Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zagadnienie szczerości wiary
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:30, 02 Lis 2023    Temat postu: Zagadnienie szczerości wiary

Zacznę od sformułowania zbliżającego się do definicji, tu definicji pojęcia szczerości.
Czym jest szczerość?
Myślę, że najkrótszym ujęciem tej idei byłoby opisanie jej poprzez powiązanie z głębokim osobistym przekonaniem, iż jest tak, jak to się deklaruje.
Jeśli ktoś np. na pytanie: "czy ci na mnie zależy?", miałby odpowiadać szczerze, to by oznaczało, iż w przypadku, gdy komuś nie specjalnie zależy na owej osobie, to nie będzie "owijał w bawełnę" tego słabego odczuwania więzi z daną osobą i powie ZGODNIE ZE SWOIM ODCZUWANIEM - np.: wiesz, trochę cię lubię, ale nie mogę powiedzieć, że twoja osoba jest dla mnie jakaś szczególnie ważna, jesteś jedną z wielu podobnych, a jak byśmy się rozstali, to nie będę po tobie płakał...
To byłaby "szczera" odpowiedź, czyli wynikająca z tego, co się czuje, co się myśli bez naciągania, udawania, silenia się w celu stworzenia wrażenia, że jest inaczej, niż to w głębi duszy czujemy. To tak byłoby ogólnie - niezależnie od tego, czego dotyczą owe deklaracje, to tak samo działa na poziomie deklaracji osobistych w związkach, w finansach, układach rodzinnych, społecznych (np. czy ktoś szczerze deklaruje swoje przywiązanie do grupy, miejsca, klubu sportowego, narodu, organizacji), ale też i kwestiach światopoglądowych.

Teraz chciałbym się skupić na szczerości właśnie w kontekście światopoglądowym, religijnym. Chcę postawić kluczowe pytanie dotyczące szczerości wiary religijnej:
Jakie warunki powinna spełnić wiara w Boga, aby mogła zostać uznana za wiarę "szczerą"?

Analogicznie do ogólnego rozumienia pojęcia szczerości, odpowiadałbym na pytanie w tym kontekście: wiarę uznajemy za szczerą, jeśli człowiek jest wewnętrznie głęboko przekonany, iż deklarując kolejne jej aspekty, jest zgodny ze swoimi przekonaniami intelektualnymi, uczuciami, emocjami, nawet w jakimś stopniu intuicjami?
Patrząc z punktu widzenia tej definicji, warto zauważyć, iż do jej spełnienia należałoby takowe przekonania, uczucie, emocje, intuicje POSIADAĆ.

Co jest przeciwieństwem szczerości wiary?
Chyba jest tym przeciwieństwem deklarowanie wiary po zewnętrznych oznakach zgodności z jakimś wzorcem, którego się wewnętrznie albo nie rozumie, albo nie akceptuje. Będzie to deklarowanie, bez brania pod uwagę stanu swoich przekonań, emocji, odczuć, często wręcz sprzecznie z nimi - tylko na zasadzie "co mi sugerują, każą, to robię, także deklaruję".

Wyłania się tu trochę więcej pytań niż jedno - np.:
Czy wiara religijna powinna być szczera?
A może lepiej jest nie patrzeć na tę swoją szczerość, tylko jednak skupić na poczuciu zgodności z grupą, którą uznaliśmy za swoją i z jej autorytetami?
Czym się różni nieszczere deklarowanie czegoś od po prostu kłamania?
Ale może deklarowanie "nie do końca" szczere wiary, jest formą kłamstwa w dobrej wierze, może stoją za nim jakieś wyższe powody i argumenty?

Zapraszam do dyskusji.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 17:38, 02 Lis 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:59, 02 Lis 2023    Temat postu: Re: Zagadnienie szczerości wiary

Aby szczerość wiary rozważać, warto byłoby chyba zadać pytanie, czym jest sama wiara?
Bo ludzie chyba dość różnie to pojęcie rozumieją.
Kluczowe jest tu pytanie: czy wiara jest bardziej stanem wewnętrznym, czyli jest jakimś stanem przekonań, świadomości, odczuwania, czy może tym, co się zadeklaruje?

Gdyby jednak wiarę utożsamić z deklaracjami, to wtedy niejako automatycznie znika pojęcie kłamstwa - wszak, czego by człowiek wtedy nie deklarował, to automatycznie byłoby traktowane, że w to wierzy, czyli chyba nie kłamie...
Myślę, że językowa rzeczywistość jednak rozróżnia wiarę od deklaracji, czyli traktuję jednak wiarę bardziej jako stan w umyśle, jako obowiązujący w tym umyśle system przekonań, zaś deklaracje mogą być względem tych przekonań w różnej relacji - czasem w relacji wręcz przeciwnej i to wtedy powiemy o kłamaniu.

Teraz wyłania się zza horyzontu pytanie:
jak zaklasyfikować deklarowanie czegoś nieszczerze?
Czy czasem nie jest to po prostu kłamanie?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 18:00, 02 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:20, 02 Lis 2023    Temat postu: Re: Zagadnienie szczerości wiary

Michał Dyszyński napisał:
Teraz wyłania się zza horyzontu pytanie:
jak zaklasyfikować deklarowanie czegoś nieszczerze?
Czy czasem nie jest to po prostu kłamanie?...

