Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33524
Przeczytał: 76 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:23, 06 Gru 2022 Temat postu: Dziwny kurier... |
|
|
Próbowałem ostatnio zmienić operatora telefonu. Oferta była atrakcyjna, więc skusiłem się. Na stronie internetowej podałem dane, czekając na dalsze działania mojego przyszłego operatora.
Po mniej więcej tygodniu przyszedł do mnie kurier, z formularzami do podpisania umowy, w ramach której wyrażam zgodę na przeniesienie numeru. Podpisałem co trzeba. Za niedługo zadzwonił do mnie inny kurier, że tamten kurier się pomylił, że coś nie tak z tą umową. Więc, że przyjdzie aby znowu podpisać. Przyniósł mi w zasadzie te same spięte razem dokumenty, na których w jednym miejscu brakowało podpisu. Więc tam podpisałem.
Po kolejnym tygodniu zadzwonił znowu kurier, że ma do podpisania jakieś dokumenty, chyba za banku. Był niegrzeczny, stwierdził że mam się decydować, ale nawet nie był w stanie podać mi konkretnej informacji, czy to na pewno dokumenty z banku. Ja miałem się zadeklarować, czy będę w domu. Zacząłem się zastanawiać nad tym, czy ja do jakiegoś banku coś mam. Ale on zniecierpliwiony się rozłączył się, mówiąc, że nie będzie czekał na moja decyzję.
Dobra, myślę sobie, poczekam parę godzin, niech przyjdzie ten kurier, bo może to jest brakująca karta sim z umową o tę kartę. Rzeczywiście kurier przyszedł po paru godzinach z umowami od operatora. Wskazywał gdzie mam podpisać. Były też do zaznaczenia opcje, które stanowią zgodę z mojej strony na te różne poczynania operatora (marketingowe, czy inne). Zacząłem szukać długopisu, aby zaznaczyć te opcje.
Kurier wtedy zaprostestował. Powiedział, że to nie ja mam zaznaczać te opcje, tylko on, a ja mam tylko podpisać. Czyli mam podpisywać in blanco tę umowę, w której opcje on sobie dowolnie sam ustali.
Powiedziałem, że to nie tak się podpisuje umowy. Ale kurier powiedział na to, że jak tak, to on zabiera umowy i nie ma żadnego podpisywania. I sobie poszedł.
Byłem mocno zdziwiony tą procedurą. Nie wiem, czy to inicjatywa operatora, czy samego kuriera, ale nie słyszałem o takim standardzie zawierania umów, w którym klient podpisuje nie znany sobie zestaw zobowiązań, czy zgód.
A potem mnie jeszcze tknęło, że ten kurier, jak wcześniej przyszedł z tą umową do poprawki, został przeze mnie przyjęty w pewnym zaufaniu, że skoro wcześniej sprawdziłem te wszystkie karteluszki, które podpisuję, to na ten ostatni brakujący, który wtedy nie był podpisany, rzuciłem tylko luźno okiem, że wizualnie pasuje do całości, do dokumentów, które były bardzo do siebie podobne. Nie wczytywałem się w jego zapisy. A licho wie, co tam było. I ja właściwie nie wiem, co tam podpisałem!
Kurier zaś był dziwny. Wręcz podejrzanie się zachowywał. Będę rzecz wyjaśniał u operatora. Ale zaczynam się niepokoić, czy nie zostałem na coś naciągnięty.
Wniosek do zapamiętania: nie dać się skołować na różne "podpisz na szybko", czy "tylko tu poprawka do podpisu". Każdą poprawkę powinienem był pieczołowicie sprawdzić! Teraz nie wiem, co z tego może wyniknąć.
|
|