 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rafal3006
Opiekun Forum Kubusia
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 37514
Przeczytał: 12 tematów
Skąd: z innego Wszechświata Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 5:21, 02 Cze 2012 Temat postu: Magiczne przygody Kubusia Puchatka |
|
|
MAGICZNE PRZYGODY KUBUSIA PUCHATKA
CZĘĆ TRZECIA: THE SILENTS OF THE LAMBS
Była piękna majowa noc. Bezchmurne niebo wspaniale ukazywało miliony gwiazd i niesamowitš tarczę pełnego księżyca.
- Cišgle leje... Czy ten jebany deszcz nigdy nie przestanie padać ? Jeszcze trochę a wyrosnš mi płetwy! - Tygrysek nie krył poirytowania.
- Ma to swoje plusy... Na przykład Gófer, jeli jeszcze żyje, popierdala teraz z wiadrami i wylewa wodę ze swoich tuneli. - stwierdził z umiechem na ustach Puchatek. Wtem cała czwórka wpadła do wielkiej rwšcej rzeki...
- Ppppanowie, tu tego nie było... - stwierdził niepewnie Prosiaczek.
- Rollyn..., rollyn..., rollyn on the river... - podpiewywał głucho Kłapołuchy.
- Sprawa jest poważna... Mylę, że doć już tej kšpieli. Wychodzimy - stwierdził tygrysek, po czym nasi bohaterowie wstali i wyszli z wody.
- To był chyba najbardziej psychodeliczny kwas dzisiejszej nocy... - powiedział Puchatek.
- A tak fajnie mi się piewało... - wystękał Kłapołuchy.
- Mylę, że dobrym pomysłem byłoby rozpalenie ogniska i osuszenie się - stwierdził Prosiaczek.
- No a nie łatwiej byłoby ić do domu i tam się wysuszyć ? - zapytał lekko zdziwiony Tygrysek.
- No byłoby, ale tak jest bardziej romantycznie. Niech Kłapouch i Tygrysek skoczš po jakie drewno a ja z Prosiaczkiem rozpalimy ognisko - rzekł Puchatek.
Już po chwili Puchatek, Prosiaczek i Tygrysek grzali się przy ognisku. Po pewnym czasie dołšczył do nich Kłapołuchy.
- Panowie znalazłem wino i trochę mięsa. Upieczemy ? - zapytał Kłapołuchy.
- No co ty głupi ? Wino chcesz piec ? - Puchatek nie krył zdziwienia.
- Nie wino tylko mięsko. Będš dobre szaszłyki. - odparł Kłapołuchy. Po czym cała czwórka obaliła wino i zabrała się do jedzenia szaszłyków.
- A ciekawe co się dzieje z Góferem. Czy nadal wylewa wodę ze swoich kanałów ? Jak mylicie ? - zapytał Puchatek.
- Ja tak właciwie to go nigdy nie lubiłem... - stwierdził Tygrysek.
- To nie jedz - Odparł leniwie Kłapołuchy.
- Oooo kkkkurwwwa! - wystękał przerażony Prosiaczek.
- Co czułem, że to mięso jest jakie lewe. Strasznie mierdziało stęchliznš... - Stwierdził odgryzajšc koć przedramienia Puchatek.
- Mam nadzieję, że chociaż ketchup był prawdziwy... - jęknšł polewajšc udko czerwonym płynem Tygrysek.
- A skšd niby o tej porze w lesie wzišłbym pomidory, konserwanty, barwnik naturalny E-20, kwasek cytrynowy i wreszcie butelkę ? - zapytał Kłapołuchy.
- Uff. Ale dobrze, że dodałe cebulki bo byłby nie do zjedzenia... - wycedził przez zęby Puchatek.
- A tak w ogóle to skšd ty się Kłapołuchy tu wzišłe ? Przecież nie mieszkasz z nami w lesie od poczštku ? - zapytał Tygrysek.
- Dobrze, że o to pytasz. No więc przyjechałem do was ze Stanów Zjednoczonych. Uciekłem tam z zamkniętego zakładu dla morderców-psychopatów. Tak naprawdę nazywam się Hannibal Lektor. Na mnie był włanie wzorowany bohater "Milczenia Owiec".