Ale jest jeszcze nieco bardziej subtelny poziom szczerości, a jednocześnie i kłamstwa (może mniej już świadomego - zakłamania). To poziom szczególnie łatwego, wygodnego, pozbawionego minimum krytycyzmu spojrzenia na sprawy, aby przyjąć sobie wersję spraw pod jakimś tam kątem wygodną mentalnie.
Wstrzymując tylko krytycyzm w jednym przypadku, a eskalując krytycyzm ponad miarę w innych przypadkach (tych mniej wygodnych mentalnie z jakiegoś tam powodu), można utrzymywać swój umysł w stanie zakłamania, w którym wprost jawne kłamstwo się nie objawia. Tak się np. dzieje, gdy przykładowo matka za wszelką cenę wybiela czyny swojego synalka, który zszedł na złą drogę. Nieraz będzie to drań, gwałciciel, nawet morderca, ale zaślepiona swoimi uczuciami matka będzie uparcie wmawiała sobie i innych, że jest to "dobry chłopak", że "on nigdy by nie zrobił" tego, co wiele ludzi widziało, że akurat z okrucieństwem ten chłopak czynił. Tutaj kłamstwo bierze się nie z tego, że ktoś wprost deklaruje coś sprzecznego ze swoimi przekonaniami, lecz z silnego zaburzenia UCZCIWOŚCI W TWORZENIU OBRAZU PRZEKONAŃ, UCZUĆ. Najczęściej będzie to przyjmowało postać rażącej asymetrii w stosowaniu krytycyzmu
- krytycyzm wobec przekonań, które się wyznaje, będzie skrajnie zredukowany, wszystko będzie dawało się wytłumaczyć, wyprzeć niewygodne fakty, czy interpretacje pod praktycznie dowolnym pretekstem.
- jednocześnie krytycyzm bardzo silnie wzrasta w kontekście uzasadnienia przekonań zwalczanych przez dana osobę - wtedy pojawiają się absurdalnie wysokie niespełnialne praktycznie wymogi dla uzasadnień, wątpliwe poszlaki na niekorzyść zwalczanego poglądu, są traktowane jako silne. Z kolei same tylko podejrzenia, że zwalczane poglądy mogą być zmanipulowane, fałszywe, stają się mocną poszlaką.
Czy to jest już kłamanie?...
- Kwestia jest umowna. Wedle jednego rozumienia idei kłamstwa może to jeszcze nie jest kłamanie, wedle innych jednak już właśnie kłamstwem jest, może nie w formie w pełni jawnej, ale tej nieco bardziej ukrytej, w formie zakłamania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:18, 02 Lis 2023    Temat postu: Re: Zagadnienie szczerości wiary

Czy wiara nieszczera jest w ogóle wiarą? :think:

Wiara nieszczera to najczęściej taka postawa umysłu, który sam się próbuje przekonać do czegoś, co z jakichś tam powodów uważa z niezbędne do wierzenia, ale prawie wszystko co spontaniczne, wynikające z niezaburzonego odczytu mówi dane osobie o tym, że ów przedmiot wiary jest niemożliwy, absurdalny, bez sensu.
Wiarę skrajnie nieszczerą można by opisać sytuacją, w której jakiś system silnej perswazji wmawia jakiejś osobie, że jest ona koniem. Człowiek sam postrzega bycia koniem jako stan, w którym wymagane jest spełnienie na twardo pewnych warunków - np. posiadania sierści, wagi kilkaset kilo, czterech nóg, kopyt, odpowiedniego kształtu tułowia, szyi, głowy. A człowiek żadnego z tych atrybutów u siebie nie dostrzega (osobną kwestią jest, czy to niedostrzeganie jest słuszne, tu po prostu poprzestaję na tym, że SUBIEKTYWNIE on tak właśnie siebie postrzega, iż tych atrybutów jest brak). Ale możemy założyć, że z bliżej nieokreślonych powodów istnieje bardzo silna presja zewnętrzna (z którą zresztą nasz człowiek się jakoś szczerze identyfikuje), aby uznać się za konia. Ale ilekroć ten człowiek uruchamia w sobie spontaniczny mechanizm rozpoznawania swoich atrybutów, to nie dostrzega takiego stanu, jaki uznałby za pożądany. To tego człowieka frustruje, sprawia mu wielki problem, że nie może spełnić wymogu zewnętrznego, który bardzo pragnąłby spełnić.
W końcu zdesperowany próbuje na poziomie tegoż rozpoznania coś zmienić - zaczyna się przekonywać, że ręce są trochę jak kopyta, bo wystarczy coś twardego na nie założyć, albo że jak się opuści by chodzić na czworakach, to przecież trochę konia będzie przekonywał. I tak - ziarnko do ziarnka - naciągając w najrozmaitszy sposób swoje rozpoznania ów człowiek może się zbliżyć do stanu, w którym już jego rozpoznanie siebie na tyle konia przypomina, że będzie mógł "jako tako uczciwie" spełnić ów wymóg zewnętrzny, polegający na przekonaniu się do wiary, iż jest koniem.
Czy będzie to jednak szczera wiara?... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:54, 02 Lis 2023    Temat postu:

To ja w kontekście tego ciekawego tematu chciałbym wspomnieć o przypadku ks. Wacława Hryniewicza. Hryniewicz był znany zwłaszcza ze swojej wiary w Boga, który jest raczej miłujący i miłosierny, zachęca do przebaczenia i pojednania, niż feruje surowe wyroki wiecznego potępienia. Hryniewicz nigdy nie krył się ze swoją wiarą. Była to wiara wielka i szczera, i pełna odwagi, bo przecież ks. Hryniewicz jako ekumenista, jako profesor na uczelni katolickiej, obracał się też w środowisku, w którym nie brakowało zwolenników ekstremalnie sadystycznej wiecznej kary, którym poglądy ks. Hryniewicza najwyraźniej bardzo przeszkadzały. Ks. Hryniewicz miał kłopoty z władzą kościelną na najwyższym szczeblu, ale nigdy nie wycofał się ze swoich głęboko przemyślanych poglądów teologicznych.

Jak czytam sobie na jednej stronie poświęconej lubelskiemu teologowi:
Cytat:
Watykańska Kongregacja Doktryny Wiary zakwestionowała katolickość artykułu Hryniewicza ogłoszonego w internetowym piśmie teologicznym Open Theology w 2007 r. Sekretarzowi Kongregacji (przedtem kierował nią kard. Ratzinger) abp. Amato tekst wydał się chaotyczny, emocjonalny, nie wykazujący dostatecznego szacunku wobec urzędu kościelnego.

O co poszło? O to, że Hryniewicz twierdzi, że Watykan cofa sę w eklezjologii i teologii ekumenizmu do czasów przed II Soborem Watykańskim, choć oficjalnie głosi pełne zaangażowanie w dzieło soboru. Hryniewicz pisze, że podziela ból i smutek chrześcijan niekatolików, którzy byli dotknięci niektórymi świeżymi watykanskimi dokumentami na temat statusu Kościołów chrześcijańskich. Odebrali je one jako odejście od soborowego ducha partnerskiego dialogu.

