nawet wycieraczki do samochodów nosi sie pzrezornie razem z portfelem lub w tylnej kieszeni od spodni;
wiec hurra!
chciałem tylko dodac ,ze pojawili sie ludzie noszacy cały czas prezerwatywy właśnie na członku, cały czas np. podczas pobytu w pracy;
myslałem ,ze to w celu zapobiezenia kropelkowaniu moczu ,alez nie ! skąd ,tak sobie chodza do pracy w prezerwartwach własnie....

Niepoprawna

Zbigu, odezwij się! Ciekawa jestem, czy wdrożyłeś swój pomysł w życie. Co do majtek, to jeszcze się zastanawiam, czy ich nie nosić. Musiałabym jaki wzór mieć do naśladowania, a pan Barycki jak dotąd nie zechciał mi swej dupy pokazać. Może go namówisz?

Niepoprawna

Co ma mi dać odpowiedź na pytanie "kim jest Ja?", w pojęciu metafizycznym?
Dlaczego opisywanie siebie jako istoty biologicznej, rozumnej, społecznej... miałoby być niewłaściwe czy też niewystarczające?
Czy negacja myśli, odczuć, doznań, jako integralnych z Ja, nie jest umywaniem rąk przed odpowiedzialnością za własne życie?
Jaki jest sens traktowania Ja, jako nieokreślonego bytu, wepchniętego w maszynę ludzką, która funkcjonuje bez udziału tego wewnętrznego "gościa"? I skąd w takim razie wniosek, że ów "gość" tam jest, gdzieś w środku?

Adam Barycki · Gość

Taki wniosek wyciągają z sufitu kanalie niezdolne do odczuwania uczuć wyższych, wyzute z szacunku dla drugiej osoby, a tym samym i dla siebie, jednak kanalia nie mogąc się pogodzić ze swoją odrażającą socjopatią, uważa, że gdzieś w tajemniczym środku jest prawdziwe szlachetne JA. A socjopatę zresocjalizować mogą tylko gułagi.

Adam Barycki

Niepoprawna

Zapytałam o to, ponieważ z psychologicznego punktu widzenia, dla każdego ważne jest poczucie własnej tożsamości. Tożsamość zaś określa się odpowiadając sobie na pytania: jaki mam charakter? jakie pełnię role społeczne? czym się interesuję? jakimi wartościami się kieruję w życiu? jakie są moje osiągnięcia? do czego dążę? jak wyglądam? itp.
Zastanawiam się jak to jest mieć przekonanie o, jak by nie patrzeć, dezintegracji tego wszystkiego z JA.
A może ja nie zrozumiałam tej koncepcji?