- To wietnie. Wiedziałem, że tylko pozornie jeste taki spokojny. Wiedziałem, że twoja dusza jest rozrywana setkš krzyczšcych jani... - rzekł z dumš w głosie Puchatek.
- Ale skšd oni wzięli ten tytuł ? - zapytał Tygrysek.
- Bo "Star Wars" był już zajęty - odparł smutnie Kłapouch.
- Dobra. Nażarci, napojeni, wyschnięci. A teraz do domów spać! - Wrzasnšł Tygrysek. Po chwili wszyscy rozeszli się do domów. Ranek okazał być się jak zwykle piękny i słoneczny.
- Jak zwykle kurwa pada. Ja to pierdolę, dzi nigdzie nie wychodzę...! No może oprócz stawienia się na komisję wojskowš !?... - Zdziwił się Tygrysek otwierajšc porannš pocztę. Wród sterty dwóch listów znajdowało się wezwanie na komisję wojskowš.
- To jaki przekrent... W tej bajce nie ma wojska! Był Wojski ale to nie to... A z resztš cholera ich tam wie... Dzi za godzinę... Dobra co się wymyli... - Rzekł smętnie Tygrysek włšczajšc telewizor. Włanie "leciał" serial "Wujek dobra rada" ze S. Mikulskim w roli głównej.
- ..."Wujek dobra rada" ...co...? Znajd jakš radę dla mnie wuju... - wycedził przez zęby Tygrysek.
- To proste. Zrób sobie krzywdę, złam nogę lub co innego. Nie będziesz mógł brykać przez pewien czas ale armia uzna cię za nieprzydatnego do służby - odezwał się z ekranu "Wujek dobra rada".
- Jasne!!! Połamię sobie ręce i nogi... Nie będę mógł co prawda brykać przez pewien czas ale... Co tam... ważne, że mnie armia nie wcieli... - to mówišc Tygrysek rozpędził się i przypierdolił w pobliskie drzewo.
Pogotowie stwierdziło liczne złamania oraz potłuczenia, wstrzšs mózgu, ginekomastię, chorobę wrzodowš odbytnicy, stulejkę, raka macicy, wrzody żołšdka, arytmię serca, chorobę wieńcowš, kiłę, rzeżšczkę, syfa i wilka. Pacjent został zapakowany na wózek i odwieziony na komisję wojskowš. Tam czekali już Puchatek, Prosiaczek, Kłapołuchy, Krzy i zapakowany w kaftan bezpieczeństwa, przeżywajšcy jeszcze resztki złego trip'a Królik. Pierwszy wezwany został Krzy. Po chwili jednak wyszedł z hukiem zamykajšc za sobš drzwi.
- Motyla noga! A tak chciałem być żołnierzem! - rzekł zawiedziony Krzy.
- Ooo kurwa, jakie on ma fajne przekleństwa... - jęknšł głucho Kłapołuchy.
- Co, nie wzięli? - zapytał z niedowierzaniem Prosiaczek.
- Niee tam... Najpierw zaglšdali mi do dupy, potem co mówili o jaki częciach rowerowych...
- O pedałach? - zapytał Puchatek.
- Tak, tak! I za raz mnie wykopali bo podobno takich jak ja to nie biorš! Niech to kurzy dziób! - dodał zawiedziony Krzy.
- Powiedz tak jeszcze raz a jak ci przypierdolę... - wycedził przez zęby Prosiaczek.
- Och... Jak ty mówisz... Nie wolno tak brzydko mówić... Powiem maaamieee... łeeeeee! - i Krzy z płaczem pobiegł do domu.
- Taaa. Przyprowad jš tutaj. Nakręcimy pornola ze winiami i twojš starš! - krzyknšł Tygrysek.
- Smarkam na ciebie synu szklarza! Twoja matka była chomikiem a ojciec mierdział skisłymi jagodami! - dodał Prosiaczek.