(...)

KOngregacja w liście do Hryniewicza zażądała, by w odrębnym tekście dokonał krytycznej rewizji tez swego artykułu. Teolog odpisał, że działał tak jak mu każe sumienie i miał dodać, być może w geście łagodzenia, że więcej nie będzie komentował dokumentów watykańskich. Ostatecznie przełożony oblatów (Hryniewicz jest oblatem) wnioskował do Watykanu, by nie poddawać lubelskiego teologa sankcjom dyscyplinarnym (np. zakaz wypowiedzi).


Ks. Hryniewicz nie wycofał się ze swoich poglądów. Nie nałożono też na niego zakazu wypowiedzi, ekskomuniki itd.

Przecież mógł ustąpić, mógł pójść za kościelnymi "autorytetami", żeby mieć spokój. Podziwiam jego odwagę, siłę i tę szczerą, i głęboką wiarę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:12, 02 Lis 2023    Temat postu:

A jak Hryniewicz to uzasadniał?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:41, 02 Lis 2023    Temat postu:

Ja zaś do układanki dorzucę jeszcze jeden obraz wiary nieszczerej.

Wyobraźmy sobie sytuację, gdy jakieś ważne autorytety, instytucje żądają od pewnego człowieka, aby "uwierzył, że jego życie jest BCX47".
Człowiek wtedy pyta: ale CO ZNACZY owo BCX47?...
Od autorytetu dostaje wtedy odpowiedź: nie musisz tego wiedzieć, wystarczy, że w to uwierzysz, że twoje życie jest BCX47". My ci to mówimy, że tak właśnie jest, a ty w to po prostu uwierz. Bo czy możesz temu zaprzeczyć?...
- Rzeczywiście. - Odpowiada ów człowiek - nie mogę zaprzeczyć, że moje życie jest BCX47, ale nie mogę tego też potwierdzić, bo nawet nie wiedziałbym co tu potwierdzać.
- No właśnie! - odpowiadają autorytety - nie możesz zaprzeczyć, ani potwierdzić, więc uwierz nam.
Na to powiada ów człowiek: rzeczywiście mogę zadeklarować "wierzę wam". Bo rozumiem co to znaczy, wierzyć człowiekowi, czy grupie ludzi. Ale nie wiem, co to znaczy "wierzyć w to że moje życie jest BCX47", więc jeśli to zadeklaruję, to zrobię to niezgodnie z tym, co czuję, bo tu nic nie czuję.
Na to odpowiadają autorytety: ale jeśli wierzysz nam, a my mówimy, że należy wierzyć w to, że twoje życie jest BCX47, to znaczy automatycznie, że wierzysz w tym względzie, iż to zachodzi.
Człowiek jednak jest nie przekonany - mogę wierzyć wam, mogę wierzyć, że słusznie mi doradzacie wiarę w BCX47, ale póki co nie mogę uwierzyć w to, o co mnie tu monitujecie, bo nie rozróżniam stanu wiary w to, od stanu niewiary, więc moja deklaracja w tym względzie byłaby pusta, czyli wadliwa.

Problem ogólnie stawia pytanie: czy da się "uwierzyć" w coś, czego znaczenie jest dla kogoś tajemnicą?
- Załóżmy nawet, że ktoś ma najsilniejszą z silnych motywację, aby wierzyć w coś, co jednak jest dla niego zupełnie niejasne. Czy ma prawo z tytułu samej owej motywacji, stwierdzić, że w to coś "wierzy"? Bo może jak to zadeklaruje, to jednak skłamie, bo BRAKUJE PODSTAW DO UZNANIA, że stan jego umysłu osiągnął poziom adekwatny do nazwania go "wiarą" w owo coś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:44, 02 Lis 2023    Temat postu:

A rozumiesz choćby to że elektrony krążą w atomie? Serio? Równanie Schrodingera, siły elektrostatyczne i silne ?
A wierzysz na słowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:06, 02 Lis 2023    Temat postu:

Tu nic.

Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Czw 22:07, 02 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:06, 02 Lis 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
A rozumiesz choćby to że elektrony krążą w atomie? Serio? Równanie Schrodingera, siły elektrostatyczne i silne ?
A wierzysz na słowo.

Jeśli dobrze zrozumiałem, to podnosisz tu kwestię, iż zrozumienie nie jest idealnie zero - jedynkowe. To co "wiemy", tez wiemy z ograniczeniem, czyli z jakimś aspektem wiary. I chyba tak z grubsza jest.
Widzę jednak pewną subtelność, którą zdaje się Twój komentarz pomijać: otóż w przypadku elektronów w atomie NIKT MNIE NIE POGANIA, NIE PRZYMUSZA do tego, abym swój stan wiary określał, jako taki, a nie inny. Mogę zatem powiedzieć, że np.
- trochę w to wątpię, a trochę uznaję (jakaś forma wiary), że ten opis jest słuszny. Ale tak w ogóle to mogę ogłosić swoją niepewność w tej sprawie.
- nie wiem, jakie to jest w szczegółach, nawet przypuszczam, że kryje się za tym jakieś nieznane mi głębsze dno, ale przecież nie żądamy tu od siebie żadnych deklaracji zgodności w zakresie tego, co i jak uważamy na temat elektronów w atomach.

Czyli nie muszę tu niczego deklarować!
Jeśli uważam, że stan mojej wiary w elektrony w atomach jest słaby, nieokreślony, czy jeszcze jaki, to żadnych deklaracji w tym względzie nie czynię i nie muszę czynić, czyli SZCZEROŚĆ MOJEJ WIARY jest pełna, bo nie ma rozdźwięku pomiędzy deklaracjami, a odczuciami spontanicznymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2681
Przeczytał: 80 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:10, 02 Lis 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Wiara nieszczera to najczęściej taka postawa umysłu, który sam się próbuje przekonać do czegoś, co z jakichś tam powodów uważa z niezbędne do wierzenia, ale prawie wszystko co spontaniczne, wynikające z niezaburzonego odczytu mówi dane osobie o tym, że ów przedmiot wiary jest niemożliwy, absurdalny, bez sensu.


