|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zbigniewmiller
Dołączył: 19 Sie 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: urodzony w szklarskiej porebie ,aktualnie we wrocławiu nad fosa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:09, 13 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
W katolicyzmie jest taki zwyczaj,nie czytac Biblii,od tego jest proboszcz i wioskowy głupek; my mamy alibi, chodzimy na msze ..i to wystarczy; tak żyje lud boży w swojej prostodusznośći...,a z kabotynami ,którzy zwą się inteligencja katolicką,co zreszta jest sprzecznościa sama w sobie i dla siebie o biblii się nie rozmawia ,bo za kazdym razem mamy do czynienia z innym teologiem,a rozmowa zawsze się kończy zakładem Pascala..
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
REGMEN
Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 402
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:03, 13 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Budyy napisał
Cytat: | Sam Bóg nie jest zdefiniowany, jest tylko jakimś mglistym przypuszczeniem opartym na daleko idących filozoficznych założeniach |
Wujzboj napisał
Cytat: | Zdefiniowany jest jak najbardziej |
Ja powiadam Ci wujuzboju . Tego, co Boskie nie zna nikt, tylko Duch Boży (1Kor 2,11).
R
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 9:08, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dlaczegob sugerujesz, że coś jest jednoznaczne i jasno zdefiniowane. Pokazujesz też iż wiesz jaka jest intencja autora bibbli i co chce nam przekazać.? Z lekcji polskiego wiemy, że tekst może mieć różne znaczenia, zwłaszcza literacki. Mamy o tym zapominać w przypadku akurat Biblii? | Jeżeli traktujemy to jak luźną literaturę to masz w 100% rację ale tu mówimy o Słowie Bożym, które z definicji powinno być jednoznaczne. Albo rybki albo akwarium.
Cytat: | A po jakiej mają interpretować - może ateistycznej? Nie znam ateisty, który interpretowałby Biblię po linii katolickiej.. prędzej już antykatolickiej - gdy trzeba, ateista wtedy chętnie posiłkuje się interpretacjami protestanckimi, judaistycznymi itp. | Co to jest linia ateistyczna? Poza tym już sam sobie wyjaśniasz, że ateista może się posiłkować dowolną interpretacją wybierając tą najbardziej prawdopodobną. Katolik nie ma takiej możliwości, zawsze musi wybierać tą katolicką choćby nie wiem jak mało była prawdopodobna.
Cytat: | A ja właśnie podałem przykład antykatolickiej "mentalności Kalego".. rozumiane literalnie drugie przykazanie (zresztą: nie ma w ogóle "drugiego przykazania", gdyby trzymać się literalnego odczytania) zabrania czynienia wszelkich wizerunków czegokolwiek (a nawet nie czegokolwiek, tylko "tego, co na niebie itp." - gdzie jest granica literalnego odczytywania?) - a, jak wiadomo, Żydzi sporządzali wizerunki i to na wyraźny nakaz Boga. Można, oczywiście, uznać, że Biblia została napisana wiele lat temu, do zupełnie innej społeczności i nie ma nic wspólnego z nami, a jej interpretacja "nie może" (choć kto właściwie tego zakazał?) się zmieniać. Ale można też tego po prostu nie uznać. W czym problem? Zwłaszcza dla ateisty? Skoro Biblia to bzdury, to co za różnica jak ktoś ją rozumie? |
Czyli według Ciebie można robić wizerunki bo tak linia katolicka mówi. I kto tu mówi o mentalności Kalego. Jak kościół interpretuje to dobrze jak zrobi to ateista, protestant, jehowy to od razu zaczynamy plucie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:30, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jeżeli traktujemy to jak luźną literaturę to masz w 100% rację ale tu mówimy o Słowie Bożym, które z definicji powinno być jednoznaczne |
Mnie nie jest znana taka definicja Słowa Bożego, nie potwierdzają jej także przekazy samej Biblii ("trudna jest ta mowa", "mówi się w przypowieściach, żeby nie rozumieli" itp.). Biblia, zgodnie z wiarą chrześcijańską, jest Słowem Bożym, ale jednocześnie jest też literaturą (BTW po co słowo "luźna"? moje doświadczenie z lektur wskazuje raczej na to, że "luźna" literatura jest właśnie prosta i jednoznaczna, natomiast im jest "cięższa", tym jest bardziej wieloznaczna), bo została napisana przez ludzi (czemu chyba nikt nie zaprzecza). Zresztą - skoro Pismo Święte jest wg ciebie jednoznaczne, to dlaczego czynisz innym zarzut z tego, że w takim duchu się o jego treści wypowiadają? Okazuje się, że można, a nawet należy mówić o Piśmie Świętym jak o tekście jednoznacznym - pod warunkiem, że się nie jest biskupem katolickim
Cytat: | Co to jest linia ateistyczna? |
Najkrócej mówiąc: taka, która interpretuje Pismo Święte przyjmując założenie, że Boga nie ma.
Cytat: | Poza tym już sam sobie wyjaśniasz, że ateista może się posiłkować dowolną interpretacją wybierając tą najbardziej prawdopodobną. |
Ja robię tak samo. Tyle, że ateista za najbardziej prawdopodobne uważa te interpretacje, które zakładają nieistnienie Boga, a ponadto wielu przypadkach także uderzają w katolicyzm. Ja przyjmuję natomiast inne kryteria prawdopodobieństwa.
Cytat: | Katolik nie ma takiej możliwości, zawsze musi wybierać tą katolicką choćby nie wiem jak mało była prawdopodobna. |
Katolik musi przyjmować dogmaty. Natomiast nie musi ani przyjmować, ani odrzucać żadnej interpretacji Pisma Świętego.
Cytat: | Czyli według Ciebie można robić wizerunki bo tak linia katolicka mówi. |
Gdzie tak napisałem?