- Jak co takiego jeszcze chodzi po ziemi... Ciekawe dlaczego te łowišce pipy go jeszcze nie dopadły... Jak bym był nieco młodszy to dopiero bym mu dał motylš nogę... - stęknšł głucho Kłapołuchy. W tym włanie momencie wkroczyli do sali Łowcy Pip.
- Oddział stać! - wrzasnšł pišty z nich.
- A wam co? Macie mózgi w kolorze kamuflażu ? - Tygrysek patrzył na łowców jak na bandę idiotów.
- Rekrutancie Tygrysku! Służba ojczynie to nasz wspólny zbiorowy obowišzek! - rzekł trzeci z nich.
- Frajerscy Łowcy! Służba ojczynie w czerwonych beretach jest niczym innym jak całowanie lwa w dupę. Przyjemnoć żadna a niebezpieczeństwo utraty życia ogromne! - dodał Kłapołuchy.
- Mylicie się rekrutancie Kłapołuchy! Jestemy dumni, że możemy bronić ojczyzny od wszelkich wrogów i pip. - przerwał mu ósmy z nich.
- Zetnš wam włosy... Hehe! - umiechnšł się Puchatek.
- Łowcy! Spierdalamy! - wrzasnšł trzeci z nich po czym obydwaj w popiechu wybiegli z sali.
- Do dupy z nimi robota. - stwierdził Prosiaczek. Po paru godzinach nasi bohaterowie byli w domach i żaden z nich nie został zaakceptowany przez komisję wojskowš. Najbardziej zły z nich był Tygrysek, który musiał spędzić na wózku następne dwa miesišce a do wojska go nie wzięli ze względu na płaskostopie.
KONIEC CZĘCI TRZECIEJ
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ja geniusz k.
Gość
|
Wysłany: Pon 23:47, 04 Cze 2012 Temat postu: Re: Magiczne przygody Kubusia Puchatka |
|
|
rafal3006 napisał: | MAGICZNE PRZYGODY KUBUSIA PUCHATKA
CZĘĆ TRZECIA: THE SILENTS OF THE LAMBS |
Serdeczna prośba, aby Prosiaczek pisał i mówił po polsku.
Kubusiu, wiesz, Wisła, Warszawa, Kraków, Polska Piastów i Jagiellonów, Zwycięstwo nad Germanami i Sowietami.
Ojczyzna polszczyzna.
Bardzo proszę sie dostosować do miejsca na ziemi w którym żyjemy od wieków i gdzie nas matki nauczyły mówić.
******************************************************************************************
W podzięce Kubusiowi twórcy, przesyłam krótki utwór, który pewnie spotka się jak to mówimy "z żywym zainteresowaniem" co będę rozumiał jako "półżywe". Ze zwykłego powodu, że czytelnicy są "półżywymi" konsumentami pasztetu "żywego" twórcy, jakim też jestem ja.
Czy Marta jest więcej warta niż jej boska dupa? - Oto jest pytanie !
Stwórca naszego świata, poczynił Martę aby ta mogła wyhodować w swem brzuchu dziecko z woli ojca.
I uczynił Stwórca z tego Sztukę Tworzenia a Ojca uczynił Stworzycielem na swoje podobieństwo.
Lecz zazdrośni i władczy ludzie roznieśli po świecie głupi osąd, iż sztuka tworzenia dziecka przez ojca jest ohydnem grzechem, jeśli sztuka ta wymyka się ustanowionym przez zazdrośników prawidłom ludzkim.
Źle się stało, że władczy ludzie ustanawili przekorne prawidła aby zapanować nad Pierwotnym Projektem Stwórcy.
Tak to oto, boska dupa Marty stała się w mniemaniu prawników ludzkich siedliskiem grzechu, o ile nie została prawem głupich władców poświęcona.
Aliści stanie się, że to co się mylnie grzechem nazwało, obróci się w grzech rzeczywisty i zostanie naturalnie ukarane i jako błędne wyeliminowane w ogniu i potopie.
Zrozumiały ?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luzik
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 5:12, 05 Cze 2012 Temat postu: Re: Magiczne przygody Kubusia Puchatka |
|
|
ja geniusz k. napisał: |
Zrozumiały ? |
Owszem.