Nie jestem pewny czy w tym przypadku już możemy mówić o nieszczerej wierze. Tu raczej dostrzegam jakiś wewnętrznym konflikt, który nie daje człowiekowi spokoju. To jest stan wewnętrznego zagubienia między różnymi wartościami.

Nie odmówiłbym też szczerej wiary komuś, kto jest integrystą. Ktoś taki wyżej ceni kult władzy, kult autorytetu, lojalność grupową, religijną danej wspólnoty, umniejsza własne odczucia nawet do tego stopnia, że ich już nie posiada, bo wszystko, co ważne zapewniają mu jego "nieomylne" autorytety. Ale taki człowiek może właśnie (tak sądzę) szczerze wierzyć, że to jest właśnie właściwa postawa życiowa.

Michał Dyszyński napisał:
Teraz chciałbym się skupić na szczerości właśnie w kontekście światopoglądowym, religijnym. Chcę postawić kluczowe pytanie dotyczące szczerości wiary religijnej:
Jakie warunki powinna spełnić wiara w Boga, aby mogła zostać uznana za wiarę "szczerą"?


Bardzo ciekawe i pobudzające do myślenia pytanie. Wydaje mi się, że jednym z takich warunków szczerej wiary w Boga, jest posiadanie i rozwijanie relacji z Bogiem. Gdy się do Niego zwracam w swoich myślach, to żeby mówić o szczerej wierze, moje myśli nie mogą być zakłamane. Moim celem jest nawiązanie relacji. Muszę się Nim naprawdę zafascynować, aby chcieć Go odkryć, choć odrobinkę. Szczera wiara związana jest z głębokim pragnieniem istnienia Tego, którego szuka moje serce.

Podoba mi się to co napisał Anzelm z Canterbury:
Cytat:
Nie może nie istnieć ktoś, kogo ja tak bardzo pragnę!


Tak się zaczyna szczera wiara. Od głębokiego pragnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 2 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:11, 02 Lis 2023    Temat postu:

Z prawdami wiary jest tak samo, nie wiemy dogłębnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:48, 02 Lis 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wiara nieszczera to najczęściej taka postawa umysłu, który sam się próbuje przekonać do czegoś, co z jakichś tam powodów uważa z niezbędne do wierzenia, ale prawie wszystko co spontaniczne, wynikające z niezaburzonego odczytu mówi dane osobie o tym, że ów przedmiot wiary jest niemożliwy, absurdalny, bez sensu.


Nie jestem pewny czy w tym przypadku już możemy mówić o nieszczerej wierze. Tu raczej dostrzegam jakiś wewnętrznym konflikt, który nie daje człowiekowi spokoju. To jest stan wewnętrznego zagubienia między różnymi wartościami.

Nie odmówiłbym też szczerej wiary komuś, kto jest integrystą. Ktoś taki wyżej ceni kult władzy, kult autorytetu, lojalność grupową, religijną danej wspólnoty, umniejsza własne odczucia nawet do tego stopnia, że ich już nie posiada, bo wszystko, co ważne zapewniają mu jego "nieomylne" autorytety. Ale taki człowiek może właśnie (tak sądzę) szczerze wierzyć, że to jest właśnie właściwa postawa życiowa.

Trochę się z Tobą zgadzam, a trochę nie. Integrysta, owszem, może szczerze wierzyć we władzę, autorytety, lojalność itp. ale...
... nie powinien mylić wiary w to powyższe z wiarą w znaczenia konkretnych sformułowań doktrynalnych, z którymi umysł integrysty łączy jedynie zdolność do wyrecytowania formułki, ale nie ma już stworzonych żadnych powiązań ze swoimi głębszymi strukturami rozumienia, odczuwania, z doświadczeniami życia.
Integrysta zatem oczywiście wierzy, ale NIE W TO, CO DEKLARUJE jako przedmiot swojej wiary. Integrysta formułki i sformułowania ma mentalnie "w głębokim poważaniu", one są tylko pretekstem do propagowania tej prawdziwej wiary integrysty - wiary we władzę, autorytaryzm, dominację mentalną, a często i fizyczną.
I to jest właśnie ważny wniosek na temat wiary integrystów - oni tak naprawdę w swoim sercu i umyśle wierzą w coś innego, niż to, w co deklarują, że wierzą. Mówią, że wierzą w Boga, a tak naprawdę wierzą w silnych ludzi u władzy swojego kościoła. Bóg byłby przez nich uznany i obdarzony szacunkiem, jakby okazał przemoc.

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Teraz chciałbym się skupić na szczerości właśnie w kontekście światopoglądowym, religijnym. Chcę postawić kluczowe pytanie dotyczące szczerości wiary religijnej:
Jakie warunki powinna spełnić wiara w Boga, aby mogła zostać uznana za wiarę "szczerą"?


Bardzo ciekawe i pobudzające do myślenia pytanie. Wydaje mi się, że jednym z takich warunków szczerej wiary w Boga, jest posiadanie i rozwijanie relacji z Bogiem. Gdy się do Niego zwracam w swoich myślach, to żeby mówić o szczerej wierze, moje myśli nie mogą być zakłamane. Moim celem jest nawiązanie relacji. Muszę się Nim naprawdę zafascynować, aby chcieć Go odkryć, choć odrobinkę. Szczera wiara związana jest z głębokim pragnieniem istnienia Tego, którego szuka moje serce.

Podoba mi się to co napisał Anzelm z Canterbury:
Cytat:
Nie może nie istnieć ktoś, kogo ja tak bardzo pragnę!


Tak się zaczyna szczera wiara. Od głębokiego pragnienia.

W sensie religijnym masz rację. W sensie ogólniejszym, niekoniecznie, tzn. np. może naukowiec mieć szczerą wiarę w to, że na jakiejś tam planecie jest aktywność wulkaniczna, ale nie musi mieć od razu ku temu pragnienia.
W sensie religijnym z kolei też chyba ta uwaga o pragnieniu dotyczy najbardziej ogólnej wiary w samego Boga. Niekoniecznie musi to obowiązywać przy wierze w jakiejś szczegóły teologiczne, doktrynalne.