Cytat: | Jak kościół interpretuje to dobrze jak zrobi to ateista, protestant, jehowy to od razu zaczynamy plucie. |
A kto tu pluje? Ja nie mam nic przeciwko żadnej interpretacji. Każda może wzbogacić lekturę Pisma Świętego, także ateistyczna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 13:56, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mnie nie jest znana taka definicja Słowa Bożego, nie potwierdzają jej także przekazy samej Biblii ("trudna jest ta mowa", "mówi się w przypowieściach, żeby nie rozumieli" itp.). Biblia, zgodnie z wiarą chrześcijańską, jest Słowem Bożym, ale jednocześnie jest też literaturą (BTW po co słowo "luźna"? moje doświadczenie z lektur wskazuje raczej na to, że "luźna" literatura jest właśnie prosta i jednoznaczna, natomiast im jest "cięższa", tym jest bardziej wieloznaczna), bo została napisana przez ludzi (czemu chyba nikt nie zaprzecza). Zresztą - skoro Pismo Święte jest wg ciebie jednoznaczne, to dlaczego czynisz innym zarzut z tego, że w takim duchu się o jego treści wypowiadają? Okazuje się, że można, a nawet należy mówić o Piśmie Świętym jak o tekście jednoznacznym - pod warunkiem, że się nie jest biskupem katolickim |
Hola mój drogi przyjacielu. Nigdy nie pisałem, że Biblia jest jednoznaczna, a jako ateista muszę przyjmować ją jako literaturę co już samo w sobie świadczy, że takiej jednoznaczności nie zakładam. By the way, niejednoznaczność Biblii jest niejako dowodem, że Bóg w niej palców nie maczał. Musimy wyjść od prostego założenia
A. Jeżeli Bogu zależy na tym aby ludzie w niego wierzyli PŚ powinno być jednoznaczne. ( a nie jest)
B. Jeżeli Bogu nie zależy to PŚ nie ma z nim nic wspólnego. (to chyba oczywiste)
Jeżeli Absolut któremu na czymś zależy nie potrafi napisać (natchnąć- jak kto woli) jednoznacznego przekazu tak aby osiągnąć cel to dupa z niego a nie Absolut. Jeżeli będąc dowódcą dałbym żołnierzowi niejednoznaczne instrukcja to można zakładać, że chcę aby żołnierz zginął, albo sam nie wiem czego chcę.
Cytat: | Najkrócej mówiąc: taka, która interpretuje Pismo Święte przyjmując założenie, że Boga nie ma. | Absolutny błąd. Istnienie boga nie jest założeniem ale wynikiem analizy Biblii. Szukając odpowiedzi w Biblii na pytanie czy istnieje Bóg nie mogę zakładać a priori jego istnienia bądź nie bo to ma wynikać dopiero z analizy. Zastanowić możemy się tylko jakie treści mogą świadczyć o istnieniu Boga a jakie o nieistnieniu.
Cytat: | Ja robię tak samo. Tyle, że ateista za najbardziej prawdopodobne uważa te interpretacje, które zakładają nieistnienie Boga, a ponadto wielu przypadkach także uderzają w katolicyzm. Ja przyjmuję natomiast inne kryteria prawdopodobieństwa. | Nie dyskutujemy w tym wątku o Tobie ale o katolikach. Jak już Ci wyjaśniłem nie możemy niczego zakładać a priori a że wnioski uderzają w katolicyzm to nie wina wniosków a katolicyzmu.
Cytat: | Katolik musi przyjmować dogmaty. Natomiast nie musi ani przyjmować, ani odrzucać żadnej interpretacji Pisma Świętego. | Oczywiście, że musi. Dogmaty wszak są pochodną interpretacji Biblii. Przyjęcie interpretacji Świadków Jehowy automatycznie czyni z niego Jehowca a nie katolika. Obszar swobody katolika jest wąski i musi on a priori zakładać istnienie boga, robiąc przy analizie ten błąd, który ty wytykasz ateistom (czy też agnostykom)
Cytat: | A kto tu pluje? Ja nie mam nic przeciwko żadnej interpretacji. Każda może wzbogacić lekturę Pisma Świętego, także ateistyczna. |
Zanim zaczniemy interpretację musimy ustalić czego powinniśmy się spodziewać a czego nie po bogu. Poszukuję więc wysoce prawdopodobnych celów które przyświecają bogu a potem na podstawie Biblii zastanowimy się czy działania boga biblijnego ten cel realizują.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:25, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nigdy nie pisałem, że Biblia jest jednoznaczna, a jako ateista muszę przyjmować ją jako literaturę co już samo w sobie świadczy, że takiej jednoznaczności nie zakładam. |
W takim razie sposób czytania Biblii, który opisałeś tak: My czytamy Biblię tak jak jest napisana nie posiłkując się napiętą interpretacją. Jak jest napisane "nie widzieli ale słyszeli" to znaczy to dokładnie tyle co jest napisane uważasz za błędny i prowadzący do nieprawidłowego rozumienia Biblii? Nie można bowiem dobrze zrozumieć tekstu, który nie jest jednoznaczny, interpretując go jednoznacznie.
Cytat: | Istnienie boga nie jest założeniem ale wynikiem analizy Biblii. |
Pytałeś się, co to jest "linia ateistyczna w interpretacji Biblii", więc ci odpowiedziałem. To, czy z analizy Biblii wynika czy nie wynika istnienie Boga, jest inną kwestią. Zarazem przypominam, że każda analiza także opiera się na jakichś założeniach (nawet jeśli nie są one uświadamiane). To nie musi być zaraz jasno sformułowane założenie: "Boga nie ma". Może mieć także postać np. "czy Bóg istnieje to nie wiem, ale analizując Biblię przyjmuję, że raczej się ona myli, niż że raczej ma rację, bo analizę przeprowadzam w celu dowalenia katolikom, których nie lubię, bo są hipokrytami i odprawiają głupie, dziwaczne rytuały". Takie założenie MUSI odbić się na wynikach analizy.
Cytat: | Jak już Ci wyjaśniłem nie możemy niczego zakładać a priori |
Musimy coś założyć a priori, bo inaczej żadnej analizy nie przeprowadzimy.
