|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:34, 14 Maj 2017 Temat postu: Wiara nie jest cnotą... |
|
|
Dlaczego tak uważam ? Przede wszystkim co ta wiara nam daje? Po, co my mamy wierzyć ? Gdy się dopytujemy osób wierzących o to dlaczego oni wierzą w co oni wierzą to oczywiście domagamy się dowodów na istnienie Boga i jak się już przyciśnie osoby wierząc do muru i zdają sobie oni sprawę (świadomie bądź nie świadomie), że nie mają takowego dowodu to zaczynają się schody na zasadzie, ze dowodem jest to, że on wierzy. Poprzez wiarę to się staje prawdziwe. Taka osoba nie potrzebuje dowodów wystarczy jej, ze wierzy. I wydaje się jej, że im silniej wierzy tym prawdziwsze to się staje. Niestety to kosztuje taki proces myślenia ponieważ wierząc w coś bez dowodów lub wbrew dowodom możemy uwierzyć w coś co jest fałszywe. Możemy uznawać za prawdę coś, co jest nieprawdziwe. I to najlepsza droga do problemów i takie właśnie problemy się dzieją. Non stop cały czas mamy do czynienia z problemami wynikającymi z tego, że ludzie wierzą w coś tylko na wiare a tak naprawdę nie ma to racji bytu. Co gorsze biorąc te swoje przekonania o prawdzie, świecie wynikające z wiary jako prawdziwe narzucają je innym i mamy tego wiele przykładów i z tego wynikają problemy. Podstawowy ostatnio „gorący” problem aborcji. Czyli na podstawie wierzenia w to, że życie od momentu zapłodnienia już jest człowiekiem narzuca się innym swoje przekonanie zabraniając im takiego życia terminować. Ja osobiście jestem przeciwny aborcji pomimo tego, ze jestem niewierzący, uważam, że jednak trzeba próbować to życie ocalić, ale ja jestem za WYBOREM. Jestem za prawem wyboru, jestem za tym żeby człowiek mógł sobie wybrać to, co sobie wybiera. Tak więc ludzie wierzący narzucają nam własny obraz rzeczywistości i dyktują nam co my mamy robić. Albo ostatnio całkiem spore pieniądze poszły na budowę Świątynie Opatrzności Bożej, a mogłby pójść na 500+, ubogich czy okna życia.. Ten kościół nikomu życia nie uratuje, ubogim rodzinom nie pomoże, nie będzie pieniędzy na drogi, edukacje, bo trzeba postawić kościół.. I to wszystko dlatego, że wierzy się w coś, co nie wiemy czy jest to prawda, a raczej nie jest. Marnuje się pieniądze, które można by spożytkować w inny dobry sposób. Inny przykład. Któryś papież pojechał do Afryki przeciwdziałać AIDS w jaki sposób ? Nawoływał do wstrzemięźliwości. No dobrze, całkiem dobry pomysł, ale chwila. Tam jest bardzo dużo zarażonych na AIDS, zanim my tamtych ludzi przekonamy do wstrzemięźliwości tym bardziej, ze są to ludzie zwykle niedokształceni to już nie będzie kogo ratować. Papież powiedział, że prezerwatywy to zło. Efekt? Miliony ludzi umarło już na AIDS. To jest koszt, który płaci się za wierzenie w coś wbrew faktom. Taki papież, co ma zapewniony dom, spokojnie pozwala, aby tyle ludzi umierało przez jedno kazanie. Szczytem podsumowania niech będzie historia pewnej amerykanki Andrei Yates, która utopiła w wannie pięcioro swoich dzieci. Jak ona się tłumaczyła z tego ? Tłumaczyła się tak, że ona nie byłaby wstanie wychować tych dzieci i one by zeszły na złą drogę. Postanowiła je zabić by poszyły do nieba. Jak się wierzy w dusze, niebo i takie głupoty to niestety, ale można doprowadzić do takich właśnie tragicznych zdarzeń. To jest okropne. Wiara to nie jest cnota. Wiara to głupota. Co w tej wierze jest takiego pięknego, że się przyjmuje za prawdę coś co ta prawdą nie jest i może prowadzić do okropnych sytuacji. Żeby wiara była jakimś narzędziem do poznawania prawdy to muszą być dowody, fakty, które to potwierdzają – wierzyłem w coś i to się sprawdziło, działało, ale czegoś takiego nie ma.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:02, 14 Maj 2017 Temat postu: Re: Wiara nie jest cnotą... |