Z tym, ze grzechu nie ma w dupie, on ma swoją geneze w głowie.
I nie jest nim obcownie z kobietą, lecz niechęć wzięcia odpowiedzialnosci za nią i ewentualny produkt tego obcowania.
Zrozumiale?
Ostatnio zmieniony przez luzik dnia Wto 5:13, 05 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ja geniusz krowa
Gość
|
Wysłany: Wto 7:12, 05 Cze 2012 Temat postu: Re: Magiczne przygody Kubusia Puchatka |
|
|
luzik napisał: | Z tym, ze grzechu nie ma w dupie, on ma swoją geneze w głowie.
I nie jest nim obcownie z kobietą, lecz niechęć wzięcia odpowiedzialnosci za nią i ewentualny produkt tego obcowania.
Zrozumiale? |
No właśnie o takim grzechu pisałem, że się mylnie ustanawia prawidła ludzkie.
Na ten przykład, koleżanka pisze o obcowaniu z kobietą.
Obcować, to jest to co ludzie robią z psami mieszkając z nimi pod jednym dachem, że razem się karmią i śpią w jednym łóżku.
Natomiast Pierwotny Zamysł Stwórcy miał znaczenie spółkowania.
Spółkowanie to nie tylko ruszanie w środku kobiety przyrodzeniem męskim. Spółkowanie to również zaopatrywanie i spólne zjadanie mięsiwa, chleba, popijanie miodem i po prostu wsio co spółkowaniem tworzy szczęśliwą spólnotę, pospolitość.
Spółkowanie wystarcza aby spełnione były Zamysły Stwórcy. On to bowiem opatentował zarówno macierzyństwo jak i ojcostwo, jako władające umysłem ludzi uczucia.
Naturalne spółkowanie gwarantuje uczucia ojcowskie na takiej samej jak uczucia erotyczne zasadzie Przemyślanego Zamiaru Stwórcy.
Tymczasem władczy ludzie z kręgów Panów i Plebanów ustanowili prawidła obcowania co okazało się grzechem nie wyzwalającym zarówno pragnień przeżywania uczuć ojcowskich jak też i macierzyńskich.
Obcowanie ludzkie zamiast Spółkowania Boskiego, stało się dla ludzi przekornych grzechem.
Zrozumiała błąd stanowienia prawideł cywilizacyjnych zamiast Boskich?
Spółkujesz z moimi myślami po bosku czy z nimi obcujesz jak przekorna dewiantka, jak wynaturzeniec?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forged
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Londyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:28, 05 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Coraz częściej, ku mojemu zdziwieniu, stwierdzam, że rozumiem Krowę. Mimo, że i tak wiele z Jego postulatów jest mi odległe, ale... no właśnie ale...
Albo głupieję, albo mądrzeję. W dłuższym zetknięciu z Krową nie można pozostać obojętnym...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Forged
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Londyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:13, 05 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dr House napisał: | Ja też Krowę rozumiem, skądsiś się dowiedział jaki był pierwotny zamysł Stwórcy!
Pytanie, czy to już patologia, czy tylko grzech pychy?  |
Judejskiego "stfurce" to Ty se wsadź w odbyt. Pisząc "Jego" miałem na myśli Krowę.
Stwórca (ten prawdziwy) jest zawarty w Osobliwości. W samym centrum każdej Czarnej Dziury. I jest to Fizyka. Ta jeszcze nie osiągalna dla zarozumiałych "naukofców" traktujących dziedzinę swej wiedzy jak religię...
Judejskimi bajaniami i krzyżykami możesz sobie wytapetować pokój.
Do mnie nawet z takimi tekstami nie wyskakuj. Nie mam zamiaru dyskutować o rzeczach, które są równie wiarygodne jak Sierotka Marysia czy Królewna Śnieżka...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luzik
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:05, 05 Cze 2012 Temat postu: Re: Magiczne przygody Kubusia Puchatka |
|
|
ja geniusz krowa napisał: |
Spółkujesz z moimi myślami po bosku czy z nimi obcujesz jak przekorna dewiantka, jak wynaturzeniec? |
Myślę, że i obcuję i spółkuję.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|