Cytat: | Oczywiście, że musi. Dogmaty wszak są pochodną interpretacji Biblii. Przyjęcie interpretacji Świadków Jehowy automatycznie czyni z niego Jehowca a nie katolika. |
Tak nie jest. Przypominam, że mówimy o DOGMATACH, a nie o interpretacji Biblii. Różnica polega na tym: jehowicką interpretacją Biblii jest np. teza, że w pierwszych wersetach Ewangelii Jana mamy do czynienia raz z Bogiem pisanym z dużej, a raz z bogiem pisanym z małej litery. Jehowickim dogmatem jest natomiast teza, że Jehowa jest Bogiem Wszechmocnym, a Jezus bogiem-Synem Bożym, nietożsamym z Jehową. Tu zresztą widać różnicę między Świadkami Jehowy a katolicyzmem, widać w każdym razie na pierwszy rzut oka, pytani o to przeze mnie Świadkowie nie potrafili odpowiedzieć jednoznacznie. Moja teza brzmiała, że u ŚJ do "sfery dogmatu" należy także interpretacja określonych fragmentów Biblii. To znaczy: dogmatem jest nie tylko teza "Jezus nie jest tożsamy z Jehową", ale TAKŻE teza interpretacyjna "a świadczy o tym m.in. J 1,1", co oznacza, że ŚJ nie może nie tylko nie uznawać Jezusa za nietożsamego z Jehową, ale również nie może uważać, że J 1,1 o tym nie świadczy. W katolicyzmie tak nie jest. Katolik ma wierzyć w to, że Jezus jest tym samym Bogiem co Ojciec, co nie implikuje jednak konieczności uznawania żadnej konkretnej interpretacji Biblii (czyli katolik może powiedzieć: "wierzę w to, że Jezus jest tożsamy z Ojcem, choć J 1,1 moim zdaniem o tym nie świadczy"). Jest to prostą konsekwencją odmiennego u ŚJ (i w ogóle protestantów) i w Kościele podejścia do Biblii.
(dodając jeszcze: owi pytani przeze mnie ŚJ próbowali raczej dowodzić, że w ich wyznaniu interpretacje również nie są zdogmatyzowane).
Cytat: | Zanim zaczniemy interpretację musimy ustalić czego powinniśmy się spodziewać a czego nie po bogu. |
Ano widzisz. Czyli zgadzasz się, że żadna analiza nie jest możliwa bez założeń.
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Czw 14:29, 14 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:15, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | W takim razie sposób czytania Biblii, który opisałeś tak: My czytamy Biblię tak jak jest napisana nie posiłkując się napiętą interpretacją. Jak jest napisane "nie widzieli ale słyszeli" to znaczy to dokładnie tyle co jest napisane uważasz za błędny i prowadzący do nieprawidłowego rozumienia Biblii? Nie można bowiem dobrze zrozumieć tekstu, który nie jest jednoznaczny, interpretując go jednoznacznie. | Sprawa jest prosta. Nie przyjmując założenia o boskim pochodzeniu biblii (brzytwą Ciach) musimy zauważyć, że widzimy sprzeczność. Obiektywną logiczną sprzeczność. Wy musicie założyć, że sprzeczności nie ma!!!! . Pytanie dlaczego? Ano bo kolejne założenie, że biblia jest natchniona. A więc niczym nieuprawnione kolejne założenia.
- U mnie sprawa jest prosta. Z Biblii nie wynika istnienie boga vide Biblia nie jest natchniona.
- U was. - Biblia jest natchniona vide musi potwierdzać istnienie boga.
Cytat: | Pytałeś się, co to jest "linia ateistyczna w interpretacji Biblii", więc ci odpowiedziałem. To, czy z analizy Biblii wynika czy nie wynika istnienie Boga, jest inną kwestią. Zarazem przypominam, że każda analiza także opiera się na jakichś założeniach (nawet jeśli nie są one uświadamiane). To nie musi być zaraz jasno sformułowane założenie: "Boga nie ma". Może mieć także postać np. "czy Bóg istnieje to nie wiem, ale analizując Biblię przyjmuję, że raczej się ona myli, niż że raczej ma rację, bo analizę przeprowadzam w celu dowalenia katolikom, których nie lubię, bo są hipokrytami i odprawiają głupie, dziwaczne rytuały". Takie założenie MUSI odbić się na wynikach analizy. | Znów robisz jakieś założenia a priori. a może : "czy Bóg istnieje to nie wiem ale coś może w Biblii znajdę" i szukam. Nie jest to uczciwe założenie? Czy musisz mi wpychać w usta założenia których nie muszę czynić aby analizować biblię. Ba nie tylko nie muszę ale nie mogę.
Cytat: | Musimy coś założyć a priori, bo inaczej żadnej analizy nie przeprowadzimy. | Bez sensu, robienie analizy zakładając coś a priori to kreowanie rzeczywistości. Jeżeli tak podchodzisz do analizy biblii to nie dziwię się że do dziś jesteś wierzący.
Cytat: | Tak nie jest. Przypominam, że mówimy o DOGMATACH, a nie o interpretacji Biblii. Różnica polega na tym: jehowicką interpretacją Biblii jest np. teza, że w pierwszych wersetach Ewangelii Jana mamy do czynienia raz z Bogiem pisanym z dużej, a raz z bogiem pisanym z małej litery. Jehowickim dogmatem jest natomiast teza, że Jehowa jest Bogiem Wszechmocnym, a Jezus bogiem-Synem Bożym, nietożsamym z Jehową. Tu zresztą widać różnicę między Świadkami Jehowy a katolicyzmem, widać w każdym razie na pierwszy rzut oka, pytani o to przeze mnie Świadkowie nie potrafili odpowiedzieć jednoznacznie. Moja teza brzmiała, że u ŚJ do "sfery dogmatu" należy także interpretacja określonych fragmentów Biblii. To znaczy: dogmatem jest nie tylko teza "Jezus nie jest tożsamy z Jehową", ale TAKŻE teza interpretacyjna "a świadczy o tym m.in. J 1,1", co oznacza, że ŚJ nie może nie tylko nie uznawać Jezusa za nietożsamego z Jehową, ale również nie może uważać, że J 1,1 o tym nie świadczy. W katolicyzmie tak nie jest. Katolik ma wierzyć w to, że Jezus jest tym samym Bogiem co Ojciec, co nie implikuje jednak konieczności uznawania żadnej konkretnej interpretacji Biblii (czyli katolik może powiedzieć: "wierzę w to, że Jezus jest tożsamy z Ojcem, choć J 1,1 moim zdaniem o tym nie świadczy"). Jest to prostą konsekwencją odmiennego u ŚJ (i w ogóle protestantów) i w Kościele podejścia do Biblii.