|
|
Kruchy04 napisał: | Non stop cały czas mamy do czynienia z problemami wynikającymi z tego, że ludzie wierzą w coś tylko na wiare a tak naprawdę nie ma to racji bytu |
A czym innym niż właśnie wyznaniem twojej wiary w coś jest cały twój powyższy post?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:50, 14 Maj 2017 Temat postu: Re: Wiara nie jest cnotą... |
|
|
Kruchy04 napisał: | historia pewnej amerykanki Andrei Yates, która utopiła w wannie pięcioro swoich dzieci. Jak ona się tłumaczyła z tego ? Tłumaczyła się tak, że ona nie byłaby wstanie wychować tych dzieci i one by zeszły na złą drogę. Postanowiła je zabić by poszyły do nieba. |
Ta pani powinna dostać medal od papieża, czy pastora, za wyciąganie konsekwencji z wiary w dobrego boga. Niestety (czy na szczęście stety) większość teistów tego nie robi i... dzięki temu żyje, bo przecież jak dobry bóg istnieje, to każdy wierzący powinien mordować dzieci zaraz po urodzeniu, albo jeszcze przed, bo wtedy mają one 100% pewność pójścia do raju. Niestety ale każda sekunda życia to większa szansa zgrzeszenia (diabeł nie śpi).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33287
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:33, 14 Maj 2017 Temat postu: Re: Wiara nie jest cnotą... |
|
|
Jan Lewandowski napisał: | Kruchy04 napisał: | Non stop cały czas mamy do czynienia z problemami wynikającymi z tego, że ludzie wierzą w coś tylko na wiare a tak naprawdę nie ma to racji bytu |
A czym innym niż właśnie wyznaniem twojej wiary w coś jest cały twój powyższy post? |
Uwagę Jana uważam za słuszną. Ale może i tytuł wątku też jest w jakimś stopniu słuszny. Wiara (tak w ogóle) chyba rzeczywiście sama w sobie nie jest cnotą - zależy W CO I JAK się wierzy. Hitler wierzył, że należy eksterminować narody i grupy społeczne, które mu się nie podobały. Taka wiara raczej nie była "cnotliwa".
Jeśli już bardziej wiara jest "czymś", to chyba KONIECZNOŚCIĄ MYŚLI, bo niepodobna wystartować z jakimkolwiek zasadnym zdaniem twierdzącym, jeśli się wcześniej nie uwierzy w przesłanki, które owo zdanie sytuują w myślowej przestrzeni.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 22:36, 14 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:42, 15 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Wiara jest podstawowym mechanizmem psychicznym, o źródłach w nieświadomości, pozwalającym w ogóle funkcjonować m. in. rozumowaniu. Zaczyna się ona od wiary we własne ego, w swoje ja istnieję- i poniekąd na tym się kończy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kruchy04
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3335
Przeczytał: 9 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:39, 15 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A czym innym niż właśnie wyznaniem twojej wiary w coś jest cały twój powyższy post? |
Prezentuję tutaj kilka konkretnych twierdzeń popartych faktami - co jest wiedzą a nie wiarą gdzie faktów zawsze brak. Nie chodzi tu tylko o sytuacje związane stricte z religią, taka reguła jest powszechna. Uważając coś bezpodstawnie "na wiarę" za fakt narażamy się na problemy. Można na przykład wierzyć , że picie kwasu z akumulatorów jest zdrowe pomimo iż wiemy coś wręcz przeciwnego. Wiara to błędna ścieżka do prawdy i wiem to bo można to poprzeć faktami i dowodami.