Zaś co do właśnie wiary w Boga, w podstawę rzeczywistości, można by zadać pytanie: co jeszcze?
Co, oprócz pragnienia, znamionuje szczerą wiarę właśnie w Boga?...
- Ja bym tu dodał wielki szacunek dla prawdy. Przy czym chodzi mi rozumienie idei prawdy na mocno wysublimowanym, najwyższym, ogólnym poziomie, czyli też w związku z pragnieniem, aby osobowość dostroiła się do rzeczywistości w sposób, pozwalający na jej funkcjonowanie bez sprzeczności, czy innej formy wewnętrznego zgrzytu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 6:54, 03 Lis 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Ks. Hryniewicz nie wycofał się ze swoich poglądów. Nie nałożono też na niego zakazu wypowiedzi, ekskomuniki itd.


Nawet na Hitlera nie nałożono ekskomuniki. Pewnie to jest "dowód" na katolicką "prawowierność" Hitlera. Prezydent USA Joe Biden, uczestniczący co niedziela we Mszy Świętej, oficjalnie popiera aborcję. Też nie został ekskomunikowany. Czego to dowodzi? Że Watykan popiera aborcję? Nie. Dowodzi to tylko tego, że instytucja oficjalnej ekskomuniki jest po prostu martwa. W żaden sposób nie dowodzi to tego, że ktoś, kto nie został ekskomunikowany głosi prawowierne poglądy. Tak więc twoje argumentowanie, że Hryniewicz był rzekomo prawowierny, bo nie został oficjalnie ekskomunikowany, to jest demagogia a nie uczciwa argumentacja. Watykan właśnie po to wprowadził instytucję automatycznej ekskomuniki latae sententiae, żeby się z każdym heretykiem nie użerać jak przysłowiowa matka z łobuzem

Krytycznie i na chłodno o Hryniewiczu, bez niezdrowego podniecania się, bo w sumie nie ma czym się podniecać:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 8:06, 03 Lis 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:01, 03 Lis 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Katolikus napisał:
Ks. Hryniewicz nie wycofał się ze swoich poglądów. Nie nałożono też na niego zakazu wypowiedzi, ekskomuniki itd.


Nawet na Hitlera nie nałożono ekskomuniki. Pewnie to jest "dowód" na katolicką "prawowierność" Hitlera.

Jednak Hitler nie był urzędnikiem i przedstawicielem Kościoła, a ksiądz (dowolny...) już tak.

Jaki z tego wniosek?...
Dla mnie chyba taki, że tak we władzach kościelnych są jednak ludzie "nie tacy głupi...", czyli ludzie przewidujący co by się stało, gdyby tak na sztywno zacząć żądać od wszystkich okazywania zgodności z doktrynami kościelnymi. Ktoś tam trochę jednak pomyślał, czyli też i dostrzegł bardzo prawdopodobne skutki długofalowe takiego fundamentalizmu. Wg mnie należą do nich:
- szybko zwykli wierni, którzy mają JAKIEKOLWIEK WĄTPLIWOŚCI (a któż tak właściwie ich nie ma) poczuliby się "jedną nogą poza Kościołem". Jakaś część z nich może by uznała: skoro i tak już mnie z tej instytucji banują, skoro i tak jestem bez szans na akceptację moich przekonań, to może pójdę na całość i w ogóle zdecyduję się na akt apostazji...
- wielu z tych, którzy bardzo chcą czuć się częścią tej wspólnoty/instytucji, postawieni w obliczu twardych warunków "akceptujesz wszystko, albo się żegnamy", mogliby zacząć domagać się lepszych wyjaśnień, o co w tych doktrynach w ogóle chodzi. A z tymi dobrymi wyjaśnieniami doktryn chyba jest niemały kłopot...
- właściwie takie twarde postawienie sprawy UBIŁOBY NA DOBRE AKTYWNOŚĆ INTELEKTUALNĄ NA POLU TEOLOGII. Bo jeśli wyrażanie wątpliwości, niepełne akceptowanie, nawet jakieś "podchodzenie" w rozumowaniu w pobliże innych, niż te uznane interpretacji jest w ogóle myśleniem o problemach jako takim. Jeśliby żądanie pełnej zgodności stało się tym twardo egzekwowanym, to aktywność intelektualna w Kościele ograniczyłaby się do potwierdzania manifestów zgodności z doktrynami, bez pytania o cokolwiek, bez zastanawiania się nad czymkolwiek. Bo już samo zastanawianie się, byłoby bliskie wątpieniu, a to byłoby "groźne", a co za tym idzie, autocenzura w umysłach wiernych po prostu utrąciłaby wszelkie formy intelektualnego wglądu w zagadnienia teologiczne, które by jakoś wykraczały poza deklaracje absolutnej akceptacji doktryn. Wynikłaby z tego ostatecznie totalna martwota intelektualna, zanik teologicznej myśli, uwiąd ideowy całego Kościoła.
- tak naprawdę to nawet papieże, czy najwyżej umocowani teolodzy "ciągle mieszają" w zagadnieniach wiary, myśli teologicznej. Zablokowanie tej myśli na jakimś utwardzeniu się w obszarze sformułowanych do danego czasu doktryn uderzyłoby nawet w nich. Nawet oni w końcu w tej atmosferze powoli przestaliby się wypowiadać, albo ich wypowiedzi byłyby traktowane "czysto pomnikowo", czyli tylko przekazywane w literalnej formie, bez podejmowania przez wiernych jakichkolwiek prób przypasowywania owych treści do własnego życia.

Ostatecznie taki stan rzeczy może ucieszyłby miłośników absolutnego podporządkowywania sobie wiernych, ale prawdopodobnie doprowadziłoby to do rozpadu Kościoła, bo szybko ci wydaleni stworzyliby swoje własne odłamy religijne, które mogłyby się rozwinąć, okrzepnąć, a na koniec zacząć dominować nad pierwotnym Kościołem.
Ktoś tam we władzach Kościoła jednak "trochę pomyślał", że nie dokonuje się takich energicznych usunięć ludzi ze wspólnoty...
Oczywiście integrystów to razi. Pewnie woleliby mieć nawet mniej liczny, ale bardziej "swój" Kościół, w którym zgromadziliby się wierni maksymalnie posłuszni autorytetom. Integryści tych pozostałych, tych wątpiących, poszukujących nie potrzebują, bo ci ostatni w oczach integrystów tylko "kalają Kościół". Sami mają się z tych jedynych prawdziwych. Choć z perspektywy z kolei takiej jak moja, integryści POPRZEZ ZANIECHANIE SZCZERYCH POSZUKIWAŃ de facto zbanowali żywego Boga ze swojego życia, a cześć oddają już tylko cielcowi zgodności z jakimś ludzkim rozumieniem chrześcijaństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:39, 03 Lis 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
Ks. Hryniewicz nie wycofał się ze swoich poglądów. Nie nałożono też na niego zakazu wypowiedzi, ekskomuniki itd.