(dodając jeszcze: owi pytani przeze mnie ŚJ próbowali raczej dowodzić, że w ich wyznaniu interpretacje również nie są zdogmatyzowane). |
Absolutnie nie rozumiem co chcesz powiedzieć.
Cytat: | Ano widzisz. Czyli zgadzasz się, że żadna analiza nie jest możliwa bez założeń. | Założenia do analizy to nie to samo co założenia co do analizy. Uczciwie powinno być.
Jeżeli A to prawda jeżeli B to fałsz - a nie Ponieważ A więc prawda. To tak jak z jednym kandydatem na wodza w komunizmie. Niby demokracja ale na prawdę to dyktatura. U was obserwuję to samo. Niby analiza ale my i tak wiemy jak jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:25, 14 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie przyjmując założenia o boskim pochodzeniu biblii (brzytwą Ciach) musimy zauważyć, że widzimy sprzeczność. Obiektywną logiczną sprzeczność. Wy musicie założyć, że sprzeczności nie ma!!!! |
Po pierwsze, nie rozumiem o co chodzi. Po drugie, nie rozumiem, jak to się ma do tego, co napisałem. Po trzecie, jeżeli nieprzyjęcie założenia o boskim pochodzeniu Biblii prowadzi do obiektywnej logicznej sprzeczności, to znaczy, że należy założyć jej boskie pochodzenie Czyżbyś miał dowód na istnienie Boga?
Cytat: | a może : "czy Bóg istnieje to nie wiem ale coś może w Biblii znajdę" i szukam. Nie jest to uczciwe założenie? |
Nie wiesz, czy Bóg istnieje?
Cytat: | Bez sensu, robienie analizy zakładając coś a priori to kreowanie rzeczywistości. |
Analiza jest kreowaniem rzeczywistości. Wynik analizy jest czymś, czego wcześniej nie było. Tekst jest tekstem, a jego analiza w nim się nie zawiera, jest czymś do niego dodanym.
Cytat: | Jeżeli tak podchodzisz do analizy biblii to nie dziwię się że do dziś jesteś wierzący. |
Każdy tak podchodzi, bo inaczej się nie da.
Cytat: | Absolutnie nie rozumiem co chcesz powiedzieć. |
Chcę powiedzieć, dlaczego nie jest tak, jak napisałeś.
Cytat: | Założenia do analizy to nie to samo co założenia co do analizy. Uczciwie powinno być. |
Ja nie rozróżniałem jednych od drugich. Jest dla mnie oczywiste, że jeżeli przystępujesz do lektury Biblii, mając w głowie sprecyzowane pojęcie Boga, to analizując kwestię "czy Biblia mówi o Bogu?" nakładasz na swoją analizę bardzo silne założenie, które bardzo mocno odbije się na wynikach analizy.
Cytat: | Niby analiza ale my i tak wiemy jak jest. |
A skąd wiemy?
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Czw 18:27, 14 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wujzboj
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znad Odry Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:10, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
abp Michalik napisał: | "Trudności zaś i prowokacje nieustannie poddają nas próbie. "Moc w słabości się doskonali" - mówi Pismo Święte" | abi napisał: | 3) doucz się też Michalik języka polskiego, bo Pismo Święte "nie mówi", bo nie ma ryja. | wuj napisał: | Może to i kolokwializm, ale niespecjalnie straszny i używany także w innych językach. Patrz tutaj: Nick Noble - The Bible Tells Me So http://www.youtube.com/watch?v=xF4nwmqvuQI (wersja z 1955). To prostu "Biblia mówi" jest traktowane jako synonim do "Bóg mówi" (Biblia jest traktowana przez większość wyznań chrześcijańskich jako żywe Słowo Boże, czyli nie jako zapis literkami, lecz jako konwersacja czytelnika z Bogiem). Powiedzieć "książka mówi" byłoby znacznie bardziej niezgrabnie. To jednak uznałbym raczej za chrześcijański żargon, a nie za błąd językowy. | Budyy napisał: | Jest to świadoma manipulacja językiem mająca na celu podbudować pogląd o wiedzy użytkownika co do tematu. /.../ Mówienie w ten sposób jest zwykłym chwytem aby sprzedać swój światopogląd. Nie ma to nic wspólnego z gramatyką. Gramatycznie nie mówimy- książka mówi nam.... | wuj napisał: | wuj napisał: | Ale to nie jest zarzut językowy, lecz światopoglądowy. A poza tym - albo raczej przede wszystkim - wyrażenie to pochodzi z ust osoby, która uważa, że zna te intencje, oraz jest kierowana do ludzi uważających, że ona te intencje zna. | Budyy napisał: | Nie. Jest to świadoma manipulacja językiem mająca na celu podbudować pogląd o wiedzy użytkownika co do tematu |
Wybacz, Budyy, ale to twoja prywatna interpetacja, dla uzasadnienia której musiałbyś przeanalizować zachowanie się arcybiskupa w wielu sytuacjach. Niezależnie od wyniku tej analizy, nie uda się w ten sposób podbudować zarzutu postawionego przez Abi, bo dotyczył on w tym miejscu tego, że arcybiskup nie wysawia się poprawnie po polsku, jako że użył sformułowania "Biblia mówi". |
Budyy napisał: |
Co bez zastosowania katolickiej nowomowy jest niegramatyczne. |
I tak w koło Macieju. Ja, że to żargon środowiskowy, bo jest to zwrot od dawna ugruntowany, idiomatyczny, a Budyy - że to nowomowa, bo służy przekonywaniu ludzi do nieprawdy. Ja, że to zarzut światopoglądowy, a nie językowy, a Budyy na to, że to zaprzęganie języka do niecnych celów. Budyy wie lepiej, jak to jest z Bogiem i z Biblią i wobec tego on nie zaprzęga języka do niecnych celów, nazywając zwrot "Biblia mówi" nowomową, natomiast ja odpowiadam bez sensu, zwracając uwagę na to, że argumenty światopoglądowe i argumenty z reguł języka polskiego to dwa różne światy. Ważne jest, że Budyy nie lubi kościoła katolickiego w ogólności, a arcybiskupa Michalika w szczególności, i dlatego jak katolik użyje zwrotu, który nie pasuje do światopoglądu Budyy'ego, to jest to nowomowa, a gdy Budyy użyje zwrotu, który nie pasuje do światopoglądu katolika, to nie jest to nowomowa.