Teiści mają pretensje, że żąda się od nich dowodu na istnienie Boga następnie odbijają piłeczkę kwitując ale ty też wierzysz bo np. wierzysz, że żona/dziewczyna cię kocha. Nie masz dowodu. ok. nie wiem czy druga połówka mnie kocha, no bo nie potrafię wejść w czyjś umysł i tego sprawdzić. Nie mam jak tego zmierzyć. Tylko, co z tego ? Ja nie muszę nikogo przekonywać, ze ktoś mnie kocha, natomiast teiści bardzo chcą przekonywać (różne formy ewangelizacji, narzucanie moralności katolickiej, że to od Boga. w przestrzeni publicznej na rożne sposoby teiści próbują przekonać do swojego niewidzialnego Boga i tak dalej). Ponad to ja znajduje wiele racjonalnych faktów, które potwierdzają, że druga połowa mnie kocha (na przykładach codziennego życia) tak więc nawet jeśli "wierze"(a właściwie to wiedza) to tylko w to, co poparte jest faktami. To całkiem inna jakościowo wiara.
Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Pon 20:43, 15 Maj 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33287
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:46, 15 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Cytat: | A czym innym niż właśnie wyznaniem twojej wiary w coś jest cały twój powyższy post? |
Prezentuję tutaj kilka konkretnych twierdzeń popartych faktami - co jest wiedzą a nie wiarą gdzie faktów zawsze brak. Nie chodzi tu tylko o sytuacje związane stricte z religią, taka reguła jest powszechna. Uważając coś bezpodstawnie "na wiarę" za fakt narażamy się na problemy. Można na przykład wierzyć , że picie kwasu z akumulatorów jest zdrowe pomimo iż wiemy coś wręcz przeciwnego. Wiara to błędna ścieżka do prawdy i wiem to bo można to poprzeć faktami i dowodami.
Teiści mają pretensje, że żąda się od nich dowodu na istnienie Boga następnie odbijają piłeczkę kwitując ale ty też wierzysz bo np. wierzysz, że żona/dziewczyna cię kocha. Nie masz dowodu. ok. nie wiem czy druga połówka mnie kocha, no bo nie potrafię wejść w czyjś umysł i tego sprawdzić. Nie mam jak tego zmierzyć. Tylko, co z tego ? Ja nie muszę nikogo przekonywać, ze ktoś mnie kocha, natomiast teiści bardzo chcą przekonywać (różne formy ewangelizacji, narzucanie moralności katolickiej, że to od Boga. w przestrzeni publicznej na rożne sposoby teiści próbują przekonać do swojego niewidzialnego Boga i tak dalej). Ponad to ja znajduje wiele racjonalnych faktów, które potwierdzają, że druga połowa mnie kocha (na przykładach codziennego życia) tak więc nawet jeśli "wierze"(a właściwie to wiedza) to tylko w to, co poparte jest faktami. To całkiem inna jakościowo wiara. |
Stwierdzenie "inna jakościowo wiara" jest innej klasy argumentem, niż stwierdzenie "źle robisz, bo w rozumowaniu używasz jakiejś formy wiary".
Zwróć uwagę na to, jak funkcjonuje typowy zarzut (naiwny) ateizmu wobec teistów - na zasadzie: ależ wy teiści głupio postępujecie, ze w ogóle dopuszczacie do rozumowania wiarę, jako taką (niekoniecznie w takim sformułowaniu, ale z takim właśnie sensem).
Tak stawiając zarzut, ateista sugeruje że użycie wiary W OGÓLE jest formą błędu rozumowania, że ewidentnie i zawsze jest lepsza opcja - zamiast wiary, trzeba wiedzieć. I o to nam - teistom - chodzi, o wskazanie na nieprawidłowe używanie argumentu, czegoś co poprawnie nie jest argumentem.