Nawet na Hitlera nie nałożono ekskomuniki. Pewnie to jest "dowód" na katolicką "prawowierność" Hitlera.

Jednak Hitler nie był urzędnikiem i przedstawicielem Kościoła, a ksiądz (dowolny...) już tak


Hitler był ochrzczony i publicznie znany. Ekskomuniki brak. Ekskomuniki brak również w przypadku Joe Bidena i Justina Trudeau, którzy publicznie głoszą przekonania jawnie sprzeczne z oficjalnym nauczaniem Kościoła w sprawach wiary, doktryny i moralności. Ekskomuniki brak. Brak też ekskomuniki w przypadku wielu innych księży, którzy oficjalnie głoszą jeszcze większe herezje, z zaprzeczaniem istnienia Boga włącznie. Tu konkretne przykłady księży przyznających się do ateizmu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tu też ekskomuniki brak. Jak widać, argumentowanie, że Hryniewicz jest prawowierny bo ekskomuniki brak, to po prostu manipulacja w sytuacji, gdy ekskomunika już od dawna nie jest praktykowana i nie działa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:44, 03 Lis 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
Z prawdami wiary jest tak samo, nie wiemy dogłębnie


W chemii i fizyce kwantowej są jednak metody stochastyczne.

A w religii jest tylko doświadczenie religijne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:42, 03 Lis 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
Ks. Hryniewicz nie wycofał się ze swoich poglądów. Nie nałożono też na niego zakazu wypowiedzi, ekskomuniki itd.


Nawet na Hitlera nie nałożono ekskomuniki. Pewnie to jest "dowód" na katolicką "prawowierność" Hitlera.

Jednak Hitler nie był urzędnikiem i przedstawicielem Kościoła, a ksiądz (dowolny...) już tak


Hitler był ochrzczony i publicznie znany. Ekskomuniki brak. Ekskomuniki brak również w przypadku Joe Bidena i Justina Trudeau, którzy publicznie głoszą przekonania jawnie sprzeczne z oficjalnym nauczaniem Kościoła w sprawach wiary, doktryny i moralności. Ekskomuniki brak. Brak też ekskomuniki w przypadku wielu innych księży, którzy oficjalnie głoszą jeszcze większe herezje, z zaprzeczaniem istnienia Boga włącznie. Tu konkretne przykłady księży przyznających się do ateizmu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tu też ekskomuniki brak. Jak widać, argumentowanie, że Hryniewicz jest prawowierny bo ekskomuniki brak, to po prostu manipulacja w sytuacji, gdy ekskomunika już od dawna nie jest praktykowana i nie działa


To nie jest żadna manipulacja. To jest prawda, że Hryniewicz nie był ekskomunikowany. Prawdą jest też, że Hitler nie został ekskomunikowany (choć nie wiem, czy kiedykolwiek on był w ogóle katolikiem, jeśli już to może protestantem).

Co ewentualnie mogłoby być ewentualnie manipulacją?...
- Pewnie jakieś DOMNIEMANIE czegoś, co by z tego faktu braku ekskomuniki miało wynikać. Tu tu jest clou problemu - nie w tym, czy ekskomunika była, czy nie (bo tu mamy fakty, o których jako dżentelmeni, chyba nie dyskutujemy), tylko JAKI WNIOSEK z tego płynie, że różne poglądy w kościele są tolerowane, pomimo tego, że w taki czy inny sposób wydają się być niezgodne z jakimiś tam oficjalnymi stwierdzeniami doktrynalnymi.
Więc należałoby wyartykułować ten wniosek - co wg Ciebie wynika z tego, że owych licznych ekskomunik nie ma?...
- Nazwij to jawnie, a wtedy nie będziemy w dyskusji błądzili w oparach intuicyjnych oskarżeń nie wiadomo o co (a potem jeszcze bardziej mglistych domniemań manipulacji nie wiadomo jakich), ale będziemy mieli tezę, nad którą da się konkretnie dyskutować. Możesz przeciąć tę mglistość i potencjalne manipulacje stawiając swoją tezę (ja stosowną swoją też jawnie mogę tu postawić).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:13, 03 Lis 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:39, 03 Lis 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Więc należałoby wyartykułować ten wniosek - co wg Ciebie wynika z tego, że owych licznych ekskomunik nie ma?...


To, że instytucja ekskomuniki jest martwa. A więc przywoływanie faktu, że Hryniewicz nie był ekskomunikowany, co ma implikować, że nie jest nieprawowierny, jest manipulacją

Michał Dyszyński napisał:
- Nazwij to jawnie, a wtedy nie będziemy w dyskusji błądzili w oparach intuicyjnych oskarżeń nie wiadomo o co (a potem jeszcze bardziej mglistych domniemań manipulacji nie wiadomo jakich), ale będziemy mieli tezę, nad którą da się konkretnie dyskutować. Możesz przeciąć tę mglistość i potencjalne manipulacje stawiając swoją tezę (ja stosowną swoją też jawnie mogę tu postawić).


Nie ma żadnej "mglistości". Ja piszę jasno i konkretnie. Wyżej precyzyjnie sformułowałem swoje stanowisko w kwestii ekskomuniki i Hryniewicza. Już bardziej precyzyjnie się nie da. Mglistość to jest u ciebie. Po tym jak walniesz ścianę tekstu to nikt już nie wie o co ci chodzi, z tobą samym włącznie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:56, 03 Lis 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Więc należałoby wyartykułować ten wniosek - co wg Ciebie wynika z tego, że owych licznych ekskomunik nie ma?...