Budyy napisał: | Kiedyś dyskutowałem z Jehowcami i oni na wszystko tylko odpowiadali "a Biblia to mówi tak" interpretując wszystko po swojemu. I jak tu się z nimi spierać skoro tako rzecze bóg? |
Po raz kolejny: nie "bóg", tylko "Bóg". W wierze Świadków Jehowy nie ma politeizmu, ponownie więc proszę: nie myl pojęć. Po drugie, oni interpretowali po swojemu, a ty - po swojemu, i nikt z was nie był w stanie zgodzić sę z faktem, że to interpretacje. Piszesz w tym wątku: ateiści nie interpretują Biblii, oni biorą ją taką, jaka jest. Dokładnie to samo mówią o sobie Świadkowie Jehowy. Oczywiście, ty jesteś pewien, że rację masz ty, a oni się mylą. Tyle, że to nie jest poprawny argument za tym, że oni używają nowomowy, a nie ty.
A po trzecie, sam zwrot "Biblia mówi" nie przeszkadza w porozumieniu się i podobnie nie przeszkadza temu zwrot "książka mówi" (tyle, że ten pierwszy jest idiomatyczny, a ten drugi - nie). Obojętne, czy ktoś ci mówi "Biblia mówi", czy ktoś ci mówi "w Biblii czytamy", możesz zwrócić mu uwagę na konieczność interpretacji tych słów. Problem polega raczej na tym, że samemu nie zauważając interpretacji u siebie, masz małe szanse przekonać innych, że oni interpretują.
Ale to wszystko jest nieważne. Bo nie o słuszność poglądów, lecz o poprawność wyrażenia chodzi. A jest ono poprawne, niezależnie od tego, czy bywa wykorzystywane do niecnych czy do chwalebnych celów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Pią 4:41, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
wujzboj napisał: |
I tak w koło Macieju. |
No właśnie... ja już dawno przestałam...
A by trzymać się tematu... grałam w necie, w snookera z Chilijczykiem; starszy Pan, powiedział, że ma 74 lata, rozsądny; gadalismy o polityce USA i Am. Połud. w pewnym momencie wrzasnął na mnie: "ty nie wierz telewizji; telewizja kłamie!"
Czyli szczególna teoria względności Einsteina obowiązuje... mam teraz dowód.
A ONZ założyło komisję do spraw kontaktów z kosmitami..... chyba mają za dużo kasy.... kurde... jedni się kontaktują z kosmitami, a drudzy z duchami i świętymi... paranoja!
ab.
PS. Co z tym różańcem Wujek?
PS2. czy możecie trzymać się tematu, bo znowu mi się temat rozpieprza
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:55, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ale to wszystko jest nieważne. Bo nie o słuszność poglądów, lecz o poprawność wyrażenia chodzi. A jest ono poprawne, niezależnie od tego, czy bywa wykorzystywane do niecnych czy do chwalebnych celów. | W żargonie podwórkowym. " Wuju, co ty pierdolisz?Czyżbyś się z chujem na głowę zamienił, nie wisz kurwa, że biblia mówić nie umi?" jest zdaniem poprawnym językowo ponieważ jest to zdanie z żargonu podwórkowego przyjętego powszechnie w tym środowisku.
Jak dziecko w szkole mówi. Proszę pani, w książce pisze to każdy dziecko natychmiast poprawia "Tam nie pisze a jest napisane". Ale jak katolik powie "Biblia mówi" to zaraz wkoło jest 100 obrońców z gotowymi bzdurnymi interpretacjami. Czego nie wolno dziecku w szkole to już wolno biskupowi.
Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Pią 9:59, 15 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:57, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | W wierze Świadków Jehowy nie ma politeizmu | Czyli jak jest jeden to już Bóg a jak dwóch to bogowie. A już myślałem, że ustaliliśmy jasne kryterium ale jak widzę wujek ma nowe, lepsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:20, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Po raz kolejny: nie "bóg", tylko "Bóg". W wierze Świadków Jehowy nie ma politeizmu, ponownie więc proszę: nie myl pojęć. |
No, to nie jest dokładnie ścisłe, bo ŚJ, obok Boga, uznają "bogów", z których głównymi są Jezus i Szatan - bracia (obaj są dla nich archaniołami).
Cytat: | Ale jak katolik powie "Biblia mówi" to zaraz wkoło jest 100 obrońców z gotowymi bzdurnymi interpretacjami. |
Najpierw musi się znaleźć wkoło 100 ateistów z gotowymi bzdurnymi zarzutami.. zwrot "Biblia mówi" oznacza "Duch Święty mówi do nas poprzez jej słowa", bo Biblia nie jest zwykły tekstem, który się czyta, ale ma także żywo oddziaływać na życie chrześcijanina poprzez działanie Ducha. To zupełnie inna kwestia niż poprawianie dzieci: "nie pisze, tylko jest napisane", bo wtedy nauczyciel najczęściej nie zakłada działania Ducha Świętego. Choć kiedy indziej może powiedzieć np. "ten wiersz Słowackiego mówi nam, czym jest prawdziwy patriotyzm" - i sądzę, że żadne dziecko nie poczułoby się tym skonfudowane, bo nic tu naprawdę nie ma trudnego do zrozumienia.