Stawiając zaś do porównania dwa rodzaje wiary - np. wiarę w to, że ktoś cię kocha z wiarą religijną - oczywiście znajdziemy różnice. Będą one różnorakie. Istotne jednak jest to, że MUSIMY SZUKAĆ W NIUANSACH, zadawać sobie dość szczegółowe pytania: czego oczekujemy od tej postaci wiary, którą warto jest mieć w arsenale funkcji umysłu. Bo, oczywiście, nie każda wiara jest poprawna, nie każda jest rozsądna. Ale rozsądzać między wiarami będziemy mogli dopiero wtedy, gdy obie strony się zgodzą co do jednego: sam mechanizm wiary w rozumowaniu jest niezbywalny i ważny. Dalej zaś sobie będziemy szukać zależności JAKA WIARA jest tą właściwą, a jaka już nie.
Przyznam, że nawet Twój post pod względem zrozumienia omawianego problemu jawi się jako niejednoznaczny - jakbyś chciał zjeść ciastko i dalej je mieć. Z jednej strony przyznajesz, że jest ta sensowna wiara, podajesz jej przykład, ale z drugiej...
za chwilę chciałbyś się z niej wycofać, za chwilę już to jest prawie "wiedza". W moim przekonaniu ŚWIADOMIE NIE ROZLICZYŁEŚ SIĘ WEWNĘTRZNIE z tą koniecznością używania wiary w rozumowaniu, nie godzisz się na nazwanie wiarą rzeczy, które spełniają jej definicję - są przyjmowane jakimś ogólnym przekonaniem, bez twardego dowodu. W końcu nawet ten Twój przykład, gdy na końcu już "wiesz", ze dziewczyna cię kocha można postawić w ewidentnie problematycznej sytuacji - tysięcy facetów, którzy też to "wiedzieli", tylko że tuż przed ślubem, albo i po nim ich ukochane lądowały w pościeli z innym, albo okazywało się, że najważniejszy dla tych dziewczyn był czynnik finansowy. Tak więc takich rzeczy NIE MOŻNA wiedzieć. Ale najwyraźniej jeszcze trudniej jest się z tym pogodzić, że to wciąż jest (tylko) wiara.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:21, 15 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 6:27, 16 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Kruchy04 napisał: | Cytat: | A czym innym niż właśnie wyznaniem twojej wiary w coś jest cały twój powyższy post? |
Prezentuję tutaj kilka konkretnych twierdzeń popartych faktami - co jest wiedzą a nie wiarą gdzie faktów zawsze brak |
To, że wydaje ci się, że poparłeś "faktami" swoje powyższe wywody jeszcze nie oznacza, że tak w rzeczywistości zrobiłeś. Ja w twoich postach żadnych "faktów" nie widzę
Kruchy04 napisał: | Nie chodzi tu tylko o sytuacje związane stricte z religią, taka reguła jest powszechna. Uważając coś bezpodstawnie "na wiarę" za fakt narażamy się na problemy. Można na przykład wierzyć , że picie kwasu z akumulatorów jest zdrowe pomimo iż wiemy coś wręcz przeciwnego. Wiara to błędna ścieżka do prawdy i wiem to bo można to poprzeć faktami i dowodami |
Kolejna "błyskotliwa" fałszywa analogia ateisty, tym razem o kwasie z akumulatora. Jeden ateista tu na forum pieprzy jak obłąkany bezsensy o niezapadającym się chodniku, a drugi zaczyna majaczyć o kwasie akumulatorowym. To jakby ktoś nie wiedział - ateizm opiera się na chodniku i kwasie akumulatorowym