To, że instytucja ekskomuniki jest martwa. A więc przywoływanie faktu, że Hryniewicz nie był ekskomunikowany, co ma implikować, że nie jest nieprawowierny, jest manipulacją

Ja z kolei uważam, że w obliczu tego, iż każdy broni swoich tez i przekonań, na czymś możliwie twardym trzeba się oprzeć. Martwa, czy nie martwa, ekskomunika jest jakimś konkretem. Obok niej są jeszcze akty apostazji i rejestry w parafiach, kto jest uznawany za katolika. Osobiście bym się na tym oparł, jako najlepszym z możliwych - bo najmniej podatnym na subiektywizm interpretatatorów - atrybutów,

Ale może znasz jakąś inną - względnie powszechnie przyjętą, dającą się zobiektywizować - metodę ustalania przynależności do Kościoła.
Chętnie bym się dowiedział, czy masz tu coś lepszego, co by mogło rozstrzygać potencjalne spory, niż to, co wskazałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:12, 03 Lis 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Więc należałoby wyartykułować ten wniosek - co wg Ciebie wynika z tego, że owych licznych ekskomunik nie ma?...


To, że instytucja ekskomuniki jest martwa. A więc przywoływanie faktu, że Hryniewicz nie był ekskomunikowany, co ma implikować, że nie jest nieprawowierny, jest manipulacją

Ja z kolei uważam, że w obliczu tego, iż każdy broni swoich tez i przekonań, na czymś możliwie twardym trzeba się oprzeć. Martwa, czy nie martwa, ekskomunika jest jakimś konkretem. Obok niej są jeszcze akty apostazji i rejestry w parafiach, kto jest uznawany za katolika. Osobiście bym się na tym oparł, jako najlepszym z możliwych - bo najmniej podatnym na subiektywizm interpretatatorów - atrybutów,

Ale może znasz jakąś inną - względnie powszechnie przyjętą, dającą się zobiektywizować - metodę ustalania przynależności do Kościoła.
Chętnie bym się dowiedział, czy masz tu coś lepszego, co by mogło rozstrzygać potencjalne spory, niż to, co wskazałem.


Odleciałeś już całkiem. W ogóle nie o tym jest dyskusja jak ustala się przynależność do Kościoła. Dyskusja jest o tym czy brak oficjalnej ekskomuniki Hryniewicza rozstrzyga o prawowierności Hryniewicza. Cofnij się do początku tej dyskusji bo zjechałeś na bocznicę


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Pią 18:13, 03 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:20, 03 Lis 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Więc należałoby wyartykułować ten wniosek - co wg Ciebie wynika z tego, że owych licznych ekskomunik nie ma?...


To, że instytucja ekskomuniki jest martwa. A więc przywoływanie faktu, że Hryniewicz nie był ekskomunikowany, co ma implikować, że nie jest nieprawowierny, jest manipulacją

Ja z kolei uważam, że w obliczu tego, iż każdy broni swoich tez i przekonań, na czymś możliwie twardym trzeba się oprzeć. Martwa, czy nie martwa, ekskomunika jest jakimś konkretem. Obok niej są jeszcze akty apostazji i rejestry w parafiach, kto jest uznawany za katolika. Osobiście bym się na tym oparł, jako najlepszym z możliwych - bo najmniej podatnym na subiektywizm interpretatatorów - atrybutów,

Ale może znasz jakąś inną - względnie powszechnie przyjętą, dającą się zobiektywizować - metodę ustalania przynależności do Kościoła.
Chętnie bym się dowiedział, czy masz tu coś lepszego, co by mogło rozstrzygać potencjalne spory, niż to, co wskazałem.


Odleciałeś już całkiem. W ogóle nie o tym jest dyskusja jak ustala się przynależność do Kościoła. Dyskusja jest o tym czy brak oficjalnej ekskomuniki Hryniewicza rozstrzyga o prawowierności Hryniewicza. Cofnij się do początku tej dyskusji bo zjechałeś na bocznicę

Ja nie dyskutuję o "prawowierności", bo jest to dość kiepsko zdefiniowane pojęcie. Spory o prawowierność toczą się od tysięcy już lat - nawet odcisnęły się one w nazwach kościołów, które określają się jako "ortodoksyjne", czy właśnie "prawowierne" [link widoczny dla zalogowanych]
Nie uważam, aby dało się tak stawianą kwestię sensownie rozstrzygnąć.

Ja tu piszę o PRZYNALEŻNOŚCI DO KOŚCIOŁA - tej formalnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:39, 03 Lis 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Więc należałoby wyartykułować ten wniosek - co wg Ciebie wynika z tego, że owych licznych ekskomunik nie ma?...


To, że instytucja ekskomuniki jest martwa. A więc przywoływanie faktu, że Hryniewicz nie był ekskomunikowany, co ma implikować, że nie jest nieprawowierny, jest manipulacją

Ja z kolei uważam, że w obliczu tego, iż każdy broni swoich tez i przekonań, na czymś możliwie twardym trzeba się oprzeć. Martwa, czy nie martwa, ekskomunika jest jakimś konkretem. Obok niej są jeszcze akty apostazji i rejestry w parafiach, kto jest uznawany za katolika. Osobiście bym się na tym oparł, jako najlepszym z możliwych - bo najmniej podatnym na subiektywizm interpretatatorów - atrybutów,

Ale może znasz jakąś inną - względnie powszechnie przyjętą, dającą się zobiektywizować - metodę ustalania przynależności do Kościoła.
Chętnie bym się dowiedział, czy masz tu coś lepszego, co by mogło rozstrzygać potencjalne spory, niż to, co wskazałem.


Odleciałeś już całkiem. W ogóle nie o tym jest dyskusja jak ustala się przynależność do Kościoła. Dyskusja jest o tym czy brak oficjalnej ekskomuniki Hryniewicza rozstrzyga o prawowierności Hryniewicza. Cofnij się do początku tej dyskusji bo zjechałeś na bocznicę

Ja nie dyskutuję o "prawowierności", bo jest to dość kiepsko zdefiniowane pojęcie. Spory o prawowierność toczą się od tysięcy już lat - nawet odcisnęły się one w nazwach kościołów, które określają się jako "ortodoksyjne", czy właśnie "prawowierne" [link widoczny dla zalogowanych]
Nie uważam, aby dało się tak stawianą kwestię sensownie rozstrzygnąć.