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Nie 10:23, 17 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:08, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Każdy inny człowiek za wizje przemawiania do nich jakichś tajemnych sił ląduje w pokoju bez klamek. Tylko religianci za takie brednie są pochwalani i jeszcze ludzie im kaskę za to płacą.
Jak to mawiał Stalin , kłamstwo powtórzone 100razy staje się prawdą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:42, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Każdy inny człowiek za wizje przemawiania do nich jakichś tajemnych sił ląduje w pokoju bez klamek. Tylko religianci za takie brednie są pochwalani i jeszcze ludzie im kaskę za to płacą. |
Tłumaczenie faktu, że inni ludzie mają inne poglądy na świat tym, że są chorzy psychicznie, jest tłumaczeniem na poziomie gimnazjum ;) Oczywiście, gdy analogiczne oskarżenia jakiś katolik rzuci w stronę ateistów, zaraz będą głosy wielkiego oburzenia.. Dawkins oburza się, że "religia ma immunitet". Widać, że niedługo sytuacja będzie odwrotna - powszechne zaczyna być przyzwolenie na bezkarne i dowolne gnojenie ludzi wierzących.
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Nie 17:44, 17 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:45, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
[quote="Budyy]Jak to mawiał Stalin , kłamstwo powtórzone 100razy staje się prawdą.[/quote]
Powiedzial Goebbels.
Johnny99 napisał: | Tłumaczenie faktu, że inni ludzie mają inne poglądy na świat tym, że są chorzy psychicznie, jest tłumaczeniem na poziomie gimnazjum |
Nie mieszaj wariact do innych pogladow, w koncu szpitale psychiatryczne nie istnieja dla zartu. Po prostu gdyby 10 wariatow zalozylo wspolnote religijna, juz nikt nie mialby do nich obiekcji za glupoty jakie wygaduja, a gdyby ktos nawet to zauwazyl to zostaly oskarzony o "obraze uczuc religijnych".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:31, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Po prostu gdyby 10 wariatow zalozylo wspolnote religijna, juz nikt nie mialby do nich obiekcji za glupoty jakie wygaduja, a gdyby ktos nawet to zauwazyl to zostaly oskarzony o "obraze uczuc religijnych". |
Słyszałem o wariatach utrzymujących, że są Jezusem bądź Bogiem, ale nie słyszałem o wariatach zakładających wspólnoty religijne;) Co do głupot - społeczne "immunitety" są różne, równie często wygłasza się głupoty pod płaszczykiem np. badań naukowych (słyszałeś o ig-noblach?). Generalnie każdy, moim zdaniem, ma prawo głosić głupoty, o ile nie prowadzi to do sprzeczności z prawem. Natomiast obraza uczuć religijnych to co innego - to nie są ani "obiekcje", ani "krytyka", tylko OBRAZA. Rozumiem, że spora część ateistów nie odróżnia krytykowania od obrażania, bo dla nich to po prostu to samo - ale mimo wszystko ta rozsądniejsza część wie, że można krytykować coś bez obrażania kogokolwiek, a jednocześnie obraza wcale nie jest równoznaczna z sensowną krytyką (i tak np. wbrew pozorom, w które być może wierzy część ateistów, oddawanie moczu na krzyż bądź wygłaszanie obelg pod adresem Jezusa nie jest "krytyką katolicyzmu", tylko po prostu bluzganiem, przed czym wierzący mają pełne prawo się bronić). Zresztą, skoro już o tym mowa - nawet jeśli ktoś uważa wierzących za osoby chore, obrzucając je szyderstwami i bluzgami daje tym samym dowód jedynie wyjątkowo niesmacznego prymitywizmu.
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Nie 21:39, 17 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
neko
Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: PL, D
|
Wysłany: Nie 22:51, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Budyy napisał: | Każdy inny człowiek za wizje przemawiania do nich jakichś tajemnych sił ląduje w pokoju bez klamek. Tylko religianci za takie brednie są pochwalani i jeszcze ludzie im kaskę za to płacą. | Czy aby nie ponosi cię fantazja? Może nie mam racji, ale wydaje mi się, że na to, by wylądować w pokoju bez klamek nie wystarczą wizje, trzeba jeszcze mieć kłopoty z funkcjonowaniem w społeczeństwie.
Poza tym, gdybyś wszystkich religiantów pozamykał w pokojach bez klamek, to spowodowałbyś zapaść gospodarki światowej; same Chiny i Korea Północna by nie podołały...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Pon 16:19, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Johnny99, nie myl ataków na Krk z obroną konieczną. Krk zawsze potrzebował wrogów, jak nie rzeczywistych, to urojonych.... atmosfera oblężonej twierdzy wzmacnia hojność wiernych.... w takim państwie jak III RP kler ma jak pączki w maśle, a mimo to płacze, że jest prześladowany; nieśmiała krytyka Krk czasem słyszana to obrona, bo kler wlazł już chyba wszędzie... tak na próbę, znasz jakąś dziedzinę/resort/stowarzyszenie gdzie kler by się jeszcze nie wepchnął? Bo IMHO jest już wszędzie.... a jaki jest prześladowany!
Sami poczytajcie, jak jest prześladowany:
[link widoczny dla zalogowanych]
Hipokryci, kłamcy, oszuści...
A kultury niech religianci zaczną wymagać od siebie; dziś usłyszałam z ust klechów w radyjo, że ateiści to "ludzie bez kręgosłupa moralnego", "upośledzeni", bez wiary to "jak bez ręki lub nogi"; "inwalidzi" etc.... i jakoś nikt im procesu nie wytacza, jak oni Nieznalskiej; 8 lat ciągania po sądach i bodajże blisko 50(!) rozpraw...
Ostatnio zmieniony przez abangel666 dnia Pon 16:26, 18 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:48, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Johnny99, nie myl ataków na Krk z obroną konieczną. |
Bronić też się można na różne sposoby ;) A najlepiej jest bronić się tak, by wykazać wyższość nad przeciwnikiem, a nie zniżać się do jego poziomu.
Cytat: | Sami poczytajcie, jak jest prześladowany: |
Ocenianie Kościoła przez pryzmat publikacji tego medium przypomina ocenianie ateistów przez pryzmat publikacji Onfraya czy Tygodnika NIE..
Cytat: | i jakoś nikt im procesu nie wytacza |
Nikt też nie wytacza procesu np. forumowiczom tego forum, wygłaszającym podobne "opinie" na temat katolików czy innych wierzących. Nie znam w ogóle żadnego takiego przypadku. Wygląda na to, że sprawa Nieznalskiej jest jednak nieco innego rodzaju. Zresztą: takie opinie wyrażają po prostu brak umiejętności przyjęcia do wiadomości, że ktoś może inaczej postrzegać świat - i w tym sensie są równoważne twierdzeniom ateistów o "wariatach wierzących we wróżki", świadczącym o tym samym.
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Pon 18:51, 18 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:32, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dla kilku fanów Elwis jest bogiem ale według prawa nasikanie na jego gitarę, parodia jego piosenek i nasranie do jego kapelusza nie jest karalne. Lecz jak już sprawa dotyczy dwóch zbitych desek to od razu obraza uczuć religijnych.
Kali ukraść krowę dobrze, kalemu źle.
A starczy tylko posłuchać co klechy na kazaniach PUBLICZNIE na temat ateistów mówią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Wto 9:07, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Wyższości nad religiantem się nie wykaże; bo on WIERZY, on WIE... wydaje się, że najlepszą obroną jest śmiech (p. heppening na Kr. Przedmieściu). Ale mogę się mylić. Publikacje ND są jak najbardziej reprezentatywne dla Krk; ale jak chcesz mogę odwołać się do frondy, Opus Dei, Światło-Życie.... tam jest jeszcze większa jazda bez trzymanki.
PS. A nad moim pytaniem o to, gdzie kler jeszcze nie wlazł? Pomyśleliście? Oczywiście mam na mysli miejsca gdzie jest kasa, władza lub nowi wierni do zdobycia... a nie np. Stowarzyszenie Racjonalistów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:56, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dla kilku fanów Elwis jest bogiem ale według prawa nasikanie na jego gitarę, parodia jego piosenek i nasranie do jego kapelusza nie jest karalne. |
Skąd wiesz? Nie słyszałem jeszcze o takim przypadku, ale, o ile wiem, w Kodekście karnym jest przestępstwo "obrazy uczuć religijnych", przy czym nigdzie nie jest napisane, jakiej religii te uczucia mają dotyczyć. Czyli jak najbardziej presleytarianie (chyba tak się nazywają?) mieliby prawo zgłaszać na Policję takie przypadki. Choć zapewne sprawy byłyby umarzane ze względu na niską szkodliwość społeczną - której rozmiar, niestety, zależy także od tego, jak duży procent społeczeństwa bezpośrednio lub pośrednio, faktycznie lub potencjalnie dotknął czyn.
Cytat: | A starczy tylko posłuchać co klechy na kazaniach PUBLICZNIE na temat ateistów mówią. |
Ale co to ma do rzeczy? Kodeks mówi o "obracie uczuć religijnych", natomiast ateizm, o ile wiem, nie jest "uczuciem religijnym". Owszem, wielu wierzących próbuje wmawiać ateistom religijność "ze znakiem ujemnym" - ale ateiści dotąd zawsze się przed tym ostro bronili.. może przestaniecie zaprzeczać, że ateizm jest religią i dzięki temu będziecie mogli tych klechów pozywać? Ewentualnie przecież zawsze można pozywać np. o ochronę dóbr osobistych.. broni ktoś? Jeżeli jakiś ksiądz cię obraził, naruszył twoje dobra osobiste itp. to go po prostu pozwij.
Cytat: | Wyższości nad religiantem się nie wykaże |
Chodzi o to, by na obrazę czy inne niecne postępki nie odpowiadać tym samym - bo wtedy wykazuje się najwyżej tyle, że samemu nie jest się lepszym.
Cytat: | Publikacje ND są jak najbardziej reprezentatywne dla Krk; |
Oczywiście, osoba spoza Kościoła może je UZNAĆ za reprezentatywne dla Kościoła, kosztem zawężonego i zwykle zamkniętego obrazu rzeczywistości - ale w ten sposób postępuje tak samo, jak owi księża, UZNAJĄCY np. zbrodniarzy komunistycznych za reprezentatywnych dla wszystkich ateistów - przez co obie strony tracą możliwość porozumienia, nie biorąc pod uwagę, że po drugiej stronie (w obu przypadkach) występują także takie osoby, dla których NIE SĄ reprezentatywne odpowiednio ND i komunizm, a nawet takie, które wręcz odmawiają zgody na bycie reprezentowanymi przez arbitralnie uznane przez stronę przeciwną (najczęściej kryterium wyboru jest łatwość zaatakowania - znacznie łatwiej atakować ateistów, jeśli się uzna, że wszyscy to komuniści i duchowi spadkobiercy komunistycznych zbrodniarzy, albo katolików, jeżeli się uzna, że wszyscy kochają o. Rydzyka i bardzo im się podoba takie właśnie postępowanie, jakie on uskutecznia) partykularne kręgi.
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Wto 11:58, 19 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Budyy
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 12:59, 19 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Skąd wiesz? Nie słyszałem jeszcze o takim przypadku, ale, o ile wiem, w Kodekście karnym jest przestępstwo "obrazy uczuć religijnych", przy czym nigdzie nie jest napisane, jakiej religii te uczucia mają dotyczyć. Czyli jak najbardziej presleytarianie (chyba tak się nazywają?) mieliby prawo zgłaszać na Policję takie przypadki. Choć zapewne sprawy byłyby umarzane ze względu na niską szkodliwość społeczną - której rozmiar, niestety, zależy także od tego, jak duży procent społeczeństwa bezpośrednio lub pośrednio, faktycznie lub potencjalnie dotknął czyn. | Nie ma w prawie czegoś takiego jak powiązanie ilości ludzi w religii a obrazą uczuć. Powództwo musi być indywidualne i orzeka się tylko co do obrazy uczuć powoda a nie jego otoczenia. Jeżeli więc rozwalenie gitary Presleya jest małą szkodliwością społeczną to również małą jest rozwalenie krzyża. Ale jak sam wiesz praktyka sądowa jest inna.
Cytat: | Ale co to ma do rzeczy? Kodeks mówi o "obracie uczuć religijnych", natomiast ateizm, o ile wiem, nie jest "uczuciem religijnym". Owszem, wielu wierzących próbuje wmawiać ateistom religijność "ze znakiem ujemnym" - ale ateiści dotąd zawsze się przed tym ostro bronili.. może przestaniecie zaprzeczać, że ateizm jest religią i dzięki temu będziecie mogli tych klechów pozywać? Ewentualnie przecież zawsze można pozywać np. o ochronę dóbr osobistych.. broni ktoś? Jeżeli jakiś ksiądz cię obraził, naruszył twoje dobra osobiste itp. to go po prostu pozwij. |
Czyli aby nie być na ambonach wyzywanym od najgorszych szumowin musimy zrobić z czegoś co nie jest religią religię i ciągać się po sądach. No ładnie to żeś Johny wykombinował. A może starczyłaby ludzka przyzwoitość, której niestety znamienitym przywódcom kk brakuje. Drzazgę w oczach innych widzą a belki w swoim oku nie. I oni biorą się za nauczanie innych. Żenua.
Cytat: | Chodzi o to, by na obrazę czy inne niecne postępki nie odpowiadać tym samym - bo wtedy wykazuje się najwyżej tyle, że samemu nie jest się lepszym. | Brawo. A teraz idź i powiedz to abp Hoserowi i Tadziowi Rydzykowi. Ciekawe czy zrozumie o co biega.
Cytat: | Oczywiście, osoba spoza Kościoła może je UZNAĆ za reprezentatywne dla Kościoła, kosztem zawężonego i zwykle zamkniętego obrazu rzeczywistości - ale w ten sposób postępuje tak samo, jak owi księża, UZNAJĄCY np. zbrodniarzy komunistycznych za reprezentatywnych dla wszystkich ateistów - przez co obie strony tracą możliwość porozumienia, nie biorąc pod uwagę, że po drugiej stronie (w obu przypadkach) występują także takie osoby, dla których NIE SĄ reprezentatywne odpowiednio ND i komunizm, a nawet takie, które wręcz odmawiają zgody na bycie reprezentowanymi przez arbitralnie uznane przez stronę przeciwną (najczęściej kryterium wyboru jest łatwość zaatakowania - znacznie łatwiej atakować ateistów, jeśli się uzna, że wszyscy to komuniści i duchowi spadkobiercy komunistycznych zbrodniarzy, albo katolików, jeżeli się uzna, że wszyscy kochają o. Rydzyka i bardzo im się podoba takie właśnie postępowanie, jakie on uskutecznia) partykularne kręgi | Dajesz się ponieść propagandzie katolickiej jak uczniak katolickiego gimnazjum.
Komunizm to system gospodarczy- z ateizmem ma tyle wspólnego co wolny rynek z islamem. To że komuniści, w większości ale nie zawsze byli ateistami znaczy tyle samo co to, że naziści zwykle byli chrześcijanami.
Natomiast ND jest czymś co jest głównym nurtem katolstwa (nie mylić z kościołem) i reprezentuje główny nurt katolstwa. Jeżeli bp lub abp występuje w tym medium i go aprobuje, publicznie chwali to domniemywam iż ta linia jest jego linią ( końcu sam ją współtworzy). ND jest po prostu organem katolstwa tak samo jak SS było organem nazizmu a KGB komunizmu i jest tu taka sama zależność.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:16, 20 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie ma w prawie czegoś takiego jak powiązanie ilości ludzi w religii a obrazą uczuć. |
Nie chodzi o powiązanie z obrazą uczuć, tylko z tym, czy czyn jest przestępstwem czy nie. Zgodnie z prawem nie jest przestępstwem czyn, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. Ocena, czy jest znikoma, należy do swobodnego uznania sądu.
Cytat: | Powództwo musi być indywidualne i orzeka się tylko co do obrazy uczuć powoda a nie jego otoczenia. |
Wręcz przeciwnie - obraza uczuć jednej tylko osoby nie może być podstawą do wytoczenia takiego powództwa.
Cytat: | Jeżeli więc rozwalenie gitary Presleya jest małą szkodliwością społeczną to również małą jest rozwalenie krzyża. |
Nie, ponieważ presleytarianizm nie ma żadnego oddziaływania na polskie społeczeństwo, a chrześcijaństwo - ogromne. Co musi mieć wpływ na ocenę SPOŁECZNEJ szkodliwości jednego i drugiego czynu.
Cytat: | Ale jak sam wiesz praktyka sądowa jest inna. |
Nie, nic na ten temat nie wiem.
Cytat: | A może starczyłaby ludzka przyzwoitość, |
Gdybyś doczytał do końca, to zauważyłbyś, że starczyłby pozew o ochronę dóbr osobistych
Cytat: | A teraz idź i powiedz to abp Hoserowi i Tadziowi Rydzykowi. Ciekawe czy zrozumie o co biega. |
No cóż, przecież nie będę zmuszał ateistów, by zachowywali się lepiej od nich..
Cytat: | Dajesz się ponieść propagandzie katolickiej jak uczniak katolickiego gimnazjum. |
Kompletnie nie zrozumiałeś co chciałem powiedzieć. Przeczytaj jeszcze raz.
Cytat: | Natomiast ND jest czymś co jest głównym nurtem katolstwa (nie mylić z kościołem) i reprezentuje główny nurt katolstwa. |
Co to jest "katolstwo"?
Ostatnio zmieniony przez Johnny99 dnia Śro 10:17, 20 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|