Kruchy04 napisał: | Teiści mają pretensje, że żąda się od nich dowodu na istnienie Boga następnie odbijają piłeczkę kwitując ale ty też wierzysz bo np. wierzysz, że żona/dziewczyna cię kocha. Nie masz dowodu. ok. nie wiem czy druga połówka mnie kocha, no bo nie potrafię wejść w czyjś umysł i tego sprawdzić. Nie mam jak tego zmierzyć. Tylko, co z tego ? |
To z tego, że ateista jest niekonsekwentnym hipokrytą zarzucając innym wiarę w coś i robiąc to jednocześnie samemu w wielu innych kwestiach
Kruchy04 napisał: | Ja nie muszę nikogo przekonywać, ze ktoś mnie kocha, natomiast teiści bardzo chcą przekonywać (różne formy ewangelizacji, narzucanie moralności katolickiej, że to od Boga. w przestrzeni publicznej na rożne sposoby teiści próbują przekonać do swojego niewidzialnego Boga i tak dalej) |
Ja od blisko 20 lat dyskutuję w przestrzeni publicznej z ateistami i nie tylko i jakoś nie przypominam sobie żebym narzucał komuś wiarę w Boga
Co do moralności to niektórzy katolicy może i rzeczywiście narzucają innym swoją moralność ale co z tego. Przecież wojujący ateiści i lewacy robią dokładnie to samo w drugą stronę. Nie mam na przykład ochoty słuchać o tym, że jakiś popapraniec w pióropuszu chce zapinać drugiego popaprańca w odbyt. A mimo to muszę oglądać tych popaprańców w paradach LGBT, na siłę całujących się ze sobą prowokacyjnie i demonstrujących nawet przy małych dzieciach to, że chcą oni ze sobą akurat tak, a nie inaczej kopulować. Nie mam ochoty na to aby kiedyś jakiś lewacki rząd dokonał na mnie wbrew mojej woli eutanazji gdy już nie będę się w stanie bronić jako staruszek. Nie mam ochoty na wiele innych rzeczy i się na to nie zgadzam. Mam do tego prawo w zgodzie ze swym światopoglądem i to samo uważa strona przeciwnie myśląca do mnie. Trwa wojna światopoglądowa i jest to rzecz zupełnie najnormalniejsza w świecie, nie rozumiem tylko czemu akurat jedna strona ma drugiej ustępować. Każdy ma święte prawo walczyć o swoje i tyle
Kruchy04 napisał: | Ponad to ja znajduje wiele racjonalnych faktów, które potwierdzają, że druga połowa mnie kocha (na przykładach codziennego życia) tak więc nawet jeśli "wierze"(a właściwie to wiedza) to tylko w to, co poparte jest faktami. To całkiem inna jakościowo wiara. |
Teista też może powiedzieć, że to i owo potwierdza mu jego światopogląd, a nawet zwolennik astrologii może tak powiedzieć i znajdzie jeszcze więcej potwierdzeń na swoje przekonania niż ty w kwestii potwierdzenia swej wiary w miłość swej dziewczyny
Temat miłości jest w sumie ciekawy w kontekście sporów ateizm vs. teizm gdyż ateiści wierzą w to, że są kochani, choć dowodu na istnienie miłości też nikt nigdy nie przedstawił
Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Wto 6:32, 16 Maj 2017, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:19, 16 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Janek, po co ty z Kruchy04 dyskutujesz?? Przecież on i tak wie swoje i..chuj! Podobnie, jak ty. Ale obydwaj jesteście idiotami- tylko tamten bardziej twardogłowym przypadkiem. Wasza- i nie tylko wasza- dyskusja przypomina "rozmowę" dżdżownicy z wijem, i spór, który z was więcej waży- podczas, gdy nie macie najmniejszego pojęcia, czym jest waga, ciężar w ogóle!
A Michałek..ten, to coś tam niby wie; ale i tak chuj z tego, bo wydaje mu się, że nic nie wie.
Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Wto 23:22, 16 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abangel666
Opiekun Kawiarni
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Pią 1:13, 19 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Wierzę w siebie, w ciebie, w nauki tajemne, w Naukę, w mydło....wierzę, że niebo jest niebieskie, drzewa zielone, a Sztandar Czerwony.... wierzę w to - w co wierzę. (Luis Aragon)
Ostatnio zmieniony przez abangel666 dnia Pią 1:14, 19 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:27, 19 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Janek, po co ty z Kruchy04 dyskutujesz?? |
No cóż, ateistyczne retardy są niepełnosprawne umysłowo ale to też przecież dzieci boże są. Przy okazji dyskusję z każdym ateistą ciągnę ile tylko się da i najlepiej bez końca bo to świetna okazja do demonstracji pomysłów apologetycznych raz za razem i przy okazji "zainfekowania" tymi ideami możliwie jak największej ilości innych apologetów. I już są efekty bo na innych forach widziałem klonujących i kopiujących te pomysły z niniejszego forum. Używam więc ateistów w dyskusjach jak żywych tarcz, tym bardziej, że napisałem już wszystkie teksty jakie chciałem, nie mam pomysłów na nowe i tym samym mam dużo więcej czasu na polemiki na tym forum niż wcześniej. A najlepsze pomysły i argumenty rodzą się właśnie w zaciętych polemikach, czego dowodzi choćby fakt, że najwięcej tekstów apologetycznych napisałem właśnie po takich dyskusjach. Nie mówiąc już o tym, że to po prostu niezła frajda
Piotr Rokubungi napisał: | Ale obydwaj jesteście idiotami- tylko tamten bardziej twardogłowym przypadkiem |
Pominąwszy ateistów, Semele oraz Dyskurs jesteś na tym forum bodajże aktualnie jednym z największych idiotów ale fenomen ten polega na tym, że czasem nawet przydajesz mi się bo coś chlapniesz pomocnego. Zerżnięte od innych ale pomocne. Tak trzymaj mój ulubiony idioto
Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pią 8:46, 19 Maj 2017, w całości zmieniany 9 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:03, 19 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
@ głupi kutafon Jan L.: Może jakichś durniów udaje ci się przekonać do twego nawiedzonego majaczenia, ale nie mnie.
Ja "chlapię" tylko Prawdę- a ty jesteś na tyle jeszcze nie kompletnie oszołomiony ideologią i niezupełnie zidiociały, że fragmentarycznie ją dostrzegasz... Wszystkie moje treści są oryginalne. To ty podpierasz się "zerzniętymi" cytatami, zgrywając wykształciucha.
A więc: "Spieprzaj, dziadu!" i nie grzesz więcej..przeciw mnie, bo, gdy będziesz zdychał, okaże się, jak chorym ideologicznie durniem byłeś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jan Lewandowski
Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:09, 19 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Piotr Rokubungi napisał: | Może jakichś durniów udaje ci się przekonać do twego nawiedzonego majaczenia, ale nie mnie.
Ja "chlapię" tylko Prawdę |
Jeśli tak chcesz określać swój błądzący bełkot to nie ma sprawy
Piotr Rokubungi napisał: | Wszystkie moje treści są oryginalne |
Zrzynasz co popadnie ale jak pisałem - przydajesz się i na zawsze pozostaniesz moim ulubionym idiotą na tym forum. Nawet mata zdetronizowałeś w tej kwestii
Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pią 9:11, 19 Maj 2017, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:12, 19 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Jan Lewandowski napisał: | Piotr Rokubungi napisał: | Może jakichś durniów udaje ci się przekonać do twego nawiedzonego majaczenia, ale nie mnie.
Ja "chlapię" tylko Prawdę |
Jeśli tak chcesz określać swój błądzący bełkot to nie ma sprawy
Piotr Rokubungi napisał: | Wszystkie moje treści są oryginalne |
Zrzynasz co popadnie ale jak pisałem zrzynaj dalej - zawsze pozostaniesz moim ulubionym idiotą na tym forum i czasem się naprawdę przydajesz. I nawet mata zdetronizowałeś w tej kwestii | "Spieprzaj dziadu" nawiedzony!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6618
Przeczytał: 4 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 4:44, 04 Lip 2017 Temat postu: Re: Wiara nie jest cnotą... |
|
|
mat napisał: | bo przecież jak dobry bóg istnieje, to każdy wierzący powinien mordować dzieci zaraz po urodzeniu, albo jeszcze przed, bo wtedy mają one 100% pewność pójścia do raju. Niestety ale każda sekunda życia to większa szansa zgrzeszenia (diabeł nie śpi). |
Za co tak nienawidzisz Boga? co ci zrobił?
Znałem na tym forum jednego porządnego ateistę Prosiaka, ale niestety już nie pisuje tutaj.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:25, 04 Lip 2017 Temat postu: Re: Wiara nie jest cnotą... |
|
|
Andy72 napisał: | Za co tak nienawidzisz Boga? co ci zrobił? |
Przestałeś bić żonę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|