Ja tu piszę o PRZYNALEŻNOŚCI DO KOŚCIOŁA - tej formalnej.


To piszesz już o czymś zupełnie innym niż ja i Katolikus. Tak jak pisałem: odleciałeś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:50, 03 Lis 2023    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Więc należałoby wyartykułować ten wniosek - co wg Ciebie wynika z tego, że owych licznych ekskomunik nie ma?...


To, że instytucja ekskomuniki jest martwa. A więc przywoływanie faktu, że Hryniewicz nie był ekskomunikowany, co ma implikować, że nie jest nieprawowierny, jest manipulacją

Ja z kolei uważam, że w obliczu tego, iż każdy broni swoich tez i przekonań, na czymś możliwie twardym trzeba się oprzeć. Martwa, czy nie martwa, ekskomunika jest jakimś konkretem. Obok niej są jeszcze akty apostazji i rejestry w parafiach, kto jest uznawany za katolika. Osobiście bym się na tym oparł, jako najlepszym z możliwych - bo najmniej podatnym na subiektywizm interpretatatorów - atrybutów,

Ale może znasz jakąś inną - względnie powszechnie przyjętą, dającą się zobiektywizować - metodę ustalania przynależności do Kościoła.
Chętnie bym się dowiedział, czy masz tu coś lepszego, co by mogło rozstrzygać potencjalne spory, niż to, co wskazałem.


Odleciałeś już całkiem. W ogóle nie o tym jest dyskusja jak ustala się przynależność do Kościoła. Dyskusja jest o tym czy brak oficjalnej ekskomuniki Hryniewicza rozstrzyga o prawowierności Hryniewicza. Cofnij się do początku tej dyskusji bo zjechałeś na bocznicę

Ja nie dyskutuję o "prawowierności", bo jest to dość kiepsko zdefiniowane pojęcie. Spory o prawowierność toczą się od tysięcy już lat - nawet odcisnęły się one w nazwach kościołów, które określają się jako "ortodoksyjne", czy właśnie "prawowierne" [link widoczny dla zalogowanych]
Nie uważam, aby dało się tak stawianą kwestię sensownie rozstrzygnąć.

Ja tu piszę o PRZYNALEŻNOŚCI DO KOŚCIOŁA - tej formalnej.


To piszesz już o czymś zupełnie innym niż ja i Katolikus. Tak jak pisałem: odleciałeś

Póki co jesteśmy w moim wątku. Ja określiłem temat. Więc to Ty odleciałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy uważasz, że szczerość wiary religijnej jest absolutnie niezbędnym wymaganiem dla chrześcijanina?
tak, wiara nieszczera po prostu jest nie tą wiarą jaką się ma, lecz oszukiwaniem siebie i innych poprzez podstawienie w deklaracjach atrapy wiary, jej formy kłamliwej, nie będącej wiarą danej osoby
80%
 80%  [ 4 ]
nie koniecznie trzeba być szczerym względem siebie, bo za szczerość można przecież uznać zawierzenie posłuszeństwu osobom, które są godne i mądre, a które mogą za człowieka decydować i określać kształt przedmiotu wiary
0%
 0%  [ 0 ]
trudno powiedzieć, przecież człowiek sam siebie i tak nie zna do końca, więc zgodność z własnymi uczuciami i przekonaniami dopiero się nam przez życie kształtuje, stąd trudno się na nią przy deklarowaniu wiary powoływać.
20%
 20%  [ 1 ]
nie, człowiek jest częścią jakiejś społeczności i powinien nagiąć za wszelkę cenę swoje poczucie szczerości do tego, co w danej społeczności religijnej jest uznane za słuszne. Jednostkowe przekonania są najczęściej błędne, a szczerość jest przereklamowana
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15352
Przeczytał: 98 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:53, 03 Lis 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Więc należałoby wyartykułować ten wniosek - co wg Ciebie wynika z tego, że owych licznych ekskomunik nie ma?...


To, że instytucja ekskomuniki jest martwa. A więc przywoływanie faktu, że Hryniewicz nie był ekskomunikowany, co ma implikować, że nie jest nieprawowierny, jest manipulacją

Ja z kolei uważam, że w obliczu tego, iż każdy broni swoich tez i przekonań, na czymś możliwie twardym trzeba się oprzeć. Martwa, czy nie martwa, ekskomunika jest jakimś konkretem. Obok niej są jeszcze akty apostazji i rejestry w parafiach, kto jest uznawany za katolika. Osobiście bym się na tym oparł, jako najlepszym z możliwych - bo najmniej podatnym na subiektywizm interpretatatorów - atrybutów,

Ale może znasz jakąś inną - względnie powszechnie przyjętą, dającą się zobiektywizować - metodę ustalania przynależności do Kościoła.
Chętnie bym się dowiedział, czy masz tu coś lepszego, co by mogło rozstrzygać potencjalne spory, niż to, co wskazałem.


Odleciałeś już całkiem. W ogóle nie o tym jest dyskusja jak ustala się przynależność do Kościoła. Dyskusja jest o tym czy brak oficjalnej ekskomuniki Hryniewicza rozstrzyga o prawowierności Hryniewicza. Cofnij się do początku tej dyskusji bo zjechałeś na bocznicę

Ja nie dyskutuję o "prawowierności", bo jest to dość kiepsko zdefiniowane pojęcie. Spory o prawowierność toczą się od tysięcy już lat - nawet odcisnęły się one w nazwach kościołów, które określają się jako "ortodoksyjne", czy właśnie "prawowierne" [link widoczny dla zalogowanych]
Nie uważam, aby dało się tak stawianą kwestię sensownie rozstrzygnąć.

Ja tu piszę o PRZYNALEŻNOŚCI DO KOŚCIOŁA - tej formalnej.


To piszesz już o czymś zupełnie innym niż ja i Katolikus. Tak jak pisałem: odleciałeś

Póki co jesteśmy w moim wątku. Ja określiłem temat. Więc to Ty odleciałeś.


Nie wiem co ty określasz bo nawet ty sam tego nie wiesz. Odpowiedziałeś na mój post do Katolikusa. A więc to on ustalił o czym jest ten podwątek a nie ty
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Katolicyzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin